[AAR] Sukcesorzy Aleksandra Wielkiego

Rozgrywki indywidualne i klubowe. Sprawy organizacyjne klubów graczy.
Awatar użytkownika
M.Y.
Sergent
Posty: 112
Rejestracja: czwartek, 11 maja 2006, 00:22
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: M.Y. »

Mała poprawka RyTo. Nie jest aż tak źle z tym czasem :) W poprzednim tygodniu skończylismy koło 22 (co daje jakies 2h). W tym graliśmy ze 3h. Jak na razie wychofzi 5, co i pokazuje, że nam się troche jednak ta gra dłuży :) Pamiętaj jednak, że trochę czasu "straciliśmy" na dyplomację i układy (nagminnie łamane :)) , ale taki to już urok urok gier wieloosobowych. Zawsze musisz przeznaczyć dodatkowy czas na fazę nieformalnych negocjacji.

Swoją drogą, jednak, zastanawia mnie, czy ktoś psiąga znacznie lepsze wyniki, jeśli chodzi o czas rozegrania Sukcesorów.
Awatar użytkownika
RyTo
Major
Posty: 1165
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 22:14
Lokalizacja: Kraków

Post autor: RyTo »

Podobnie jak ptaki niektóre, gdy nadchodzi sroga zima, udają się na południe – tak i Krateros tam podążył pragnąc podbić dla siebie Egipt. Podążył za nim rączy Ptolomeusz. Starcie, któremu przyglądał się bezczynnie jeden z oddziałów wiernych koronie, skończyło się jednak remisem.

W Europie tymczasem ucichała wojenna zawierucha. Nowy Strateg Europy, Lizymach, dokonał podziału stref wpływów z Antygonem i Antypatrem. Macedonia i Karia miała pozostać we władzy Traka – Lidia zaś, Hellespontyna i Tracja nie. Czy była to dobra umowa? Czy są dobre umowy?

Krateros, podobnie do owych ptaków wędrownych, przycupnął na Salaminie cypryjskiej. Ptolomeusz zaś powrócił do Fenicji – wszystko to w ramach wielkiej, świetnie przygotowanej, kampanii, po której jednak nastąpił mały odpoczynek i ociężałość. Wojska liczne Eumenesa i Perdikkasa już dyszały nad karkiem Leonnatosa w Syrii. Nie dziwić się więc należy, ale podziwiać, że Leonnatos wycofał się do Cylicji. Nieszczęsny!

Awanturnicy los, zdaje się, mieli po swojej stronie. W Babilonii przystał do ich stronnictwa oficer Perdikkasa, człowiek niejaki imieniem Seleukos. Lizymach pozostawiwszy w Pelli garnizon z wielką armią płynął do Karii – zatrzymując się w Smyrnie.

Kim są jednak śmiertelnicy? Jak liście na wietrze przychodzą i przemijają. Eumenes z wielkim wojskiem wkroczył do Cylicji. Doszło do bitwy, gdzie ani najemnicy ani falanga Macedończyków nie zdołała ocalić wodza Leonnatosa. Zginął broniąc prowincji.

Krateros, wściekły i niebaczny na ryzyko, wylądował w Judei; Seleukos zaś grając na zwłokę wycofywał się w stronę Suzjany.

W następnych miesiącach Eumenes pospieszył za Kraterosem, dogonił i pobił.

Co robili wtedy Antygon i Antypater? Czekali – Antypater zmarł ze starości i wtedy to świat ujrzał na swe nieszczęście kolejnych wodzów – nowe pokolenie, równie ambitne, bardziej podstępne. We Frygii pojawili się Kassander i Demetrios, co nie zdobył w oblężeniu ani jednego miasta.

Czując powiew wiatru we własne żagle, Antygon wyruszył w stronę Syrii. Z drugiej strony, zbliżał się Peiton – widziano go już na granicach Mezopotamii.

Obrazek

Lizymach zaś tymczasem przystanął na Rodos, budząc równy niepokój u nowych przyjaciół, jak i starych wrogów.

