Ciężki moździerz oblężniczy "Karl"

Sprzęt i uzbrojenie wojsk w XX wieku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Ciężki moździerz oblężniczy "Karl"

Post autor: Raleen »

Ciężki moździerz oblężniczy „Karl” (Gerät 040)

Niemiecki moździerz samobieżny kalibru 600 mm, opracowywany od 1937 r. Nazwa wzięła się od imienia nadzorującego nad nim prace szefa Urzędu Uzbrojenia Armii, generała artylerii Karla Beckera. Oficjalnie występował pod numerem fabrycznym Gerät 040. Broń przeznaczona była do niszczenia fortyfikacji stałych w rodzaju Linii Maginote’a.

Moździerz strzelał pociskami przeciwbetonowymi, ważącymi 2170 kg (prędkość wylotowa 220 m/s) oraz pociskami rozpryskowymi, ważącymi 1700 kg (prędkość wylotowa 283 m/s). Zasięg strzału wynosił odpowiednio 4,5 i 6,7 km. Kąt podniesienia lufy wynosił 70 stopni, kąt ostrzału poziomego 4 stopnie. Lufę naprowadzano za pomocą napędu ręcznego. Pocisk mógł przebić płytę betonową grubości do 350 cm oraz opancerzenie grubości do 45 cm.

Pociski dowożono transporterami zbudowanymi na kadłubie czołgu PzKpfw IV. Jeden zabierał do 4 pocisków 600 mm. Każda bateria posiadała po 2 takie transportery. Zastosowano automatyczne ładowanie, mimo to szybkostrzelność moździerza wynosiła 1 strzał na 10 minut. Po oddaniu 35 strzałów lufę należało wymienić.

Moździerz był samobieżny tzn. znajdował się na platformie z napędem gąsienicowym. Jej prędkość poruszania wynosiła jednak zaledwie 10 km/h i wykorzystywano ten napęd jedynie do wykonywania nieskomplikowanych manewrów na stanowisku ogniowym. By prowadzić ostrzał, ze względu na ogromną siłę odrzutu, platforma musiała osiąść na podłożu. Na większe odległości moździerz przewożono koleją, instalując go pomiędzy dwoma 5-osiowymi platformami. Szosą „Karla” przewożono po rozłożeniu na części.

Całość obsługi moździerza, łącznie z obserwatorami, korektorami strzału, transportowcami i in. liczyła 109 osób.

W sumie w czasie wojny Niemcy zbudowali 6 takich dział. Pierwsze o nazwie „Adam” wprowadzono do uzbrojenia w 1940 r. Dalsze nosiły imiona „Eva”, „Thor”, „Odin”, „Loki” oraz „Ziu”. Pierwsze cztery weszły w skład 833 dywizjonu artylerii, w ramach którego sformowano dwie 2-działowe baterie. Pierwszą tworzyły „Thor” i „Odin”, drugą „Adam” i „Eva” Moździerze zastosowano po raz pierwszy w 1941 r. do ostrzału fortów twierdzy brzeskiej, potem zaś podczas ostrzału Lwowa. W czerwcu 1942 ściągnięto je do ostrzału twierdzy sewastopolskiej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Dodam, że w Warszawie można obejrzeć betonową płytę, wylaną specjalnie dla moździerza "Ziu", który ostrzeliwał Warszawę w czasie Powstania. Płyta znajduje się w Parku Sowińskiego, przy pomniku generała. W jakiejś monografii moździerza widziałem zdjęcia strzelającego Ziu, z pomnikiem w tle.

Jeden z pocisków spadł w rejonie Filharmonii (czy wręcz na budynek, nie pamiętam) i nie wybuchł. Powstańcy wykorzystali zawarty w nim ładunek wybuchowy, a skorupę pocisku można oglądać na dziedzińcu Muzeum Wojska Polskiego.

Zachowała się również seria zdjęć Sylwestra Brauna ps. "Kris", pokazująca trafienie pocisku Ziu w Prudential (ówczesny najwyższy budynek stolicy - w 1939 r. znajdowała się na nim antena nadawcza eksperymentalnego nadajnika telewizyjnego; obecnie Hotel Warszawa).

