[Gdańsk] Gry wojenne i historyczne

Rozgrywki indywidualne i klubowe. Sprawy organizacyjne klubów graczy.
Awatar użytkownika
Highlander
Sergent-Major
Posty: 185
Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Highlander »

Odi pisze: A wczoraj graliśmy w Triumph&Tragedy. Mam jakąś masochistyczną przyjemność w graniu aliantami. Gra mi się źle, nie wiem za co się zabrać, tyle jest obszarów, na których alianci niedomagają, a i tak potem myślę sobie "Ech, zagrałbym tak i tak, wypróbowałbym taką czy inną ścieżkę...". Tak samo wczoraj: jak zwykle po trosze podkręcałem wszystko, i w efekcie od klęski uratował mnie tylko zwrot strategiczny gracza niemieckiego (Maciek), który po zdobyciu Paryża postanowił - zamiast próby ataku na wyspy, bez rozpoznania ruszyć na wschód. Dzięki temu złapałem oddech, zmontowałem kontrofensywę w rejonie Bliskiego Wschodu i wzmocniłem obronę Londynu. Myślę, że gdybyśmy grali pełną rozgrywkę, mógłbym się nawet liczyć w walce o zwycięstwo (po wejściu Amerykanów). Musieliśmy się zbierać, ale wciąż jestem pod wrażeniem tej gry (a przy pierwszej partii mi się nie podobała! :D). I znowu sobie wyobrażam strategie na kolejną partię :)
To kilka słów od "rozgrywającego", czyli grającego Osią. Tym razem chciałem przetestować nowy plan ekspansji ""Sud-Ost", polegający na:
- próbie szybkiej politycznej kontroli najbardziej progermańskich krajów (Austria, Węgry) aby otworzyć się na surowcowe południe
- szybkiej rozbudowie wojska (postawiłem na piechotę i lotnictwo) które miało natychmiast rozpocząć serię "VoN"-ów na kolejne kraje europy południowo-wschodniej
- równolegle były planowane usatelitowienie lub VoN krajów skandynawskich
- generalnie nie planowałem globalnego ataku na Zachód, zakładałem po zabezpieczeniu tej masy zasobów oportunistyczny atak na Sowietów lub samą Francję w dalszej części gry

Tyle planowanie. Plan legł w gruzach już w 1937 bo Zachód dziwnym zbiegiem okoliczności skontrolował Yugo i Rumunię, co posypało plan "Sud-Ost". Jedynie Włosi wykonali VoN'y na Albanię i stamtąd na Grecję. U Sowietów spokój, klasycznie nastąpiła przepychanka z Zachodem o Persję. Musiałem natychmiast zmienić plan. Skandynawia i tak handlowała na wyłączność z Osią, więc Von'y w tamtym kierunku nic by nie poprawiły. Otwarcie południa oznaczało konflikt z satelitami Zachodu. Stąd postawiłem na klasyczny "Fall Gelb", osłabiony przez minimalną flotę (2 x Fleet), ale wzmocniony przez możliwość ataku z (już) faszystowskiej Hiszpanii. "A więc wojna!". Francja oczywiście padła niezależnie od inwestycji Bartka w obrońców Paryża.

Bartek napisał że po Francji mogłem się pokusić o Londyn i wygraną przez "nokaut militarny". Może powinienem zrobić jeden rajd rozpoznawczy i wtedy by się okazało że stacjonuje tam tylko lotnictwo i flota. Czyli naprawdę zagranie "po bandzie" ze strony Aliantów. Zastanawiałem się nad tym post factum czy miałbym szansę wygrać. Mógłbym zdesantować dwie piechoty o sile 2 (ranne po kampanii francuskiej), do tego 14 lotnictwa i 6 floty. Problem w tym że lotnictwo Rzeszy oberwałoby mocno od 2x4 (?) Spitfire'ów, tak samo flota (kontra flota 2x4), pytanie czy to by przeżyło pozwoliłoby przetrwać jeden sezon desantowi. W razie niepowodzenia byłoby po mnie, straty nie do odrobienia.

Czyli Londyn pozostał nietknięty, za to chwilę później padła satelicka Jugosławia i Rumunia. Gdy elitarna włoska 132 Dywizja Pancerna "Ariete" opanowuje Sueski bez wsparcia DAK (aczkolwiek nie na długo) Oś kontroluje aż 22 punkty ludności i Sowieci i Alianci finalnie zawierają nieformalny sojusz. Czyli sowiecki niedźwiedź klasycznie kończy hasać w Persji i żwawo zabiera się za neutralną Polskę a następnie wypowiada wojnę Osi atakując Rumunię. Z kolei cała kolonialna armia indyjska "marszem gwiaździstym" odbija Suez. Gdy już mieliśmy przerwać rozgrywkę, na pożegnanie zdecydowałem się na wielką kontrofensywę w Rumunii. Lotnictwo Rzeszy spisało się tak dobrze, że Sowieci stracili cały południowy front. Wtedy zaczęliśmy składać grę.

Co by się mogło wydarzyć dalej? Na pewno Rzesza mając naprzeciwko siebie dwie potęgi straciła inicjatywę strategiczną. Niepewną opcją byłoby zdecydowane ruszenie na Leningrad aby spróbować zakończyć grę przed czasem.

