Tora! Tora! Tora! [Ozy vs. Voldemort] AAR z drugiej gry

PBEM, CB, ACTS, VASSAL i in.
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Lord Voldemort »

Raleen pisze:Podoba mi się, że Voldemort walczy do końca.
W tej grze akurat Japoncami tak trzeba. Nie ma innej rady. No chyba, ze automatyczne zwyciestwo w 4tym etapie :D

V.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ale masz jeszcze szansę wygrac, czy to już dożynki i gracie bardziej w celach pokazowych :?:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Japończykami trzeba grać do końca, bo Amerykanin wygrywa wtedy gdy wartość VP spadnie na 0. A to wcale nie jest takie proste, mimo ogromnej przewagi w końcówce US jest ograniczony swoimi zdolnościami transportowymi, przez co nie jest w stanie atakować wszystkich atrakcyjnych celów. Nawet przy samej końcówce trzeba podejmować trudne decyzje, a jak Japończykowi uda się coś popsuć (jak np. mi na Marianach) to może się okazać że USmanowi zabraknie 'jednej małej wysepki' i gre wygra gracz japoński.
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Etap 13 (PAŹDZIERNIK - GRUDZIEŃ 1944)

Post autor: Lord Voldemort »

HONOR SAMURAJA

Gdy nie mam nabojów
Smutno mi pozostawiać ten świat
Skoro zawiodłem w ważnej misji dla mej Ojczyzny
Boleję... jakaż będzie przyszłość Japonii,
Boleję, że chwasty pokryją tę wyspę

gen. Kuribayashi (d-ca obrony Iwojimy)

Reakcja japonska w 12 etapie faktycznie nie byla najlepsza. Cesarska Kwatera Glowna przecenila mozliwosc obrony plot wlasnej floty oraz niedocenila wyszkolenia jankeskich pilotow. Wydawalo sie, ze podobnie jak pol roku temu pod Truk, nasze okrety przedra sie przez oslone powietrzna jankesow i dadza im lupnia.

Z perspektywy czasu widac, ze duzo lepsze byloby wyslanie oslony powietrznej nad Palau - wowczas jankesi musieliby z pewnoscia zrezygnowac z inwazji. A bez zdobycia Palau, jakiekolwiek uderzenie na Filipiny jest niemozliwe. Mozna bylo rowniez probowac zebrac resztki ropy i nastawic sie na kontrdesant na Iwojime. Nasza dywizja prawdopodobnie bylaby w stanie tam wyladowac - jednak jankesi pewnie byliby w stanie sie utrzymac.

Ale majac gros pancernikow na dnie mozna tylko gdybac. Teraz, Japonia moze sie jedynie dzielnie bronic, bez nadziei na zwyciestwo ale z duma i honorem (i przy okazji sprawdzic ile czasu zajmie jankesom zdobycie odpowiedniej ilosci punktow zwyciestwa do wygrania gry).

Obrazek

Dokonano odpowiednich przegrupowan, nie wiadomo bylo jednak czy Jankesi juz uderza na Honsiu i Kiusiu, czy tez najpierw beda chcieli odciac Nippon od dostaw ropy i uderza na Okinawe. Pojawil sie dylemat, czy na okinawie nalezy rozmiescic Armie, czy tez tylko dywizje. Ostatecznie sprawe przesadzil brak odpowiedniej ilosci srodkow transportowych - starczylo jedynie na przerzucenie tam wzmocnionej dywizji piechoty.

Nasze bohaterskie oddzialy w Moresby zostaly odciete od posilkow i sa zdane tylko na siebie. W ostatniej chwili rozmieszono tez sily do obrony Filipin. Gros wojsk ladowych skoncentrowano jednak w rdzennej Japonii, aby skierowac uderzenie jankesow w rejony zamieszkale przez ludnosc pochodzenia nie-japonskiego. Nasi zolnierze moga dzielnie ginac, ale ludnosc cywilna trzeba w miare mozliwosci oszczedzac...
Ostatnio zmieniony środa, 14 czerwca 2006, 13:39 przez Lord Voldemort, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Lord Voldemort »

