[Smolna] Nowe gry do klubu - archiwalia (fragmenty)
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
[Smolna] Nowe gry do klubu - archiwalia (fragmenty)
Przeniesione fragmenty dyskusji z końca 2005 r.
Raleen
Choć zdaję sobie sprawę, że w naszym prześwietnym klubie dominują gracze, którzy z niejakim brakiem zainteresowania patrzą na wszystko, co działo się na polach bitew zanim pojawiły się na nich jeśli nawet nie czołgi, to przynajmniej karabiny maszynowe, pragnę zwrócić uwagę szanownych smolnian na dwie gry, które, jak wypatrzyłem na stronie GMT Games znajdują się już na etapie "Made the Cut - In Art and Final Development".
O "Here I stand" już na forum było, więc nie ma się nad czym rozwodzić. Temat fascynujący, a do tego gra dla 6 graczy. Dla mnie kandydat numer 1 do zakupu.
I drugi tytuł: "Onward, Christian Soldiers". Tutaj też same zalety - świetny temat (krucjaty), ulubiony system point-to-point, karty i od 2 do aż 7 graczy. Mój kandydat numer 2.
http://www.gmtgames.com/ocs/main.html
To jak, popiera mnie ktoś, czy wszyscy chcą tylko czołgów, samolotów i okrętów?
Raleen
Choć zdaję sobie sprawę, że w naszym prześwietnym klubie dominują gracze, którzy z niejakim brakiem zainteresowania patrzą na wszystko, co działo się na polach bitew zanim pojawiły się na nich jeśli nawet nie czołgi, to przynajmniej karabiny maszynowe, pragnę zwrócić uwagę szanownych smolnian na dwie gry, które, jak wypatrzyłem na stronie GMT Games znajdują się już na etapie "Made the Cut - In Art and Final Development".
O "Here I stand" już na forum było, więc nie ma się nad czym rozwodzić. Temat fascynujący, a do tego gra dla 6 graczy. Dla mnie kandydat numer 1 do zakupu.
I drugi tytuł: "Onward, Christian Soldiers". Tutaj też same zalety - świetny temat (krucjaty), ulubiony system point-to-point, karty i od 2 do aż 7 graczy. Mój kandydat numer 2.
http://www.gmtgames.com/ocs/main.html
To jak, popiera mnie ktoś, czy wszyscy chcą tylko czołgów, samolotów i okrętów?
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
Nie jest przecież tak, że żądzą u nas tylko czołgi. Przecież właśnie czekamy na 'Sword of Rome'.
Gra warta zainteresowania. Chociaż ja wciąż lobbuję za 'Twilight Struggle'. http://www.gmtgames.com/nnts/main.html
Gra warta zainteresowania. Chociaż ja wciąż lobbuję za 'Twilight Struggle'. http://www.gmtgames.com/nnts/main.html
Muss ich sterben, will ich fallen
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Proponuję wybierać grę na zasadach obowiązujących w przypadku innych ważnych wyborów.
1. Runda. Spośród zgłoszonych gier przechodzą dalej te z największą liczbą głosów (np. 3 gry). Żeby była szansa na wyłonienie 3 gier można zgłaszać 3 gry. Warto rozważyć gradacyjną punktację (3-2-1).
2. Runda. Głosujemy na pozostałe gry. Po jednym głosie. Odpada ta z najmniejszą liczbą głosów.
3. Runda. Głosujemy na grę którą kupimy.
Można rozważyć głosowanie tajne. Na zasadzie prywatnych wiadomości.
Wiem, że to może potrwać dlatego można ogłosić, że 1 runda trwa np. 3 dni. Druga - to np. któryś tam dzień po ogłoszeniu wyników pierwszej. Itd.
Poza tym to może być fajna zabawa.
1. Runda. Spośród zgłoszonych gier przechodzą dalej te z największą liczbą głosów (np. 3 gry). Żeby była szansa na wyłonienie 3 gier można zgłaszać 3 gry. Warto rozważyć gradacyjną punktację (3-2-1).