Wnioski?
- świetnie się gra na nowej, sztywnej planszy!
- oczywiście mam kolejny pomysł na otwarcie Osią ;)
- gdy się szybko zaczynają manewry wojskowe, gra może potrwać 7 godzin... myśmy w 3,5 godziny zrobili zaledwie 5 etapów z 10!
- czyli aby taką grę skończyć na spotkaniu w oknie 17-22 musimy mieć pełną mobilizację, żadnych spóźnień, wszyscy znają przepisy przed itp.
- jeśli z góry wiadomo że nie ma czasu rozegrać całości, rozgrywający gracz Osi powinien chyba iść na nokaut militarny
- w tej sytuacji Alianci nie mają innej opcji jak za całość skromnych środków "budować stepy" jednostek aby obronić Londyn
- możliwe że Aliantami nie warto inwestować w jednostki francuskie, już lepiej wylądować BEF'em w Paryżu (nie traci się tych jednostek po kapitulacji Francji)

Możliwe że w tym układzie nikt nie będzie chciał grać Aliantami (którzy rządzą w drugiej połowie gry), i trzeba będzie wprowadzić licytacje stron opisane na BGG, zmodyfikowane np. z turniejów Twilight Struggle:
- każdy z graczy zapisuje w tajemnicy ile "stepów" zasponsoruje przeciwnikom aby pierwszy wybrać stronę (np. 3, 2, 0),
- ten co najwięcej wybiera (pewnie Sowietów lub Oś),
- drugi gracz (bierze to czego nie wziął pierwszy) i dodaje do swoich wojsk stepy od pierwszego (+3),
- a trzeci gracz bierze Zachód i dostanie darmowe stepy wojsk jako sumę pierwszego i drugiego gracza (+5)


No i obowiązkowe foto-story:



Upadek Francji zaatakowanej w efekcie kapitalistycznych przewrotów w Jugosławii i Rumunii. Pierwszy raz z historii koncentryczny atak wyprowadzony z Hiszpanii i Belgii.
Obrazek

Europa od Hiszpanii po Rumunię pod władaniem Osi.
Obrazek

Elitarna włoska 132 Dywizja Pancerna "Ariete" opanowuje Kanał Sueski bez wsparcia DAK (aczkolwiek nie na długo)
Obrazek
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

UWAGA!

Niestety, 2 lutego spotkanie w KROLMIE (z samolotami z Wings of Glory) nie odbędzie się.
Powodem jest zamieszanie związane z łączeniem naszego Muzeum z inną instytucją, czyli formalną likwidacją MIIWS. Jest multum pracy, nadgodzin itp. - nie dam rady przygotować tego spotkania, za co zainteresowanych przepraszam.
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Wczorajsza informacja o postanowieniu WSA dotarła do nas w momencie ustawiania się do "pożegnalnego" zdjęcia. Byli wszyscy: pracownicy merytoryczni, administracja, inżynierowie, przedstawiciele głównych podwykonawców, dyrekcja. Możecie wyobrazić sobie naszą radość, gdy nagle ktoś ryknął, że WSA wstrzymało łączenie :D

To daje szanse ukończyć wystawę i otworzyć Muzeum dla zwiedzających, mniej więcej za miesiąc :)


Wczorajsze spotkanie jakieś takie radosne. Zwłaszcza gracz radziecki (Janek) podejrzanie uchachany tym razem nie udawał nawet, że kieruje caratem, Estończykami czy innymi Jakutami, tylko radośnie grając wtarabanił się na pałę w Rumunię i Szwecję jednocześnie. Gracz niemiecki skwapliwie to wykorzystał i wreszcie oglądaliśmy trochę manewrowej wojny na wschodzie, zakończonej zdobyciem Moskwy i Leningradu przez siły faszystów. Niestety, brytyjski korpus pancerny, spieszący sowietom na pomoc (he, he :twisted: ), wyzwolić zdołał jedynie Baku, na Moskwę zabrakło 1-2 sezonów.

Za tydzień będzie prawdopodobnie nowy uczestnik młody chłopak. Wezmę jakieś gry dostosowane do jego wieku. Będziecie musieli sami się jakoś zorganizować po swojej stronie stołu.
Awatar użytkownika
Highlander
Sergent-Major
Posty: 185
Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Highlander »

Odi pisze:Wczorajsze spotkanie jakieś takie radosne. Zwłaszcza gracz radziecki (Janek) podejrzanie uchachany tym razem nie udawał nawet, że kieruje caratem, Estończykami czy innymi Jakutami, tylko radośnie grając wtarabanił się na pałę w Rumunię i Szwecję jednocześnie. Gracz niemiecki skwapliwie to wykorzystał i wreszcie oglądaliśmy trochę manewrowej wojny na wschodzie, zakończonej zdobyciem Moskwy i Leningradu przez siły faszystów. Niestety, brytyjski korpus pancerny, spieszący sowietom na pomoc (he, he :twisted: ), wyzwolić zdołał jedynie Baku, na Moskwę zabrakło 1-2 sezonów.
To jeszcze tak dla uzupełnienia trochę więcej o "drodze do wojny":

1) Postanowiłem spróbować nowego otwarcia Niemcami, technologiczno-militarnego (7 tech, 4 stepy) w dwóch pierwszych latach. Planowałem masową ekspansję w Europie Południowej i Północnej (raczej opartą o VoN niż dyplomację) i oportunistyczne zaatakowanie Sowietów zanim Alianci będą w stanie cokolwiek zrobić na kontynencie. Strategia miała być modyfikowana w zależności od postępów technologicznych (losowe sparowania). Myślałem oportunistycznie o atomie który "a nuż się trafi".

