The U.S. Civil War (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Samuel »

Wielkie dzięki - Magnum, na pewno skorzystam, bo dobry i chętny gracz jest co najmniej równie cenny jak sama gra :)
Do krytyk lub pochwał dołączę się po rozgrywce ;) Jeśli chodzi o FtP to nie piszę, że gra jest słaba czy coś w tym rodzaju, natomiast po prostu nie widzę jej w swojej "pierwszej dziesiątce". A że liczba bardziej wymagających czasowo gier rozgrywanych rocznie niepokojąco zbliża się do owej magicznej liczby...
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Neoberger »

Samuel - miałem dokładnie takie same odczucia 16 lat temu. Może nawet rozczarowałem się FtP tak bardzo, że nigdy już po nią nie sięgnąłem.
Ale... ale pojawił się Aldarus i pokazał mi różne zakamarki, zasady wewnętrzne i strategie w FtP. I zobaczyłem zupełnie nową grę.
Dziś mam tylko jedną wątpliwość. Skąd wziąć żelazne nerwy by wytrzymać Konfederacją do zwycięstwa. :D
Berger
Awatar użytkownika
Bambrough
Adjoint
Posty: 738
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 26 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Bambrough »

Ostatnimi czasy skutecznie męczymy Wojnę Secesyjną. Po partiach w FtP dla odmiany rozegraliśmy bardzo interesującą i emocjonującą kampanię w TUSCW. Początkowo Unia pływała jak szalona i sprawiła iż Rebelianci mieli już "pełne gacie". Jak tu nadążyć za federalnymi podróżując wzdłuż wybrzeża jedynie koleją. Kluczowy desant w Ft. St. Philip and Ft. Jackson zdołało jednak odeprzeć 0PS i jankeski impet stracił na sile. Zintensyfikowały się działania lądowe. Chłopcom Lincolna szło całkiem nieźle aż do pojawienia się Granta i Shermana. Szczególnie pierwszy wyróżnił się najpierw wielkim i chwalebnym zwycięstwem, po którym nastąpiła niesamowita seria upokarzających porażek. Rzadko widuje się takiego pecha w grach. Ziemia nieopodal McKenzie w Tennesse stała się prawdziwą "maszynką do mięsa". Z kolei nieopodal Waszyngtonu przewaga liczebna Unii w końcu zaczęła się uwidaczniać w postaci powolnego i systematycznego spychania Konfederatów w kierunku Richmond. Rebelianci za cenę krwi swoich żołnierzy grali jednak na zwłokę i przyniosło to efekt w 9 etapie. Unia do tego momentu zdobyła zbyt mało pkt. zwycięstwa aby Kongres zdecydował się kontynuować walkę.

Poniżej ilustracje z zakończonej rozgrywki.

https://lh6.googleusercontent.com/-7JA1 ... 4-no/3.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-j7wO ... 4-no/4.JPG
Awatar użytkownika
Bambrough
Adjoint
Posty: 738
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 26 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Bambrough »

