Fire in the Sky - pokazowa rozgrywka (rewanż)

Rozgrywki indywidualne i klubowe. Sprawy organizacyjne klubów graczy.

Kto wygra grę?

Oczywiscie, ze Nippon (Voldemort)
5
45%
Amerykanska przewaga okaze sie poraz kolejny przygniatająca (Ozy)
3
27%
Bedzie remis ;-)
3
27%
 
Liczba głosów: 11
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Etap 8: Lipiec - Wrzesień 1943 (Ruch Japonski)

Post autor: Lord Voldemort »

Z WIZYTĄ U KANGURÓW

W lecie 1943 zrobilo sie na pacyfiku bardzo goraco. Z ruchow jankeskich sil wynikalo wprost, ze duzej nie beda czekac i cala masa wpadna w Marshall Islands.

Niezwlocznie wmocniono dywizje walczace w Bangkoku, tak aby brytole nie mogli sie zbyt latwo przedrzec na Malaje. Nasze dywizje, wzmocnione poslkami z rdzennej Japonii przeszly do udanej kontrofensywy i zadaly dotkliwe straty herbaciarzom :twisted:

Uprzedzajac ofensywe przeciwnika, Cesarska Flota postanowila dokonac inwazji na... Australie. Okazalo sie bowiem, iz lotniskowce floty moga przemknac niepostrzezenie wzdluz brzegow Nowej Gwinei oslaniajac desant 25 armii z Port Moresby w okolicach Townsville. Na utrate tego kontynentu bialasi nie moga sobie pozwolic - raz utracony, jest nie do odzyskania...

Obrazek

Nasz zespol operacyjny podplynal jednak niezauwazony, zatopiono jedynie 3 motorowe lodzie patrolowe australijskiej Coast Guard. Sukces ten pozwoli zamknac usta wszystkim niedowiarkom, kwestionujacym nasza zdolnosc do szybkiej i skutecznej ofensywy.

Natychmiast po wykonaniu swoich zadan, Kido Butai powrocila do Truk, uzupelniajac zapasy paliwa. Juz wkrotce nasze lotniskowce wyrusza w boj z przewazajacymi silami wroga.

Obrazek

Zapasy ropy wynosza nieco ponad 20 tys. ton - wystarczajaco duzo, zeby jankesi musieli sie nas powaznie obawiac (o czym swiadczy chociazby odwlekanie desantu na Marshalle o jakies pol roku)
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

IN THE MIDWAY

Wraz z nadejściem 8 etapu znaleźliśmy się w samym środku rozgrywki.
Do tej pory wszystkie moje ataki były wykonywane przez siły drugorzędne - pancerniki, krążowniki, siły lekkie. Teraz przyszedł czas na atak całością sił, bez oszczędzania okrętów lotniczych.
Otrzymałem pierwsze 'wojenne' lotniskowce - żeton CV i 2 CVL. Dzięki temu zrównałem się z Japończykami w ilości lotniskowców, a z każdym kolejnym etapem moja przewaga miała rosnąć.

Atak na Townsville był mi bardzo na rękę - zużył masę japońskiej ropy, rozciągnął jeszcze bardziej cesarskie armie... Cała operacja była bardzo zręczna, tyle że spóźniona. Gdyby doszło do niej około 6 etapu prawdopodobnie przeszkodziło by to w moich przygotowaniach do operacji w centralnym Pacyfiku, i musiałbym walczyć tam gdzie chciał tego przeciwnik. Teraz jednak, w 8 etapie, operacja ataku na Wyspy Marshalla była już gotowa i nie miałem żadnych problemów z wysłaniem całej armii do Brisbane. Do tego byłem pewien że JIN nie pójdzie do zbliżającej się bitwy o Marshalle całością sił (bo na to nie starczyłoby im paliwa) mogłem więc pozostawić silną Grupę Uderzeniową na Fiji by kontrolowała rejony Australii i Nowej Gwinei.

