V Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 363
- Rejestracja: środa, 26 lutego 2014, 20:16
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 12 times
V Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
Ja tylko przypomnę, że, jak co roku, Przystanek Historia organizuje Noc Historycznych Gier Planszowych. Termin: 16 na 17. Spora wypożyczalnia, 6 godzin na granie, kilku ciekawych wystawców. Polecam to jako dobry plan na Noc Muzeów. Dla jasności-mamy tam nie tylko proste gry IPN, ale i ciężkie klasyki pokroju PoG-a czy Twilight Struggle.
https://www.facebook.com/events/1588991364659121/
https://www.facebook.com/events/1588991364659121/
Re: V Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
Wygląda interesująco. Ktoś się wybiera?
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
- Herman
- Lieutenant
- Posty: 593
- Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
- Lokalizacja: ukochana Warszawa
- Been thanked: 3 times
Re: V Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
Ja i Golum się zapewne pojawimy na trochę, ale tak na 100% to się okaże w piątek.
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 363
- Rejestracja: środa, 26 lutego 2014, 20:16
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 12 times
Re: V Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
Cóż, pokuszę się o krótką, kilkuzdaniową relację.
Nie było takich tłumów jak w zeszłym roku, prawie dało się znaleźć miejsce. Większość osób w wypożyczalni decydowała się na proste gry, dominowało zresztą wśród ludzi doświadczenie na poziomie "Grzybobrania". Ale kiedy się zagapiłem, jeden z wolontariuszy wytłumaczył mniej-więcej dwunastoletniej dziewczynce Twilight Struggle. Nie wiem czy wygrała, ale szło jej nieźle, zresztą Struggle były najpopularniejszą z bardziej skomplikowanych gier w naszej wypożyczalni.
Dużo ludzi przychodziło z małymi dziećmi, które odnajdywały się w banałach pokroju "Prochu i stali", "303", "111" czy nowej, niewydanej jeszcze "7", która opowiada o próbie zatrzymania bolszewickiej ofensywy na Lwów. Konarmia dostaje baty, ludzie ustawiają się w kolejki do gier wielkoformatowych, pewien Anglik cieszył się jak dziecko bombardując Londyn. Naprawdę lubię ten wolontariat.
Miłośnicy bardziej zaawansowanych tytułów (na standardy tego forum to wciąż waga lekka, ale już warta uwagi) odnaleźć się mogli za to na sali wystawców, gdzie prezentowało się wydawnictwo Alter ze swoimi tytułami, "Rokiem 1863", "Przepustką" oraz "Piekłem Okopów", Phalanx z "Wyścigiem do Renu" oraz jego młodszym bratem, "Wyścigiem do Moskwy", Pędrak ze swoim "Majdanem", oraz taktycznym systemem o bitwach ze szczytowego okresu Rzeczpospolitej Obojga Narodów (nie wiem niestety jak go nazwał), oraz FGH z "Milologią", "Vetem" i innymi swoimi tytułami.
Jako, że byłem cały praktycznie czas zajęty i miałem tylko przerwy pomiędzy zadaniami, by na coś popatrzeć, to zagrałem tylko 2 razy (po niecałą turę) w taktyczną grę Pędraka. Podobała mi się, zasady zmieściłyby się na paragonie, ale mimo to nie wydaje się tak losową jak choćby Memoir (z którym mam tu najsilniejsze skojarzenia, bo i podobny stopień komplikacji i ilość heksów i jednostek). Podobno właściwszym skojarzeniem byłby Manouvre.
Kolejna miła, popularna impreza, ale moglibyście się pojawiać liczniej, bo nam te wszystkie 1989, Labirynty, Orły i Gwiazdy, PoG-i kurzem zarosną.
Nie było takich tłumów jak w zeszłym roku, prawie dało się znaleźć miejsce. Większość osób w wypożyczalni decydowała się na proste gry, dominowało zresztą wśród ludzi doświadczenie na poziomie "Grzybobrania". Ale kiedy się zagapiłem, jeden z wolontariuszy wytłumaczył mniej-więcej dwunastoletniej dziewczynce Twilight Struggle. Nie wiem czy wygrała, ale szło jej nieźle, zresztą Struggle były najpopularniejszą z bardziej skomplikowanych gier w naszej wypożyczalni.