W minioną środę ponownie poddaliśmy próbie zmianę historii Wojny Secesyjnej. Petru jest w trakcie lektury Battle Cry of Freddom więc miał nadzieję na powtórzenie sukcesów Unii na zachodnim teatrze działań. Pierwsze dwie tury przyniosły już spore emocje. Lyon w Trans Mississippi bez zbędnego zwlekania szybko wyparł Konfederatów z Missouri. McClellan próbował opanować Zachodnią Wirginię, ale jego "zwycięski" marsz spowolniła niespodziewanie milicja. Jankesi skutecznie desantowali się też w Norfolk i w forcie Fisher, a następnie spalili Willmington. Macki Unii w 3 turze rozprzestrzeniały się coraz dalej. Curtis w Trans Mississippi dotarł aż do Arkansas Post dzięki beznadziejnej postawie Konfederatów. Na zachodzie Konfederaci umocnili się w Nowym Madrycie i złamali neutralności Kentucky. Wybudowali ponadto forty w Memphis, Vicksburgu i Nowym Orleanie. Na wschodzie Jankesi znowu pływali, ale tym razem zostali dwukrotnie zepchnięci do morza i utracili Norfolk. W 4 etapie nastąpił nieoczekiwany zwrot w Trans Mississippi. Okazało się jak ważne jest posiadanie inicjatywy. Konfederaci odcięli Jankesów od zaopatrzenia odbijając Little Rock, następnie odparli kontratak Curtisa i pozwolili aby resztki federalnych sił zjadła atrycja. Na zachodzie Nowy Madryt skutecznie odparł nieprzyjacielskie próby ataków, rebelianci pozajmowali kilka strategicznych miast, a na koniec Jankesi rajdem spalili Nashville. Z kolei na wschodzie bez zmian. W 5 turze Konfederaci po kolei odbili utracone wcześniej miejscowości w TM. Na zachodzie i wschodzie Konfederaci przygotowali kilka ataków, w tym odbili zgliszcza Willmington. Następnie Jankesi zapachnęli rebeliantów do Tennessee i tylko Morgan ze swoją kawalerią pozostał na tyłach wojsk Unii. Ponadto Federales wyruszyli z Waszyngtonu z wielką armią aby pobić pod Manassas Jacksona, ale wielka bitwa okazała się nierozstrzygnięta. W 6 turze mieliśmy kontynuację epickich starć pod Manassas i Nashville. Zginęło w nich wielu obiecujących chłopców, zarówno w szarych jak i granatowych mundurach. Okazało się ponownie jak ważna jest inicjatywa. Jankesi mieli komfort tracenia swoich ludzi w nierozstrzygniętych starciach, a Konfederaci potrzebowali czasu aby podciągnąć odwody. Dzięki wspomnianej inicjatywie rebelianci zdążyli zrównoważyć negatywny stosunek sił. Ostatecznie w Wirginii Federalni przesunęli się nieznacznie w kierunku Richmond, ale pod Nashville duet Grant+Sherman zostali powstrzymani i dodatkowo Konfederatom udało się ukończyć budowę fortu. Na tym etapie zrobiliśmy save naszej gry z nadzieją rychłej kontynuacji. Jak na razie Konfederaci trzymają się raczej dość dobrze, ale jak to bywa na wojnie, niczego nie można być pewnym. Po tak wielu emocjach muszę przyznać, że gra po raz kolejny mnie oczarowała.

Kilka zdjęć z rozgrywki. Nie są najlepszej jakości, ale mam nadzieję, że coś da się z nich zobaczyć.

https://lh3.googleusercontent.com/-mhxf ... 8-no/1.jpg
Ogólny rzut na mapę po 6 etapie.

https://lh3.googleusercontent.com/-axd3 ... 8-no/2.jpg
Trans Mississippi po 6 etapie.

[https://lh4.googleusercontent.com/-f6yj ... 8-no/3.jpg
Zachód po 6 etapie
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Teufel »

Mi się podoba ogrom przestrzeni w stosunku do sił w grze. Mapa ptp to jednak nie to samo.
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Neoberger »

Teufel - ja uważam inaczej. Wielka mapa nic nie daje poza złudzeniem. Walki i tak toczą się wokół dróg.
A heksy powodują, że czasami czy to kawalerią czy jakimś niemożebnym manewrem uzyskuje się chwilowe, głupie zaburzenie w zaopatrzeniu czy otoczenie wroga.
Do I wojny światowej gry heksowe do poziomu strategicznego to kłamstwo i bajanie.

Poza tym gra rzeczywiście fajna, ale FtP lepsze chyba o 2 długości.
Berger
Awatar użytkownika
Bambrough
Adjoint
Posty: 738
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 26 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Bambrough »

U mnie po kilku bardzo ciekawych partiach, w tym jednej z użyciem zaawansowanych zasad morskich, gra jeszcze więcej zyskała. Zagram w nią, podobnie jak i w FtP, zawsze i wszędzie.
Neoberger pisze:heksy powodują, że czasami czy to kawalerią czy jakimś niemożebnym manewrem uzyskuje się chwilowe, głupie zaburzenie w zaopatrzeniu czy otoczenie wroga.

Sherman i wielu wielu innych dowódców czułoby się niedocenionych czytając takie podsumowanie.
Awatar użytkownika
Bambrough
Adjoint
Posty: 738
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 26 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Bambrough »

W FtP ostatnio przytrafiła mi się ciekawa sytuacja, która moim zdaniem jest dość nienaturalna. Konfederaci zwyciężyli po rozegraniu wszystkich etapów przy woli politycznej na poziomie ok. 20 pkt. i załamaniu się niemal wszystkich frontów. Jankesi mieli wówczas ok. 100 pkt. woli politycznej i byli w pełnym uderzeniu. Rebelianci odnieśli zwycięstwo nie dlatego, że "zniechęcili" Unię do dalszej walki, ale dlatego, że bazując na historycznym okresie trwania konfliktu, po prostu skończył się Federalnym czas i nie mogli zadać Konfederacji ostatecznego ciosu. Jest to trochę dziwna sytuacja, tak jakby Unia przy tak wysokiej woli kontynuowania walki i sukcesach stwierdziła: dobra, niech Konfederacja ma już tę swoją niepodległość. W The U.S. Civil War nie miałem jeszcze okazji zagrać pełnych 20 etapów (jedna ze stron zazwyczaj wcześniej zwyciężała) i chciałbym sprawdzić czy coś podobnego mogłoby mieć miejsce.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Teufel »

