Strona 3 z 5

: środa, 13 grudnia 2006, 09:22
autor: Lord Voldemort
Wojpajek pisze:Nie wiem czy ten sam zespół autorski ale może wszyscy to krewni i znajomi królika :>
Wyglada na to, ze autor jest ten sam: Marcin Tomczyk (MJT).

V.

: piątek, 22 grudnia 2006, 23:56
autor: Larry
Wrażenia z pierwszej, niepełnej gry pozytywne- aczkolwiek nie obyło się bez minusów. Do nich zalicza się jednak głównie wykonanie: po pierwsze, cholernie trudno to wyjąć; po drugie, mapa się strasznie wygina. Ciekawe jak będzie to wyglądać po paru grach... Poza tym, wkradł się chochlik: zamiast "straty" na kartach pisze "starty". Mały bug z transportem morskim da się łatwo naprawić.
Przechodząc do samej rozgrywki, była ona na 5 graczy (zgodnie z instrukcją bez Turcji). Ogólnie można ją opisać "Jak w niecały rok udupić Prusy" :) . Mianowicie na początku Austria je zaatakowała, zajmując Polskę. Część pruskich armii była już na zachodzie i sytuacja była średnia. Oczywiście wtrąciła się matiuszka Rossija która równo zlała i Austriaków, i Prusaków ;) . Różnica była taka, że Austriak szybko spasował i później razem z Rosją rzucił się na Prusy, a te twardo odmawiały jakiegokolwiek porozumienia. Nawet gdyby to nie wystarczyło, z Danii ruszała już angielska armia.
W tym czasie Francja kierowana przeze mnie w pokojowy sposób zajęła Półwysep Iberyjski bez Portugalii oraz połowę Półwyspu Apenińskiego (do Państwa Papieskiego włącznie). Anglia zajęła wspomnianą Danię oraz Niderlandy.
Po zlikwidowaniu Prus Rosja i Austria zdecydowały się razem zaatakować zachodnią Europę, co poskutkowało natychmiastowym zawiązaniem się sojuszu angielsko-francuskiego :D .
W tym momencie gra została przerwana :P . Zagraliśmy jeszcze część fazy dyplomacji ale następnego roku już nie zaczynaliśmy. Zajęło to około 1,5 godziny (prawie wszyscy dopiero poznawali zasady). W środę mam nadzieję zostanie stoczona już cała gra, łącznie z Turcją.
Wnioski: duże znaczenie ma nieformalna dyplomacja, w której jednak szybko będzie się dużo zmieniało. Austria i Prusy w początkowej fazie gry, o ile chcą się liczyć, są skazane na sojusz (a już co najmniej pakt o nieagresji), bo inaczej z wszystkich stron atakują je inne państwa. Francja ma otwartą drogę ekspansji w trzech kierunkach: Półwysep Iberyjski, Apeniński oraz Niemcy. Ja po trochu grałem wszędzie, ale raczej lepiej jest się skupić na 1-2 z tych kierunków. Anglia powinna przejąć kontrolę nad cieśninami duńskimi oraz samą Danią, oraz w miarę możliwości Szwecją- a obowiązkowo zająć przyczółek na Półwyspie Iberyjskim. Rosja według grającego nią Mirka Kovala musi iść na Prusy, a ewentualnie na Turcję. Ta ostatnia jeśli nie chce wdawać się w wojny z innymi państwami może operować we Włoszech, ewentualnie w Hiszpanii- tam jednak raczej będą się tłukli Anglicy z Francuzami.
Gra jest z ciekawa, raczej warta tych 69 zł które na nią wydałem. Myślę, że na Fortach dużo będzie się w nią grało. Dokładniejszą recenzję napiszę przed Nowym Rokiem.
PS. Co do Home Rules- niepotrzebne. Jest wspomniany jeden błąd z transportem floty, ale wystarczy się umówić- jeśli na trasie transportu jest flota i jej właściciel nie przepuszci, to transportu nie ma.

: sobota, 23 grudnia 2006, 02:14
autor: Comandante
z tej krotkiej recenzji wynika, ze gra ma tyle samo wspolnego z czasami Napoleona co i Fryderyka Wielkiego. Rosja i Austria atakujace Prusy, Anglia zajmujaca Holandie. Toz to zupelna fantazja nie uwzgledniajaca zadnych politycznych realiow.

