O, to poważny zarzut. Dobrze, że jeszcze nie zagrałem w TUSCW.maciunia pisze: Piotrek w Brańszczyku uświadomił go, że Południem nie można wygrać na pierwotnych zasadach
The U.S. Civil War (GMT)
-
- Adjudant
- Posty: 268
- Rejestracja: wtorek, 14 października 2014, 13:42
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
- Been thanked: 2 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Dlatego właśnie jest errata, ukryta pod linkiem we wcześniejszym poście. Balansuje ona nieco rozgrywkę. M. in. nie da się już tak pływać jak poprzednio i pierwsze tury mają mniej faz akcji, coś na wzór For the People gdzie na początku gracze mają mniejszą rękę.pietia2014 pisze:O, to poważny zarzut. Dobrze, że jeszcze nie zagrałem w TUSCW.maciunia pisze: Piotrek w Brańszczyku uświadomił go, że Południem nie można wygrać na pierwotnych zasadach
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Przedwczoraj z Petru rozegraliśmy scenariusz 1863 r., z podstawowymi zasadami morskimi. Od początku Jankesi rzucili się aby utopić Konfederatów w morzu krwi. Armia Potomaku nacierała pod Fredericksburgiem, Armia Cumberlandu pomaszerowała na Chattanoogę, a Grant z Armią Tennessee próbował przeprawić się przez Missisipi i zająć Vicksburg. Wszystkie te poczynania zostały powstrzymane, ale za straszliwą cenę. Dodatkowo Unia pokazała, że potrafi pływać. Zamknięte zostały kolejne porty i pętelka zaczęła się zaciskać na szyi Davisa. W dalszej kampanii Raynolds od Nowego Orleanu parł na północ i oczyścił prawie całkowicie nabrzeże Missisipi. W Arkansas, Teksasie i Alabamie trwały lokalne utarczki. Na wschodzie Longstreet uporał się z niewielkimi przyczółkami Unii i odzyskał parę strategicznych punktów. Chattanooga, Fredericksburg i Vicksburg raz po raz odpierały ataki Jankesów. Ostatecznie każda z tych umocnionych pozycji pozostała niezdobyta do końca gry. Grant w końcu niemal został upokorzony, ratując ze swojej armii aż 2SP. Kluczem wojny okazały się: rajd Unii na Atlantę i powolne lecz sukcesywne postępy w Arkansas i Teksasie. Mozolnie zdobywane punkty i opanowanie żeglugi na Missisipi ostatecznie dały Jankesom 40 VP co wystarczyło aby odnieść zwycięstwo. Konfederacja walczyła dzielnie, wygrała niemal wszystkie wielkie bitwy, posłała do piachu rzesze abolicjonistów z Północy, ale na koniec i tak musiała upaść. Co zrobić: "I Herkules dupa kiedy ludzi kupa". Krótka kołderka jednak zrobiła swoje. Emocje były niesamowite, a i system wspomagania dowodzenia rozbudził ułańską fantazję i ochotę na kolejne epickie starcia.
Pod tym linkiem kilka fotek z zakończonej rozgrywki:
https://photos.app.goo.gl/iaCO3q6PyQybCQUf1
Pod tym linkiem kilka fotek z zakończonej rozgrywki:
https://photos.app.goo.gl/iaCO3q6PyQybCQUf1
- Petru Rares
- Capitaine
- Posty: 821
- Rejestracja: poniedziałek, 1 czerwca 2009, 22:37
- Lokalizacja: Bełchatów/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 13 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Parafrazując klasyczną polską komedie: "ja grę znam, ale nie umiem" choć biorąc pod uwage ostateczne zwycięstwo Unii lepiej byłoby powiedzieć "grać umiem, ale zasad nie znam". Nadrabiam zaległości w lekturze najnowszych przepisów i liczę na kampanię z wykorzystaniem zasad morskich. W czasie ostatniej rozgrywki jeszcze nie kojarzyłem wszystkich niuansów i byłem święcie przekonany, że na skutek odbicia Norfolku przez Longstreeta (wskutek mojego wcześniejszego nieudanego ataku na Petersberg), grę przegram.