2) W efekcie miałem w 1936 wynaleziony Air Radar (uznałem to za świetną defensywę na rajdy Aliantów) a w 1937 dodatkowo First Strike piechotą (co potwierdziło strategię na uderzenie w Sowietów). Atom nawet miałem (parę poziom "2" i jedną poziom "1") ale odpuściłem tę ścieżkę. Oczywiście do tego przemysł +2 do roku.

3) Politycznie nastawiłem się na ignorowanie (tolerowanie) pojedynczych wpływów rywali w państwach Europy, ponieważ nastawiłem się na VoN'y, szczególnie w małych Państwach z surowcami, aby ograniczyć straty od fortec i gratisowe karty dla rywali.

4) Strategia dała bardzo obiecujące rezultaty, po dwóch (!) latach kontrolowałem Norwegię, Danię, całą Europę Pd-Wsch plus Turcję. Produkcja 17. Alianci bierni. Sowieci hasają w Persji.

5) Nagle (1938?) Sowieci postanowili pójść podobną drogą (paszli VoN!) i wkroczyli naraz do kilku państw gdzie miałem niewielkie wpływy. Padła Finlandia, Rumunia. Chwilę później padła Bułgaria, zaatakowali również Szwecję i Węgry. Baza surowcowa zaczęła mi się sypać. Poszedłem w pełne zbrojenia i zacząłem przegrupowania w kierunku północnym i południowym.

6) W wyniku takiej wielokierunkowej ofensywy Sowieci "rozciągneli swoje linie" wchodząc do Bułgarii i Szwecji. Węgry się obroniły same, Szwecja była okupowana częściowo. Rumunia i Finlandia - pusta. W miarę szybka decyzja i wypowiadam wojnę Sowietom, jednocześnie pierwszy raz w naszych rozgrywkach stosując przepis o interwencji, wkraczając do Szwecji i Węgier i konwertując ich w moich satelitów. Zagarniam Rumunię, robię kocioł w Bułgarii i niszczę grupę sowieckich armii. W całej kampanii ogromnie przydaje się "first strike" piechoty i defensywne zdolności obronne lotnictwa. Zajmuję Finlandię odcinając północną grupę sowietów. Rok 1939 kończy się "Południową Barbarossą" - padła Odessa.

7) Rok 1940 to szereg bitew z Sowietami. Grupa północna ginie przy próbie przebicia się przez Finlandię ("rozwiedka bojem" ;) Barbarossa idzie ławą z Odessy na Kijów. Okazuje się Briańsk został bez obrony i pojawia się szansa wykonania uderzenia z dwóch kierunków na Leningrad i następnie powtórzenia tego samego na Moskwę. Obawiałem się że Alianci zrobią sojusz z Sowietami i zaatakują punktowo Rzym i / lub Ruhrę. Tymczasem Alianci postanowili się pożywić na truchle niedźwiedzia i odbili Persję (znów interwencja), wzięli Baku, i poszli na Moskwę. Ale jak to Bartek słusznie zauważył, zabrakło im jednego roku aby to się mogło udać. Moskwa padła i Niemcy wygrywają przez nokaut w 5 rundzie.

8) Kilka końcowych spostrzeżeń:
- oczywiście gra znowu zaskoczyła możliwościami, ewidentnie pokazuje pazurki przy stabilnym składzie graczy i kilku partiach, blef Niemcami daje możliwości testowania zaskakujących strategii (po kilku partiach z klasycznym atakiem na Francję)
- Polska stała niewzruszona i pozostała niezależna przez całą grę, mimo piekła które rozgrywało się wokół niej
- udane wykorzystanie "interwencji" w państwach będących ofiarami VoN-ów
- w końcu wróciły do boju technologie
- Alianci zaskoczyli rodzajami budowanych wojsk (kupa lotnictwa na Zachodzie, spora armia pieszo-pancerna w Indiach)
- Alianci mogą (w teorii) ruchem strategicznym przepłynąć konwojami w jeden sezon z Glasgow do Murmańska (jeśli by się wcześniej tam zdesantowali) - ciekawa opcja na atak na Leningrad lub wsparcie upadających Sowietów).
- wciąż uważam Niemców za najciekawszą nację, dyktującą kierunek rozgrywki
- wciąż nie mam innego pomysłu na pierwsze tury Aliantów niż przemysł i stepy.

Fotostory:

1936 - mocne otwarcie Osi:
Obrazek

1940 - nokaut i końcowa prezentacja sił
Obrazek
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Też wciąż szukam pomysłu na aliantów. Problem z nimi jest taki, że ich wątłe zasoby wymuszają bierność. W ofensywie niewiele można zrobić, zanim wejdą Amerykanie. A doczekać do tego momentu trudno.

