Lata chwały Ścieżek Chwały czyli jak obecnie oceniacie grę?
Lata chwały Ścieżek Chwały czyli jak obecnie oceniacie grę?
Jak obecnie, po latach doświadczeń ,oceniacie tę grę ?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Strategos, łącznie zmieniany 2 razy.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
Dziwna to gra ; jedni przez lata martwią się i uśrednianiają wyniki rzutów kostką w tabelach inni narzekają na szachowość.
A mnie nieodmiennie urzeka jej walor symulacyjny .
Zawsze po jej zakończeniu mam wrażenie ,że oto rozegraliśmy jakiś możliwy wariant WW .
A mnie nieodmiennie urzeka jej walor symulacyjny .
Zawsze po jej zakończeniu mam wrażenie ,że oto rozegraliśmy jakiś możliwy wariant WW .
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
Nie chodzi o wynik rzutów kostką, ale to, że nigdy nie planszy nie wydarzy się nic niespodziewanego, zaskakującego. Jeśli ktoś przygotowuje atak, to widać to, wiemy gdzie zaatakuje jeśli przegrupowuje siły. Jedynie możemy się zastanawiać czy ma już karty Bluchera/Mitchella .
Wynika to z charakteru I WS oczywiście, dlatego też nie interesuje mnie ta wojna.
Natomiast w For the People nagle ktoś może zagrać kartę kampanii i ruszyć na wszystkich frontach i nagle ZONK! Gdzie reagować w swojej turze! Nagły desant na Teksas, marsz wzdłuż Mississippi i Arkansas i zachodnia cześć Konfederacji odcięta! (oczywiście jeszcze dobre rzuty w bitwach, reakcjach przeciwnikach ale to swoją drogą). To samo EotS - wielka ofensywa może się skończyć wielką kontrofensywą . Te gry są zaskakujące i wymagają przygotowywania wielu alternatywnych planów, przygotowania planów na wypadek klęsk, odpowiedim zarządzaniem ryzyka. Sprawia to, że te gry są tak zaskakujące (jak zresztą były te dwie wojny). To samo się tyczy wspaniałej gry Wilderness War i arcy-wspaniałego Twilight Struggle !!
Oczywiście te cztery ostatnie gry dla prawdziwych strategów, nie dla marudzących szachistów o jakąś tam losowość, że przegrali przez karty lub rzuty kostką (słabe wymówki marnych graczy) .
Wynika to z charakteru I WS oczywiście, dlatego też nie interesuje mnie ta wojna.
Natomiast w For the People nagle ktoś może zagrać kartę kampanii i ruszyć na wszystkich frontach i nagle ZONK! Gdzie reagować w swojej turze! Nagły desant na Teksas, marsz wzdłuż Mississippi i Arkansas i zachodnia cześć Konfederacji odcięta! (oczywiście jeszcze dobre rzuty w bitwach, reakcjach przeciwnikach ale to swoją drogą). To samo EotS - wielka ofensywa może się skończyć wielką kontrofensywą . Te gry są zaskakujące i wymagają przygotowywania wielu alternatywnych planów, przygotowania planów na wypadek klęsk, odpowiedim zarządzaniem ryzyka. Sprawia to, że te gry są tak zaskakujące (jak zresztą były te dwie wojny). To samo się tyczy wspaniałej gry Wilderness War i arcy-wspaniałego Twilight Struggle !!
Oczywiście te cztery ostatnie gry dla prawdziwych strategów, nie dla marudzących szachistów o jakąś tam losowość, że przegrali przez karty lub rzuty kostką (słabe wymówki marnych graczy) .
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
I dalej:Nico pisze:Jeśli ktoś przygotowuje atak, to widać to, wiemy gdzie zaatakuje jeśli przegrupowuje siły.
Otóż to! Dlatego jest to tak wspaniała symulacja I wojny światowej, a nie Wojny Secesyjnej!Wynika to z charakteru I WS oczywiście
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Dałem "przeciętna". Jakoś nie przekonuje mnie ta gra. Za mało jest tu chyba pozostawione elementom od gracza niezależnym. Często więc rozgrywka składa się z powtarzania tych samych schematów i czekania kto pierwszy pęknie. Przyznam jednak, że grałem w nią niewiele i swoja opinię opieram na obserwacji. Z drugiej strony opinie tylko tych graczy, którym gra podpasowała i sporo w nią grali byłyby niemiarodajne.
Z gier wymienionych jako alternatywa dla PoG dobrze (może nawet bardzo) oceniam WW i TS, w FtP nie grałem, choć gra wygląda rozsądnie. Z kolei EotS to wielkie rozczarowanie.
Z gier wymienionych jako alternatywa dla PoG dobrze (może nawet bardzo) oceniam WW i TS, w FtP nie grałem, choć gra wygląda rozsądnie. Z kolei EotS to wielkie rozczarowanie.
-
- Caporal
- Posty: 59
- Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 19:56
- Lokalizacja: Płock\Olsztyn
Głos na bdb. Do wybitnej brakuje tylko możliwości rozegrania partii w kilku graczy. Niebywała grywalność, szybkie rozstawienie, wbrew pozorom wielość wariantów rozgrywki.
Pamiętam, jak z kuzynem pojechaliśy w góry na Słowację. Wziąłem POG tak na wszelki wypadek, sam byłem może po 2 próbnych partiach a była to moja pierwsza strategia z kartami, on nie grał w POG wcale, jedynie wcześniej w kilka "dragonów". Jak zaczeliśmy wieczorem to kończyliśmy o 3-4 nad ranem. Tak było przez kilka dni. W końcu z "poczucia obowiązku" wyszliśmy w góry, wracamy zmęczeni około 18 a szefowa pensjonatu do nas z wielką awanturą, że pokoju nie opuściliśmy, nowi goście czekają a nas nie ma. Okazało się, że z tego grania jeden dzień nam gdzieś "wcięło". Dobrze że była już inna kwatera zaklepana. Tam zresztą też znowu graliśmy.
Pamiętam, jak z kuzynem pojechaliśy w góry na Słowację. Wziąłem POG tak na wszelki wypadek, sam byłem może po 2 próbnych partiach a była to moja pierwsza strategia z kartami, on nie grał w POG wcale, jedynie wcześniej w kilka "dragonów". Jak zaczeliśmy wieczorem to kończyliśmy o 3-4 nad ranem. Tak było przez kilka dni. W końcu z "poczucia obowiązku" wyszliśmy w góry, wracamy zmęczeni około 18 a szefowa pensjonatu do nas z wielką awanturą, że pokoju nie opuściliśmy, nowi goście czekają a nas nie ma. Okazało się, że z tego grania jeden dzień nam gdzieś "wcięło". Dobrze że była już inna kwatera zaklepana. Tam zresztą też znowu graliśmy.
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
Nie grałeś prawie wogóle w EotS to co się wypowiadasz ;P. Gra jest super pod każdym względem, choć rozumiem, że możesz jej nie lubić, bo to dla prawdziwych strategów, a nie dla miękkich kluch :> .Anomander Rake pisze:Z gier wymienionych jako alternatywa dla PoG dobrze (może nawet bardzo) oceniam WW i TS, w FtP nie grałem, choć gra wygląda rozsądnie. Z kolei EotS to wielkie rozczarowanie.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!