Obrazek

Następnie, w osłonie potężnej floty, Marines z Wysp Gilberta zaczeli pakować się na barki desantowe...

Do ataku na Wyspy Marshalla rzuciłem 8 pancerników, 8 dużych lotniskowców, 4 lotniskowce eskortowe, dziesiątki krążowników i setkę niszczycieli. Do tego kontynuowałem atak na Paramushiro (lekkimi siłami wsparłem walczacych tam Marines), oraz całą potęgą brytyjskiej floty zaatakowałem Singapur.

Obrazek

Efekty tej całej zadymy były mniej niż średnie.

Na Paramushiro sukces - walcząca tam japońska armia poniosła ciężkie straty, i jeśli nie otrzyma wsparcia, to powinna ulec w następnym etapie.

Singapur łatwo było stracić, ale odbić go to już nie taki pikuś. Lotniska pełne samolotów żółtków (słabe grupy lotnicze z 'pancernych' ale mało pojemnych angielskich lotniskowców nie dały im rady), a na miejsce akcji pofatygowały się jeszcze Hiryu/Soryu i Zuiho/Shoho z filipińskich baz. Ale piekło Herbaciarzom urzadzili... Na dno poszła połowa transportowanych wojsk desantu (więc inwazję odwołano) a ciężki łomot zebrały także eskortujące transporty 4 stare pancerniki - z doków wrócą dopiero w połowie 44 roku...

Heh, no cóż, co poradzę...

Obrazek

Ale wracajmy nad Marshalle - reszta japońskich lotniskowców podjęła wyzwanie i stanęła do walki. Rozgorząła potężna powietrzna bitwa - samoloty z 12 amerykańskich lotniskowców wsparte armadami powietrznymi z Wysp Gilberta starły się z lotnictwem bazowym Marshalli i pilotami z 8 lotniskowców wroga. Walki lotnicze rozegrały się pomyślnie dla mnie (miałem przewagę - wszak część Kido Butai poszła osłaniać Singapur) - moje maszyny przedarły się przez myśliwce wroga i runęły na największe japońskie lotniskowce. Kaga i Akagi zostały rozszarpane licznymi trafieniami i wysłane na dno, Zuikaku i Shokaku ze zrujnowanymi pokładami i zmasakrowanymi grupami lotniczymi dały radę wycofać się do Japonii (2 najbliższe etapy spędzą w dokach). Tymczasem japońscy piloci z Hiyo/Junyo i Hosho/Ryujo zaatakowali transportowce z Marines. Na nic 6 pancerników osłony, bohaterscy pliloci japońscy opanowali przestrzeń powietrzną nad miejscem desantu, rozpoczeły się ataki na transportowce, musiałem odwołać inwazję...

Obrazek

Co nie zmienia faktu że rozbiłem najlepsze grupy lotnicze wroga, a żółte lotnictwo nie było w stanie zagrozić moim lotniskowcom.
Atak ponowię w 9 etapie - ciekawe kto tym razem odważy się stanąć mi na drodze...
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Duże bitwy w FiTS rozgrywane są na tzw. Battle Board. Jest to specjalna plansza która ułatwia przeprowadzenie starcia. Oznacza się na niej:
- ilość punktów lotniczych każdej ze stron,
- wynikającą z powyższego przewagę (lub dominację) lotnictwa danej strony,
- kompozycje poszczególnych GrupUderzeniowych (TF) i ich przeznaczenie (rolę w bitwie). Mamy tu podział na TF: lotnicze - walczące z oddali przy pomocy lotnictwa pokładowego (carrier task forces), bombardujące - wspierające artyleryjsko walki na lądzie (bombardment TF), oraz trzeci rodzaj - walczące o kontrolę nad akwenem morskim operacji (sea control),
- lotnictwo z lotnisk naziemnych pola na którym toczy się bitwa (air at base) oraz lotnictwo działajace z baz znajdujących się na polu obok (long range air).

