[Gdańsk] Gry wojenne i historyczne

Rozgrywki indywidualne i klubowe. Sprawy organizacyjne klubów graczy.
Awatar użytkownika
Jan1980
Lieutenant
Posty: 588
Rejestracja: sobota, 30 listopada 2013, 14:44

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Jan1980 »

Nie zgodzę się z Bartkiem ;)
Bez problemów ogarniam instrukcję do D- Day ów, ATS czy L'n'L a tu mam problemy. Nie mniej dzięki za wytłumaczenie kilku kwestii, przed następnym spotkaniem przeczytam ją jeszcze raz.
W środę znów chciałbym zagrać, najlepiej stroną atakującą bo mi się kilka pomysłów urodziło w głowie.

Kiedyś też muszę zagrać w Kampf an Norge. Walki o Norwegię były bardzo ciekawą kampanią a poza tym... tam byłem :)
Obrazek
Ой дарожка доўгая да дому
За Вялікае Княства за Карону
Пераможам ворагаў спакусы
Мы ж Літвіны, Мы ж Беларусы
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Kampen om Norge jest stosunkowo ciekawe, acz bardziej dla 2 graczy, niż dla 3. W pełnych zasadach dochodzą jeszcze w floty. Wyszła im naprawdę fajna produkcja o kampanii norweskiej: i dobrze się gra, i sporo można się dowiedzieć.

Przypominam, w tym tygodniu spotkanie w Gdańsku, w środę!

Kto się zapowiada?
Awatar użytkownika
Muzeum II WŚ
Carabinier
Posty: 25
Rejestracja: poniedziałek, 8 czerwca 2015, 14:40

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Muzeum II WŚ »

Kalendarz najbliższych spotkań:

- 14 czerwca, wtorek, Gdańsk, Bifor, godz. 17-22
- 21 czerwca, wtorek, Gdynia, Caffe Anioł, godz. 17-22
- 28 czerwca, wtorek, Gdynia, Caffe Anioł, godz. 17-22


Po 28 czerwca krótka przerwa.
Zanim to jednak nastąpi, zapraszamy w najbliższy wtorek do Gdańska.
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Tym razem stawiliśmy się w czteroosobowym składzie.

Najpierw ruszyliśmy na Pacyfik, gdzie stoczyliśmy wielka bitwę lotniskowców o Midway. Efekt? Akagi spłonął jak zimny ogień, Soryu zatopiony, Hiryu ciężko uszkodzony. Po stronie amerykańskiej zdemolowana baza na Midway, ciężko uszkodzone Yorktown i (o ile pamiętam) Hornet. W punktach 9-7 dla Amerykanów. Lubie tę gre, ale faktycznie przy czterech osobach robi się downtime, zwłaszcza jak ktoś ma karty 7 i 8, nie jest atakowany i musi czekać całą kolejkę żeby cokolwiek zrobić.
Cały czas czekam na możliwość rozegrania dwuosobowej kampanii, bo dopiero wtedy rumieńców nabierają w tej grze decyzje w poszczególnych bitwach.

Potem rozłożyliśmy nowość, tym razem nie stricte wojenną lecz jak najbardziej historyczną - Odbudowa Warszawy 1945-1980. Mam wrażenie, że to klasyczny do bólu worker placement, w którym niby wszystko działa jak należy (choć pojawiło sie wrażenie, że akcja odgruzowania jest poniekąd akcją korzystna przede wszystkim dla innych graczy - do zweryfikowania w kolejnych rozgrywkach), ale gra się ciutkę zbyt sucho. A może to ja po prostu przyzwyczaiłem się już do emocjonujących gier wojennych i takie klasyczne euro, jakim jest OW, nie robi na mnie większego wrażenia?
Tym niemniej ciesze się, że mamy taką grę w naszych zasobach. Myślę, że będzie gościć na spotkaniach, bo przecież nie każdy musi być zainteresowany li tylko grami wojennymi - dobre, historyczne euro z pewnością się przyda.

Przejrzenie instrukcji ujawniło, że graliśmy nie do końca prawidłowo:
- w fazie akcji nie kładzie się jedynie inżyniera z żetonem na polu Warszawy, ale od razu wykłada się też projekt z ręki, determinujący jaki budynek zostanie na tym polu zbudowany w fazie budowania. Czyli nie ma tak, że inżynier tylko zajmuje pole, a dopiero w fazie budowanie decydujemy sobie, co na tym polu postawimy. To sporo zmienia, także w kontekście krytykowanej przez nas akcji odgruzowywania,
- metro i mosty budować można nie posiadając inżyniera na planszy, płacąc jedynie koszt budowy. Myśmy budowali metro i mosty tylko, jeśli obok był nasz inżynier,
- na koniec każdy nasz budynek, do którego przylega metro, daje 1VP (o czym chyba zapomnieliśmy).

