Rozgrywki w Toruniu i Bydgoszczy

Rozgrywki indywidualne i klubowe. Sprawy organizacyjne klubów graczy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Rozgrywki w Toruniu i Bydgoszczy

Post autor: Raleen »

Koledzy w Toruniu grali rzekomo w Tannenberg, a nic się nie chwalą jak im poszło. Bardzo nieładnie :wink: . Ciekawiśmy jak Wam się grało...

Niech ten temat służy do AAR - Afer Action Reports.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 15 maja 2006, 10:35 przez Raleen, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zeka

Post autor: Zeka »

Krótko nam się grało :D Gladky- Samsonow, Cyber Stefan - v. Rennenkampf oraz ja Niemcami. Plan był prosty, cofnąć się, uzyskać w ten sposób posiłki z zachodu i uderzyć na Rosjan, któzy mieliby rozciągnięte linie zaopatrzenia. Niestety, jak to z planami bywa, nie wyszło tak ;) Coś mnie pokusiło i nieco zmodyfikowałem plan. W celu osłonięcia jednego korpusu, skierowałem na Stefana dywizję kawalerii, która musiała się cofnąć (Stefan wyczarował w swoim ruchu masę piechoty:)), a potem głupie rzuty, na dowódctwo obok kawalerii (zapomniałem o tym przepisie). I po sztabie korpusu (2x)... Gladky uderzył z południa na północ, więc nieciekawe się zrobiło... Zważywszy na lukę... I tu skończyliśmy... Ale atmosfera była fajna... Potem chłopaki pograły w Mordheim. No i Smerfy obejrzeliśmy :D

Ale w końcu odświerzyłem system, i do Lublina pojadę przygotowany :)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Czyli ciulato dowodziłeś Zeko cosik :wink:

Oj coś czuję, że potrzeba tu twardej ręki Generała von Auffenberga :wink:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zeka

Post autor: Zeka »

A jak miałem dowodzić? Byłem V kolumną w szeregach armii cesarskiej ;)
Awatar użytkownika
Cyber Stefan
Sous-lieutenant
Posty: 368
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:40
Lokalizacja: Słobity/Toruń

Post autor: Cyber Stefan »

Oto co sie dzialo 30 IX - 2 X roku biezacego w Toruniu:

Wtedy to wlasnie miasto to przezylo najazd Gladkiego. Przyjechal on mniej
wiecej o tej porze co i ja w piatek 30 IX po 21. O przygodach jakie mnie
spotkaly tego dnia ze strony pkp nie bede sie rozwodzil - dosc powiedziec,
ze zamiast 2 pociagow mialem 5, poza tym pociagi podobno skomunikowane nie
czekaly na siebie i bylem w Toruniu o godzine spozniony przez co nie moglem
zytnio przygotowac miejsca u mnie w mieszkaniu gdzie mielismy grac. Ale
wracajac do sedna. Spotaklismy sie na dworcu - ja, Zeka i Gladky. Teufel sie
z sobie znanych powodow sie nie stawil. Z dworca dziarsko ruszylismy do
mnie gdzie zaczely sie pierwsze gry. Wstepnie zaczelismy od
Magicznegomiecza, ktory zaczelismy grac kolo 22. Jedynym mankamentem bylo
to, ze gralismy tylko we 3. To, ze jedyny opis byl w mojej glowie nikomu
chyba nie przeszkadzalo (zwlaszcza mi). Gre ta zlozylismy kolo 2-3 po
smierci kilku postaci (pamietam Rycerza ciemnosci Zeki, innych nie, moja
chyba zadna nie zginela). Zeka opuscil nas a jako, ze byla jeszcze wczesna
godzina i nie chcialo sie nam za bardzo grac zaczelismy sie zastanawiac w co
by jeszcze zagrac. W koncu padlo na Waterloo. Jako, ze mielismy ochote na
cos wiecej niz rozkladanie zetonow zdecydowalismy sie na Quatre Bras. Wtedy
okazalo sie, ze nie wzialem numeru Dragona z rozstawieniem zetonow. Wcale
nie zrazeni tym stworzylismy scenariusz wlasny.
Ja zagralem czescia korpusu rezerwowego (19 zetonow piechoty, 4 morale 5,
kolo 5-6 morale 3, reszta 4) poza tym mialem do dyspozycji 2 tyraliery
uzbrojone w sztucery Bakera, kolo 10 zwyklych oraz 6 jednostek lekkiej
kawalerii oraz kilka dzial. Gladky mial do dyspozycji II Korpus Reilego
(jeszcze przed oslabieniem) czyli kolo 40 zetonow piechoty, 5 kawalerii
gwardii oraz troche artylerii. Tyraliery w miare potrzeb wydzielal.
Rozegralismy 'boj spotkaniowy' - Gladky nadchodzil od strony Quatre Bras a
ja z drugiej. Jako, ze moj przeciwnik mial nade mna przewage liczebna
zamierzalem ustawic sie na wzgorzach i w miare mozliwosci ostrzeliwac oraz
kontratakowac. W drugiej linii ustawilem moja najlepsza piechote wraz z
najgorsza (morale 5 z morale 3, ale sila kolo 10). Z przodu ustawilem
tyralierow, ktorzy mieli za zadanie ostrzeliwac i sie wycofywac co tez
czynili dosc skutecznie poniewaz Gladky nie uzywal do oczyszczenia z nich
kawalerii. Ataki kawalerii jego okazaly sie dla niej tragiczne w skutakch, w
jednym miejscu szczegolnie gdyz mialem wyjatkowe szczescie - przy 1:1,5
wyrzucilem 1 a na dodatek sie wczesniej nie zdezorganizowalem kontrszarzujac
przez las (na moim lewym skrzydle). Na prawym z kolei moja kawaleria takze
starla sie z jego rozbijajac 3 jednostki, choc moja jedna zostala przy tym
zniszczona zupelnie. Ale oprocz kawalerii jego piechota a takze artyleria
tez zostala rozbita. W centrum Gladky spychal mnie masa i wielkim kolumnami,
ale ja go po prostu ostrzeliwalem i w dluga. Na moim lewym zaatakowal na
zabudowania, ktore zdobyl a pozniej zaatakowal farme, ktory to atak odparlem
i w wyniku ktorego jego wielka kolumna zostala okrazona (moja druga linia, a
takze z tego co pamietam kawaleria sie przydala) i kompletnie rozbita. Mniej
wiecej wtedy na zegarku ujrzelismy 6 i postanowilismy nie kontynuowac tego
uznajac remis ze wskazaniem na mnie za rezultat.