2. Runda. Głosujemy na pozostałe gry. Po jednym głosie. Odpada ta z najmniejszą liczbą głosów.
3. Runda. Głosujemy na grę którą kupimy.
Można rozważyć głosowanie tajne. Na zasadzie prywatnych wiadomości.
Wiem, że to może potrwać dlatego można ogłosić, że 1 runda trwa np. 3 dni. Druga - to np. któryś tam dzień po ogłoszeniu wyników pierwszej. Itd.
Poza tym to może być fajna zabawa.
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
Doceniam pomysł Gościa jako chęć uregulowania formy wyłaniania nowych tytułów do zakupu kluboego. Sądzę jednak, że podana formuła jest zbyt zformalizowana.
Doświadczenie pokazuje, że klubowiczie nie lubią zbyt formalnych układów, traktując forum jak piaskownicę, gdzie im mniej zasad - tym lepiej. Ponadto wydaje mi się, że poza formalizmem propozycja Gościa grozi tumultami i liberum veto.
Zdecydowanie proponuję formułę bardziej scentralizowaną, bo z doświadczenia wynika, że jakies ciało doradczo-kierujące jest potrzebne. W wyborze obecnej gry było tak, że wspólnie z Kasztelanem klubowym Leo zapodaliśmy liste wspólnie wybranych gier, podając rekomendacje - i wtedy oddaliśmy wszystko pod głosowanie. Zadziałało nieźle.
Choć oczywiście nie znaczy to, że tak nie można. Można próbować, z tym że ważne są uzasadnienia dlaczego taka a nie inna gra jest dobra. W przeciwnym razie każdy będzie po prostu podawał grę z jego ulubionej epoki.
Doświadczenie pokazuje, że klubowiczie nie lubią zbyt formalnych układów, traktując forum jak piaskownicę, gdzie im mniej zasad - tym lepiej. Ponadto wydaje mi się, że poza formalizmem propozycja Gościa grozi tumultami i liberum veto.
Zdecydowanie proponuję formułę bardziej scentralizowaną, bo z doświadczenia wynika, że jakies ciało doradczo-kierujące jest potrzebne. W wyborze obecnej gry było tak, że wspólnie z Kasztelanem klubowym Leo zapodaliśmy liste wspólnie wybranych gier, podając rekomendacje - i wtedy oddaliśmy wszystko pod głosowanie. Zadziałało nieźle.
Choć oczywiście nie znaczy to, że tak nie można. Można próbować, z tym że ważne są uzasadnienia dlaczego taka a nie inna gra jest dobra. W przeciwnym razie każdy będzie po prostu podawał grę z jego ulubionej epoki.
Muss ich sterben, will ich fallen
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Czuję się wywołany do tablicy, przeto pokrótce uzasadnię swoje propozycje i jednocześnie przeprowadzę krytykę propozycji kolegów smolnian. Dla porządku tylko przypomnę, że nie ja jako pierwszy wskazałem "Here I stand".