Bitwa o Wyspy Marshalla z etapu 8`go 'rozłożona' na Battle Board:

Obrazek
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Etap 9: Październik - Grudzień 1943

Post autor: Lord Voldemort »

PIEKŁO NA PACYFIKU

Pod koniec 1943 roku na Pacyfiku rozpetalo sie prawdziwe pieklo. Ale po kolei. Oficerowie Cesarskiej Kwatery Glownej mieli mieszane uczucia po wrzesniowej bitwie o wyspy Marshalla. Co prawda wygralismy - ale za to jakimi stratami! Jeszcze dwie takie bitwy, a nie bedziemy miec floty!

Coz wiec bylo robic? Zastosowano ofensywna taktyke poprzez zaatakowanie... wlasnych pozycji na tylach. Krotko mowiac - ofensywne wycofanie. Na Marshallach zostawiono jedynie brygade piechoty, cale lotnictwo przerzucono na Mariany i Truk. Postanowiono podeslac rowniez posilki do Paramushiro, z odpowiednia eksorta.

Obrazek

Jankesi oczywiscie nie podjeli walki i nasza armia wmocniona swiezymi rekrutami zadala marines ciezke straty. Jako dodarkowa oslone na przyszlosc rozmieszczono w Yokosuce 4 lekkie lotniskowce.

Pod Bangkokiem odnieslimsy duzy sukces zadajac spore straty hinduskiej armii.

Pozostale lotniskowce oczekiwaly na Filipinach na powrot Shokaku i Zuikaku z remontu. Mogly reagowac wszedzie tam, gdzie pojawilby sie nieprzyjaciel...
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

CARRIERS AT WAR

Mówię wam, pod koniec 1943 r. dowaliliśmy Japom jak się patrzy.

Żółtki ewakuowały Townsville - 'wiedziałem że tak bedzie' - ta operacja była tylko traceniem zasobów, bardziej pomogła mi niż Japom. Armię dowiezioną do Brisbane oczywiście natychmiast wykorzystałem - wraz z dwoma pancernikami, grupą krążowników i osłoną lotniskowców wysłałem chłopaków na Nową Gwineę! McArthur powraca! Desant na Moresby wyszedł średnio - Japy skopane ale kilka pułków wycofało się do dżungli i trzeba ich bedzie stamtad wywalić...

Obrazek

Drugą poważną operacją był desant na Wyspy Marshalla - tu uderzyli Marines w osłonie 4 lotniskowców i silnej, artyleryjskiej floty. Nie spodziewałem się ciężkiej walki bo Japy ewakuowały większość garnizonu wysp. Marines z potężnym wsparciem szybko wybili żółtków, mszcząc się za tyle nieudanych desantów...

Trzecia operacja była najważniejsza i zachwycająco udana. Zebrałem najnowsze lotniskowce - potężne Interpid,Franklin,Essex,BunkerHill, a także 4CVL (i trochę krazowników do eskorty p-lot) i uderzyłem na Kure! Żółtki dały się złapać 'bez spodni' nie obsadzając IwoJimy i Yokosuki lotnictwem. Dzięki temu moje GupyUderzeniowe podeszły niezauważone pod najważniejszą japońską bazę! W porcie stały Yamato/Musashi, przerobione pancerniki typu Ise,3CA i masy DD. Lotniska pełne szkolących się pilotów i uziemnionych samolotów, co za łup!

Obrazek

Japończycy zareagowali gwałtownie ale nierozsądnie - na moje gotujące się do ataku na bazę lotniskowce uderzyły Junyo/Hiyo z północy oraz Hiryu/Soryu i Zuiho/Shoho z południa. Problem w tym, że poszły do walki bez przygotowania odpowiedniej eskorty...

Obrazek

Zbliżała się bitwa, byłem pewny swego bo miałem przewagę (12-8), a Japy szły na oparach, zużywajac całą dostepną ropę. A tu normalnie, kurde, okazało się, że moi podwodniacy dorwali i zatopili lotniskowce północnej grupy! Ten fenomenalny sukces sprawił że w bitwie lotniczej miałem ogromną przewagę (12-5) - zniszczyłem myśliwcami lotnictwo lotniskowców grupy południowej, a samoloty uderzeniowe mające atakować Kure skierowały się w ich kierunku, posyłając na dno Hiryu i Soryu, oraz ciężko uszkadzając pozostałe jednostki!