W sytuacji z tej konkretnej rozgrywki, mogłem teoretycznie zaatakować Niemców, ale raz, że słabszymi siłami, a dwa, że tak naprawdę nie miałoby to żadnego wpływu na wojnę na wschodzie. Stąd próba dotarcia do Moskwy z Persji szybciej, niż Niemcy, była jedyną sensowną opcją na zwycięstwo. Niestety, zabrakło 1-2 sezonów.

Alianci wydają się zbyt słabi w stosunku do ogromu zadań, które przed nimi stoją. Muszą zabezpieczyć się na wypadek wojny z Niemcami (wzmocnienie jednostek we Francji i na Wyspach, przygotowanie do ewentualnej bitwy o Atlantyk, M.Śródziemne, bitwy powietrznej o Anglię), a jednocześnie rozwijać fabryki, działać też dyplomatycznie (ważna jest Hiszpania, Low Countries, USA, Norwegia, warto czasem popsuć gdzieś szyki Niemcom na Bałkanach). Do ogarnięcia jest bardzo, bardzo dużo, a startujemy z 7 punktami produkcji... Co ważne - defensywne ugrupowanie aliantów sprawia, że w przypadku konieczności przejścia do ofensywy niespecjalnie jest czym to zrobić (flotą z sonarami? Fortecami?). Pozostaje jedynie lotnictwo, ale to jest mało skuteczne (trafienia na 1). A rozwijanie go tak, aby mogło sensownie bombardować przemysł - drogie.
Awatar użytkownika
Highlander
Sergent-Major
Posty: 185
Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Highlander »

Odi pisze:Też wciąż szukam pomysłu na aliantów. Problem z nimi jest taki, że ich wątłe zasoby wymuszają bierność. W ofensywie niewiele można zrobić, zanim wejdą Amerykanie. A doczekać do tego momentu trudno.

W sytuacji z tej konkretnej rozgrywki, mogłem teoretycznie zaatakować Niemców, ale raz, że słabszymi siłami, a dwa, że tak naprawdę nie miałoby to żadnego wpływu na wojnę na wschodzie. Stąd próba dotarcia do Moskwy z Persji szybciej, niż Niemcy, była jedyną sensowną opcją na zwycięstwo. Niestety, zabrakło 1-2 sezonów.

Alianci wydają się zbyt słabi w stosunku do ogromu zadań, które przed nimi stoją. Muszą zabezpieczyć się na wypadek wojny z Niemcami (wzmocnienie jednostek we Francji i na Wyspach, przygotowanie do ewentualnej bitwy o Atlantyk, M.Śródziemne, bitwy powietrznej o Anglię), a jednocześnie rozwijać fabryki, działać też dyplomatycznie (ważna jest Hiszpania, Low Countries, USA, Norwegia, warto czasem popsuć gdzieś szyki Niemcom na Bałkanach). Do ogarnięcia jest bardzo, bardzo dużo, a startujemy z 7 punktami produkcji... Co ważne - defensywne ugrupowanie aliantów sprawia, że w przypadku konieczności przejścia do ofensywy niespecjalnie jest czym to zrobić (flotą z sonarami? Fortecami?). Pozostaje jedynie lotnictwo, ale to jest mało skuteczne (trafienia na 1). A rozwijanie go tak, aby mogło sensownie bombardować przemysł - drogie.
Oj tak, strategia Aliantami to ciekawe zagadnienie. Wydaje mi się że jakąś opcją jest:
- odpuszczenie sobie walki o wpływy (poza USA) - Alianci i tak nie są w stanie wykorzystać swojej startowej populacji i surowców, stąd
- odpuszczenie sobie zakupu kart politycznych (założenie że będą dopływać z tytułu VoN-ów rywali)
Przy tych założeniach zostają nam 2 kierunki:
- "jazda po bandzie" i przez pierwsze lata maksymalna inwestycja w przemysł (6 kart) aby zagospodarować startowe zasoby, za resztę wojsko
- "zbilansowana" - mix wojska i technologii
- jeśli Niemcy byliby próbowaliby dyplomatycznie Low Countries i ewentualnie Danię / Norwegię, trzeba zrobić VoN'a samolotami aby nie zostali satelitą.
Do przetestowania.
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: RAJ »

Szczerze mówiąc jeżeli alianci w pierwszym roku nie kupią ilu się da stepów oddziałów, to Oś z marszu powinna uderzyć, bo zwycięstwo ma w kieszeni.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Highlander
Sergent-Major
Posty: 185
Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Highlander »