Neoberger pisze:Teufel - ja uważam inaczej. Wielka mapa nic nie daje poza złudzeniem. Walki i tak toczą się wokół dróg.
A heksy powodują, że czasami czy to kawalerią czy jakimś niemożebnym manewrem uzyskuje się chwilowe, głupie zaburzenie w zaopatrzeniu czy otoczenie wroga.
Do I wojny światowej gry heksowe do poziomu strategicznego to kłamstwo i bajanie.

Poza tym gra rzeczywiście fajna, ale FtP lepsze chyba o 2 długości.
To zachodzi pytanie, na co w grze autor chce położyć nacisk. Jeśli na manewr i oddanie przewagi przez "wychodzenie" sobie lepszej pozycji, to nie widzę nic złego w takim ujęciu konfliktu.
W wielu grach ptp właśnie karty oddają lepszą pozycję jednej ze stron. Jednak jest to przypadkowe, bo musisz mieć akurat ją na ręku, co więcej do zastosowania nie na konkretnym polu (co do zasady), ale ogólnie w trakcie starcia. Zależy, kto co lubi i czego oczekuje od gry.
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
Bambrough
Adjoint
Posty: 738
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 26 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Bambrough »

Przeczytałem, że wkrótce ma się pojawić nowa errata, wg której zajęcie Nowego Madrytu spowoduje automatyczne pogwałcenie neutralności Kentucky. Dla konfederackich graczy nie jest to dobra wiadomość.
Awatar użytkownika
Bambrough
Adjoint
Posty: 738
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 26 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Bambrough »

Ostatnio z wielkim zaciekawieniem oglądam serial dokumentalny: The Civil War by Ken Burns. Naprawdę świetny. W ostatnim odcinku spodobała mi się zwłaszcza ta scena: https://drive.google.com/open?id=0B4jPx ... WpzQm5uVVU Widziałem to zdjęcie ze sto razy, ale nigdy dłużej nie zastanawiałem się nad nim. Od razu chce się sięgnąć po którąś grę z półki.
runnersan
Capitaine-Adjudant-Major
Posty: 998
Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
Has thanked: 2 times
Been thanked: 10 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: runnersan »

Ja do tej pory zastanawiam się z czego wynika moja obsesja na temat Wojny Secesyjnej. Połowy nazw kluczowych rzek nie jestem w stanie wymówić, ale coś mnie zawsze ciągnie do gier, filmów, w których choćby na 10 minut pokazują starcia szarych z niebieskimi. A jak coś już obejrzę, albo przeczytam to potem właśnie muszę w coś zagrać tematycznego i tak kręci się moja prywatna spirala nienawiści :)
Zapraszam do przeglądania...

http://wirtualnygeneral.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Petru Rares
Capitaine
Posty: 821
Rejestracja: poniedziałek, 1 czerwca 2009, 22:37
Lokalizacja: Bełchatów/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 13 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Petru Rares »

Każda rozgrywka z Piotrkiem jest niezwykłym doświadczeniem. Szczególnie kiedy zasiadamy do tytułów związanych z wojną secesyjną. Nie inaczej było tym razem. Bambrough radzi sobie Konfederatami bardzo skutecznie i umiejętnie wygasza zagrożenia dla Dixielandu, które powstały w kilku pierwszych, szczęśliwych dla Unii posunięciach. Szczególnie ciężkim orzechem do zgryzienia okazują się Konfederackie umocnienia pod New Madrid i Nashville. Jako grający Unią mam zawsze problemy z ugryzieniem umocnień rebeliantów powstałych wzdłuż Missisipi i rzeki Tennessee. Błyskotliwa kampania Lyona i jego następców w Missouri i Arkansas obróciła się w piorunującą klęskę, kiedy to w efektowny, ale mało efektywny sposób zająłem konfederacki fort w Arkansas Post pozostawiając nieosłonięte tyły co szybko obróciło się przeciwko federalnym. Postępy Unii na Zachodzie są dużo wolniejsze niż miało to miejsce w historii. Jestem niezmiernie ciekaw jak rozwinie się sytuacja i czy Unii uda się nabrać rozmachu w działaniu (momentami mam wrażenie, że przejmuję jakąś część nieruchawości federalnych dowódców, aaarghh!)
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5300
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 256 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Leliwa »