W Syrii naprzeciwko Antygonowi stanął Perdikkas z Eumenesem. Ten pierwszy jednak, szczwany lis, nie w głowie miał zbrojne starcia. Zbliżył się do obozu stronnictwa babilońskiego i nocą tam się zakradłszy, porwał następcę tronu, Aleksandra IV. Skoro tylko go miał w swej mocy, aby umocnić swą pozycję wśród popierających go ludów perskich, wymalował młodzieńcowi barwiczką oczy i ufryzował mu brodę na wschodnią modłę. Rodowici Macedończycy pukali się w głowę.

Niedługo potem bitwa morska rozgorzała u wybrzeży Egiptu. To żądny pomsty Lizymach zawrócony został na Rodos.

Tymczasem w Persydii, stronnictwo babilońskie kupiło sobie lojalność garnizonu, gdzie lepszych czasów czekał Seleukos – a skoro zapewnili sobie w ten niegodny sposób przewagę – Seleukosa czekała już tylko klęska.

Lizymach w końcu jednak zmylił połączone siły zjednoczonych flot egipskich i fenickich, dotarł do Egiptu i ruszył na Memfis. Obległ je, nawiązał przezornie kontakt z ludźmi niezadowolonymi z rządów Ptolomeusza. Mieli oni otworzyć bramy i wydać miasto. Mieli, ale tego nie zrobili. Nadeszło za to wojsko Eumenesa i uderzając Lizymacha od tyłu i od przodu, doprowadzili Traka do klęski.

Tymczasem wojska w Mezopotamii goniły się tylko w kółko. Od tych pościgów w obozie Antygona wybuchła zaraza.

Ptolomeusz wkroczył do Medii aby raz na zawsze przekreślić zagrożenie płynące ze strony gnuśnego Peitona. Ten Medyjczyk zaś wpuścił go do prowincji – posłał jednak też zabójcę-partacza, o którego losach milczą potem dzieje. W każdym razie Peiton wycofał się z Ekbatany, a Ptolomeusz obległ miasto i rychło je zdobył – zmajstrował bowiem wielką wieżę oblężniczą, co przy opłakanym stanie murów miasta tylko szczęśliwe skutki przynieść mogło.

Gdy tak się rzeczy miały, Antygon pobił Perdikkasa w Mezopotamii odbierając mu wprzódy kontrolę nad prowincją.

Z portu w Pelii wyruszyły posiłki zmierzając do Karii, gdzie nigdy nie dotarły, dzięki uwadze piratów cylicyjskich na żołdzie Antygona. Kleopatra widząc okropieństwa wojny domowej uciekła z Sardes do Memfis.

Tymczasem Krateros próbował swojego szczęścia w Fenicji, gdzie niedaleko stacjonował Eumenes. Siły awanturników zbierały się też w Karii.

Obrazek

Tak rozpoczął się czas płaczu wielkiego, rzeki spłynęły krwią a szaleni bogowie rozstrzygający losy królestwa jakby rzucali kośćmi wybuchnąć musieli śmiechem.

Bo oto Filip III uciekł od Eumenesa do Kraterosa, podjudził go do ataku i doprowadził w ten sposób głównodowodzącego piechoty Aleksandra Wielkiego do klęski. Nie wyprostujesz krzywego patyka.

Odtąd zasłona szaleństwa opadła i na Traka – zaatakował on bowiem w Lidii Demetriosa. Ten stanął mu naprzeciw, a gdy nastał ranek i miało przyjść do bitwy, okazało się, że połowa oddziału Srebrnych Tarcz wymordowała swoich towarzyszy i stanęła u boku wodza, który nie zdobył w oblężeniu ni jednego miasta. Lizymach nie znalazł śmierci w bitwie, ale wszyscy jego żołnierze polegli w starciu.

Tak oto stronnictwo awanturników kontrolowało już tylko Macedonię, gdzie pozostał jedynie oddział najemników.

Peiton, po zdobyciu Ekbatany, nie zdołał ujść Ptolomeuszowi – ten rozbił wojsko Medyjczyka, samemu odniósłszy niegroźną ranę w walce.

Antygon uderzył zaś na Babilon, gdzie schronił się Perdikkas. Jakie było jego zdziwienie, gdy około ćwierci jego wojska przyłączyło się do opiekuna ciała Aleksandra Wielkiego! Nie obległ więc miasta, lecz wycofał się do Mezopotamii.

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Spotkania, kluby”