RAJ pisze:Szczerze mówiąc jeżeli alianci w pierwszym roku nie kupią ilu się da stepów oddziałów, to Oś z marszu powinna uderzyć, bo zwycięstwo ma w kieszeni.
Dla mnie (grając w zasad z II edycji) to nie jest takie oczywiste, bo są różne czynniki na które Aliant nie ma większego wpływu:
- Jeśli gra sie w stałym gronie to Oś może mieć inny pomysł na otwarcie (wariant zachodni się w końcu znudzi każdemu), i nie kupi odpowiedniej ilości kadrowych flot i uboot-ów aby mieć możliwość wczesnego Sea Lion'a
- Potem ogromne znaczenie ma rzut na kolejność w startowym roku 1936
- Jeśli Alianci będą pierwsi, to faktycznie "nie ma zmiłuj". Trzeba kupować stepy, chyba że się zda na ślepy los i założy w/w inny pomysł Osi.
- Jeśli Oś będzie kupować pierwsza, to Alianci mogą się dopasować do sytuacji. Jeśli Oś pójdzie w dyplomację albo technologię, to można zaryzykować pójście w przemysł i budowę obrony Paryża poprzez +1 step fortecy i przesunięcie tamże jednostek z Marsylii i Algierii (zostawanie tam nie ma sensu). Jeśli Oś kupi stepów za komplet punktów to znowu patrz "nie ma zmiłuj".
- Pewne znaczenie odnośnie zakupów w 1937 ma też kolejny czynnik losowy - czy Oś w ramach ofensywy dyplomatycznej 1936 będzie mieć na ręku karty do skontrolowania Low Countries, jeśli tego nie zrobi to w 1937 można pójść w przemysł, w efekcie mając "11 mocy" w 1938.
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: RAJ »

Highlander pisze:Dla mnie (grając w zasad z II edycji)
OK, tych nie znam. :)
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Highlander
Sergent-Major
Posty: 185
Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Highlander »

RAJ pisze:
Highlander pisze:Dla mnie (grając w zasad z II edycji)
OK, tych nie znam. :)
Tzn. większość tego co napisałem dotyczy również I edycji.

W ramach II edycji Alianci dostali kilka wzmocnień:
- nowa "1 step Fortress" w Gibraltarze (czyli nie muszą od razu go kupować)
- nowa "1 step Infantry" w Karachi i usunięcie "3 step Infantry" z Moskwy (co zabezpiecza lepiej Indie przez Sowietami - Alianci też nie muszą tutaj nic od razu kupować)
- dodane góry na granicy Londynu i Glasgow (utrudnia atak na Londyn po desancie na Glasgow)
- można budować nowe jednostki brytyjskie w Kanadzie, bo uznano ją za Brytyjskie HomeTerritory (przydatne w razie blokady morskiej Londynu)
- Sahara rozciągnięta do Suezu (utrudnia Osi atak lądowy z Libii na Suez)
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Tym razem odpoczęliśmy trochę od Triumph&Tragedy.

Tomek z Kubą od początku twardo zabrali się za Holdfast: Russia i była to chyba pierwsza w ogóle rozgrywka, która zakończyła się rozegraniem wszystkich rund. Mimo zaciekłych ataków, Sowieci zdołali obronić Moskwę, a pod Stalingrad Niemcom nie udało się już podejść. Całość zajęła 4 godzinki - bardzo fajny jest ten Holdfast.

Obok trwała rozgrywka w dawno nie widziany na naszych spotkaniach Duel of the Giants. Sowieckim natarciem dowodził nowy gość naszych spotkań, mianowicie 10-letni Jonatan - jak się okazało, bardzo grzeczny chłopiec, miłośnik historii i ... naszego Muzeum, dobrze zorientowany w sytuacji :)
Naprzeciwko niego stanęli dwaj starzy wyjadacze, pokryci bitewnym kurzem i sadzą weterani planszowych bojów, czyli Jan oraz ja sam, we własnej osobie. I co by tu powiedzieć, żeby za wiele nie powiedzieć.... Ano po pierwszej, zapoznawczej partii, w drugiej Jonatan złoił nam strasznie tyłki, wyprowadzając przez krawędź mapy dwa czołgi i niejednokrotnie wywołując zimny pot na naszych rozgrzanych od myślowego wysiłku obliczach. Grał ciekawie, ostrożnie, ale mądrze.
Moralnie wspierali Jonatana jeszcze sąsiedzi znad Holdfasta, ze złośliwą satysfakcją przyglądając się naszym męczarniom, więc po prostu nie mieliśmy szans...

Ten wieczór w ogóle upłynął pod znakiem "złośliwej satysfakcji", bo potem towarzystwo miało mnóstwo uciechy z mojej słabej dyspozycji podczas rozgrywki w Miasto Szpiegów: Estoril 1942. Gra debiutowała na naszych spotkaniach i zrobiła świetne wrażenie na wszystkich (no, może poza mną... :D). Z historią nie ma wiele wspólnego, ale zabawa przy Estoril faktycznie przednia. To stosunkowo proste (lecz nie prostackie) euro, oparte na mechanice area control z fajnymi akcjami specjalnymi, kolejnością odpalanych akcji itp (troszkę jak w Neuroshimie). Za tydzień będzie prawdopodobnie Magda, więc Estoril bardzo prawdopodobne.

A przypominam: za tydzień, w Walentynki, Gdańsk (już dawajcie znać, kto się wybiera)
Za dwa tygodnie ostatnie spotkanie w Gdyni, w Caffe Anioł.