Ponieważ gralismy scenariusz, w którym CSA jest już wyraźnie osłabiona (po utracie Memphis i Nashville oraz kilku portów) od samego poczatku starałem się skrwawiać Konfederację na potęgę, no i pływać kiedy się tylko da. Pewnym zaskoczeniem był dla mnie sukces pod Murfreesboro, gdzie Unia rozbiła Konfederacka armię, co umożliwilo marsz pod Chattanogę, gdzie niestety jankesi utknęli na długo, dopiero pod koniec gry wypuszczając macki pod Atlantę. O dziwo Armia Potomaku radziła sobie całkiem znośnie zadają co etap a nawet częściej Srebrnemu Lisowi po 2-3 straty. Co prawda nie wyparto Lee spod Fredericksburga ale angażowało to proporcjonalnie dużo więcej sił konfedeackich niż unijnych. Kompletną porazką okazała sie kampania Mississipi Granta. Udane przechwyty i zacięta obrona Vicsburga zredukowały armię starego pijaka do marnych resztek. Pewnym pocieszeniem na tym teatrze działań było zdobycie Natchez i przejściowe opanowanie Jackson. Jako Jankes zżymałem sie niesamowicie na niepowodzenia podczas prób zdobycia Vicksburga i Chattanogi, z drugiej strony sukcesy pierwszego etapu: wygrana pod Murfreesboro, zadanie Armi Płn. Virginii 3 strat, opanowanie fortu u wrót Mobile uskrzydliły Unię i pozwoliły śmiejej działac w kolejnych etapach. Dla porządku: do opanowania Mobile zabrakło jednak bardzo niewiele.
Nie wiem jak Simonitch zaprojektował tą grę, jak on to zrobił że mimo braków jakichkolwiek wydarzeń typu uwolnienie niewolników, walka o terytorium indiańskie, kwestie polityczne itd. TUSCW świetnie oddaje klimat tej wojny. Dość dobrze znam też For the People i mimo, że tamtą gra jestem zachwycony (szczególnie po lekturze Battle Cry of Freedom), to nie wiem, czy TUSCW nie jest tytułem, po który sięgałbym częściej. Czekam z niecierpliwościa kolejnych partii.
Ponieważ gralismy scenariusz, w którym CSA jest już wyraźnie osłabiona (po utracie Memphis i Nashville oraz kilku portów) od samego poczatku starałem się skrwawiać Konfederację na potęgę, no i pływać kiedy się tylko da. Pewnym zaskoczeniem był dla mnie sukces pod Murfreesboro, gdzie Unia rozbiła Konfederacka armię, co umożliwilo marsz pod Chattanogę, gdzie niestety jankesi utknęli na długo, dopiero pod koniec gry wypuszczając macki pod Atlantę. O dziwo Armia Potomaku radziła sobie całkiem znośnie zadają co etap a nawet częściej Srebrnemu Lisowi po 2-3 straty. Co prawda nie wyparto Lee spod Fredericksburga ale angażowało to proporcjonalnie dużo więcej sił konfedeackich niż unijnych. Kompletną porazką okazała sie kampania Mississipi Granta. Udane przechwyty i zacięta obrona Vicsburga zredukowały armię starego pijaka do marnych resztek. Pewnym pocieszeniem na tym teatrze działań było zdobycie Natchez i przejściowe opanowanie Jackson. Jako Jankes zżymałem sie niesamowicie na niepowodzenia podczas prób zdobycia Vicksburga i Chattanogi, z drugiej strony sukcesy pierwszego etapu: wygrana pod Murfreesboro, zadanie Armi Płn. Virginii 3 strat, opanowanie fortu u wrót Mobile uskrzydliły Unię i pozwoliły śmiejej działac w kolejnych etapach. Dla porządku: do opanowania Mobile zabrakło jednak bardzo niewiele.