Promuję zakup "Here I Stand" i "Onward, Christian Soldiers", bo gry wydają się tego warte z kilku powodów. Są to gry wieloosobowe. Tendencja, żeby zamiast dwóch smutnych panów przy jednej grze zasiadało kilka osób jest ze wszech miar słuszna. Widać to po tym, jak wiele osób chętnie gra w "Sukcesorów", "Republic of Rome","Sword of Rome" czy ostatnio w "Medievala". Widać to także po tym, że nawet w "Ścieżki" próbowaliśmy grać w kilka osób. Gry dla więcej niż dwóch osób dowiodły, że lepiej sprawdzają się w naszym klubie, angażują większą liczbę graczy i powodują, że stosunkowo rzadziej ludzie siedzą i patrzą tylko jak inni grają, co jest chwilami prawdziwą zmora klubu. "Twilight Struggle" z pewnością wygląda na ciekawą grę, inna niż inne, ale ciągle jest to gra dla dwóch osób. Już widzę, że zagramy w to w tradycyjnych układach. Przede wszystkim Breslau z Lwem, raz czy dwa ja z którymś z dwóch wymienionych, dalej Spooky z Nico, Pędrak z Adamem itd. itp. Pogramy w to trochę w tych samych układach i gra odejdzie w zapomnienie (tak jak "Grand Illusion" i, czego się spodziewam, "Empire of the Sun"), albo zaczniemy tworzyć sztuczne i mniej lub bardziej udane koncepcje jak do tej gry podłączyć więcej osób. "Fire in the Sky" - to prawda, zapowiada się nieźle, ale po pierwsze też jest pomyślana na dwie osoby, po drugie mamy już "EotS" o tym samym (o tym samym inaczej, ale jednak) i wreszcie po trzecie, wiemy skądinąd, że może będzie polska wersja, więc i tak nie ma sensu kupować teraz wersji oryginalnej. Zarówno "Twilight Struggle" jak i "Fire in the Sky" kupić można, a nawet należy i sam się do tego dołożę, ale w dalszej kolejności. Najpierw, póki możemy, kupujmy gry wieloosobowe, bo naprawdę dużo lepiej sprawdzają się w naszym klubie. Spójrzcie tylko, jak szybko gracze zasiadający do gry we dwóch opuszczają swoją grę na hasło "gramy w Sukcesorów". Na grę we dwóch łatwo się umówić prywatnie, podczas gdy klub wydaje się stworzony do gier bardziej towarzyskich, które kilku, a nie dwóm osobom zapewnia rozrywkę. Łatwo na podstawie obserwacji postawić tezę, że gry wieloosobowe mają większą żywotność i tym samym lepiej zwrócą nam się wydane na nie pieniądze.
Dobrze więc, skoro lepiej wieloosobowe, to dlaczego nie "Assyrian Wars"? (przynajmniej nie teraz, bo kiedyś - z pewnością) Z prostej przyczyny - czas po prostu zmienić epokę - starożytność obskakują nam i "Sukcesorzy" i "Republic of Rome", podczas gdy Reformacja czy wyprawy krzyżowe to w znacznej mierze jeszcze terra incognita. Wreszcie coś nowego, bez udziału Aleksandra czy Cezara.
Zwolennikom gier dwuosobowych i podnoszącym argument, że nie zawsze łatwo znaleźć 6 ("Here I Stand") lub 7 ("Onward...") osób do gry odpowiadam, że obie gry przewidują możliwośc gry we dwóch, a "Onward..." dokłada do tego możliwe kombinacje liczby graczy pomiędzy dwoma a siedmioma.
Podsumowując, "Here I Stand" i "Onward..." biją "Assyrian Wars" świeższą, nie-starożytną tematyką, a "Twilight Struggle" i "Fire in the Sky" - zdatnością do gry wieloosobowej.
Promuję zakup "Here I Stand" i "Onward, Christian Soldiers", bo gry wydają się tego warte z kilku powodów. Są to gry wieloosobowe. Tendencja, żeby zamiast dwóch smutnych panów przy jednej grze zasiadało kilka osób jest ze wszech miar słuszna. Widać to po tym, jak wiele osób chętnie gra w "Sukcesorów", "Republic of Rome","Sword of Rome" czy ostatnio w "Medievala". Widać to także po tym, że nawet w "Ścieżki" próbowaliśmy grać w kilka osób. Gry dla więcej niż dwóch osób dowiodły, że lepiej sprawdzają się w naszym klubie, angażują większą liczbę graczy i powodują, że stosunkowo rzadziej ludzie siedzą i patrzą tylko jak inni grają, co jest chwilami prawdziwą zmora klubu. "Twilight Struggle" z