http://labataille.us/
Wygląda interesująco, chociaż to skala operacyjna, więc trochę inne problemy i jest dopuszczalna większa umowność. Ciekawią mnie zasady przydzielania punktów dowodzenia dowódcom. Czy jeden dowódca może mieć więcej punktów dowodzenia niż 1? Z Twojego opisu wynika, że tak. W związku z tym, czy dowódca może jednocześnie mieć punkty dowodzenia na aktywowanie korpusu i dywizji, tak jak to przedstawiłeś? Czy związki taktyczne, by stworzyć z nich grupę manewrową, wymagają poświęcenia na to takiej samej liczby punktów dowodzenia, czy różnej - zależnie od wielkości?Powoli wgryzam się w zasady i chciałem podzielić się swoimi wrażeniami odnośnie systemu aktywacji jednostek (po serii postów na temat aktywacji jednostek w GBoH).
Zastosowano dosyć ciekawy mechanizm tworzenia tzw. grup manewrowych.
W scenariuszu dla każdej ze stron wymienieni są dowódcy, którzy generują tzw. Command Points (CP). Jeśli dowódca taki na początku tury znajduje się na planszy (czyli nie został ranny lub zabity) dostajemy za niego odpowiednią ilość punktów dowodzenia (CP).
Za sumę wszystkich punktów pochodzących od dowódców, którzy mogą je generować możemy tworzyć grupy manewrowe. Jedna grupa manewrowa za jeden punkt. Akurat w Quatre Bras w pierwszych turach gracze mają po 3 pkt. W innych grach systemu jest inaczej. Im większa bitwa i więcej dowódców tym więcej punktów dowodzenia.
Grupą manewrową może być korpus, dywizja lub brygada. Po "kupieniu" grup przyporządkowujemy dowódcy odpowiedniej formacji żeton z numerem grupy manewrowej i taki sam żeton wrzucamy do kubeczka z którego potem będziemy losować kolejność aktywacji. Gracze losują na zmianę. Zaczyna ten kto ma więcej grup manewrowych.
Możemy np. zrobić tak, że za jeden CP utworzymy grupę manewrową składającą się z korpusu a za drugi grupę składającą się z dywizji tego samego korpusu. Tym samym zwiększamy szansę na aktywowanie takiej dywizji. Może ona być aktywowanie tylko raz w turze ale za to dwoma żetonach - raz jako część korpusu i raz jako samodzielna jednostka.
Na to jeszcze nakładamy zasięg dowodzenia poszczególnych dowódców. Nawet jeśli aktywujemy całą dywizję to i tak ruszyć możemy oddziały które są w zasięgu dowodzenia dowódcy dywizji. Dowódcy brygad mają zasięg 2 hexów. Dowódcy dywizji 3, korpusów 6 a armii 10 hexów. Zwykle to wystarcza bo np. dywizja składa się z 3-4 żetonów (regimentów), które możemy co prawda "rozdrobnić" na bataliony ale i tak nie ma najczęściej problemów. No chyba, że dywizja jest bardzo rozciągnięta to wtedy mamy problem.
Cały powyższy mechanizm fajnie się sprawdza i wymusza trzymanie związków taktycznych w jako takim porządku. Nie ma mowy o rozdzieleniu dywizji na części i łatania nimi luk w linii.
Takie luki najczęściej łatamy brygadami lub tzw. assetami, którymi dowodzą adiutanci (aide-de-camp). Assety to oddziały przypisane bezpośrednio do armii lub korpusu, ale niebędące częścią dywizji bądź brygad.
Ciekawiałoby mnie też próba określenia ile aktywacji, w oparciu o mechanizmy gry, może zyskać pojedyncza grupa oddziałów. Z tego co piszesz, oddział może być częścią większej grupy (korpus) i jednocześnie mniejszej (dywizja). Więcej szczebelków dowodzenia też wchodzi w grę? Tzn. może jednocześnie przynależeć do więcej niż 2 grup i w związku z tym mieć więcej niż 2 aktywacje?