Cholernie dobrze się chłopaki spisali.

Tego sukcesu nie zmniejszyła kolejna wtopa Herbaciaży pod Singapurem - ponownie żółtki wykończyli lotnictwem moje okręty (DD na dno) a dodatkowo skierowali tam 2 dyw. CA, więc nie podjąłem artyleryjsko-torpedowej bitwy. Wszak angielskie BB są w remoncie...

Obrazek

W tym etapie żółtki popełniły kilka błędów - brak osłony lotniczej dla Kure, oraz zła reakcja. Zamiast iść do bitwy połową sił lotniczych lepiej było ewakuować lekkie siły z Kure i liczyć na to że Yamato (atakowany z braku lepszych celów) przyjmie ciosy na klatę. A dzięki takiej reakcji miałem moją upragnioną bitwę z lotniskowcami wroga, wysyłając większość z nich na dno... Ewentualnie jeśli już miało by dojść do lotniczej bitwy, to błędem było nie wykorzystanie samolotów bazowych z Kure (jeśli by je wykorzystać przerwały by ciąg szkolenia, czego Japy chciały uniknąć). Wtedy stosunke sił wyjsciowy byłby 12-14 i nawet po utracue Junyo/Hiyo bitwa by nie była taka jednostronna...
A reakcja na rajd Angoli na Singapur pozbawiła lotniskowce koniecznej osłony...
Do tego Japy znów spalili rezerwy ropy i nie będą w stanie odbudować na tyle dużych rezerw by stanąć całą siłą do bitwy w nastepnym etapie.

A bitwa będzie, i to o jeden z kluczowych punktów - atak na Mariany, wewnętrzny pierścień obrony Cesarstwa!
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Etap 10: Styczeń - Marzec 1944

Post autor: Lord Voldemort »

MARIAN, ZRÓB COŚ! MARIANY ATAKUJĄ

Co do japonskich bledow - brak obstawy lotniczej dla Kure byl DUZYM bledem. Nawet w instrukcji pisza, ze jak Japonczyk tego nie zrobi, to mu Amerykaniec raz dwa udzieli lekcji. No i udzielil...

Natomiast, co do blednej reakcji... Jankesowi sie latwo pisze bo ma w cholere lotniskowcow i innego sprzetu i taki wjazd malo go rusza. A nawet gdyby ruszyc wszystkie lekkie sily z Kure, to i tak zostalyby navial aviation do ustrzelenia niczym kaczki... Zabic 6 punktow powietrznych w ten czy inny sposob, zadna roznica.

Co gorsza, od poczatku 1944 alianci zaczynaja miec przewage technologiczna. Lepsze rzuty AA (przeciwlotnicze), ASW (przeciw podwodniakom) i w walkach powietrznych: wszedzie tam maja teraz min. 50% szans na sukces, podczas gdy japoncom pozostaje stare 33%.
Teraz to nawet wielka bitwa lotniskowcow nic Japonczykom nie daje, wiec trzeba sprobowac troche innej taktyki.

Obrazek

Uzupelnilismy Port Moresby, Armia z Singapuru dotarla do Bangkoku podmieniajac dwie dywizje (trzeba miec jakies odwody). Jedna z nich ruszyla droga ladowa do Singapuru (trzeba oszczedzac transportowce), druga z nich zostala szybciusienko przerzucona na Truk. Kolejne 2 brygady piechoty plus 6 wyborowych pulkow lotnictwa obsadzilo Mariany - pewny cel kolejnych atakow.