Bambrough pisze:Ostatnio z wielkim zaciekawieniem oglądam serial dokumentalny: The Civil War by Ken Burns. Naprawdę świetny. W ostatnim odcinku spodobała mi się zwłaszcza ta scena: https://drive.google.com/open?id=0B4jPx ... WpzQm5uVVU Widziałem to zdjęcie ze sto razy, ale nigdy dłużej nie zastanawiałem się nad nim. Od razu chce się sięgnąć po którąś grę z półki.
Owszem bardzo ładnie zrobiony, fajna muzyka by Bobby Horton, ale dość dużo "politycznie poprawnego fantasy" jak napisał jeden z historyków TCW. Trochę Shelby Foote ratuje zrównoważenie stron.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Bambrough
Adjoint
Posty: 738
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 26 times

Re: The U.S. Civil War (GMT)

Post autor: Bambrough »

Bamrough vs Mark Symonich - Scenariusz 1862 r. rozegrany 03.09.2016 na konwencie AgroWar w Brańszczyku

Kiedy w styczniu pierwszy raz graliśmy z Maciunią w The U. S. Civil War, ten sobie zażartował: „Jak przyjedzie Simonitch na AgroWar to sobie z nim zagrasz”. Wtedy mieliśmy z tego dużo śmiechu, ale jak się okazało słowa Maćka były prorocze. Otóż w zeszłą sobotę miałem faktycznie możliwość zagrać w scenariusz 1862 r. z samym autorem gry. Mark jako Teksańczyk wziął pod komendę rebeliantów, a mi wobec tego przypadła Unia. Warunki zwycięstwa scenariusza są następujące: Unia zaczyna z 4 pkt. zwycięstwa i do końca 1862 r. musi dobić do pułapu min. 24 pkt. lub jedna ze stron wygrywa automatem jeśli na koniec któregokolwiek z etapów różnica w pkt. zwycięstwa Federalnych wynosi +12/-12 w stosunku do liczby wskazanej w harmonogramie postępów Unii na torze etapów.

https://lh3.googleusercontent.com/Z1NT_ ... 00-h900-no

Rozstawienie początkowe scenariusza. Zdjęcie z zasobów Kpt. Bomby.


Zima 1862 r.

Pierwsza aktywacja w tej turze przypadła Unii, co było błogosławieństwem. Na wschodzie Jankesi wykorzystali swoje aktywacje do przegrupowania sił, a na zachodzie Grant uderzył z Cairo na Columbus i praktycznie unicestwił siły Polka. Wobec takiego otwarcia Konfederaci przegrupowali siły na północnej granicy Tennessee i oczekiwali nadejścia przeciwnika.

W dalszych aktywacjach etapu Banks na wschodzie uderzył na Jacksona w Dolinie Shenandoah i całkowicie wyeliminował jego siły z walki, a następnie ruszył w dół doliny opanowując kolejne punktowane miejscowości: Strasburg, Staunton i Lynchburg. Burnside próbował się desantować w forcie St. Philip pod Nowym Orleanem, ale niestety nie sforsował mizernej Konfederackiej obrony. W tym czasie Rebelianci na wschodzie zabezpieczyli Richmond i wydzielili siły osłonowe przeciwko Banksowi. Stuart zdecydował się na rajd w celu odzyskania utraconych miasteczek, ale niepyszny musiał wrócić do Armii Północnej Wirginii, która we Fredericksburgu wybudowała sobie fort.

Na zachodzie w tym czasie Grant podszedł pod Dover, z którego został odparty, a Buel zajął znajdujące się nieopodal Clarksville. Konfederaci na tym odcinku frontu mieli w tym momencie naprawdę nieliczne siły. Z trudem podciągnęli posiłki z południowego wybrzeża i z wielką ulgą przyjęli zakończenie etapu. Przeciwstawienie się Jankesom w Kentucky/Tennessee kosztowało ich jednak odsłonięcie swojej południowej flanki i narażenie jej na desanty.

W Trans-Mississippi niewiele się działo. Grę w podchody zakończył Van Dorn(CSA), który pognębił Curtisa(USA) i zajął Spriengfield.

Na koniec zimy 1862 r. Jankesi dopisali do swojego konta kolejne 4 pkt. zwycięstwa.