Dużo ludzi przychodziło z małymi dziećmi, które odnajdywały się w banałach pokroju "Prochu i stali", "303", "111" czy nowej, niewydanej jeszcze "7", która opowiada o próbie zatrzymania bolszewickiej ofensywy na Lwów. Konarmia dostaje baty, ludzie ustawiają się w kolejki do gier wielkoformatowych, pewien Anglik cieszył się jak dziecko bombardując Londyn. Naprawdę lubię ten wolontariat.
Miłośnicy bardziej zaawansowanych tytułów (na standardy tego forum to wciąż waga lekka, ale już warta uwagi) odnaleźć się mogli za to na sali wystawców, gdzie prezentowało się wydawnictwo Alter ze swoimi tytułami, "Rokiem 1863", "Przepustką" oraz "Piekłem Okopów", Phalanx z "Wyścigiem do Renu" oraz jego młodszym bratem, "Wyścigiem do Moskwy", Pędrak ze swoim "Majdanem", oraz taktycznym systemem o bitwach ze szczytowego okresu Rzeczpospolitej Obojga Narodów (nie wiem niestety jak go nazwał), oraz FGH z "Milologią", "Vetem" i innymi swoimi tytułami.
Jako, że byłem cały praktycznie czas zajęty i miałem tylko przerwy pomiędzy zadaniami, by na coś popatrzeć, to zagrałem tylko 2 razy (po niecałą turę) w taktyczną grę Pędraka. Podobała mi się, zasady zmieściłyby się na paragonie, ale mimo to nie wydaje się tak losową jak choćby Memoir (z którym mam tu najsilniejsze skojarzenia, bo i podobny stopień komplikacji i ilość heksów i jednostek). Podobno właściwszym skojarzeniem byłby Manouvre.
Kolejna miła, popularna impreza, ale moglibyście się pojawiać liczniej, bo nam te wszystkie 1989, Labirynty, Orły i Gwiazdy, PoG-i kurzem zarosną.
- Herman
- Lieutenant
- Posty: 593
- Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
- Lokalizacja: ukochana Warszawa
- Been thanked: 3 times
Re: V Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
Byliśmy z Golumem i Rybą. Na początku zagraliśmy w manuwro-podobną grę Pędraka, a dokładnie w bitwę pod Beresteczkiem. Siły kozacko-tatarskie zostały zdewastowane przy praktycznie zerowych stratach w obozie polskim. Miałem już kiedyś przyjemność testować ten system, ale tym razem wrażenia były znacznie lepsze. Głównie przez większą manewrowość w tej bitwie, bo poprzednio to jakieś statyczne oblężenie testowaliśmy.
Później rozpoczęliśmy zbieractwo kuponów, które można było wymienić na publikacje i gry IPN'u. Na tapetę poszły szybkie tytuły: 111, 303 i Reglamentacja. Po przerwie na wizytę w pobliskiej Chmielarni premierowo usiedliśmy do 1944: Wyścig do Renu (Michał dzięki za wytłumaczenie zasad). Ze względu na koniec imprezy nie udało nam się dograć, ale tytuł zrobił na nas bardzo pozytywne wrażanie. Trzeba dodać, że obok prężył się prototyp Wyścigu do Moskwy. W niego jednak nie udało się zagrać, ale może swoimi wrażeniami podzielą się maciunia lub Franek Strzała, którzy mieli tę sposobność.
Ogólnie bardzo pozytywna impreza, za rok pewnie też wpadniemy.
Później rozpoczęliśmy zbieractwo kuponów, które można było wymienić na publikacje i gry IPN'u. Na tapetę poszły szybkie tytuły: 111, 303 i Reglamentacja. Po przerwie na wizytę w pobliskiej Chmielarni premierowo usiedliśmy do 1944: Wyścig do Renu (Michał dzięki za wytłumaczenie zasad). Ze względu na koniec imprezy nie udało nam się dograć, ale tytuł zrobił na nas bardzo pozytywne wrażanie. Trzeba dodać, że obok prężył się prototyp Wyścigu do Moskwy. W niego jednak nie udało się zagrać, ale może swoimi wrażeniami podzielą się maciunia lub Franek Strzała, którzy mieli tę sposobność.
