The Napoleonic Wars (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
dezerter
Sergent
Posty: 134
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 09:26

The Napoleonic Wars (GMT)

Post autor: dezerter »

Ponieważ przez ostatnie kilka tygodni udało mim się kilka razy zagrać w tę grę, w różnym składzie osobowym i liczbowym (od 3 do 5, a nawet trochę dziwnie w 6), postanowiłem wydzielić odrębny temat. Od czasu do czasu będę donosił o kolejnych znaleziskach na polach bitewnych i za kotarami gabinetów. Ostatnio z żalem musieliśmy zakończyć grę po piątej godzinie i trzecim etapie. W okolicach Wiednia stały "okopane" armie rosyjskie, austriackie i francuskie, zmęczone wieloma potyczkami, dwoma bitwami i czekaniem na ruch przeciwnika. Rosjanie poza tym byli permanentnie zajęci gaszeniem wojen perskich i tureckich, nagrywanych przez francuskich agentów. Na Morzu Północnym zakończyła się kilkuletnia rywalizacja Danii i Anglii - Duńczycy ulegli liczebnej przewadze, a z dużych miast pozostała im tylko stolica, bo resztę zajęli angielscy sojusznicy - Szwedzi. Ta nacja zresztą wykazała się nie lada aktywnością, prowadząc wojnę podjazdową w Niderlandach. Pewnie przypomniały im się czasy Gustawa Adolfa, ale i tak wszystko stracili, gdy w końcu Francuzi zdecydowali się na użycie większych sił. Najciekawiej było w Hiszpanii, gdzie po początkowych drobnych potyczkach przybył Wellington i poza Barceloną zajął wszystko. A wtedy Napoleon porzucił wiedeńskie przedmieścia (nota bene spalone przez Francuzów podczas poprzednich walk, gdy Rosjanie odbijali cesarskie miasto), szybkim marszem przekroczył Pireneje, odzyskał Hiszpanię, zepchnął część Anglików pod Gibraltar, a Wellingtona pokonał gdzieś pod Lizboną. I tyle. Mógł sobie na to pozwolić, gdyż koalicjanci nie mieli już czym grać... A Prusy zbroiły się i zbroiły, a obie strony usiłowały przeciągnąć je do swojego obozu, tyleż samo kart wydając na wojnę, co na dyplomację. Ta gra ma swój urok (pomimo strasznie losowych bitew, z trudem modyfikowanych przez odpowiednie karty), ale najlepiej chodzi na TRZECH. Jeśli macie okazję - sprawdźcie ją sami. Powtarzam zdanie tych, którzy grali i w to i w TYW. Ta jest lepsza. Ja wiem, że jest naprawdę niezła. Adieu!

Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119

Tłumaczenie kart do ściągnięcia na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=217
Ostatnio zmieniony niedziela, 27 lutego 2011, 21:02 przez dezerter, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Czy to przypadkiem nie chodziło o HIS, a nie TYW? :)
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Strategos, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
dezerter
Sergent
Posty: 134
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 09:26

Post autor: dezerter »

Autoerrata - nie TYW, ale HIS! Sorki za przymulenie. A dostęp do gry będzie od czasu do czasu... co prawda w obecnych warunkach lokalowych OKA może być ciężkawo.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Wszystkim się cyklicznie ta czkawka tu zdarza bo reagujemy na komunikat "debug" ponowieniem posta a trzeba wykazać zimna krew :) i sprawdzić zapis i okazuje się ,iż mimo tego mylnego komunikatu post zostaje zapisany na Forum.
Pozdrawiam :) !
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
dezerter
Sergent
Posty: 134
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 09:26

Post autor: dezerter »

Można spróbować niedługo zagrać... ale nie w najbliższą sobotę, bo wdrażam młode pokolenie maturalne (kolegów córki) w CC Ancients.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Grę na 3 osoby, żeby była zrównoważona zrobić niełatwo. Jak czytałem Twój opis dezerterze to skojarzył mi się z grą "Bonaparte" wydaną niedawno w Polsce, ale rozumiem, że to coś dużo lepszego :wink:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
dezerter
Sergent
Posty: 134
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 09:26

Post autor: dezerter »