Wiosna 1862 r.

Mark miał duże szczęście przy rzutach na blokadę co zaowocowało 11 pkt. posiłków. Wykorzystał je niemal w całości na odtworzenie sił na zachodnim teatrze działań. Jankesi mając znaczną przewagę materiałową wzmocnili Banksa w Lynchburgu, podesłali posiłki Buelowi na przyczółek w Hompton i przygotowali się na kolejny desant. Tym samym Richmond znalazło się w bezpośrednim zasięgu 3 silnych armii, które mogły uderzyć z 3 różnych kierunków.

Na wschodzie, jak było wspomniane, w ogniu walki stanęło Richmond. Najpierw z położonego na wschodnim wybrzeżu Hompton rzucił się na nie Buel, ale został odparty, a poprawka Armii Północnej Wirginii okazała się dla niego zabójcza. Manewr ten mimo iż bolesny pozwolił Armii Potomaku na zajęcie Fredericksburga, a później na uderzenia na Richmond od północy.

https://lh3.googleusercontent.com/Jrong ... 00-h900-no

Podgląd mapy po rozegraniu 2 z 4 faz akcji na wiosnę 1862 r.

Bitwa u wrót stolicy Konfederacji zakończyła się remisem, ale strategicznie Konfederaci odnieśli zwycięstwo. Banks w tym czasie wypuścił spod swoich skrzydeł mały rajd w kierunku Greensboro. Burnside natomiast wreszcie udanie się desantował w forcie Philip, a następnie otrzymawszy posiłki rozjechał milicję w Nowym Orleanie, spalił kolebkę jazzu i wyruszyła Baton Rouge.

Na zachodzie trwała seria manewrów i mniejszych starć, które ostatecznie przesądziły o odepchnięciu rebelianckiej Armii Tennessee aż do Alabamy i spaleniu Nashville. W ostatniej aktywacji etapu Grant samodzielnie poprowadził mały rajd na Chattanogę i spalił to niebronione miasteczko.

W Trans-Mississippi Jankesi nie mieli w ogóle szczęścia. Porażka goniła porażkę co zadecydowało o upadku Rolli i otworzyło rebeliantom drogę do ataku na St. Luis.

Na zakończenie etapu Unia dopisała kolejne 10 pkt. zwycięstwa. Konfederaci trzymali się w Tennessee tylko za sprawą Knoxville. Jankesi z kolei zadomowili się już na dobre na południu stanu Mississippi. Na wschodzie Armia Północnej Wirginii stanowiła jednak dalej siłę, której nie można było lekceważyć.


Pierwsza połowa lata 1862 r.

Na początku kolejnej tury za sprawą szczęśliwych rzutów na blokadę Konfederaci kolejny raz otrzymali 11 pkt. posiłków, które wykorzystali na umocnienie Richmond i na przygotowanie ofensywy na zachodzie. Unia z kolei podesłała posiłki do Baton Rouge i do Port Royal w pobliżu Charlestonu.

Na wschodzie w Południowej Karolinie Jankesi forsownym marszem z Port Royal przedarli się przez bagna i wyparli Beauregarda z Charlstonu. Następnie spaliwszy miasto próbowali zmusić go do bitwy, ale bez skutku. Ostatecznie zabezpieczyli sobie zaopatrzenie i zajęli jeszcze Branchville. Odcięty Fort Sumpter poddał się przy pierwszej możliwości i znacznie osłabił konfederackie zdolności łamania blokady morskiej.

W Wirginii natomiast wydarzyło się bardzo wiele. Najpierw Armia Północnej Wirginii pozostawiwszy solidny garnizon w Richmond ominęła Armię Potomaku i ruszyła na Waszyngton. Miałem wrażenie, że mamy do czynienia z powtórką z kampanii gettysburskiej. Dowodzący Armią Potomaku Grant nie dał się zwieść i z czystego wyrachowania uderzył na Richmond. Obrońcy dysponujący rozbudowanym do poziomu +4 fortem postawili twarde warunki, ale przy małym pechu musieli ustąpić liczniejszemu wrogowi. Stolica Konfederacji została spalona. Co prawda gen. Lee zajął Waszyngton i Baltimore, ale jego armia znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, odcięta od zaopatrzenia i co gorsza przez upadek Richmond odizolowana.

Ostatnim akordem na froncie wschodnim było ryzykowne zajęcie przez Jankesów Greensboro i Salisbury w Karolinie Północnej. Obie Federalne zgrupowania rzucały na atrycję, ale szczęśliwie jej uniknęły.