pewnością wygląda na ciekawą grę, inna niż inne, ale ciągle jest to gra dla dwóch osób. Już widzę, że zagramy w to w tradycyjnych układach. Przede wszystkim Breslau z Lwem, raz czy dwa ja z którymś z dwóch wymienionych, dalej Spooky z Nico, Pędrak z Adamem itd. itp. Pogramy w to trochę w tych samych układach i gra odejdzie w zapomnienie (tak jak "Grand Illusion" i, czego się spodziewam, "Empire of the Sun"), albo zaczniemy tworzyć sztuczne i mniej lub bardziej udane koncepcje jak do tej gry podłączyć więcej osób. "Fire in the Sky" - to prawda, zapowiada się nieźle, ale po pierwsze też jest pomyślana na dwie osoby, po drugie mamy już "EotS" o tym samym (o tym samym inaczej, ale jednak) i wreszcie po trzecie, wiemy skądinąd, że może będzie polska wersja, więc i tak nie ma sensu kupować teraz wersji oryginalnej. Zarówno "Twilight Struggle" jak i "Fire in the Sky" kupić można, a nawet należy i sam się do tego dołożę, ale w dalszej kolejności. Najpierw, póki możemy, kupujmy gry wieloosobowe, bo naprawdę dużo lepiej sprawdzają się w naszym klubie. Spójrzcie tylko, jak szybko gracze zasiadający do gry we dwóch opuszczają swoją grę na hasło "gramy w Sukcesorów". Na grę we dwóch łatwo się umówić prywatnie, podczas gdy klub wydaje się stworzony do gier bardziej towarzyskich, które kilku, a nie dwóm osobom zapewnia rozrywkę. Łatwo na podstawie obserwacji postawić tezę, że gry wieloosobowe mają większą żywotność i tym samym lepiej zwrócą nam się wydane na nie pieniądze.
Dobrze więc, skoro lepiej wieloosobowe, to dlaczego nie "Assyrian Wars"? (przynajmniej nie teraz, bo kiedyś - z pewnością) Z prostej przyczyny - czas po prostu zmienić epokę - starożytność obskakują nam i "Sukcesorzy" i "Republic of Rome", podczas gdy Reformacja czy wyprawy krzyżowe to w znacznej mierze jeszcze terra incognita. Wreszcie coś nowego, bez udziału Aleksandra czy Cezara.
Zwolennikom gier dwuosobowych i podnoszącym argument, że nie zawsze łatwo znaleźć 6 ("Here I Stand") lub 7 ("Onward...") osób do gry odpowiadam, że obie gry przewidują możliwośc gry we dwóch, a "Onward..." dokłada do tego możliwe kombinacje liczby graczy pomiędzy dwoma a siedmioma.
Podsumowując, "Here I Stand" i "Onward..." biją "Assyrian Wars" świeższą, nie-starożytną tematyką, a "Twilight Struggle" i "Fire in the Sky" - zdatnością do gry wieloosobowej.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Spoko. Możemy wybierać na dotychczasowych zasadach. W końcu zrzuca się umiarkowana liczba osób i można porozumieć się w dowolnej formule.
Zaproponowana miała ułatwić jedynie wybór gry takiej, która odpowiadałaby mozliwie największej liczbie zainteresowanych.
W dotychczasowej formule stawiam oczywiście na wyprawy krzyżowe w ujęciu punktowo-karcianym. Dlaczego?
1. Jak zaznaczyłem nie jestem fanem, a już zwłaszcza fanatykiem tego typu rozwiązania (point to poit + karty), ale dla zmagań państw i wypraw krzyżowych z hordami dzikich i krwiożerczych arabów system wydaje się jak najbardzie pasować. W moim przekonaniu najbardziej z dotychczas widzianych przeze mnie gier.
2. Tematyka. Niewyeksploatowana na rynku gier, wielce interesująca i poniekąd na czasie.
3. Gra wieloosobowa. Duży atut dla gry klubowej.
Zaproponowana miała ułatwić jedynie wybór gry takiej, która odpowiadałaby mozliwie największej liczbie zainteresowanych.
W dotychczasowej formule stawiam oczywiście na wyprawy krzyżowe w ujęciu punktowo-karcianym. Dlaczego?
1. Jak zaznaczyłem nie jestem fanem, a już zwłaszcza fanatykiem tego typu rozwiązania (point to poit + karty), ale dla zmagań państw i wypraw krzyżowych z hordami dzikich i krwiożerczych arabów system wydaje się jak najbardzie pasować. W moim przekonaniu najbardziej z dotychczas widzianych przeze mnie gier.