ozy pisze:Japończykami trzeba grać do końca, bo Amerykanin wygrywa wtedy gdy wartość VP spadnie na 0. A to wcale nie jest takie proste, mimo ogromnej przewagi w końcówce US jest ograniczony swoimi zdolnościami transportowymi, przez co nie jest w stanie atakować wszystkich atrakcyjnych celów. Nawet przy samej końcówce trzeba podejmować trudne decyzje, a jak Japończykowi uda się coś popsuć (jak np. mi na Marianach) to może się okazać że USmanowi zabraknie 'jednej małej wysepki' i gre wygra gracz japoński.
To akurat jest nie do konca prawda. Amerykaniec wygrywa gdy liczba PZ spadnie do -1. Jesli pod koniec 16 etapu jest 0 PZ mamy remis, a gdy jest choc 1 PZ to wygrywa Japonczyk.

V.
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

KILLING BLOW

Jest takie praktyczne anglosaskie porzekadło: If brute force doesn't solve your problem, you're just not using enough.

Trzeba było się do niego zastosować, skoro Japy walczyły dalej.

Flotę, dzieki przygotowanym w 12 etapie rezerwom, miałem bardzo ładnie uszykowaną. W zasięgu moich amerykańskich GrupUderzeniowych z Wysp Gilberta był nawet Sajgon. Lotnictwa bazowego żółtki już nie miały, i nic nie blokowało moich ruchów w głąb Imperium. Postanowiłem więc zmusić cesarską flotę do walki, uderzając na jej bazy na Filipinach i Brunei. Do tego oczywiście pełnoskalowa inwazja na Okinawę. Dlaczego Okinawa, skoro mogę desantować samą Japonię? Zdobycie Okinawy pozwala mi odciąć Japonię od surowców, zarazem blokując napływ uzupełnień w przeciwną stronę. Dzieki przerwaniu linii zaopatrzenia flota żółtków będzie bezbronna na wyspach japońskich, a garnizony w Singapurze i na Filipinach będą odcięte od uzupełnień. To się zwyczajnie opłaca.

Obrazek

Pod Okinawę wysłałem niemalże wszystkie wartościowe okręty. Troche to daleko od Pearl i z tego powodu część okrętów musiała być wcześniej rozmieszczana w bazach na atolach środkowego Pacyfiku. Troche to kosztowało w punktach transportu, stąd tylko jedna duża operacja. Do tego umieściłem na Marianach małą rezerwę (4 lotniskowce) i uderzyłem na Brunei (6 lekkich lotniskowców) i Manilię (4 duże lotniskowce). Wszystko po to by wygnać Japów z baz i zmusić do walki - by palili ropę i po walkach wylądowali w Japonii na remontach, dzięki czemu cała reszta Imperium pozostała by juz kompletnie bez osłony.

Obrazek

Ataki na pozbawione osłony lotniczej okręty miały znów piorunujące skutki. Krażowniki z Brunei sprawnie uciekły pod Bankok, tam jednak dopadli je angielscy lotnicy z Rangoonu - wysłałem na dno jeden dywizjon, a drugi na kwartał do doków.

Niszczyciele z Manilii uciekły, a bezbronne Fuso/Yamashiro oraz Nagato/Mutsu zostały w porcie... Oba roztrzaskane bombami i torpedami zaległy na dnie Zatoki Manilskiej...

Obrazek

W międzyczasie moje wojska opanowały całą Nowa Gwineę. W końcu.

Nikt nie reagował na Okinawę.

Kolejny więc raz zdziwiła mnie reakcja Voldemorta - miał 8 ropy, mógł rzucić wszystkie krążowniki (te z Brunei działają za darmo - tankują prosto z rafinerii) i pancerniki do walki o Okinawę, oraz ze 2 lotniskowce z Japonii. (miałby w bitwie za 8Ropy takie 4 TF`y: 2CA2DD(TokyoExpress), 2BBDD, 2CVDD, DD, oraz 7 punktów lotniczych). Na pewno odciągneło by to moje lotnictwo, a moze i część okrętów, od wspierania desantu...

Bez reakcji japońskiej floty zdobycie Okinawy nie było problemem. Lotniska wyspy wypełniły moje samoloty, przecieły łączność między Japonią a resztą Imperium.