Za tydzień we wtorek zapraszam do Gdyni :)
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Spotkanie w niewielkim, trzyosobowym gronie. Najpierw Tank on Tank: Westfront, brutalnie przez Maćka zdeprecjonowane ze względu na szczątkowy realizm. Mi w tak lekkiej gierce ten brak realizmu nieszczególnie przeszkadza, za to doceniam arcyprosta mechanikę. Jak na tytuł na godzinkę grania, dla mnie zupełnie ok.

Potem Kampen om Norge (ponownie w wariancie uproszczonym, bez flot), które tym razem zakończyło się przekonującym niemieckim zwycięstwem. Delikatnie pomógł w tym rozkład kart w talii alianckiej (bo inwazje i karty z posiłkami znajdowały się na samym końcu, przez co na planszy znajdowało się stosunkowo niewiele alianckich wojsk), ale generalnie zdecydowały błędy w wyborze miejsca desantu.
Rafał, będę się upierał, że lądowanie na tych skałach nie było dobrym pomysłem. Trzeba było raczej zabezpieczyć Trondheim, a na południowe miasta szykować sobie kombosa na ręce. No, ale w sumie graliśmy we dwójkę w jednej drużynie, każdy miał swoje autonomiczne decyzje, i to nawet ma swój urok, że w alianckim dowództwie siedzą gamonie :P O sobie nic nie pisze, bo Norweg ma tak niewielkie możliwości, że pola do popełnienia błędów zwyczajnie brak. Jak już pisaliśmy wiele razy, i jak mówił też wczoraj Rafał, Kampen om Norge to gra przede wszystkim dwuosobowa.

Za tydzień (we wtorek) zapraszam na ostatnie, przedwakacyjne spotkanie do Gdyni.
Awatar użytkownika
Highlander
Sergent-Major
Posty: 185
Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Highlander »

Tank-on-Tank

Czy brutalnie? Raczej merytorycznie. Mam mało doświadczenia z grami taktycznymi, ale gdy kolejny raz powtarza się sytuacja gdy:
- odkrytym polem (albo drogą) jedzie sobie Sherman-zapalniczka Odiego
- wchodzi jadąc w zasięg strzału stojącego w zasadzce (las/zabudowania) mojego PzKpfw IV
- zgodnie z mechaniką gry nie mam możliwości żadnej reakcji, więc zapalniczka spokojnie się zatrzymuje, wyszukuje lunetą ukrytego, milczącego wroga i oddaje go niego niszczący strzał
- opada kurtyna
to mój umysł tego nie ogarnia. Skoro generalnie podczas jazdy nie strzelano, to tym bardziej powinna być możliwość oddania strzału z zasadzki w nadjeżdżającego przeciwnika, w trakcie jego tury.

Z kolejnych abstrakcji:
- czołg może w ruchu przejechać mijając bokiem (lub nawet tyłem) wrogą jednostkę, i na koniec ruchu obrócić się do niej przodem, i jeszcze w kolejnej akcji ją zniszczyć strzałem - oczywiście oponent nic nie może zrobić
- zasada że strzał w boczny pancerz nie daje żadnego bonusu
- zasada że odległość do celu nie ma znaczenia dla szansy trafienia/zniszczenia

Czuję że przy pewnych modyfikacjach istniejących zasad można usprawnić tę grę, ale jest tyle innych gotowych i pewnie ciekawszych. Więc "Never more Tank-on-Tank" :)

Kampen om Norge

Gra ciekawa, pewnie ciekawsza dla mnie (debiutującego jako Niemca) niż dla Rafała i Odiego, w sumie inicjatywa jest wyraźnie po stronie Niemców.