2. Tematyka. Niewyeksploatowana na rynku gier, wielce interesująca i poniekąd na czasie.
3. Gra wieloosobowa. Duży atut dla gry klubowej.
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Zacytowałem, bo te słowa wywarły na mnie piorunujące wrażenie i prawie przekonały do zmiany zdania...Spooky:) pisze:sorry stary ale mysle ze w tym przypadku chrzescijanie byli dzicy i krwiozerzczy a ja jestem za Twilight cos tam o zimnej wojniezmagań państw i wypraw krzyżowych z hordami dzikich i krwiożerczych arabów system wydaje się jak
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
Możemy się umówić, że każda z frakcji będzie lobbować na rzecz danego tytułu, podając informacje o stanie zaawansowania prac nad daną grą.
A propos - jest już mapa do 'Twilight struggle' -http://www.gmtgames.com/nnts/TSsamplemap.jpg
A także karteczki:
http://www.gmtgames.com/nnts/TSsamplecards.jpg
A propos - jest już mapa do 'Twilight struggle' -http://www.gmtgames.com/nnts/TSsamplemap.jpg
A także karteczki:
http://www.gmtgames.com/nnts/TSsamplecards.jpg
Muss ich sterben, will ich fallen
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Hej
Macie "Empire of the sun" lub "Fire in the sky".
Chciałbym sie dołożyć w razie czego.
Czy wtedy mozna zrobić sobie jakieś kserówki, czy taka wspólnie kupiona gra jest tylko w klubie?
Interesuja mnie wszelkie hexówki.
Chetnie bym zagrał w "The burning blue" jak wyjdzie.
Kiedyś lata temu przyjezdżałem do Pałacu w Warszawie do klubu gier - soboty i niedziele.
Było wiele gier a i zachowałem niektóre kserka np. Forteca Europa- nakleiłem planszę na sklejkę a żetony bardzo grube i kolorowe zrobiłem.
Dadatkowo z ksero "Imperium Romanum" poświęciwszy wiele czasu stworzyłem w Corelu wielką bliźniaczą mapę w kolorze i wydrukowałem w oryginalnym rozmiarze i zafoliowałem na jednej duzej "karcie", także podobnie zrobiłem żetony i można w to grać jak w oryginał. Wydruk tego kosztował chyba ze 100PLN a ile czasu (a czas to pieniądz).
Mam też jakąś strefową grę o wojnie na pacyfiku - "Victory in the Pacyfic".
Także z czasów rzymskich "Britania".
Jesli kiedyś chciałbym przyjść do klubu mam się jakoś zapowiedzieć?
Np. w ten piątek.
Aha jeszcze "Alesia" i "Tsushima" oczywiscie hexowe.
Macie "Empire of the sun" lub "Fire in the sky".
Chciałbym sie dołożyć w razie czego.
Czy wtedy mozna zrobić sobie jakieś kserówki, czy taka wspólnie kupiona gra jest tylko w klubie?
Interesuja mnie wszelkie hexówki.
Chetnie bym zagrał w "The burning blue" jak wyjdzie.
Kiedyś lata temu przyjezdżałem do Pałacu w Warszawie do klubu gier - soboty i niedziele.
Było wiele gier a i zachowałem niektóre kserka np. Forteca Europa- nakleiłem planszę na sklejkę a żetony bardzo grube i kolorowe zrobiłem.
Dadatkowo z ksero "Imperium Romanum" poświęciwszy wiele czasu stworzyłem w Corelu wielką bliźniaczą mapę w kolorze i wydrukowałem w oryginalnym rozmiarze i zafoliowałem na jednej duzej "karcie", także podobnie zrobiłem żetony i można w to grać jak w oryginał. Wydruk tego kosztował chyba ze 100PLN a ile czasu (a czas to pieniądz).
Mam też jakąś strefową grę o wojnie na pacyfiku - "Victory in the Pacyfic".
Także z czasów rzymskich "Britania".
Jesli kiedyś chciałbym przyjść do klubu mam się jakoś zapowiedzieć?
Np. w ten piątek.
Aha jeszcze "Alesia" i "Tsushima" oczywiscie hexowe.