Ogólnie bardzo pozytywna impreza, za rok pewnie też wpadniemy.
Ostatnio zmieniony niedziela, 17 maja 2015, 23:59 przez Herman, łącznie zmieniany 1 raz.
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: V Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
Byłem z synem i bawiliśmy się setnie.
Po pierwsze sami znajomi w sali na lewo od wejścia.
Zagraliśmy w Wyścig do Moskwy. Moim zdaniem mocno alfa ta wersja. Ale wprowadzone nowinki są świetne. Dwie talie wojsk radzieckich, różnice między armiami piechoty i armiami (grupami) pancernymi. Ale... Ale nie czuć zażartej obrony radzieckiej. Jak się ktoś przełamał to już nic specjalnie nie mogło go powstrzymać. Po prostu system dostawiania żetonów radzieckich lub kontrataków w naszej grze nie zadziałał. Grający GA Południe z różnych powodów nie zamknął kotła z wojskami radzieckimi i utkwiło tam mnóstwo żetonów radzieckich przez co rozgrywka zakończyła się przed czasem z braku żetonów radzieckich. Nie doszliśmy nawet do pierwszego Sprawdzenia Zaopatrzenia. Ale widać, że gra ma potencjał, chłopcy dobrze myślą i możemy mieć duży przebój. Kolejny.
Aaa, oczywiście syn wygrał GA Północ (szedł samą piechotą i niszczył duże kotły).
Potem zagraliśmy w Piekło okopów. Grając Brytolami zaatakowałem Niemców na skrzydłach. Nawet zdobyłem 3 PZ na początku, ale potem brak dobrych kart i szaleńcze ataki Stosstruppen doprowadziły do mojej klęski. Posiłki amerykańskie przybyły w 10 Turze więc było po ptakach. Poza tym ja rzucałem 2-3, a syn 5-6. Nawet zamiana kostek nic nie dała.
Grało się przyjemnie, aczkolwiek stał nad nami jakiś żołnierz austriacki z granatem za pasem i trochę było straszno. Nawet nie pomagała świadomość, że to Łukasz, autor gry.
Aaa, oczywiście syn wygrał Niemcami.
Na koniec zagraliśmy w system Pędraka o bitwach XVII wieku. Znałem go już z Krakowa. Zagrałem Polakami.
Instrukcja do gry była bardzo nieczytelna, bo mieściła się w ... głowie Krzyśka, a on był zajęty tłumaczeniem Majdanu.
Aaa, oczywiście syn wygrał nacierając tak gwałtownie Tatarami, że szybko mi zdjął 4 oddziały, przy stracie swoich 3.
Trzy zwycięskie kupony syn wymienił na dwie książki i syci walk wyszliśmy ubawieni po pachy.
Szkoda, że nie było FortuGier lub jakiegoś klubu z Warszawy (np. Smolna - Leo nauczycielu, to idealny czas by edukować dzieci).
Po pierwsze sami znajomi w sali na lewo od wejścia.
Zagraliśmy w Wyścig do Moskwy. Moim zdaniem mocno alfa ta wersja. Ale wprowadzone nowinki są świetne. Dwie talie wojsk radzieckich, różnice między armiami piechoty i armiami (grupami) pancernymi. Ale... Ale nie czuć zażartej obrony radzieckiej. Jak się ktoś przełamał to już nic specjalnie nie mogło go powstrzymać. Po prostu system dostawiania żetonów radzieckich lub kontrataków w naszej grze nie zadziałał. Grający GA Południe z różnych powodów nie zamknął kotła z wojskami radzieckimi i utkwiło tam mnóstwo żetonów radzieckich przez co rozgrywka zakończyła się przed czasem z braku żetonów radzieckich. Nie doszliśmy nawet do pierwszego Sprawdzenia Zaopatrzenia. Ale widać, że gra ma potencjał, chłopcy dobrze myślą i możemy mieć duży przebój. Kolejny.