Cóż, w tej grze także się zdarzają dość egzotyczne rozwiązania, ale na ten temat już raz dyskutowaliśmy, więc nie będę rozgrzebywał starych ognisk obozowych.
Trzy osoby to: Francja, Anglia i Rosja z Austrią.
Francja ma co robić... Anglia rules the waves i miesza gdzie może, pilnując równowagi na kontynencie, by w ostatniej chwili przechylić szalę na swoją stronę. Rosja broni Austrii a Austria wspiera Rosję - mogłoby się wydawać, że temu graczowi najciężej wygrać, ale wystarczy podczepić Turcję albo Prusy i hajda na Paryż! Dobre w grze jest to, że Austria i Prusy po prostu nie mają flot, a Francja jest w stanie wystąpić przeciwko wszystkim (no, jakaś Dania czy Turcja bardzo się przydają jako sojusznicy... o Prusy można też powalczyć). Francja ma bombowe karty domowe, najlepszych i licznych marszałków, ma mniejsze straty w forsownych marszach i armię, której liczebnie dorównują wspólnie Austria i Rosja. Nic, tylko atakować! Problemem jest oczywiście wynik każdej walki (straty na szóstkach, rozbicie na piątkach, a liczba kostek w dużej bitwie przekracza 20 po jednej stronie). Widziałem już bitwy, gdy kilku Anglików pokonało kupę Hiszpanów, a wielka armia francuska odbijała się bezsilnie od okopanych Austriaków. Bez kart modyfikujących wynik bitwy lepiej się nie decydować na wielkie zwarcie... Ale z drugiej strony wolę chyba to, niż przysłowiowe "mam 4:1 i wygrywam automatycznie... "
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Ja chętnie zagram, ale po co łączyć Rosję i Austrię pod jednego wodza?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Comandante, łącznie zmieniany 1 raz.
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
dezerter
Sergent
Posty: 134
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 09:26

Post autor: dezerter »

well, można nie łączyć i grać we czterech. Ale po pierwsze ciężej się zebrać we czterech, po drugie, najczęściej Rosja i Austria pod dwoma wodzami mają różne pomysły na życie, co bardzo ułatwia politykę i wojnę Francuzom. A oni i tak mają nieźle - no, chyba że fatalnie wypadają w rzutach bitewnych, o czym sam miałem się okazję przekonać...
Ale - czy we trzech, czy we czterech - będzie się działo!
Pozdrowienia dla Commediante!
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Z tego co piszesz dezerterze, wnoszę, że gra nietrudna, skoro oparta o mechanizm rzucania na walkę wieloma kostkami?

Co do Francji i jej marynarki, to owszem po rewolucji była w kiepskim stanie, ale niewiele brakowało aby raz admirał Villeneuve wymanewrował całą flotę angielską - moje wiadomości czerpię z lektury Wieczorkiewicza.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
dezerter
Sergent
Posty: 134
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 09:26

Post autor: dezerter »

tego... mechanizm bitwy trudnynie jest, natomiast trudniej, ba, znacznie trudniej doprowadzić do bitwy w odpowiednim terenie, z odpowiednimi siłami i jeszcze kilkoma asami w rękawie. Inaczej lepiej się nie rzucać do walki, na zasadzie "pasmatrim, uwidzim".
A w tej grze flota francuska jest, tyle, ze zablokowana. Ale wystarczy kilka wydarzeń, jakiś duński sojusznik, jedna wygrana bitwa - i Anglia zaczyna budować okopy w Dover. Anglia ma dużą flotę - ale nie wszędzie. A Francuz może sobie wybrać dogodny moment i próbować się przedrzeć przez blokadę. Widziałem już w tej grze flotę francuską na Bałtyku... tylko już nie pamiętam, po kiego diabła tam popłynęła...
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

zauwazyliscie ze na ACTS jest go tego moduł? Ktoś go próbował używać?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Grenadyerze napisz coś więcej o tej grze. Ostatnio mocno ją eksploatujesz z tego co zauważyłem. Przed konwentem w Niepołomicach też by się coś przydało więcej o niej napisać, przynajmniej dla potencjalnych zainteresowanych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Raleen pisze:Grenadyerze napisz coś więcej o tej grze. Ostatnio mocno ją eksploatujesz z tego co zauważyłem. Przed konwentem w Niepołomicach też by się coś przydało więcej o niej napisać, przynajmniej dla potencjalnych zainteresowanych.
Coś chyba Ci się Raleenie pomieszało :) i pomyliłeś tą grę z tą:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=3077
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Itagaki, łącznie zmieniany 1 raz.
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Może, no cóż :oops:

Ale jak o tej coś możesz więcej napisać, to też byłoby miło.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”