A poniżej dramatyczna obrona wziętego w dwa ognie Tygrysa (przy tej okazji raz jeszcze dziękuję Spiderowi von Marderowi za malowanie modeli! :)):

Obrazek
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

Wczorajsze spotkanie w gronie czteroosobowym. Maciek ze Sławkiem rozłożyli bardzo ciekawie prezentujące się Enemy Actions Ardennes. Natarcie niemieckie rozwijało się bardzo fajnie, przynajmniej wizualnie :) O szczegółach opowiedzą zapewne chłopaki. W każdym razie wygląda na to, że 500 zł wydane przez Sławka na EAA znajduje swoje pełne uzasadnienie 8)

Przypomniało mi to również o małej gierce, która posiadamy w naszym, muzealnym zbiorze, a mianowicie: Bulge 20. Zwracam uwagę na czas rozgrywki - 75 min. Niewykluczone, że wkrótce spróbuję ją na spotkanie przynieść.

A ja z Rafałem zasiedliśmy wreszcie do północnoafrykańskiego Holdfasta. Bardzo go chciałem sprawdzić, bo wcześniej obserwowałem jedynie rozgrywkę, która szału żadnego nie wywołała. Tomek z Jankiem (bodajże) zakończyli zmagania na pustyni gdzieś w okolicach Benghazi, a niemiecka ofensywa została powstrzymana bardzo szybko i wojna zamieniła się w pozycyjna przepychankę. Podobno ten Holdfast cierpi na takie właśnie rozstrzygnięcia, czemu zawdzięcza wyjątkowo niską ocenę na BGG (ok 5.8).
Przygotowałem sobie zatem plan działania, który miał nie dopuścić do takiej sytuacji. Ruszyłem ostro w kierunku Tobruku, po drodze usiłując odciąć od zaopatrzenia rozproszone jednostki brytyjskie. Dzięki wykorzystaniu lotnictwa, Rommla i śmiałym manewrom (oraz odpowiedniemu dopieszczeniu kostek - Tomek będzie wiedział o co chodzi...:P) , obie dywizje pancerne osi były w stanie poważnie uszkadzać lub niszczyć jednostki brytyjskie. Rafał nie cofnął się do Tobruku, postanawiając przyjąć bitwę na pustyni. Szybko udało mi się podejść pod Tobruk, z zaskoczenia śmiałym rajdem zajmując także Bardię. Tobruku nie atakowałem, blokując go jedynie. Skupiłem się na wypychaniu gęstniejącej alianckiej obrony z Cyrenajki i wchodząc w granice Egiptu. I w tym momencie przyszedł mi do głowy szatański plan, odcięcia części brytyjskich jednostek od zaopatrzenia, poprzez rajd 3 dywizji pancernych na tyły Brytyjczyków. Niestety, ta śmiała operacja miała podwójnie opłakane skutki. Po pierwsze, zamiast odciąć Brytyjczyków, sam z braku zaopatrzenia straciłem pełną 15DPanc, a po tym szybko dwie dywizje włoskie, co umożliwiło aliantom przygotowanie kontrnatarcia, dzięki któremu zdołali odblokować Tobruk. Po drugie, gdy pojawiła się kwestia odcięcia jego wojsk od Aleksandrii, poprzez zajęcie nadmorskiej szosy, Rafał spojrzał na mapę, wskazał na samotny brytyjski bloczek w niezdobytym Benghazi, blokowany przez jedną włoska dywizję, i zapytał: "Ej, a ten bloczek to czasem nie blokuje twojego zaopatrzenia?".

No cóż - okazało się, że blokuje.

Tym samym, gdzieś od 4tej tury (a była gdzieś mniej więcej 12ta...), jednostki osi powinny nie posiadać zaopatrzenia. Musząc zdobywać Benghazi, nie mógłbym ruszyć tak dynamicznie na wschód, Rafał podciągnąłby rezerwy i front znowu zatrzymałby się gdzieś w połowie, między Benghazi i Tobrukiem, tak jak to ma miejsce w większości rozgrywek, opisanych na BGG. Tak wdrukowałem sobie, że nie będę Benghazi atakować, tylko przeć do przodu, że kompletnie zapomniałem o blokowaniu zaopatrzenia przez stojący tam bloczek przeciwnika i właściwie nawet nie patrzyłem w ten rejon mapy.

Inna rzecz, że dzięki temu gra była naprawdę dynamiczna. Mi się grało fajnie. Były dylematy, gdzie uderzyć, jakimi siłami, jak manewrować, gdzie wykorzystać lotnictwo (Malta czy front), jak wykorzystać niewielkie zasoby punktów RP... Główna wada tej gry, czyli grzęźnięcie frontu od razu na początku niemieckiej ofensywy, zniknęła. Może jakiegoś hołm rula wprowadzimy, hm? :)

Za tydzień pożegnalne spotkanie w Cafe Anioł. Będzie też prawdopodobnie nowy gracz, ukierunkowany raczej na gry wojenne niż euro.
Awatar użytkownika
Highlander
Sergent-Major
Posty: 185
Rejestracja: wtorek, 1 lipca 2014, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Highlander »