Aaa, oczywiście syn wygrał GA Północ (szedł samą piechotą i niszczył duże kotły).
Potem zagraliśmy w Piekło okopów. Grając Brytolami zaatakowałem Niemców na skrzydłach. Nawet zdobyłem 3 PZ na początku, ale potem brak dobrych kart i szaleńcze ataki Stosstruppen doprowadziły do mojej klęski. Posiłki amerykańskie przybyły w 10 Turze więc było po ptakach. Poza tym ja rzucałem 2-3, a syn 5-6. Nawet zamiana kostek nic nie dała.
Grało się przyjemnie, aczkolwiek stał nad nami jakiś żołnierz austriacki z granatem za pasem i trochę było straszno. Nawet nie pomagała świadomość, że to Łukasz, autor gry.
Aaa, oczywiście syn wygrał Niemcami.
Na koniec zagraliśmy w system Pędraka o bitwach XVII wieku. Znałem go już z Krakowa. Zagrałem Polakami.
Instrukcja do gry była bardzo nieczytelna, bo mieściła się w ... głowie Krzyśka, a on był zajęty tłumaczeniem Majdanu.
Aaa, oczywiście syn wygrał nacierając tak gwałtownie Tatarami, że szybko mi zdjął 4 oddziały, przy stracie swoich 3.
Trzy zwycięskie kupony syn wymienił na dwie książki i syci walk wyszliśmy ubawieni po pachy.
Szkoda, że nie było FortuGier lub jakiegoś klubu z Warszawy (np. Smolna - Leo nauczycielu, to idealny czas by edukować dzieci).
Berger
Re: V Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
Bardzo udana impreza, trochę szkoda że tylko do 01.00. Znajomych oczywiście więcej niż się zapowiadało gry głównie nowe polskie produkcje. Zagrałem z Frankiem i małym Piotrkiem w Wyścig do Moskwy, potem jeszcze raz z Frankiem w 111 i nie dokończyliśmy Piekła Okopów.
Co do gry Diablosów, to w pierwowzór nie grałem więc chłonąłem wszystko na żywca. Mechanika bardzo fajna, długość rozgrywki akurat na takie imprezy. Nie wiem tylko, czy Barbarossa pasuje to tej makiety. Nie chodzi mi o wpływ logistyki, bo ten jest bezsprzeczny, a o istotę "konfliktu" między kierującymi grupami armii feldmarszałkami. W wychowanej w pruskim drylu armii, do tego trzymanej mocną ręką kochanego przez naród dyktatora, nie było mowy o takich partykularyzmach wśród dowódców. W naszej rozgrywce, aż prosiło się czasami żeby zrobić gdzieś kocioł, ale jednemu z graczy to się normalnie nie opłacało, bo nie on domknie. Coś nie do pomyślenia z punktu widzenia głównodowodzącego. Może grze brakuje czegoś takiego jak wspólnie pojęty interes Niemców i przełożenie go warunki zwycięstwa/porażki wszystkich graczy. W każdym bądź razie gratulacje dla małego Piotra.
Żałuję, że tak krótko zagraliśmy w Piekło Okopów. Gra jest świetnie wydana, porusza oryginalny temat, nie można jej zarzucić braku wojenności/nadmiernej abstrakcyjności i jest Made in Poland. Na co dzień nie gram w gry taktyczne, więc nie mam tu jakiegoś wyraźnego punktu odniesienia. Pierwszowojenny bitewny zgiełk pochłonął nas z Frankiem do tego stopnia, że zapomnieliśmy w ogóle, że mamy jakieś misje do spełnienia
Co do gry Diablosów, to w pierwowzór nie grałem więc chłonąłem wszystko na żywca. Mechanika bardzo fajna, długość rozgrywki akurat na takie imprezy. Nie wiem tylko, czy Barbarossa pasuje to tej makiety. Nie chodzi mi o wpływ logistyki, bo ten jest bezsprzeczny, a o istotę "konfliktu" między kierującymi grupami armii feldmarszałkami. W wychowanej w pruskim drylu armii, do tego trzymanej mocną ręką kochanego przez naród dyktatora, nie było mowy o takich partykularyzmach wśród dowódców. W naszej rozgrywce, aż prosiło się czasami żeby zrobić gdzieś kocioł, ale jednemu z graczy to się normalnie nie opłacało, bo nie on domknie. Coś nie do pomyślenia z punktu widzenia głównodowodzącego. Może grze brakuje czegoś takiego jak wspólnie pojęty interes Niemców i przełożenie go warunki zwycięstwa/porażki wszystkich graczy. W każdym bądź razie gratulacje dla małego Piotra.