: sobota, 23 grudnia 2006, 11:26
autor: Larry
Jest to gra bardzo luźno powiązana z historią, marsz Napoleona na Moskwę jest raczej mało prawdopodobny- reszta krajów szybko sprowadziłaby go do parteru. Fanatycy okresu napoleońskiego, dla których przede wszystkim jest ważna zgodność z historią, mogą być zawiedzeni- ale ci, co chcą po prostu zagrać w fajną strategiczną grę, raczej nie.

: sobota, 23 grudnia 2006, 12:30
autor: Comandante
bede to raczej traktowal jak Risk z zasadami dla zaawansowanych

: sobota, 23 grudnia 2006, 14:19
autor: jarzynek
Ciekawi mnie, czy da się w tę grę zagrać w 2 osoby. Wiem, że gra na tym traci, ale czy nadal jest grywalna?

: sobota, 23 grudnia 2006, 14:46
autor: Andy
Podobno "trwają prace" nad wariantem dwuosobowym.

: sobota, 23 grudnia 2006, 15:05
autor: Larry
Wariant dwuosobowy już jest, tyle że to po prostu walka. Przykładowo Austria vs Turcja i tylko wojna, bez dyplomacji, punktów historii itd.
Tak swoją drogą, to tak sobie myślałem, że gracze mogą wylosować po trzy państwa i grać nimi- każde byłoby osobno jeśli chodzi o żołd i te sprawy, ale walczyłyby razem jako sojusz.

: sobota, 23 grudnia 2006, 16:44
autor: Comandante
To juz raczej proponowalbym napisanie scenariusza, w ktorym jeden gracz prowadzi Francję a drugi losowo zmieniajaca sie koalicje pozostalych poteg.

: piątek, 29 grudnia 2006, 14:58
autor: Wojpajek
Jako dobrą grę Napoleońską dla dwóch polecam Age Of Napoleon. Grałem juz w nią z 4 razy i musze powiedzieć, że jest bardzo szybka (ok. 3 godzin) i niezwykle dynamiczna.

: czwartek, 11 stycznia 2007, 14:34
autor: Lord Voldemort
Jest juz recenzja na Grach Planszowych:
http://www.gry-planszowe.pl/article.php ... parte.html

"Grę z pewnością polecam stosunkowo doświadczonym graczom. Dyplomacja, wojna, element ekonomiczny - możliwości jest sporo. Nie jest to natomiast raczej gra dla "zielonych", którzy mogą się pogubić w zasadach i celach. No chyba, że ktoś jest maniakiem okresu napoleońskiego - wtedy zapał powinien nadrobić niedoświadczenie."

Raleen, maniaku pisza ze to gra dla Ciebie :P
Jestes chyba "stosunkowo doswiadczonym maniakiem okresu napoleonskiego", co?


V.

P.S. Swoja droga jest to obraza Cesarza, mowic o Nim Bonapaerte a nie Napoleon I...

: czwartek, 11 stycznia 2007, 14:51
autor: Raleen
Tak, dobrze jeszcze, że nie napisali, że to drugie EiH :wink:
Swoją drogą najlepiej tą grę mogliby ocenic właśnie grający w EiH - odbijam więc piłeczkę Lordzie :) .

Serwis G-P ma specyficzne recenzje, tam nawet gra Ardeny jest grą bardzo skomplikowaną. Strach pomyślec co by było gdyby recenzowac tam naprawdę skomplikowane gry. To oczywiście uwagi pod adresem serwisu - jaka sama gra jest nie wiem.

W każdym razie skoro piszą, że bardzo trudna to oznacza to, że warto się nią zainteresowac :D

: czwartek, 11 stycznia 2007, 16:05
autor: Lord Voldemort
Jak dla mnie to Bonaparte jest gra niewykorzystanych mozliwosci.
Pisze to z punktu widzenia wieloletniego gracza w EiA/EiH.