Na plus gry:
- ciekawy pomysł na ustalanie wyniku bitwy (suma k6, a straty jako 6 na k6).
- prosta podstawowa mechanika
- ciekawe zasady związane z lotnictwem (zasięg, desanty powietrzne, transport)
- czytelna mapa
- karty ze świetnie dobranymi fotografiami z epoki budowały klimat

Niemniej po przetrawieniu pierwszej rozgrywki i porównaniu sobie mechaniki z podobnymi grami "area control", widzę że niektóre elementy są tutaj kiepsko zamodelowane:
- nie może być tak że losowy zestaw kart może załatwić gracza Alianckiego (powinien móc tak jak Niemcy ciułać punkty uzupełnień z dowolnych kart) co miało miejsce w naszej rozgrywce
- obrońca powinien mieć bonus obronny zależnie od terenu (szczególnie że walki toczyły się często w terenie górskim - np. dodatkowe kostki, w grze tylko atak przez fjord (dla mnie znającego Norwegię - szaleństwo) uwzględnia bonus
- atak z kilku stron (prowincji), w szczególności równoczesny atak "od tyłu" lub "z góry" nie daje żadnego bonusu do walki
- limit siły ataku = 5 byłby może i racjonalny dla ataku z jednej prowincji (czyli per stos) ale trudno uwierzyć że atak z dwóch stron dwoma stosami będzie miał podobną skuteczność, de facto obrońcę ze stosem = 5 można przepchnąć tylko kartami
- powinna być standardowo możliwość ruchu marszowego (podwojona ruchliwość - jeśli nie wchodzisz do walki) i bojowego (jeśli na koniec ruchu idziesz do ataku)
- powinna być możliwość otrzymania większych strat zamiast wycofania się tudzież eliminacji okrążonej jednostki (np. obrońca po przegranej walce zostaje w miejscu, ale ponosi straty za każde wyrzucone 5 i 6, albo 4,5,6) - sytuacja gdzie "ginie" stos 5 batalionów w przegranej walce ale bez ponoszenia strat, jest dziwna.

No to tyle tych przemyśleń. Pozdrawiam serdecznie i chętnie zagram rewanż, może w wersji z flotami.
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Maćku, ale Tank on Tank, to nie jest gra taktyczna.
To lekki przerywnik "na motywach". Zabawowy filler dla wargamerów, albo lekka entry-game dla nie-wargamerów i dzieciaków. Celowo uproszczony do maksimum. Twoje modyfikacje usprawniające grę w istocie skomplikowałyby ją i wydłużyły, a nie o to tutaj chodzi.

To jest segment bliski grom typu 111 i 303. I w tym segmencie gra jest całkiem udana. Ma dokładnie tyle losowości, żeby wywołać emocje, i dokładnie taki stopień komplikacji, żeby dało się w to zagrać z marszu, przy konieczności pewnego pogłówkowania.

Podobnie jest z Kampen om Norge - wszystko o czym piszesz podniosłoby poziom komplikacji gry. To niby są tylko drobne zmiany, ale zauważ, że graliśmy bez flot. A przy flotach tez powinno się uwzględnić wpływ pogody, rozpoznania, odporność poszczególnych klas okrętów itp itd. Wszystko razem daje grę bardziej skomplikowaną, z kolejnymi zmiennymi do rozważenia przy podejmowaniu decyzji, dłuższą. A tymczasem to gra popularyzatorska, przeznaczona pod strzechy. Przy wszystkich swoich uproszczeniach, sporo mówi o kampanii norweskiej i to jest jej główny cel.
Awatar użytkownika
Highlander
Sergent-Major
Posty: 185
Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Highlander »