Oto jedno z tych zdjęć:

Obrazek

Sam Ziu został zdobyty przez sowietów i jest prezentowany w muzeum na Kubince.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Tu filmik "Karl w akcji": http://www.youtube.com/watch?v=OzMWXmcK ... r_embedded

A tu zdjęcie Ziu w muzeum na Kubince. Nie wiedzieć czemu Rosjanie nazwali go Adam:

Obrazek

Tu rozbrajanie pocisku z Ziu (to było w budynku Adrii, nie Filharmonii - ale to tuż obok, dlatego pomyliłem ;)):

Obrazek
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Andy, łącznie zmieniany 1 raz.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

No, znalazłem! Ziu w Parku Sowińskiego, w tle widać pomnik:

Obrazek
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

A jak było ze skutecznością tego moździerza podczas powstania warszawskiego? Bo pod Sewastopolem jednak się sprawdził (rozbił z tego co pamiętam jedną z wież artylerii ciężkiej). Z kolei przy twierdzy brzeskiej chyba nie wyrządził wielkich szkód (wystrzelono co prawda 16 pocisków). W późniejszym okresie nie wiem jak się sprawdzał.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Speedy
Chasseur
Posty: 16
Rejestracja: poniedziałek, 5 listopada 2007, 11:55
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
Raleen pisze:A jak było ze skutecznością tego moździerza podczas powstania warszawskiego?
Tak sobie. Tzn. z jednej strony był dosyć celny, jak to artyleria. Z drugiej nie postrzelał sobie zbyt długo - gotowość bojową uzyskał 18 sierpnia a już na początku września został wycofany. Chociaż uczciwie muszę przyznć, że na angielskiej wikipedii jest napisane coś więcej, i to dokładnie z datami i numerami pododdziałów: że mianowicie wycofany Ziu został zastąpiony 7 września przez inny moździerz, kolejny dostarczono do Warszawy 10 września a być może nawet jeszcze jeden 25 września. Dziwna sprawa bo nigdy wcześniej o tym nie słyszałem. Moze to jednak błąd jakiś...
Jeszcze jeden problem był z amunicją. Pociski miały dosyć "twardy" zapalnik, obliczony na działanie przy uderzeniu w żelbetowe czy stalowe obiekty fortyfikacyjne. Przy trafieniach w budynki o lekkiej konstrukcji, na Starówce wręcz z drewnianymi stropami, bardzo często reagował on nieprawidłowo i dochodziło do niewybuchów. Była to jedna z pierwszych rzeczy, którą Niemcy poprawili niemalże od ręki. Jeszcze jesienią 1944 opracowali zmodyfikowany zapalnik, pozbawiony tej wady.
Pozdr.
Speedy
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Z tego co piszesz używanie go w stosunku do powstańców też było chyba umiarkowanie dobrym pomysłem, zwłaszcza w późniejszym okresie powstania.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Speedy
Chasseur
Posty: 16
Rejestracja: poniedziałek, 5 listopada 2007, 11:55
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
Raleen pisze:Z tego co piszesz używanie go w stosunku do powstańców też było chyba umiarkowanie dobrym pomysłem, zwłaszcza w późniejszym okresie powstania.
No tak, ale w realiach 1944 roku, gdzie jeszcze mogliby go użyć? A tak zamiast gnić w magazynach to się jeszcze przydał na coś.
Dobrze wpisywał się w ogólną zasadę przydzielenia von dem Bachowi w pierwszej kolejności takiego sprzętu i takich oddziałów, z którymi nie wiadomo było co zrobić a w zasadzie wiadomo było, że się do użycia na froncie niespecjalnie nadają.
W późniejszym okresie czy wcześniejszym, to chyba bez znaczenia. V.d.Bach chciał chyba zresztą od początku, żeby mu ciężkie moździerze przysłali. Ale decyzja o wysłaniu mu Karla zapadła dopiero 13-go sierpnia, moździerz dojechał 15-go lub 17-go, a pociąg amunicyjny do niego, który się zgubił w międzyczasie, dotarł dopiero 18-go.
Pozdr.
Speedy
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Ciężki moździerz oblężniczy "Karl"

Post autor: AWu »

Znaleźli kolejny niewybuch Karla przy Prudentialu.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... zawy_.html

Obrazek

Obrazek

Tak między Bogiem a prawda to musiał mieć spory odsetek niewybuchów.
To co najmniej 3, o którym wiem w tym rejonie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprzęt i uzbrojenie wojsk”