EiA/EiH nie jest doskonala, ale ma w miare dobrze rozwiazane trzy plaszczyzny: polityczna, ekonomiczna i wojskowa. Bezapelacyjnie najwazaniejsza i najlepsza czescia tej gry jest plaszczyzna polityczna. W przeciwnienstwie do Bonapartego jest ona ujeta w formalne ramy.
Jest stan wojny i stan pokoju (w tym wymuszonego), zawarcie formalnego sojuszu daje dodatkowe mozliwosci (jak np. polaczenie armii - przykladowo w 1796 mozna dac dobra pruska armie pod komende Suworowa itp.). Do tego wazna rzecza jest istnienie "mniejszych panstw", ktore mozna traktowac albo jako ziemie podbite, albo tworzyc z nich (wzorem Napoleona) marionetkowe panstwa i krolestwa.

Z tego co czytalem w instrukcji Bonapartego, to cala sfera dyplomatyczna jest tam nieformalna. Nie ma zadnych ograniczen w atakowaniu jednostek innego gracza (W EiA/EiH zeby zaatakowac trzeba najpierw byc w stanie wojny). W sumie to chyba tez sie nie da laczyc armii. Oczywisice, w EiA/EiH tez sa rozmowy i nieformalne uklady - ale mozna to robic tylko raz w ciagu etapu, w Fazie Politycznej w Diplomacy Step.
Przez reszte etapu nie mozna wychodzic i konsultowac sie po kryjomu (bywaly takie rozgrywki, gdzie na 4 godzinna sesje w grze przypadaly 3 godziny dyplomacji).

Ekonomia w Bonaparte w porownaniu do EiA/EiH to tez zadna rewelacja. Z tego co czytalem, to Anglia w Bonaparte jest jednym z biedniejszych panstw. W EiA/EiH jest wrecz przeciwnie, Anglia wrecz spi na pieniadzach.
Co do zasady w EiA/EiH kaske zbiera sie z dwoch zrodel: podatkow i handlu. Opodatkowac mozna ziemie (dlatego poszczegolne krainy maja przypisana wartosc kaski i manpowera ktore mozna z nich wyciagnac). Handel jest tylko poprzez porty morskie. W EiA/EiH handluje sie z Wielka Brytania lub z Hameryka. Dzieki handlowi Anglia ma podwojny budzet i stac ja na ogromne subsydia dla panstw walczacych z wrogami Albionu.
Krotko mowiac - Anglia ma z jednej strony marchewke (subsydia), z drugiej strony kijek (embargo handlowe).

Jesli chodzi o wojskowosc, to EiA/EiH przy calym swoim skomplikowaniu nie jest jakos super realistyczne. Duzo jest tutaj czasochlonnej dlubaniny. Podstawowymi jednostkami sa bowiem PS piechoty, milicji, gwardii, kawalerii, artylerii ktore albo sie zostawia w garnizonach, albo trzyma sie w korpusach. Poruszac moga sie tylko korpusy - wtedy trzeba je albo sfurazowac albo zaplacic za zaopatrzenie z magazynow. Do tego jest jeszcze flota - w EiA sa po porstu liczby okretow przypisane do floty, w EiH jest to bardziej rozbudowane. Oczywiscie sa tez dowodcy, od ktorych w znacznym stopniu zalezy przebieg bitwy.

Bo bitwa w EiA/EiH, to jest Bitwa przez duze B. Trzeba wybrac wlasciwy rozkaz do bitwy, przeliczyc morale armii i mamy co do zasady 3 rundy walki (o ile wszystko rozstrzygnie sie pierwszego dnia). Zazwyczaj nie wybijamy wroga do nogi, ale staramy sie go "zlamac" - tzn. wojska przeciwnika utracily cale swoje morale i poszlyw rozsypke... Do tego sa jeszcze przeskrzydlenia i wzywanie posilkow, wiec duze emocje sa zapewnione.

I jak spogladam na Bonaparte, to mnie dziwi czemu gracz ma tylko 8/9 kart, clagle tych samych. Armie zdaje sie maja taka sama zdolnosc poruszania, i nie mozna sobie zrobic konarmii do zagonow. Najbardziej odstrecza mnie fakt , ze w Bonaparte zastosowano urawnilowke i poza jednostkami specjalnymi (niektore dodane chyba bardzo na sile) armie niczym sie od siebie nie roznia... W EiA/EiH zeby dobrac sie do skory takiemu Napoleonowi to trzeba miec naprawde duza koalicje, a do tego szczescie....