Nie wiem jak Simonitch zaprojektował tą grę, jak on to zrobił że mimo braków jakichkolwiek wydarzeń typu uwolnienie niewolników, walka o terytorium indiańskie, kwestie polityczne itd. TUSCW świetnie oddaje klimat tej wojny. Dość dobrze znam też For the People i mimo, że tamtą gra jestem zachwycony (szczególnie po lekturze Battle Cry of Freedom), to nie wiem, czy TUSCW nie jest tytułem, po który sięgałbym częściej. Czekam z niecierpliwościa kolejnych partii.
-
- Adjudant
- Posty: 255
- Rejestracja: wtorek, 1 września 2015, 20:39
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Ile czasu Wam zajęły te tegoroczne rozgrywki (scenariusz 1863 i ta pierwsza gra Bambrougha wg starych zasad)?
- Petru Rares
- Capitaine
- Posty: 821
- Rejestracja: poniedziałek, 1 czerwca 2009, 22:37
- Lokalizacja: Bełchatów/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 13 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Niestety cały wieczór od ok. 18 do 22 z minutami-piszę niestety, bo cała kampania to byłoby z 10-12 godzin, inaczej sie raczej nie da, chyba, że zwycięstwo osiagnie któras ze stron w 1862 lub 1863. Tyle, że z ustawieniem wyjściowym w 1863 r. jest tyle dylematów startegicznych do rozważenia, że moja pierwsza faza zajęła mi z 20 minut-potem szło zdecydowanie szybciej. Wystarczy kilka ruchów by przypomnieć lub załapać zasady.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
To w dawnych czasach. Od lat grywam już tak mało, że z pewnością chłopaki są na wyższym poziomie. Niech więc oni psują gry amerykańskim tłuściochom.Najlepiej z Anomanderem Ale wtedy okaże się, że gry sa niegrywalne dla innych nacji
Zresztą jak ich zniechęcicie do planszówek to po piwnicach zamiast gier zaczną trzymać porwane nastolatki. Takie drugie ichniejsze hobby.
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Zmiana dot. przede wszystkim zasad morskich. Krępuje bardziej Unię niż to było pierwotnie. Poza tym w pełnej kampanii, gra zaczyna się na wzór FtP czyli mniej faz akcji w pierwszych turach i powolny wzrost zdolności desantowania i przerzutu sił drogą morską/rzeczną. Doprecyzowano także pewne kwestie. MS wspominał, że chciał utrudnić Unii przerzucanie większych sił na jakiś przyczółek bo jak zauważył, z małego zadrapania robiła się zaraz wielka rana. Jego zdaniem zbyt łatwo to następowało.
Myślę, że przy pełnych zasadach morskich trzeba sobie liczyć ok. 1h na etap. Wiadomo, że im więcej się dzieje na mapie tym więcej zagwozdek i gra się przedłuża.Magnum-KR pisze:Ile czasu Wam zajęły te tegoroczne rozgrywki (scenariusz 1863 i ta pierwsza gra Bambrougha wg starych zasad)?
Może partyjkę w TUSCW?Anomander Rake pisze:To w dawnych czasach. Od lat grywam już tak mało, że z pewnością chłopaki są na wyższym poziomie. Niech więc oni psują gry amerykańskim tłuściochom.Najlepiej z Anomanderem Ale wtedy okaże się, że gry sa niegrywalne dla innych nacji
Zresztą jak ich zniechęcicie do planszówek to po piwnicach zamiast gier zaczną trzymać porwane nastolatki. Takie drugie ichniejsze hobby.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Dzięki, ale brak czasu na planszówki. Właśnie komputerowego WitP startuję (to od jutra, bo dzisiaj dorabiałem możliwość budowy autostrady ALCAN ).Może partyjkę w TUSCW?