DaRealOdi pisze:Maćku, ale Tank on Tank, to nie jest gra taktyczna.
To lekki przerywnik "na motywach". Zabawowy filler dla wargamerów, albo lekka entry-game dla nie-wargamerów i dzieciaków. Celowo uproszczony do maksimum. Twoje modyfikacje usprawniające grę w istocie skomplikowałyby ją i wydłużyły, a nie o to tutaj chodzi.
To jest segment bliski grom typu 111 i 303. I w tym segmencie gra jest całkiem udana. Ma dokładnie tyle losowości, żeby wywołać emocje, i dokładnie taki stopień komplikacji, żeby dało się w to zagrać z marszu, przy konieczności pewnego pogłówkowania.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że są jakieś ciekawsze szybkie gry na nasze przerywniki. W każdym razie możliwe że jestem zbyt "chromowy" i tym samym niekompatybilny z takimi tytułami. Emocje które u mnie zostały wywołane to frustracja z braku kontroli nad przebiegiem gry :)
DaRealOdi pisze: Podobnie jest z Kampen om Norge - wszystko o czym piszesz podniosłoby poziom komplikacji gry. To niby są tylko drobne zmiany, ale zauważ, że graliśmy bez flot. A przy flotach tez powinno się uwzględnić wpływ pogody, rozpoznania, odporność poszczególnych klas okrętów itp itd. Wszystko razem daje grę bardziej skomplikowaną, z kolejnymi zmiennymi do rozważenia przy podejmowaniu decyzji, dłuższą. A tymczasem to gra popularyzatorska, przeznaczona pod strzechy. Przy wszystkich swoich uproszczeniach, sporo mówi o kampanii norweskiej i to jest jej główny cel.
Znów pewnie kwestia braku chromu, widać mam uczulenie. Nie wydaje mi się aby takie dopracowanie procedury walki znacząco zwiększało poziom komplikacji. No nic, jestem ciekaw jakie zmiany będą w kolejnej edycji (bo z tego co czytałem na BGG, jakaś firma z USA chce wydać na nowo, po uprzednim dopracowaniu mechaniki).
Ale z tą losowością posiłków dla Aliantów to tak czy siak powinni coś zrobić. Skoro już siadamy do gry, to powinniśmy mieć wyrównane szanse na początku, a w grze wyszło że przez niekorzystne przetasowanie stosu kart Alianci mieli dużo mniejsze szanse, i co gorsza o tym nie wiedzieli.
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Alianci zyskują posiłki identycznie, jak Niemcy - za ludki w kartach. Tyle, że akurat te najlepsze karty, z największa liczbą ludzików, znalazł się na samym spodzie.

To nawet nie chodzi o komplikację zasad, choć ta też ma miejsce, co o siatkę decyzyjną, która ulega komplikacji. Masz więcej zmiennych, które musisz wziąć pod uwagę (teren, modyfikatory). Żeby było przystępnie, musi być ograniczona liczba decyzji do podjęcia, z ograniczonymi zależnościami.
Trudno w tym segmencie o gierki na godzinę, które są jednocześnie historyczne i krótkie. W1815 jest taką, ale to raczej rodzynek.
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Tradycyjne pytanie: kto się wybiera we wtorek do Caffe Anioł?

Przypominam, to ostatnie spotkanie przed wakacyjna przerwą :)
Awatar użytkownika
Highlander
Sergent-Major
Posty: 185
Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Highlander »

DaRealOdi pisze:Alianci zyskują posiłki identycznie, jak Niemcy - za ludki w kartach. Tyle, że akurat te najlepsze karty, z największa liczbą ludzików, znalazł się na samym spodzie.
No właśnie nie identycznie, bo Niemcy mają co turę "darmowy gwarantowany" batalion, niezależnie czy im podejdą posiłki z kart czy nie. Z tego co zrozumiałem z rozgrywki, u Aliantów losowość jest dużo wyższa i wypaczyła rozgrywkę niezależnie od tego jak dobrze byście grali i jednak nie desantowali się w okrążonych fiordach :)
Skoro na koniec decku Alianci muszą wycofać 4 bataliony, a jest pewna szansa że właśnie na końcu decku będą kluczowe karty z posiłkami, które w efekcie natychmiastowego wycofania w ogóle się nie przydadzą - to jest zbyt losowe i można by to poprawić dając gwarantowane posiłki Aliantom. No ale i tak grało się fajnie (Niemcami ;)
DaRealOdi pisze:Tradycyjne pytanie: kto się wybiera we wtorek do Caffe Anioł?
Na ten moment planuję się pojawić. Nieustająco chętnie zagram w T&T, albo w jakąś heksagonalną wojenną (np. tą stalingradzką).
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
Awatar użytkownika
Highlander
Sergent-Major
Posty: 185
Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Highlander »

No i stało się. Pro-strategiczny Highlander dzięki Combat Commander przekonał się (wstępnie) do gier taktycznych. Dziękuję Odiemu i Lackiemu za wprowadzenie w ten świat. Ciekawa partia, bardzo fajny mechanizm kart. Do następnego!
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Ostatnie przedwakacyjne spotkanie za nami.

