[Białystok] NoName Club

Rozgrywki indywidualne i klubowe. Sprawy organizacyjne klubów graczy.
Cers
Tambour
Posty: 6
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 23:51
Lokalizacja: Bialystok

[Białystok] NoName Club

Post autor: Cers »

Witam,

NoName Club! Klub Gier RPG & Planszowek & Karcianek Raczej Niekolekcjonerskich(w skrocie - NNC KGRPGPKRC ^_^)

Spotkania:
Białystok, PG 20 na ul Promiennej 13 (uliczka odchodzaca od Hetmanskiej) godzinia 16 w kazda Sobote. Jesli beda jakies odchylenia od normy, informuje ;-)

Klub funkcjonuje od jakos grudnia-stycznia z przerwami.

Obrazek
Jak dojechac:-)
Autobusy dojezdzajace:
2,11,12,21,28 z obu kierunków.
1 w stornę Słonecznego Stoku


W co mozna pograc:
Generalnie w to co kto przyniesie. Ostatnio na topie:
Gra o Tron, War of the Ring, Abalone, Jungle Speed
z rpg: Warhammer, Neuroshima.

I dzisiaj Magia i Miecz ^_^

Zapraszam kazdego, kto chce wpasc.

[/img]
Bialystok, NoName Club.
Cers
Tambour
Posty: 6
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 23:51
Lokalizacja: Bialystok

Post autor: Cers »

Relacja z dnia dzisiejszego,

20 Maj Anno Domini 2006. Niektore zdarzenia ubarwione poprzez fikcje literacka. :-)


Musze powiedziec, ze rozgrywka poczatkowo rozgrywala sie niemalze ksiazkowo. Druzyna, zlapana niedlugo po wyjsciu z Rivendell, troche musiala przystopowac, bo zblizala sie ofensywa wojsk Mordoru. Mordor, rozbudowujac swoja armie, wzbudzal przestrach wsrod obroncow Minas Tirith, ktorzy dostali w "podarunku" od wodza orkow glowy dzielnych obroncow Osgiliath, po czym zaczeli straszyc swoimi zapitymi gebami Gondorczykow, ataku jednak nie przeprowadzajac.

W tym czasie, na froncie Rohanskim, paskudne wojska Isengardu zepchnely cala armie do Helmowego Jaru, i zaczely zbierac sily przed natarciem na fortece. Pobrzekiwania stali i dzikie ryki slyszano pewnie az w Shire, bo Saruman(jeden ze stalych bywalcow klubu) strasznie pieklil sie by zdobyc ten ostatni bastion obrony tego oto krolestwa.

Od tego momentu historia zaczela biec nieco innym torem..

Elfy, koncentrujac wojska w Lorien i Rivendell, postanowily przystapic do wojny po stronie Wolnych Plemion. Powoli wyprowadzaly swoje potezne i doswiadczone armie w kierunku dwoch twierdz Ciemnosci, Morii i Mount Goundgabad(erm.. nie pamietam jak sie nazywala ta twierdza, a na planszy slabo widac. Wybaczcie:-)). Kazdy ich krok opoznial jednoczesnie atak na Minas Tirith, do ktorego dotarl juz Boromir, by nie dopuscic do smierci niewinnych istnien.. Ta opieszalosc ze strony Saurona miala ich wiele kosztowac.

Aragorn pospieszyl do twierdzy Dol Almroth, gdzie koncentrujac wojska udal jak najszybciej na pomoc stojacym na straconej pozycji wojskom w Minas Tirith, jednak jak wskazuje dalsza historia - nie musieli tego robic..


Armia Rohanska, do ktorej dotarl juz niejaki Gandalf Bialy, majac na czele tak wspanialego wodza, przeszla do nieoczekiwanej kontrofensywy. Wojska Sarumana, ktore nie zdolaly jeszcze calkowicie sie zmobilizowac, zostaly rozbite i zepchniete do Orthancu. Rohan stanal na granicy Isengardu, a Gandalf uparcie wypatrywal pomocy ze strony Entow, ktore jednak wciaz obradowaly..

Minas Tirith rozpoczelo wojne podjazdowa na tereny zajete przez plugawych orkow, opozniajac w ten sposob marsz. Jednak i bez tego, Sauron mial dostatecznie duzo problemow. Elfi Wladzcy, uzywajac wszystkich swoich trzech pierscieni, przypuscili atak na slabo chroniona twierdze pod gora Goundgabad, rozbijajac niemal natychmiastowo caly tamtejszy garnizon, zdobywajac strategiczny punkt. Umozliwilo to zebranie sil krasnoludom i Ludom Polnocy, ktore mialy przypuscic ostateczne natarcie od tylu.

Niestety, nie zdazyly. Legolas mial inne zamiary. Postanowil przeprowadzic ostateczny atak na porownywalne sily Ciemnosci w Morii. Walka byla dluga i zacieta - sam bohater niestety polegl, ale na chwale Elfow i Wolnych Plemion zdobyl ta silna Twierdze. Tym samym potega militarna Mordoru zostala pokonana - pomiedzy slabnacymi garnizonami Mordoru Frodo wraz z reszta kompanii dotarl do Mordoru i wrzucil Pierscien..

Wolne Plemiona (i ja :-)) zwyciezyly. Gra trwala wyjatkowo krotko (kolo 1,5h) jak na War of the Ring, ale emocji nie brakowalo..
..i przy kazdej grze mozna pic piwo;-)

W miedzyczacie pozostali gracze rozpoczeli krzykliwa rozgrywke w Jungle Speeda. Nie moge dojsc tylko, dlaczego tak krzyczeli. ^^

Po zakonczeniu obu rozgrywek na stole pojawila sie znana wszystkim Magia i Miecz.. Odplynelismy w jej swiecie, ale rozgrywki niestety nie zdazylismy ukonczyc.

Kolejne relacje..
..po kolejnym spotkaniu. ;-)
Bialystok, NoName Club.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3966 times
Been thanked: 2526 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Witaj Cers :)

Cieszę się, że odwiedziłeś nasz skromny przybytek. Dzięki za info i relację. Znasz pewnie wszystkich Białostoczczan grających w cokolwiek nam bliskiego, ale jak ktoś nowy się trafi, to zapewne mu się ta informacja przyda. Dzięki również za ciekawą relację.

Pytanie: w pierwszym poście tam na dole miał byc jeszcze jakiś obrazek, bo jest tam [/img] :?:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Spotkania, kluby”