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Dzisiaj miałem ciekawą pobudkę. Słyszałem nucenie konfederackich żołnierzy w stylu: I hates the yankee nation and everything they do. Dochodziło z sąsiedniego pokoju, z rozłożonej mapy TUSCW, gdzie akurat toczy się pełna kampania, z zaawansowanymi zasadami morskimi. Do tej pory rozegraliśmy 5 etapów i jest bardzo ciekawie. Unia jak na razie trzyma harmonogram i mocno nadgryza Rebeliantów. Do dyspozycji ma sporo punktów akcji i widać tego efekty. Na zachodzie Grant i spółka solidnie rozgościli się w Tennessee. Nashville padło. Columbus po kontrataku Konfederatów ostatecznie wróciło w ręce Jankesów. W T-M ciężkie walki w Missouri zakończone wyparciem Szaraków do Arkansas. Na wschodzie sporo manewrów i potyczek w Dolinie Shenandoah. Armia Północnej Wirginii okopała się we Fredericksburgu. Ciąg dalszy nastąpi.
Zaawansowane zasady morskie dokładają jeszcze więcej smaczków. Obie strony przeprowadziły kilka bardzo ciekawych operacji. Ogólnie dzieje się.
Pod linkiem kilka zdjęć: https://photos.app.goo.gl/XvnuuxkVrkEuUXwy2
Zaawansowane zasady morskie dokładają jeszcze więcej smaczków. Obie strony przeprowadziły kilka bardzo ciekawych operacji. Ogólnie dzieje się.
Pod linkiem kilka zdjęć: https://photos.app.goo.gl/XvnuuxkVrkEuUXwy2
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Raportu zmagań ciąg dalszy. Kolejne 3 tury upłynęły przede wszystkim na krwawych walkach w Tennessee. Jankesi mocno nacierali w kierunku południowym i dotkliwie przetrzebili szeregi "Szaraków". Grant pobił Beauregarda raz i drugi, co zaowocowało wyeliminowaniem jego zgrupowania i zajęciem Chattanoogi. Dziura we froncie odsłoniła drogę na Atlantę, która musiała szybko się okopywać i ściągać siłę żywą skąd się tylko dało. Memphis skutecznie osłaniał Jackson, który spod Corinthu dwa razy odparł Armię Southwestu z Buelem na czele. Kiedy sytuacja Konfederatów stała się trudna, na pomoc pospieszyła niezawodna kawaleria i ukierunkowała zmagania na logistykę. Odcinanie Unii od zaopatrzenia kupiło Rebeliantom masę cennego czasu. Tempo natarcia Jankesów znacznie zwolniło. Dokręcili wówczas śrubę Konfederatom desantując się w wielu interesujących obszarach. Szczególnie dotkliwa okazała się utrata Fortu St. Philip & Jackson oraz Norfolku. Blokada morska nareszcie zaczęła przynosić zakładane rezultaty. Rebelianci dostają coraz mniej posiłków. Na wschodzie Longstreet ufortyfikował Stuanton w Dolinie Shenandoah i zagrał parę razy Jankesom na nosie. W T-M jak na razie strategiczna pauza.
Sytuacja bardzo mocno się skomplikowała. Każdy ruch zyskał na znaczeniu. Dodatkowo Jankesi nadal mają dużo punktów akcji i kart do wydania. W związku z tym tempo gry także spadło. Teraz 1 etap to jakieś 1-1.5 h grania. Morskie zmagania fajnie oddają rozpędzające się: machinę wojenną i przemysł Unii. Jankes musi z tej przewagi jeszcze umieć skorzystać. Samo nic się nie zrobi. Jako Rebeliant mam wrażenie na razie, że wszędzie mam dziury w swojej obronie i nie wiem jak podołać osaczającym mnie wrogom. Pasjonująca rozgrywka, która nie pozwala spokojnie zmrużyć oka.