Żałuję, że tak krótko zagraliśmy w Piekło Okopów. Gra jest świetnie wydana, porusza oryginalny temat, nie można jej zarzucić braku wojenności/nadmiernej abstrakcyjności i jest Made in Poland. Na co dzień nie gram w gry taktyczne, więc nie mam tu jakiegoś wyraźnego punktu odniesienia. Pierwszowojenny bitewny zgiełk pochłonął nas z Frankiem do tego stopnia, że zapomnieliśmy w ogóle, że mamy jakieś misje do spełnienia
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: V Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
Z własnego doświadczenia wiem że Proch i Stal jest bardziej skomplikowany od gier lotniczych IPN.Szary pisze:Cóż, pokuszę się o krótką, kilkuzdaniową relację.
Nie było takich tłumów jak w zeszłym roku, prawie dało się znaleźć miejsce. Większość osób w wypożyczalni decydowała się na proste gry, dominowało zresztą wśród ludzi doświadczenie na poziomie "Grzybobrania". Ale kiedy się zagapiłem, jeden z wolontariuszy wytłumaczył mniej-więcej dwunastoletniej dziewczynce Twilight Struggle. Nie wiem czy wygrała, ale szło jej nieźle, zresztą Struggle były najpopularniejszą z bardziej skomplikowanych gier w naszej wypożyczalni.
Dużo ludzi przychodziło z małymi dziećmi, które odnajdywały się w banałach pokroju "Prochu i stali", "303", "111" czy nowej, niewydanej jeszcze "7", która opowiada o próbie zatrzymania bolszewickiej ofensywy na Lwów. Konarmia dostaje baty, ludzie ustawiają się w kolejki do gier wielkoformatowych, pewien Anglik cieszył się jak dziecko bombardując Londyn. Naprawdę lubię ten wolontariat.
Miłośnicy bardziej zaawansowanych tytułów (na standardy tego forum to wciąż waga lekka, ale już warta uwagi) odnaleźć się mogli za to na sali wystawców, gdzie prezentowało się wydawnictwo Alter ze swoimi tytułami, "Rokiem 1863", "Przepustką" oraz "Piekłem Okopów", Phalanx z "Wyścigiem do Renu" oraz jego młodszym bratem, "Wyścigiem do Moskwy", Pędrak ze swoim "Majdanem", oraz taktycznym systemem o bitwach ze szczytowego okresu Rzeczpospolitej Obojga Narodów (nie wiem niestety jak go nazwał), oraz FGH z "Milologią", "Vetem" i innymi swoimi tytułami.
Jako, że byłem cały praktycznie czas zajęty i miałem tylko przerwy pomiędzy zadaniami, by na coś popatrzeć, to zagrałem tylko 2 razy (po niecałą turę) w taktyczną grę Pędraka. Podobała mi się, zasady zmieściłyby się na paragonie, ale mimo to nie wydaje się tak losową jak choćby Memoir (z którym mam tu najsilniejsze skojarzenia, bo i podobny stopień komplikacji i ilość heksów i jednostek). Podobno właściwszym skojarzeniem byłby Manouvre.
Kolejna miła, popularna impreza, ale moglibyście się pojawiać liczniej, bo nam te wszystkie 1989, Labirynty, Orły i Gwiazdy, PoG-i kurzem zarosną.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.