Na zachodzie Konfederaci przeszli do ofensywy w Tennessee. Odzyskali Chattanogę, ale na ich nieszczęście zostali 3-krotnie odparci przez Shermana spod Nashville. W Mississippi Jankesi desantem zajęli Vicksburg, a następnie Jackson i Nantchez. Co prawda Taylor (CSA) wdarł się jeszcze do Nowego Orleanu, ale Konfederatom nie starczyło już kart aby zanegować kontrolę Unii nad Mississippi.

W Trans-Mississippi Jankesi przygotowali silną grupę uderzeniową aby powstrzymać nacierających rebeliantów. Wskutek ważniejszych rozstrzygnięć na wschodnim i zachodnim teatrze, pozwolili jednak bez przeszkód zająć im St. Louis.

https://lh3.googleusercontent.com/k5pYE ... 00-h900-no

Podgląd mapy po rozegraniu trzeciego (jak się okazało ostatniego) etapu scenariusza - pierwszej połowy lata 1862 r.

W tym momencie podliczyliśmy punkty zwycięstwa. Jankesi zgromadzili ich aż 32 (Wheling 1, Grafton 1, Charleston WV 1, Harper’s Ferry 1, Strasburg 1, Staunton 1, Lynchburg 1, Greensboro 1, Salisbury 1, Fredericksburg 1, Richmond 4+1, Charleston SC 3, Branchville 1, Clarksville 1, Nashville 3, spalenie Chattanogi 1, Vicksburg 2, Jackson 2, Nantchez 1, Baton Rouge 1 i spalenie Nowego Orleanu 2). Konfederaci natomiast mieli na swoim koncie 7 pkt zwycięstwa (3 za panikę w Waszyngtonie i 4 za zajęcie Waszyngtonu i Baltimore). Łącznie Jankesi byli 25 pkt. na plusie czyli osiągnęli już zakładane końcowe warunki zwycięstwa dla scenariusza. Ponadto brakowało im tylko 2 pkt. do osiągnięcia automatu.

W obliczu nadchodzącej tury, w której Armia Północnej Wirginii byłaby odcięta i odizolowana gdzieś na północy, wschodni i zachodni teatr nie miałby połączenia kolejowego, Konfederaci ze względu na wysoką skuteczność blokady i 69 pkt. zasobów otrzymaliby najwyżej 9 pkt. posiłków, a Jankesi mogliby praktycznie bez przeszkód pływać po Mississippi, Mark postanowił poddać partię.

https://lh3.googleusercontent.com/wgsKk ... 00-h900-no

Widok na północny odcinek teatru Trans-Mississippi po zakończeniu gry.

https://lh3.googleusercontent.com/9cv2m ... 00-h900-no

Widok na północny odcinek zachodniego teatru zmagań po zakończeniu gry.

https://lh3.googleusercontent.com/5YhQ9 ... 00-h900-no

Widok na południowy odcinek Trans-Mississippi i zachodniego teatru zmagań po zakończeniu gry.

https://lh3.googleusercontent.com/ENTjY ... 00-h900-no

Widok na północny odcinek wschodniego teatru zmagań po zakończeniu gry.

https://lh3.googleusercontent.com/9ItvJ ... 00-h900-no

Widok na południowy odcinek wschodniego teatru zmagań po zakończeniu gry.

Rozgrywka z Markiem okazała się bardzo pouczająca i niezwykle manewrowa. Mój przeciwnik w przeciwieństwie do mnie rzucał prawie zawsze 5 i 6 na inicjatywę, co przekładało się na 4-5 pkt. aktywacji w niemal większości faz akcji. Mimo to przeważająca ilość kart została wydana nie na modyfikator do walki lecz na dodatkowe aktywacje i forsowne marsze poszczególnych dowódców. Często jednak opcji było tak wiele, że i tak brakowało punktów aktywacji i trzeba było wybierać kluczowe dla siebie odcinki działania. Dlatego między innymi padło St. Louis. Obie strony nie obawiały się także ryzyka, czego najlepszym przykładem był hazardowy atak Armii Północnej Wirginii na Waszyngton. Rozgrywkę tą będę na pewno zawsze miło wspominał. Dodatkową frajdę daje mi fakt, że udało mi się jeszcze ograć samego autora gry.

https://lh3.googleusercontent.com/w6VZH ... 00-h900-no

Na zakończenie Mark podpisał mi się jeszcze na mapie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”