Dodałem zdjęcia z efektów kolejnych 3 tur zmagań: https://photos.app.goo.gl/XvnuuxkVrkEuUXwy2
Sytuacja bardzo mocno się skomplikowała. Każdy ruch zyskał na znaczeniu. Dodatkowo Jankesi nadal mają dużo punktów akcji i kart do wydania. W związku z tym tempo gry także spadło. Teraz 1 etap to jakieś 1-1.5 h grania. Morskie zmagania fajnie oddają rozpędzające się: machinę wojenną i przemysł Unii. Jankes musi z tej przewagi jeszcze umieć skorzystać. Samo nic się nie zrobi. Jako Rebeliant mam wrażenie na razie, że wszędzie mam dziury w swojej obronie i nie wiem jak podołać osaczającym mnie wrogom. Pasjonująca rozgrywka, która nie pozwala spokojnie zmrużyć oka.
Dodałem zdjęcia z efektów kolejnych 3 tur zmagań: https://photos.app.goo.gl/XvnuuxkVrkEuUXwy2
- mk20336
- Adjoint
- Posty: 785
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lutego 2017, 20:39
- Has thanked: 68 times
- Been thanked: 435 times
- Kontakt:
Re: The U.S. Civil War (GMT)
First Look at The U.S. Civil War - a wargame by Mark Simonitch
Dzisiaj przyjrzymy się grze Marka Simonitcha - The U.S. Civil War. Mamy tu okazję rozegrać cały ten krwawy konflikt w trybie kampanii lub pojedynczych scenariuszy. Zapraszam do materiału!
LINK: First Look at The U.S. Civil War - a wargame by Mark Simonitch
Dzisiaj przyjrzymy się grze Marka Simonitcha - The U.S. Civil War. Mamy tu okazję rozegrać cały ten krwawy konflikt w trybie kampanii lub pojedynczych scenariuszy. Zapraszam do materiału!
LINK: First Look at The U.S. Civil War - a wargame by Mark Simonitch
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Uwagi i komentarze niedotyczące bezpośrednio gry jako takiej zostały wydzielone w osobny wątek:
viewtopic.php?f=10&t=21250&p=413672#p413672
W tym wątku dyskutujemy o grze, czyli jej mechanice, grywalności, historyczności itp. Na tym prosiłbym się skupić.
viewtopic.php?f=10&t=21250&p=413672#p413672
W tym wątku dyskutujemy o grze, czyli jej mechanice, grywalności, historyczności itp. Na tym prosiłbym się skupić.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Tambour
- Posty: 5
- Rejestracja: środa, 1 września 2021, 03:11
- Lokalizacja: 华沙
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: The U.S. Civil War (GMT)
1) Czy ktoś testował tryb solo (w rozumieniu gra obiema stronami)?
2) Czy są jakieś kluby w Warszawie, gdzie można tę grę przetestować?
2) Czy są jakieś kluby w Warszawie, gdzie można tę grę przetestować?
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Jeśli szukasz miejsca do grania, zapraszam na najbliższe spotkanie klubu Strategos w Bibliotece Głównej SGGW - 22 kwietnia: viewtopic.php?f=115&t=21012&start=195
Z tym, że ja tej gry nie posiadam. Co do chętnych, to pewnie by się znaleźli, ale na taką grę trzeba się umawiać. Chyba że interesuje Cię jedynie luźna, niezobowiązująca dyskusja na jej temat .
Z kolei jeśli nie posiadasz gry, wydaje mi się, że są osoby, które ją posiadają, ale to ambitny tytuł, więc aż tak wiele ich u nas nie ma (ja częściej trafiałem na graczy w nią grających na południu Polski).
Z tym, że ja tej gry nie posiadam. Co do chętnych, to pewnie by się znaleźli, ale na taką grę trzeba się umawiać. Chyba że interesuje Cię jedynie luźna, niezobowiązująca dyskusja na jej temat .
Z kolei jeśli nie posiadasz gry, wydaje mi się, że są osoby, które ją posiadają, ale to ambitny tytuł, więc aż tak wiele ich u nas nie ma (ja częściej trafiałem na graczy w nią grających na południu Polski).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)