Obrazek

Pętla się zacisnęła.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Stary topik

Post autor: Raleen »

Metodą analogiczną jak w przypadku tematu "Lew morski" można dostac się do starego topiku o rozgrywce rewanżowej, który swego czasu też nam zniknął:

http://strategie.net.pl/viewtopic.php?t=970&start=0

Jak się okazuje poza tekstami ozy'ego i Voldemorta nie było tam zbyt wiele innych wpisów, więc raczej nic nie straciliśmy.

Proponuję ciągnąc dalej tutaj, a temten temat zamykam. Niech zostanie jako rezerwowy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Etap 14: (STYCZEŃ - MARZEC 1945)

Post autor: Lord Voldemort »

BRZEG W OGNIU, NIEBO W PŁOMIENIACH

Poczatek 1945 to prawdziwa katastrofa dla Japonii. Kido Butai pozbawiona doplywu swiezej ropy byla niczym duszony samuraj... Przez te trzy do pieciu minut, kiedy juz nie masz powietrza i wiesz, ze zaraz umrzesz, ze smierc nastapi na tyle szybko, ze nie bedziesz w stanie zareagowac, ale tez na tyle wolno, zeby poczuc cala groze sytuacji...

Tak, czy inaczej nie zamierzalismy ulatwiac zadania jankeskim psom. Bedziemy sie bronic tak dlugo, jak to tylko bedzie mozliwe. Dlatego tez postanowilismy bronic jedynie wybranych punktow oporu do czasy kiedy nasi naukowcy opracuja nowa cudowna bron (wespol z naukowacami z Niemiec przerzuconymi na pokladach duzych oceanicznych u-bootow).

Przede wszystkim ewakuowalismy Bangkok, a armia po marszu do Saigonu zostala przerzucona morzem do Manilli. Teraz naszych bedzie tam na tyle duzo, zeby urzadzic ta prawdziwe pieklo. Niech brzegi splyna ameryanska krwia...

Podobnie, wzmocnilismy Singapur dwiema brygadami wycofanymi z Filipin. Kure i Yokosuka sa bronione przez nasze dwie armie (kazda z nich ma milion zolnierzy). W dalszym ciagu trzyma sie tez Rabaul.

Obrazek

Ale obrona to nie wszystko. Nasza brygada piechoty morskiej oswiadczyla jednoglosnie, ze woli zginac na terytorium nieprzyjaciela. Zanim jednak wyladuja w poblizu Los Angeles, musza wykonac kilka skokow, a pierwszy z nich to desant na Aleutach.

Operacja desantowa przebiegla bez przeszkod, jankesi jak zwykle nie docenili sprawnosci i ducha bojowego Cesarskiej Armii i Floty. Ten mlody i pyszlakowaty pseudonarod musi sie jeszcze sporo nauczyc...

Narazie gringos umieja tylko produkowac sprzet wojskowy w tempie szybszym niz ruscy i chinczycy produkuja masy ludzkie, ktore potem bezmyslnie wysylaja na pewna smierc...

Obrazek

Czas na walke do ostatniego naboju!
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

ZWYCIĘSTWO

Sytuacja Japonii już od pół roku była beznadziejna, a mimo to jej przywódcy dalej pchali na rzeź swój lud. Kraj pozbawiony okrętów i samolotów zmobilizował potężne armie i zagarnizonował nimi kluczowe punkty, licząc na to że utopi w morzu krwii aliancką inwazję.
Moja opinia publiczna nie miała ochoty oglądać długiej listy ewentualnych strat w ludziach, tak więc postanowiłem wykończyć Imperium za pomocą ataków skierowanych w niebronione japońskie posiadłości. Po co ryzykować bój o Wyspy Japońskie, skoro można uderzyć na niebronione połacie południowo-wschodniej Azji? Brak lotnictwa na Leyte i Manilii pozwolił mi na swobodny ruch w głąb Imperium.

Obrazek

Przygotowąłem 4 lekkie grupy inwazyjne - na Hollandi, Palau, Truk i Wyspach Marshalla. Flota ubezpieczyła Dutch Harbor, a główne siły uderzyły na Kure by zniszczyć resztę japońskiego lotnictwa i floty.

Desanty wykonałem na Formozie, Leyte, Brunei i Manilii. Anglicy bez walki zajęli Sajgon, a ze wsparciem amerykańskich lotniskowców i przybyłej z Europy floty uderzyli na Singapur.

Obrazek

Singapur i Manilia walczyły bohatersko - w Singapurze pobiłem japońskie armie ale ich nie rozbiłem, w Manilii opór był tak mocny (a raczej moje siły wysłane do ataku tak słabe [mimo przewagi nie tak łatwo atakować Amerykanami - wciąż trzeba liczyć PunktyTransportu, akcje w kilku miejscach są bardzo 'transportożerne' i nie stać mnie było na wysłanie mocniejszych sił]) że walki zakończyły się remisem bez większych japońskich strat.

Efekty walk nie były zadowalające, ale japońskie wojska były odcięte od zaopatrzenia, więc Voldemort nie mógł ich uzupełniać, tak więc upadek Singapuru był pewny już w następnym etapie.

Za to w Kure doszło do masakry. Rozbiłem połowę bazującego tam lotnictwa i zatopiłem 10 lotniskowców, 8 krązowników i kilkanaście niszczycieli (drugie tyle uszkodziłem). Kido Butai spotkał żałosny koniec - bezbronne, pozbawione ropy i samolotów lotniskowce zatonęły w Kure pod bombami amerykańskiego lotnictwa pokładowego.
Tak jak pisałem - oni zaczęli, myśmy skończyli.

Obrazek

Voldemort skapitulował, nie widząc żadnych szans na przedłużenie oporu (poziom VP wynosił 1 - w przyszłym etapie wygrałbym automatycznie zajmując Singapur albo niebronione Hainan i Jawe).

Dziękuję serdecznie Voldemortowi za rewanżyk, jak i wszystkim tym którzy śledzili ten (całkiem długi) AAR.

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Dzięki, że tutaj go wstawiliście. Jak zwykle przy takich raportach jest ten dylemat czy coś dopisywac czy nie, by nie burzyc pewnej zamkniętej całości jaką tworzy tak dobrze dopracowana relacja.

Gratuluję zwycięstwa ozy.
Za ropę naszą i waszą, czy jak to tam leciało :wink:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Ciekawe, ze tym razem Japonczycy wytrwali naprawde dlugo. Wszystko wskazuje na to, ze im dluzej sie w te gre grywa - tym bardziej zbalansowana jest rozgrywka.
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Post autor: wujaw »

A zdarzyło się kiedyś w waszych rozgrywkach, że wygrali Japończycy?Czy dysproporcja sił na to raczej nie pozwala?
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Lord Voldemort »

wujaw pisze:A zdarzyło się kiedyś w waszych rozgrywkach, że wygrali Japończycy?Czy dysproporcja sił na to raczej nie pozwala?
Pozwala :) Tylko, ze japoncami trzeba naprawde madrze grac. Mi w relacjonowanej grze do zwyciestwa zabraklo tylko 2 etapow, o ktore moglem opoznic ataki jankesow, gdybym nie pauzowal w 5-6 etapie.

W przedwczesnie przerwanej grze FTF Ozy'ego z Pedrakiem (opis jest na http://rp.mbsoftware.pl/viewtopic.php?t=134&start=60) Japonczycy mieli bardzo dobra sytuacje i najprawdopodobniej by wygrali...

V.
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Lord Voldemort »

Poza tym w naszej nowej grze z Ozym, jest naprawde goraco...
Po 2gim etapie singapur nadal sie trzyma, ale za to pod Kurylami doszlo do wymiany: Hiryu/Soryu w zamian za Saratoga/Enterprise dwa CA i DD...

Poza tym Yorktown/Lexington sa uszkodzone i wroca dopiero w 5tym etapie.
Wlasnie jest 3 etap, ruch Nipponu - a ja nie mam zadnych lotniskowcow na mapie!


Zobaczymy co to wszystko przyniesie...

V.
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Post autor: wujaw »

Co się dzieje z Hornetem i Waspem?Też przepadły?
Zablokowany

Wróć do „Rozgrywki w sieci”