Frayser's Farm: Wasted Opportunity (DG)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
Khamul
Lieutenant
Posty: 524
Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
Lokalizacja: Będzin
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Frayser's Farm: Wasted Opportunity (DG)

Post autor: Khamul »

Na ostatnim sobotnim spotkaniu rozegraliśmy z Adamem grę Frayser's Farm: Wasted Opportunity z Decision Games http://boardgamegeek.com/boardgame/7324 ... pportunity Zacznę chyba od tego co działo się na planszy. Relację zdjęciową można znaleźć pod adresem: https://picasaweb.google.com/1098984171 ... rSFarm1862 A więcej o samej bitwie np. tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Battle_of_Glendale

Ja grałem konfederatami, Adam Unią. Na samym początku rozgrywki na planszy znajdują się jedynie oddziały wojsk Unii. Celem Konfederacji było uniemożliwienie przeprowadzenia taborów Unii drogą z jednego końca planszy (po lewej stronie na zdjęciach) do drugiego końca (środek górnej krawędzi). Celem Unii natomiast było utrzymanie skrzyżowania na środku planszy. Rozgrywka zaczęła się od tego, że 10 dywizja Unii przegoniła moją 3 dywizję, którą nie za bardzo znając przepisy zbytnio się zbliżyłem. Bałem się , że Adam całkiem mi ją rozbije, ale wycofał się, a ten jego atak, chyba koniec końców przyczynił się do mojego punktowego zwycięstwa. W tym czasie na plansze wchodziły siły Longstreet’a (prawa krawędź planszy) i niemrawo siły Jacksona (lewy dolny róg). Początkowo rzuciłem siły Longstreet’a na wzgórza u góry planszy, ale Adam zaraz wysłał tam siły aby je zabezpieczyć. Bez sensu jest atakować tam gdzie Cię przeciwnik oczekuje (dlatego też w ogóle nie atakowałem skrzyżowania), więc postanowiłem przerzucić siły na drugą flankę, aby odciąć wycofująca się 10 dywizję Unii, która tak pogoniła na początku gry moją 3 dywizję. To była dobra decyzja, bo pomimo tego, iż początkowo 10 dywizji udało się wymknąć z pierwszego okrążenia, to jednak za moment została rozbita. Gdy większość sił Unii i Konfederacji została przerzucona w okolice walk 10 dywizji Unii, korzystając z większej ruchliwości wojsk Konfederacji (Adam przy każdym żetonie musiał sprawdzać rzutem kostką ile PR może dany żeton się poruszyć) rzuciłem 3 słabe dywizje w celu przecięcia drogi taborom w okolicach wzgórz. Ogólnie mogę napisać, iż w tym momencie rzuty i teren sprzyjały mi, a nie sprzyjały Adamowi, którego kontratak został odparty, co gorsze ta sytuacja umożliwiła mi zdobycie taborów. W tym czasie siły Jacksona w końcu przebiły się przez rzekę, ale nie miały one wpływu na ogólną sytuację.

Oboje uzyskaliśmy warunki dla zwycięstwa automatycznego, zatem o wygranej zadecydowały straty, których więcej poniósł chyba Adam, ale dokładnie już tego nie liczyliśmy.

A teraz co do samej gry/systemu. Gdy zobaczyłem 8 stron instrukcji uśmiechnąłem się, szybko spojrzałem na podział etapu zauważyłem sekwencję „Ja się rusza. Ty się ruszasz.”, znowu się uśmiechnąłem. Co to za staroświeckie zasady pomyślałem. Ale nagle okazało się, że instrukcja ma sporo ciekawych rozwiązań i jest niesamowicie przepakowana – praktycznie każde zdanie trzeba czytać uważnie, bo ma duże znaczenie. Ciekawym rozwiązaniem jest tabela walki, najpierw uzyskujemy wynik, co o niczym nie świadczy, bo później rzucamy na morale i jak nam się uda, to w większości nic się nie dzieje. Często możemy zadecydować co robimy. Inna kwestią były taktyki podczas starcia, przypomniał mi się trochę Tannenberg ;). Do instrukcji jeszcze wrócę.

Gdy zobaczyłem plansze i rozstawienie, stwierdziłem, że to będzie przepychanka. Okazało się jednak, że była to jedna z bardziej manewrowych gier w jakie ostatnio grałem. Sam Adam stwierdził, że w tej grze przeciwnika trzeba wymanewrować, żeby wygrać. Za to plus. Przewidywany czas rozgrywki to chyba 3 godziny, graliśmy może z jakieś 4,5, ale ja grałem w nią pierwszy raz. Także kolejny plus.

Brak mi było jednak klimatu wojny secesyjnej, nie wiem czy przez żetony, czy raczej przez uniwersalne dla całego systemu zasady. Ale może też była to kwestia tego, iż przepisy tak na prawdę poznawałem w trakcie rozgrywki.

Najwięcej jednak niejasności wzbudziły zasady dotyczące Fortune Of War (FOW), w sytuacji gdy nie zaatakujemy jednostki przeciwnika. Do tej chwili nie jestem pewien na 100% jak je interpretować (bo niby tylko niezaatakowana jednostka uzyskuje FOW, ale w takiej sytuacji nie ma z tego nawet jak skorzystać). Może ktoś pomoże?

Czy zagram jeszcze raz w grę z tej serii? Jeżeli tylko będzie ktoś chętny – TAK. Komu polecam tę grę? Na pewno nie osobom początkującym. Instrukcja mimo, iż 8stronicowa, jest na prawdę wymagająca. Gra jest mała, szybka i w przystępnej cenie.
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”