Kroniki Klubu przy Smolnej (grudzień 2005-październik 2006)
-
- Censor
- Posty: 6597
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 181 times
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43385
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3946 times
- Been thanked: 2512 times
- Kontakt:
Ja będę bardzo nietypowo bo wpadnę na chwilę, potem wybędę i zapewne znów się zjawię
Mam chętnego na Kircholm, więc jak by ktoś chciał.
Mam chętnego na Kircholm, więc jak by ktoś chciał.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
W piątek 13-tego graliśmy w sześciu w Republic of the Rome. Rozegraliśmy dwie partie początkowego scenariusza, obie zakończone przedwczesnym i zadziwiającym dla wszystkich zwycięstwem automatycznym jednego z graczy. Mieliśmy wrażenie, że coś jest nie tak albo z naszą znajomością zasad lub zrozumieniem przepisów, albo też coś jest nie tak z przepisami.
Gra, mimo że wydana w roku 1990, była nowiutka, jakby grana pierwszy raz. Daje dużo możliwości, ale mamy ochotę na inny scenariusz, w którym można rozwijać prowincje i wysyłać tam poszczególnych senatorów. Poza tym musimy dokładnie poczytać przepisy, bo "coś nam tu nie gra".
Poza tym zauważyliśmy w familijnej części klubu przy Smolnej nową grę o budowie i rozwijaniu haremu. Gra wywołała zrozumiałe poruszenie części graczy. Zapamiętałem bajkowe kolory, karty z wielbłądami maszerujących pustynią karawan, bogato zdobione pałace i klimat jak z baśni o Tysiącu i jednej nocy. Pierwsze rozpoznanie wypadło obiecująco, choć jak zauważył Rau: "brak jest golizny". W każdym razie ów planszowy harem wymaga bliższego poznania.
Ale to wszystko za dwa tygodnie, ponieważ w najbliższy tydzień jedziemy z ekipą do Lublina. Może dojdzie do strategicznej Unii Lubelskiej?
Gra, mimo że wydana w roku 1990, była nowiutka, jakby grana pierwszy raz. Daje dużo możliwości, ale mamy ochotę na inny scenariusz, w którym można rozwijać prowincje i wysyłać tam poszczególnych senatorów. Poza tym musimy dokładnie poczytać przepisy, bo "coś nam tu nie gra".
Poza tym zauważyliśmy w familijnej części klubu przy Smolnej nową grę o budowie i rozwijaniu haremu. Gra wywołała zrozumiałe poruszenie części graczy. Zapamiętałem bajkowe kolory, karty z wielbłądami maszerujących pustynią karawan, bogato zdobione pałace i klimat jak z baśni o Tysiącu i jednej nocy. Pierwsze rozpoznanie wypadło obiecująco, choć jak zauważył Rau: "brak jest golizny". W każdym razie ów planszowy harem wymaga bliższego poznania.
Ale to wszystko za dwa tygodnie, ponieważ w najbliższy tydzień jedziemy z ekipą do Lublina. Może dojdzie do strategicznej Unii Lubelskiej?
Muss ich sterben, will ich fallen
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43385
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3946 times
- Been thanked: 2512 times
- Kontakt:
Niestety w tym tygodniu byłem krótko, z konieczności. Był rozłożony Kircholm, szkoda, że nikt mnie nie zastąpił w rozgrywce z nowym kolegą.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Aldarus
- Chef de bataillon
- Posty: 1021
- Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
- Lokalizacja: Warszawa - Bielany
- Been thanked: 12 times
Mieliśmy wrażenie, że coś jest nie tak albo z naszą znajomością zasad lub zrozumieniem przepisów, albo też coś jest nie tak z przepisami.
A pamiętasz o co chodziło ? Wprawdzie w Republikę ostatnio grałem z 1,5 r. temu, ale może coś pamiętam
W necie są dostępne poprawione wersje przepisów - można skorzystać.