Najpierw chłopcy rozłożyli Combat Commandera, który chyba podbił serce kolejnego gracza. I dobrze, bo to gra ciekawych wyborów i nadzwyczaj emocjonująca. Tym razem Amerykanie ponownie szturmowali niewielkie chateau w Belgii. Z tego co widziałem, Jankesi podeszli już pod sam budynek, ale niemiecki kontratak artyleryjski pozbawił ich szans na zwycięstwo. A propos artylerii, niestety błędnie wytłumaczyłem zasadę strzału, co mogło mieć wpływ na wynik. Także w przypadku trafienia celność salwy może ulec pewnemu przesunięciu (o jedno pole, maksymalnie o dwa), a my graliśmy z artylerią cechująca się chirurgiczną precyzją, przez co łatwiej było likwidować poszczególne grupy żołnierzy :/
No ale teraz, to już zasady znamy perfekcyjnie :)

Równolegle ja rozłożyłem sobie grę Pacific Fury - Guadalcanal do przyswojenia zasad. Gra wygląda na stosunkowo prostą (tylko 4 obszary morskie, 3 rodzaje zespołów sił morskich, okręty z 2-3 statystykami), ale w praktyce jest ciut zagmatwana. Przede wszystkim ze względu na liczbę wyjątków, które występują w każdym aspekcie gry. Nie pomagają także błędy lub nieintuicyjne rozwiązania na pozornie przejrzystej planszy. Przez to dość opornie szło mi załapanie o co chodzi. Wreszcie coś jednak kliknęło i zaskoczyło, i przyznam, że cały system wygląda obiecująco. Ustalanie składu zespołów morskich, a następnie planu wymanewrowania przeciwnika celem skutecznej obrony/przejęcia lotniska Henderson Field na wyspie Guadalcanal, może być całkiem fajną zabawą. Do tego dochodzi mgła wojny, zarządzanie zasobami (okrętami) i double guessing (to już pewnie po przyswojeniu mechaniki gry). Realny czas rozgrywki powinien wynieść ok 90 minut, gra mieści się w zip-locku, więc zawsze w torbie znajdzie się dla niej miejsce :)

Gdy skład się nieco powiększył, wyjęliśmy na stół Odbudowę Warszawy. Gra jest na pewno świetnie wykonana graficznie, ale rozgrywka nie budzi u mnie większych emocji. Doceniam, że cała mechanika działa, natomiast jest to klasyczny worker placement, standardowy aż do bólu. Początkującej koleżance podobał się, nam, bardziej doświadczonym graczom, już mniej. Tematyka fajna, choć nie do końca czuję budowanie żywego miasta. Tak czy inaczej, dobrze, że taka gra też jest w naszej kolekcji, bo z pewnością opowiada ciekawą historię podnoszenia miasta z ruin, a do tego dobrze mieć w rezerwie jakieś historyczne euro, gdyby ktoś zmęczył się już tym strzelaniem... :)

Jak pisałem, było to ostatnie, wspierane muzealnymi grami spotkanie przed przerwa wakacyjną. Kolejne prawdopodobnie dopiero we wrześniu.
Oczywiście nie ma żadnych przeciwwskazań, żebyście spotykali się powojować na własną rękę - co więcej, może i ja bym znalazł chwilę, żeby wpaść z jakimś tytułem z własnej półki.

Do zobaczenia! :)
Awatar użytkownika
Jan1980
Lieutenant
Posty: 588
Rejestracja: sobota, 30 listopada 2013, 14:44

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Jan1980 »

No i stało się. Pro-strategiczny Highlander dzięki Combat Commander przekonał się (wstępnie) do gier taktycznych. Dziękuję Odiemu i Lackiemu za wprowadzenie w ten świat. Ciekawa partia, bardzo fajny mechanizm kart. Do następnego!
No to cię Drogi Kolego czeka w najbliższym czasie L'n'L (Odi ma kilka pudeł tego, a ja mam wersje demo) oraz ATS.

pzdr
Ой дарожка доўгая да дому
За Вялікае Княства за Карону
Пераможам ворагаў спакусы
Мы ж Літвіны, Мы ж Беларусы
Awatar użytkownika
Jan1980
Lieutenant
Posty: 588
Rejestracja: sobota, 30 listopada 2013, 14:44

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Jan1980 »

Podtrzymujemy ogień spotkań. Dziś był CoH i ...bloczkowa gra o wojnie o panowanie nad Japonią. Estończycy wygrali, ale coś więcej napiszę jak się wyśpię. Na szybko - jak miałem klimat na CC to teraz ma na CoH.

Do zobaczenia za tydzień!
Ой дарожка доўгая да дому
За Вялікае Княства за Карону
Пераможам ворагаў спакусы
Мы ж Літвіны, Мы ж Беларусы
ODPOWIEDZ

Wróć do „Spotkania, kluby”