Na ladzie tym razem sie nam powiodlo - Armia Hinduska zostala zubelnie rozbita! Bangkok jest wolny od sil herbaciarskich! Od Port Moresby az po Kuryle (Paramushiro) Wojska Japonskie trwaja (to dobre slowo :P) na posterunkach gotowi do stawienia czola przekletym jankesom...

Obrazek

By zwyciezyc potrzeba tylko utrzymac dodatni wynik w Punktach Zwyciestwa do konca gry. TYLKO... :evil:
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

PRZEZ ŚRODEK OCEANU

Czas dorwac sie do serca Imperium.

Jest na mapie takie magiczne pole i nazywa się Mariany.
Zajęcie tego archipelagu daje Aliantom bardzo dużo możliwości - odkrywa IwoJime oraz Palau. Dzięki temu można 'przeskoczyć' Truk, a po zajęciu Palau także Rabaul - wszystko po to by dobrać się do Filipin i Nowej Gwinei. Jakie to istotne widać po walkach o Moresby - Japy ciągle mogą dosyłać tam posiłki dzięki temu że kontrolują linię Japonia-Truk/Palau-NowaGwinea. A zajęcie IwoJimy umożliwia bezpośredni atak na Japonię jak i Okinawę/Formozę.

Obrazek

Dlatego na Mariany wybraliśmy się w elitarnym składzie.

4 żetony najlepszych BB (w tym iście potworne Iowa/NewJersey), cała zgraja wielkich lotniskowców i masy niszczycieli, wszystko to razem z dzielnymi Marines wtargnęło na Mariany. Krótka piłka - obrońcy zostali zniszczeni (jak i silne, bazujące na wyspach lotnictwo).

Obrazek

Nie byłbym sobą gdybym nie uderzył też gdzieś obok - lekkie siły zaatakowały Truk. Tam jednak Japy zareagowały dużą grupą krażowników. Moje lotnictwo się nie popisało (a JIN p-lotki spisały się doskonale - krążowniki wysłały do piekła POŁOWĘ atakujących samolotów strzelając z 66% skutecznością). Fiasko lotnictwa i obawa przed walką z doskonale operującym torpedami przeciwnikiem skłoniły mnie do olania ataku. Wszak była to tylko misja odwracająca uwagę, by utrzymać Japy na oparach ropy...

Obrazek

Znowu biliśmy się pod Moresby i znów żółtki wytrwały dzięki posiłkom z północy. Trzeba będzie zdecydowaniej uderzyć na Truk, i odciąć w końcu Nową Gwineę od Japonii.

Herbaciarze spauzowali, zebrali siły do ponownego ataku na Singapur. W końcu wróciły z remontu jakieś angielskie pancerniki.

Obrazek

12VP. Czy zdążę się wyrobić do końca rozgrywki?
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Etap 11 (KWIECIEŃ - CZERWIEC 1944)

Post autor: Lord Voldemort »

OPERACJA A-GO

Port Moresby nadal sie broni. Oczywiscie, podeslemy im posilki.

Jak narazie wszystko idzie zgodnie z ryzykownym planem Glownej Kwatery Cesarskiej. System obrony Morza Filipinskiego - opierajacy sie na atolu Truk oraz na Saipanie i Guam (Mariany) jest jeszcze mozliwy do utrzymania. Naszym krazownikom i niszczycielom udalo sie przegonic Jankesow spod atolu Truk, czas na wykurzenie Marines z Marianow.

Atakowac bedzie zwycieska Dywizja Piechoty z Truk, wyborowa jednostka zaprawiona w walkach (dopiero co pokonala Herbaciarzy pod Bangkokiem).
Oslone powietrzna zapewi 8 pozostalych przy zyciu lotniskowcow floty, inwazje od strony morza beda oslanialy dwa ciezkie krazowniki w asyscie niszczycieli. Na Iwojime przerzucono dodatkowy pulk lotnictwa bomowego dalekiego zasiegu, ktory mial wspierac desant (niedawno zakonczyl szkolenie bojowe na Marianach, wiec chlopaki znali tam kazde drzewko i kazda zatoczke).