Całą partyjkę republiki trudno zagrać w 4 h (choć bywają szybkie partie , ale warto - gra jest wówczas znacznie ciekawsza.
A pamiętasz o co chodziło ? Wprawdzie w Republikę ostatnio grałem z 1,5 r. temu, ale może coś pamiętam
W necie są dostępne poprawione wersje przepisów - można skorzystać.
Całą partyjkę republiki trudno zagrać w 4 h (choć bywają szybkie partie , ale warto - gra jest wówczas znacznie ciekawsza.
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Aldarus
- Chef de bataillon
- Posty: 1021
- Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
- Lokalizacja: Warszawa - Bielany
- Been thanked: 12 times
Automatyczne zwycięstwo po osiągnięciu 21 punktów wpływów. Dyktator o wpływach 2 pojechał na wojnę z parametrami 10/10 i wygrał sobie dwukrotnie.
Nie pamiętam, czy dla scenariusza który graliście (zawsze grałem pełen wariant) są inne reguły, ale:
Wygranie wojny 10/10 daje łącznie 10 pkt wpływów. Aby zostać dożywotnim konsulem trzeba mieć 21 (wymaga głosowania) lub 35 (automat). W międzyczasie można (a nawet należy) delikwenta oskarżyć z raz czy dwa, zesłać na prowincję (np. Sardynię , zabić (w ostateczności), albo nie dawać mu okazji do zdobycia kolejnych pkt.
Największym problemem jest zawsze Scypion Afrykański - jedyny wódz na wojny punickie. A wojny są 3 (z tego jedna podwójna) i dość silne, a na dodatek jest 2 wodzów. Prawie zawsze jest więc problem, co zrobić.
Gra polega przedewszystkim na umiejętności utrzymania równowagi i koszeniu tych, którzy zanadto wyrosną nad innych
Nie pamiętam, czy dla scenariusza który graliście (zawsze grałem pełen wariant) są inne reguły, ale:
Wygranie wojny 10/10 daje łącznie 10 pkt wpływów. Aby zostać dożywotnim konsulem trzeba mieć 21 (wymaga głosowania) lub 35 (automat). W międzyczasie można (a nawet należy) delikwenta oskarżyć z raz czy dwa, zesłać na prowincję (np. Sardynię , zabić (w ostateczności), albo nie dawać mu okazji do zdobycia kolejnych pkt.
Największym problemem jest zawsze Scypion Afrykański - jedyny wódz na wojny punickie. A wojny są 3 (z tego jedna podwójna) i dość silne, a na dodatek jest 2 wodzów. Prawie zawsze jest więc problem, co zrobić.
Gra polega przedewszystkim na umiejętności utrzymania równowagi i koszeniu tych, którzy zanadto wyrosną nad innych
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
-
- Censor
- Posty: 6597
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 181 times
Scypiona można wysłać na jedną wojnę punicką, nie więcej. Ewentualnie po powrocie z jednej trzeba go oskarżyć (Mniejszy Proces) - o cokolwiek (że miał zbyt wysokie straty, ze moze jego zbyt niskie straty to układ z wrogiem, ze nie złożył ofiar, że założył togę na lewą stronę, że zaczął bitwę w feralny dzień... ). A potem można go posłać na następną i powtórzyć procedurę. Jak się pojawi jakaś prowincja, to wysłać go tam, a po powrocie oskarżyć o zdzierstwa (nawet, jak nic nie ukradł - znaczy, że był nieudolny ). A potem można np. odwołać aktualnego Pontifexa Maximusa i posadzic na stolcu Scypiona... wyżej Pontifexa już nie podskoczy...
Ale przede wszystkim należypatrzeć, komu NIE DAWAĆ dowództwa
Legionów dużo... nawet ze słabszym wodzem mogą dać radę.
Ale przede wszystkim należypatrzeć, komu NIE DAWAĆ dowództwa
Legionów dużo... nawet ze słabszym wodzem mogą dać radę.