Odi pisze:Wczorajsze spotkanie w gronie czteroosobowym. Maciek ze Sławkiem rozłożyli bardzo ciekawie prezentujące się Enemy Actions Ardennes. Natarcie niemieckie rozwijało się bardzo fajnie, przynajmniej wizualnie :) O szczegółach opowiedzą zapewne chłopaki. W każdym razie wygląda na to, że 500 zł wydane przez Sławka na EAA znajduje swoje pełne uzasadnienie
A więc o "Enemy Actions Ardennes" mogę powiedzieć po jednej rozgrywce, że jest to świeże, innowacyjne spojrzenie na gry w skali pułkowo-dywizyjnej. Przepisów do opanowania jest sporo, ale w efekcie gra ocieka chromem w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Klimat jak w CC:E tylko w innej skali. Efekt innowacji został uzyskany przez połączenie sterowania aktywacjami korpusów i/lub dywizji kartami, które zamiennie mogą być użyte jako wzmacniacze starć lub eventy. Czyli wielofunkcyjne karty a'la taktyczny Combat Commander. Do tego system chitów do walki czepiący z DD:Omaha umożliwiający rozpoznanie bojem i następnie decyzję atakującego o wykonaniu pełnego ataku lub poprzestaniu na rozpoznaniu. Przyznaję że system ten zadziałał historycznie tj. udowodnił że planowanie ofensywy w tak ciężkim terenie przy wielu przewagach np-la była kompletną pomyłką Niemców. Przez 3 dni zdobyłem trochę terenu i zamknąłem część alianckich jednostek w kotłach, ale jednocześnie poniosłem horrendalne straty, tracąc możliwość dalszych działań ofensywnych - de facto wyczekiwałem na II KPanc SS. To pierwszy system z mi znanych, który nie daje gwarantowanego rozjeżdżania wroga przy dużych przewagach stosunku sił. Jeśli wróg ma wsparcie innych jednostek i siedzi w dobrym terenie to można naprawdę się skrwawić.

Gra ma jedną wadę, którą nie wiem czy będę potrafił zniwelować. To jest czas rozgrywki. Poniżej trochę chromu na zdjęciach i komentarz do w/w wady.

---------------------------------------------------

Wybiła godzina 20:00, czyli 3 godzina gry. 16 grudnia za nami. 6APz SS stanęła na wysokości zadania. Dwie grupy bojowe 1 DPanc SS z Peiperem na czele przebiły front i pędzą na Malmedy i St.Vith. Jednocześnie 5APz w centrum wykrwawiła się w nieskutecznych atakach na mosty. 7A w całkowitej defensywie. Skończyliśmy pierwszy etap!

Obrazek

Wybiła godzina 22:30, czyli 5.5 godzin gry. 17 grudnia za nami. W krwawych walkach padło Elsenborn, Malmedy zażarcie broni się. St.Vith nie padło tylko dlatego, że planiści zakazali 6APz wychodzenie poza pas natarcia. Cała 106DP US zamknięta w kotle. 5APz zdobywa w końcu zburzony most pod Clervaux i za pomocą inżynierów błyskawicznie stawia most pontonowy. Ruszają spadochroniarze z 5 DSpad aby odbić górujący nad doliną Our zamek w Vianden. Powstaje coraz więcej kotłów. Szpica 1 DPanc SS opanowuje Vielsalm, Trois Ponts, Stavelot. Peiper wykonuje śmiały rajd na Spa, licząc (naiwnie) że znajdzie tam skład z paliwem. Na dalsze pogłębianie wyłomu brak sił, wszystko uwikłane w kotły albo usuwanie zatorów na drogach.

Knajpa powoli pustoszeje. Bartek i Rafał również się zwinęli. Gramy dalej!

Obrazek

Wybiła godzina 23:45, czyli 8 godzin gry. Obsługa gra w jakąś zręcznościową grę o Kocie Jakimśtam, i głośno łomocą kubkami o blat obok nas. Dostajemy delikatną sugestię że knajpa za chwilę jest zamykana.
Mamy idealny timing - właśnie skończyliśmy 18 grudnia. Kolejny krwawy dzień dla obu stron. Kolejne starcia pod Elsenborn przynoszą wyłom w który wchodzi grupa pancerna 12Dpanc SS, która to następnie w idealnie zsynchronizowanym ataku zdobywa Monschau, zamykając tym samym w kolejnym kotle całą 2 DP US. Zakończyły się zażarte walki o Malmedy i St.Vith. W międzyczasie pancerniacy z 7th Amrored rozpoznają bojem pozycje Peipera siedzącego w pustym magazynie paliw w Spa. Na południu niemieccy spadochroniarze prawie opanowali Vianden, niestety kolejny raz luksemburski ruch oporu wsparty garstką G.I.'s utrzymał górujący nad miasteczkiem wyniosły zamek. Na koniec dnia XVIII korpus US pokazał na co ich stać. Na koniec dnia 7th Armoured wezwała na wsparcie 30 DP i razem rzucili się na rozpoznane już pozycje grupy bojowej Peipera. Mimo teoretycznie niewielkiej przewagi i możliwej ścieżki odwrotu to była krwawa łaźnia dla elitarnej jednostki SS - poniosła około 200% strat. Trudno powiedzieć, czy choć jeden SS-man przeżył przedostał się piechotą do niczego nieświadomych kolegów z macierzystej dywizji, stacjonujących kilka kilometrów dalej pod Stavelot i świętujących tam świeży poranny sukces w Malmedy.