Obrazek

Spruance i Mitsher niedoszacowali zdolnosci bojowej Polaczonej Floty (Kido Butai), pozostawiajac do oslony desantu zaledwie 2 (slownie: DWA) lotniskowce eksortowe. Im sie chyba naprawde wydaje, ze ta wojna sie juz skonczyla, a reszte lotniskowcow moga wyslac na Atlantyk do walki z U-Bootami.

Walka powietrzna byla zacieta. Mimo olbrzymiej przewagi w powietrzu, jankesom udalo sie zetrzelic 2 z wyslanych przez nas 12 grup powietrznych. Kolejne 3 grupy powietrzne nie przedarly sie przez piekielna zapore przeciwlotnicza postawiona nad wyspa. Niestety, wieszkosc naszych bombowcow chybila.

Na szczescie, ogien z krazownikow i niszczycieli oraz smialy atak naszej piechoty sprawil, ze jankesi zdali sobie sprawe z beznadziejnosci swojego polozenia (zapowiadali im luksusowe wczasy, a tu sie okazalo, ze trafili na oboz przetrwania) i skapitulowali. 20 tys. wyborowego zolnierza dostalo sie do japonskiej niewoli. Ciekawe jak Roosevelt wytlumaczy to matkom tych zolnierzy (niektorzy mieli zaledwie po 18 lat). A wybory tuz, tuz...

Obrazek

W Brunei udalo sie nam skoncentrowac zespol szybkiego reagowania: 4 ciezkie krazowniki i 2 dywizjony niszczycieli. Rozgonia kazda nieudolna probe desantu :twisted:
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Żeby skutecznie grać w FiTS trzeba umieć liczyć do 30.
Ostatnio mi coś nie wyszło. :D

Po przeprowadzeniu operacji miało mi zostać 5 Punktów Transportu, żeby na wyspach Gilberta umieścić TF z 4 lotniskowcami, co by miało bronić moich zdobyczy przed japońską kontrakcją. A tu, kurde, zostały mi 3 punkty. No i co z tego wyszło to Voldemort juz opisał. Kiepsko, zmarnowałem cały etap.

To oznacza, że teraz trzeba będzie Japom na prawdę dobrze pojechać.
I w sumie się udało.

Obrazek

Przez tą swoją kontrę na Mariany zostało żółtkom tylko 7 ropy - to znaczy że są w stanie zareagować na moje ataki jakąś 1/3 swoich sił. Uznalem zatem, że mogę przeprowadzić dwie duże operacje, dzieląc moje siły równo na pół, bo nawet pół moich sił poradzi sobie z tym co by było w stanie reagować.

Obrazek

No i wpadłem kolejny raz na Truk i Mariany. Żółtki - jak się spodziewałem - nie reagowali. Wyrżnąłem XX i X garnizonów, i zniszczyłem sporo lotnictwa armii, które stało na Truk. Herbaciarze zbili armię z Bankoku a Amerykanie znów potrzaskali tych upartych drani z Moresby. Dzięki zdobyciu Truk wychodze na plecy nowej Gwinei i może uda mi się obejść Moresby, bo mogę teraz desantować się na całym północnym wybrzeżu wyspy, jak i na Palau i Leyte. Chyba że Japy znów zmontują kontratak, ale tym razem się odpowiednio zabezpieczyłem - na straży moich zdobyczy stoją dwa stare pancerniki i sześć lekkich lotniskowców.

Obrazek

Ta japońska agresywna obrona sprawiła, że Voldemort jest teraz własciwie zupełnie odkryty. Nie ma żadnego garnizonu między mną a Tokio, nie ma także bazowego lotnictwa które by mogło osłonić jego pozycje. Dostanie jakieś posiłki, ale czy da radę zabezpieczyc wszystkie punkty jakie mogę uderzyć?

Kopia tej samej rozgrywki:

http://strategie.net.pl/viewtopic.php?t=1019&start=0

Raleen
Zablokowany

Wróć do „Spotkania, kluby”