Witam
Czy mógłby ktoś pokrótce opisać jaką role odgrywało lotnictwo w zmaganiach na morzu?
Lotnictwo w prowadzeniu działań na morzu
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 462
- Rejestracja: poniedziałek, 21 czerwca 2010, 08:06
- Been thanked: 1 time
Re: Lotnictwo w prowadzeniu działań na morzu
Przyszło mi teraz do głowy, że takie pytanie sugeruje iż wiedza o dywizjonie 304 jest nikła. A szkoda, bo już 5 lat temu wyszła monografia
No, ale wszyscy tylko p.... o 303, który po '41 jakoś niczym szczególnym się nie wykazał. Szkoda, że jako jedyny z naszych dostał na stan Mustangi IV.
No, ale wszyscy tylko p.... o 303, który po '41 jakoś niczym szczególnym się nie wykazał. Szkoda, że jako jedyny z naszych dostał na stan Mustangi IV.
Re: Lotnictwo w prowadzeniu działań na morzu
Czy okręty broniły się przed tym zwiadem ostrzeliwując samolot/sterowiec?
Zawsze mnie to zastanawiało skoro przed I wojną sterowce były znane i rozważano możliwości ich wykorzystania do bombardowań, to czemu nie rozwijano konstrukcji przeciwlotniczych?
Zawsze mnie to zastanawiało skoro przed I wojną sterowce były znane i rozważano możliwości ich wykorzystania do bombardowań, to czemu nie rozwijano konstrukcji przeciwlotniczych?
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 462
- Rejestracja: poniedziałek, 21 czerwca 2010, 08:06
- Been thanked: 1 time
Re: Lotnictwo w prowadzeniu działań na morzu
Jak to nie rozwijano? Toż to nic prosztszego, iż podlecieć sobie, to takiego ogórasa i przefastrygować wzdłuż i wszerz..., albo zbombić od góry (od dołu okazało się trudniej ) lub strzałkami obrzucać. Było trochę pomysłów, z powietrznym lotniskowcem włącznie...urlich pisze:Czy okręty broniły się przed tym zwiadem ostrzeliwując samolot/sterowiec?
Zawsze mnie to zastanawiało skoro przed I wojną sterowce były znane i rozważano możliwości ich wykorzystania do bombardowań, to czemu nie rozwijano konstrukcji przeciwlotniczych?
Tylko jakoś te ogórasy nie chciały iść na współpracę i w pewnym momencie przypominały YB-40 z którego w każdym miejscu wystawała lufa.
Załogi sterówców raczej nie rekrutowały się z samobójców i nie ładowały się w strefę okrętowej OPL, więc możliwości zwalczania "z dołu" były żadne. No, chyba że skipper chciał sobie strzelić selfika z dowódcą wrażej łajby.
A jak ktoś chce poczytać o PWS, to proszę bardzo: Andrzej Olejko - Lotnictwo morskie II Rzeczypospolitej - Wyd. ZP. 2010.
Niech tytuł nie zmyli. To gruba kniga i zanim dotarłem do tytułowej historii, to musiałem przebrnąć przez historię powstania lotnictwa morskiego w ogóle (czyli nawet jeszcze trochę przed PWS) i jego rozwój w czasie wojny, tak techniczny jak i doktrynalny. Nie powiem, z czasem robi się ciekawie, zwłaszcza, że to punkt wyjścia do rozważań o powstaniu naszych skromniuteńkich sił powietrznych.
Siłą rzeczy lotnictwo bazowania lądowego autor potraktował tu marginalnie...
Re: Lotnictwo w prowadzeniu działań na morzu
Swoje spostrzeżenia co do zwalczania cepelinów opieram na zmaganiach lądowych, ale:dixie75 pisze:Jak to nie rozwijano? Toż to nic prosztszego, iż podlecieć sobie, to takiego ogórasa i przefastrygować wzdłuż i wszerz..., albo zbombić od góry (od dołu okazało się trudniej ) lub strzałkami obrzucać. Było trochę pomysłów, z powietrznym lotniskowcem włącznie...urlich pisze:Czy okręty broniły się przed tym zwiadem ostrzeliwując samolot/sterowiec?
Zawsze mnie to zastanawiało skoro przed I wojną sterowce były znane i rozważano możliwości ich wykorzystania do bombardowań, to czemu nie rozwijano konstrukcji przeciwlotniczych?
Tylko jakoś te ogórasy nie chciały iść na współpracę i w pewnym momencie przypominały YB-40 z którego w każdym miejscu wystawała lufa.
Załogi sterówców raczej nie rekrutowały się z samobójców i nie ładowały się w strefę okrętowej OPL, więc możliwości zwalczania "z dołu" były żadne. No, chyba że skipper chciał sobie strzelić selfika z dowódcą wrażej łajby.
Przed I wojna światową istniały dedykowane dziala przeciwlornicze? Wszedzie czyta się o improwizowaniu dział artyleryjskich do ostrzału celów powietrznych.
Re: Lotnictwo w prowadzeniu działań na morzu
Czy okręty nawodne konstruowane do 1914 miały w ogóle możliwości zwalczania samolotów?
Spójrzmy na takie konstrukcje:
King George V
5 × twin 13.5-inch (343 mm) guns
16 × single 4-inch (102 mm) guns
Indefatigable
4 × 2 - BL 12-inch (305 mm) Mk X guns
16 × 1 - BL 4-inch (102 mm) Mk VII guns
SMS Seydlitz
10 × 28 cm (11 in) SK L/50 guns (5 × 2)
12 × 15 cm (5.9 in) SK L/45 guns
12 × 8.8 cm (3.5 in)guns
Kaiser
10 × 30.5 cm (12.0 in) guns
14 × 15 cm (5.9 in) guns
8 × 8.8 cm (3.5 in) guns
Więc z kazamatów działa 102 i 88 mm na niewiele by się zdały.
Rozumiem, że QF 1 pom-pom, nie wpisane do oficjalnego uzbrojenia, ale znajdujące się(?) na wyposażeniu okrętów miały spełniać role p-lot?
Spójrzmy na takie konstrukcje:
King George V
5 × twin 13.5-inch (343 mm) guns
16 × single 4-inch (102 mm) guns
Indefatigable
4 × 2 - BL 12-inch (305 mm) Mk X guns
16 × 1 - BL 4-inch (102 mm) Mk VII guns
SMS Seydlitz
10 × 28 cm (11 in) SK L/50 guns (5 × 2)
12 × 15 cm (5.9 in) SK L/45 guns
12 × 8.8 cm (3.5 in)guns
Kaiser
10 × 30.5 cm (12.0 in) guns
14 × 15 cm (5.9 in) guns
8 × 8.8 cm (3.5 in) guns
Więc z kazamatów działa 102 i 88 mm na niewiele by się zdały.
Rozumiem, że QF 1 pom-pom, nie wpisane do oficjalnego uzbrojenia, ale znajdujące się(?) na wyposażeniu okrętów miały spełniać role p-lot?