Obrazek

Co by mogło się dziać dalej? Trudno mi ocenić, może Sławek byłby w stanie ocenić. Ja mogę pogdybać że:
- miałem takie straty że bez dalszych posiłków nie dało rady prowadzić natarcia
- niemniej okrążyłem praktycznie wszystkie jednostki pierwszej linii i byłem w stanie je "zagłodzić" w najbliższych dniach i zdobyć tym samym z 6 dodatkowych PZ.
- posiłki II KPanc SS pewnie pomogłyby wznowić natarcie
- niemniej obrona cały czas tężała i nie sądzę aby jeszcze cokolwiek rokowało na dotarcie do Mozy

Możliwe że powinienem pędzić do Mozy bez oglądania się na zamykanie kotłów i groźbę okrążenia. Miałem opcję dojechać pod Mozę drugiego dnia, ale się na to nie odważyłem, bo i tak bym jej nie zdążył sforsować. Ale może trzeba było spróbować :)
Moja kolekcja gier planszowych
Gdańskie wtorkowe spotkania z grami wojennymi i historycznymi w klubie Krolm - spis naszych gier
Awatar użytkownika
Muzeum II WŚ
Carabinier
Posty: 25
Rejestracja: poniedziałek, 8 czerwca 2015, 14:40

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: Muzeum II WŚ »

Kalendarz najbliższych spotkań:
- 21 lutego, wtorek, Gdynia, Caffe Anioł, godz. 17-22
- 28 lutego, wtorek, Gdańsk, Bifor, godz. 17-22
- 7 marca, wtorek, Gdańsk, Krolm, 17-22
- 14 marca, wtorek, Gdańsk, Krolm, 17-22


[UWAGA bardzo przykro nam donieść, że Caffe Anioł z dniem 28 lutego kończy działalność w bieżącej lokalizacji. Na razie spotkania odbywać będą się tylko w Gdańsku. Nową lokalizacją na dwa spotkania testowe - z opcją na dalsza współpracę - jest gralnia Krolm, w Gdańsku-Oliwie]
DaRealOdi
Sous-lieutenant
Posty: 437
Rejestracja: niedziela, 2 września 2007, 09:03
Lokalizacja: 3city
Has thanked: 1 time

Re: [Gdańsk, Gdynia] Gry wojenne i historyczne pod egidą Muz

Post autor: DaRealOdi »

No i cóż - ostatnie spotkanie w Caffe Anioł mamy za sobą...

Jakoś tak dziwnie wyszło, bo akurat tego dnia nie było zaprzyjaźnionego z nami właściciela i znajomych twarzy z załogi. Poza tym męczyły nas choroby i zaczynaliśmy różne gry, by za chwilę je przerwać.

Ostatecznie najpierw poszli Wiarusi (dwie spektakularne porażki), potem Mirek, Rafał i jonatan zagrali w Estoril 1942: Miasto szpiegów, które potwierdziło, że jest bardzo przyjemną eurogierką, umożliwiającą mnóstwo kombinacji i fajnej przepychanki. Na razie gra ma pewne miejsce w spotkaniowej torbie.

Obok Janek, Maciek i ja próbowaliśmy rozgryźć Bulge 20 (przemianowany twórczo na "Bulgot"). I powiem tak: mechanika gry jest bardzo, ale to bardzo obiecująca. Świetny pomysł z ujęciem tematyki niemieckiej ofensywy zimowej z perspektywy szefa sztabu grupy armii, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Bardzo pomysłowy system kart, odpowiadających poszczególnym oddziałom sztabu (G-1 organizacja i administracja sił, G-2 wywiad, G-3 operacyjny, G-4 logistyka). Aż szkoda, że nie ma bezpośredniej kontynuacji tej mechaniki, a pojawia się ona zaledwie w kilku mało znanych grach. Ale potencjał ma ogromny.

Celowo piszę o "niemieckiej ofensywie zimowej", a nie o Ardenach, gdyż na samych Ardenach gra się nie skupia. Nie jest tu istotne, czy czołgi typu Konigstiger przejadą leśną przesieką pod Malmedy. Gra patrzy na ten rejon frontu szerzej, możliwe są inne cele niemieckiej ofensywy (Luksemburg i Aachen) i gracz aliancki stara się to odgadnąć, próbując jednocześnie opanować sytuację.

Gra ma stosunkowo wysoki próg wejścia (nowy, choć stosunkowo intuicyjny, system, a do tego konieczność pobieżnej choćby znajomości pełnej talii kart) i pierwsze rozgrywki pewnie przekroczą dwie godziny, ale potem zejście do 90 min będzie raczej możliwe.
Ponownie: swoje miejsce w torbie znajdzie zawsze, bo to lekki zip-lock :)

Wrzucam kilka zdjęć z wczorajszego spotkania:

Poniżej część naszej wesołej ferajny:

Obrazek


W trakcie działań wojennych:

Obrazek


Alianci podejrzewają, że celem ofensywy niemieckiej może być strategicznie położone miasteczko Huy:

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Spotkania, kluby”