Spac dlugo nie zamierzalismy szczegolnie, ze po poludniu juz planowane byly
boje u Zeki. Gdy do niego przyjechalismy bylo tak kolo 14. Rozlozylismy
Tannenberg dzielac sie wojskami: ja 1 Armia Renekampfa, Gladky 2 Armia
Samsonowa, Zeka 8 armie niemiecka, 10 rosyjskiej nie zdazylismy uzyc. Dla
oddania realiow postanowilismy sie z Gladkym nie konsultowac wogole. W ciagu
pierwszych kilku dni zbieralismy sily i konentrowalismy sie na granicy. Ja,
zeby nie dac Zece za szybko Hindenburga nie wchodzilem za szybko tylko sie
koncentrowalem na granicy. Na jego teren rzucilem 9 jednostek, glownie
kawalerii... jednakze Gladky wpadl na wspanialy pomysl przerzucenia jeszcze
2... no i mielismy troche wiecej punktow zwycieswa niz chcialem, ale nie ma
tego zlego... Zeka zamierzal chyba powoli sie cofac jednakze stracil spokoj
ducha, a takze nie mogl chyba zniesc tego, ze rosyjska kawaleria zajmuje
jego teren wiec zaatakowal na nia. Jednakze tuz za kawaleria staly moje
dywizje piechoty, ktore zdazyly sie wtracic do walki. W ten sposob Zeka
zostal zmuszony do wycofania ze stratami dzieki czemu w nastepnym etapie
przejelismy inicjatywe... o tym zaraz. Na froncie Gladkiego tymczasem Zeka
zostal zmuszony do wycofania ze stratami dzieki czemu w nastepnym etapie
przejelismy inicjatywe... o tym zaraz. Na froncie Gladkiego tymczasem Zeka
tez chyba probowal jakichs wyjsc, ale rowniez na zdrowie mu to nie wyszlo.
Tego co sie tam dzialo nie znam dokladnie. Mam nadzieje, ze oni jeszcze
pamietaja i napisza. Wracajac do mojego frontu. Oto co sie tam dzialo: W
wyniku przejecia inicjatywy oraz odwrotu wojsk niemieckich powstala mala
wyrwa w krajobrazie, w ktora czym predzej wjechala moja kawaleria. Napotkala
na swej drodze arylerie ze sztabem po 2 egzemplarze. Po spotkaniu pozostaly
tylko artylerie. Jako, ze to byly sztaby obydwu (w tym I Korpus v. Francois)
obecnych tam korpusow czyli praktycznie wszystko mial tam unieruchomione. Na
dodatek kawaleria moja wyszla mu na tyly odcinajac zaopatrzenie. W tym
momencie Zeka sie poddal

Pozniej gralismy w jakies figurki, w ktore gralem pierwszy raz w zyciu, ale
relacje z tego mam nadzieje napisze kto inny. Nie przegralem... chyba

Wieczorem udalo nam sie zmobilizowac oddzial torunskich cyklistow w osobie
Teufla, ktory choc sie opieral to przyjechal.Gralismy znowu u mnie. Jako, ze bylo nas wtedy
juz 4 zagralismy Sciezki Chwaly. Teufel - ententa - zachod, Gladky,
Rosjanie, Zeka Niemcy na zachod, ja front wschodni. Pomijajac to, ze nie
gralismy na przepisy na odpowieddnie przepisy (ktore byly zdecydowanie
bardziej korzystne dla osi) to chyba przegralismy. Nigdize sie za bardzo nie
posunelismy i na dodatek conieco potracilsmy. Mozna bylo jeszcze cos z tego
zrobic, ale skonczylismy kolo 2 powrotem cyklisty do domu.

Ostatnia strategi jaka gralismy byl Kircholm - ustawienie dowolne.
Gladky - Polacy, ja z Zeka Szwedzi. Nasze sily rozmiescilismy oczywiscie pod
gorke dla Polakow. Pierwsze etapy to podchodzenie wojsk polskich. Niestety
nie zdazylismy zajac Kirchlmu z powodu lekkiej jazdy polskiej. Popelnielm
tez blad przy ostrzeliwaniu artyleria Polakow, ale wynikl on z nieznajomosci
przepisow. Tymczasem jak Gladky podchodzil Zeka zasnal wiec zostalismy sami.
Pierwsza jego szarza zmiotla nasza pierwsza linie. Ale niestety pomogla mu w
tym kostka. Ze podam ten przyklad. Mialem 8 ostrzalow w bezposrednim
zasiegu, przy kazdym 50%szans dezorganizacje a po udanym tescie ok 50% szans
na skuteczny ostrzal. Czyli powinno sie udac w 2 przypadkach w
przeciwienstwie do skutecznego, gdzie szanas na satysfakcjonujacy rzut bylo
kolo 12-13% czyli jedna jednostka. Nie udalo sie ani razu, a na dodatek az 6
bylo zdezorganizowanych... pierwsza linia poszla w zapomnienie. W moich
ruchach wykonalem kontrszarze z gorki co troche Gladkiego przestraszylo, ale
stary motyw z kostkami... CHociaz nie bylo az tak zle. Troche mu
zdezorganizowalem, ale spodziewalem sie czegos wiecej. Na dodatek popelnilem
blad w pewnym momencie poniewaz mogelm mu zniszczyc jedna jednostke, ale juz
nie pamietam co. Po nastepnym etapie sie poddalem. Nie wiem czy mialem
jeszcze szanse, ale bylem zbyt zmeczony, zeby to osadzac.

Oczekujac na pociag Gladkiego o 8 rano jeszcze raz rozlozylismy Magicznego
Miecza, ale we 2 to nawet nie warto wspominac. Po jego wyjezdzie w koncu
moglem sie polozyc spac (o 8 ) jednakze zostalem brutalnie zbudzony przez
Teufla kolo 12.


To by bylo na tyle. Wasza kolej

P.S Przepraszam za niesformatowany dobrze tekst - jak bede mial czas to to zmienie.


-------------------------------------------------------------------------------------
2 razy jest taki sam temat wiec tamten skasuje (jest tylko moj post) a ten proponuje przeniesc do dzialu: Spotkania, konwenty, kluby.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ja bym się do kolegów z Torunia wybrał jakoś po feriach z końcem lutego albo z początkiem marca, najlepiej razem z Pędrakiem jak planowaliśmy. Odwlokło się to ze stycznia, ale mam nadzieję, że nadrobimy :) .

Prototyp Ostrołęki bym wziął ze sobą mam nadzieję.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Pan P
Sous-lieutenant
Posty: 384
Rejestracja: poniedziałek, 2 stycznia 2006, 15:06
Lokalizacja: Police

Post autor: Pan P »

Realen, w swoich wojażach po polsce nie omiń czasem Szczecina :-)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

A może bysmy się umówili w tym Toruniu, jest akurat jakoś w połowie między Szczecinem a Wawą :) , upiekłbym dwie pieczenie na jednym rożnie :wink:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Cyber Stefan
Sous-lieutenant
Posty: 368
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:40
Lokalizacja: Słobity/Toruń

Post autor: Cyber Stefan »

Niestety nie udalo nam sie w tamtym roku... mam jednak nadzieje, ze sie uda teraz... jak tylko egzaminy bedziemy mieli z glowy czyli mam nadzieje jak najszybciej, gora poczatek marca bedziemy mogli tym razem skuteczniej sie umowic...
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Post autor: Teufel »

ja jestem gotowy i chętny od 4 lutego do do początku marca.
Zeka

Post autor: Zeka »

No proszę, zapowiada się ciekawie :) Po 14 II powinienem być wolny... To kogo mamy się spodziewać? :)
Awatar użytkownika
Cyber Stefan
Sous-lieutenant
Posty: 368
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:40
Lokalizacja: Słobity/Toruń

Post autor: Cyber Stefan »

Ja niestety egzamin planowo koncze 16 poza tym pozniej bede mial poprawke kola z analizy... mam tez nadzieje, ze poprawek egzaminow nie bedzie, ale napewno tego wiedziec nie moge...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Liczę, że Pędrak może się ze mną wybierze :)

MMM, może Archanioł z Płocka by się wybrał, jest sporo możliwości.

To tylko Ci co mają najbliżej :) .

Myślę, że od połowy lutego najwcześniej, ja też wcześniej nie dam rady.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zeka

Post autor: Zeka »

Raleen pisze:Myślę, że od połowy lutego najwcześniej, ja też wcześniej nie dam rady.
No i połowa lutego ;) Kiedy można was się spodziewać? :)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Początek marca byłby najlepszy. Zależy jeszcze jak tam Maedhros stoi z czasem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Spotkania, kluby”