W EiA/EiH punktow zwyciestwa nie zdobywa sie na planszy, tylko poprzez utrzymyanie odpowiedniego wysokiego Statusu Politycznego. Wypowiedzenie wojny, zlamanie sojuszu, przegrana bitwa obniza ten Status, zas wygrana wojna. wygrana bitwa podwyzsza. Istnieje tez mozliwosc tzw. manipulajci ekonomicznej - obnizam podatki i pobor,
a zyskuje w zamian dodatkowe Punkty na Statusie Politycznym.

Z zaciekawieniem czytalem wiec o Punktach Politycznych w Bonaparte.
Idea Kongresu jakos do mnie nie przemawia. Byc moze nawet fajnie sie ustala komu anschluss, komu wolnosc - ale ja zbyt dobrze znam historie tego okresu i wiem ze taki mechanizm kongresowy w Europie rzeczywiscie dzialal, ale dopiero od Kongresu Wiedenskiego 1815 a nie przed nim.

Poza tym dzialania wojenne w Bonaparte na czas Zimy ustaja, podczas gdy w EiA/EiH mozliwosc przeprowadzenia kampanii zimowej to czesto klucz do sukcesu, albo porazki (w zaleznosci od tego czy ma sie kase na podwojnie zwiekszone wydatki na zaopatrzenie z magazynow). Niczego takiego nie ma w Bonaparte.

Oczywiscie EiA/EiH to prawdzie mosntrum, w ktorym 10-11 letnia gra ma 120-144 etapow, wiec czas jej rozegrania to naprawde spory okres czasu. Ale od czego jest internet i Cyberboard :)
Niemniej jednak chcialoby sie czasem zagrac w cos podobnego w jeden wieczor - Bonaparte niestety jakos mnie nie pociaga... Zwlaszcza, ze nie ma nic ciekawego na 2-3 osoby (w EiA mozna chociaz rozegrac scenariusze, np. atak Napoleona na Rosje w 1812), poza tym jest specjalny mechanizm dotyczacy tzw. UMP - tj. Mocarstw Niekontrolowanych).

O flocie w Bonapartem nie bede sie zbytnio wypowiadal. W EiA/EiH na dzien dobry Anglia jest sila dominujaca, a zeby zrobic jej inwazje to trzeba sie zjednoczyc :) Tak wiec grajac Anglia trzeba uwazac, zeby Francuz nie przekonal do siebie mocartsw morskich - Hiszpanii i Rosji. Oczywiscie, majac Nelsona da sie tez zaaplikowac kuracje Trafalgarska przeciwnikowi... Sa jednak takie czasy, kiedy potega morska Albionu niewystarcza. Moze cos o tym Nico powiedziec, bo Wielka Armada Ozy'ego w Kampanii 1788 odebrala mu panowanie nad Kanalem.

I szczerze bawi mnie, jak czytam ze w Bonaparte Pusy maja flote rowna francuskiej. W EiA/EiH Prusy nie maja floty, przez co gra sie nimi troche latwiej - nie trzeba sie uczyc zasad wojny na morzu.


Pozdrawiam,
V.

: czwartek, 11 stycznia 2007, 17:11
autor: Raleen
Piękne porównanie i piękna recenzja :)

EiA/EiH na pewno, jak pisałeś, konkurencją dla takiej gry byc nie może, bo ona w założeniu jest krótka i niespecjalistyczna, a tamte gry przeciwnie. Ale Bonaparte będzie zawsze do tamtych leciwych przebojów porównywany. Ciekawe czy autorzy tej gry zapoznawali się jakoś z EiH, bo moim zdaniem powinno się od tego zacząc. Ułatwiłoby im to znalezienie optymalnych rozwiązań.

Zaglądałem jeszcze na świeże komentarze do tej recenzji - narodziło się nowe pojęcie: eurostrategia :D

: czwartek, 11 stycznia 2007, 18:56
autor: Wojpajek
Wspaniały tekst. Proponuuję wkleić go na g-p. :roll: :twisted: