MichaelLando pisze:Po BI zabraliśmy się za testowanie Kadzik's Wilderness
Moich pięciu rangersów postanowiło zaatakować leśny posterunek obsadzony przez dwóch huronów i trzech francuskich traperów. Pierwsze starcie odbywało się na zasadzie wymiany tylko i wyłącznie ognia z muszkietów. Rangersi okazali się w tym lepsi:)
W drugim starciu (podobne oddziały) dostawiliśmy więcej makiet lasów (trafiliśmy na dzień turniejowy i było ogólnie kiepsko z makietami). W tym przypadku doszło do starć rangersów z indianami w lesie. I w tym przypadku okazało się, że walka wręcz "malowanych twarzy" jest przeważająca. Tak więc walka z Pawłem 1:1.
Dużo terenów to konieczność; nawet nie tyle lasów, ale wszystko co ogranicza pole widzenia i stanowi zasłonę.
PawelPawel pisze:Tak, Wilderness bardzo ciekawe ale koniecznie trzeba nastawiać dużo terenów
Ale bardzo mi się systemik spodobał Modele ładne, skirmish czyli mógłbym w końcu coś do końca pomalować. Zasady nie skomplikowane a jest trochę kombinowania. Rewelka Szkoda tylko,że nie mieliśmy scenariuszy.
Scenariusze właśnie się piszą. Rozwiązanie będzie podobne do tego z Ogniem i Mieczem: słabszy gracz losuje i wybiera jeden z scenariuszy i dochodzą do tego efekty dodatkowe.
Niestety dzika skala i mało wzorów. Na start polecam następujące opcje:
1. Blister Conquesta, Northstara, Perrych etc. - 6 figurek to dobra ilość i da się zamknąć w 50 złotych włącznie z przesyłką.
2. Startery do M&T - 23 modele w dobrej konfiguracji: dowódca, 10 typa (rangerów lub marines/canadian militia), 6 typa (mniej zuniformizowani rangerzy lub courages des bois) + 6 Indian. Z tego można już klecić 3 bandy Docelowo "band" będzie ponad tuzin w różnych konfiguracjach (choćby klasyczna: Francuski oficer dowodzący grupą sprzymierzonych Indian)
Z radością zobaczyłem, iż na Wargamerze w ofercie doszły pudełeczka z North Stara
Generalnie w Fenixie jest wiele makiet ale pod SF, Wh 40k i Mordheimowe ruiny. Następnym razem zabiorę kilka swoich dzielonych domków i przeszkadzajki. To urozmaici grę.
Napisałem scenariusz to Wilderness bo ostatnio jak graliśmy z Pawłem to było trochę kijowo tak po prostu do siebie nawalać:) Makiety też zrobiłem na potrzeby scenariusza także pozostaje tylko umówić się na spotkanie w Fenixie lub też innym miejscu w Szczecinie.
lato roku 1757 Priest Town
Dowódca wojsk francuskich czyli Kapitan Paul ma za zadanie ochraniać powstałą przed paru laty osadę Priest Town. A dokładniej przybyłych tam delegatów.
Osada została opuszczona wiosną roku 1757 roku przez swoich założycieli Braci Morawskich, obawiających się represji ze strony francusko – indiańskiej po oficjalnym wybuchu wojny. Kilka dni temu wojska francuskie na czele Paula zajęły ową wioskę, rokującą na przyszłość z uwagi na występujące tam pokłady soli i siarki. W związku z tym gubernator Qebecu wysłał do wioski dwóch geologów oraz dwóch architektów celem wybudowania w Priest Town potężnej faktorii handlowej . Paul ma za główne zadanie za pomocą swoich 6 french marines i indiańskiego hurońskiego przewodnika ochronić przybyłych do wioski cywili.
Statystyki cywili: R - 3, C - 3, WW – 2, morale - 8
W centralnej części wioski znajdują się dwa domy mieszkalne, pola uprawne i liczne płoty, drzewa i krzaki. Gracz podejmujący działania obronne, wystawia swoich 4 cywili w obrębie 15 cali od centrum wioski/stołu. Cywile mogą przebywać w zabudowaniach.
Na północ od zabudowań mieszkalnych znajdują się magazyny wiejskie, przerobione na tymczasowe koszary. W koszarach tych z uwagi na porę obiadową znajdują się wszyscy (6) francuscy żołnierze. W szeregach panuje rozluźnienie. Ich dowódca podczas obiadu opowiada o niedawnym spaleniu angielskiej wioski James Town. Ponadto w odległości 50 mil na południe znajduje się francuski Fort Joane i zapuszczanie się w te okolice wojsk przeciwnika byłoby nie do pomyślenia. Na wschód od zabudowań mieszkalnych znajduje się chatka myśliwego. Jest tam jedyny pozostały bywalec tej wioski, który nie opuścił jej z Morawianami. Dodajmy, iż jest to postać specjalna – czerwonoskóry pół krwi dewlar i pół krwi huron o imieniu Umpapa. W związku z tym, iż pobierał on podstawy nauk medycznych od Morawian, posiada zdolność specjalną LECZENIE RANY – za pomocą swojej długiej akcji może on jednorazowo zdjąć jedno obrażenie u postaci z co najwyżej trzema odniesionymi ranami. Umpapa z racji urodzenia mógł wybrać po jakiej stronie konfliktu chce walczyć. Wolał być neutralny lecz dowódca Paul zasugerował mu aby walczył po stronie Francji.
W trakcie gry Umpapa wraz z przewodnikiem francuskim, którego od początku nie lubi – Maguą (także postacią specjalną z +1 do WW), wybrał się na polowanie do lasu znajdującego się na północny wschód od wioski. Dowódca wojsk francuskich może aktywować ich na zasadach posiłków podobnych do tych z M&T. Czyli w pierwszej rundzie Paul rzuca k10, jeśli wypadnie 1 to Indianie usłyszeli strzały alarmowe z wioski i są już aktywni na skraju stołu: w drugiej rundzie jeśli wypadnie 1,2 itd.
Na południe od wioski znajduje się rzeka Hudson z przecinającym ją mostem drewnianym. Rzeka z uwagi na swój nurt jest terenem trudnym. Droga południowa jest jedynym rozsądnym połączeniem z Fort Joane. Od strony północnej znajdują się tereny górzyste. Na wschodzie, zachodzie i północnym zachodzie znajdują się niezbadane tereny leśne.
Obrońca ma do wyboru dwa warianty, z których każdy może kończyć się zwycięstwem. Pierwszy to pozostać w wiosce z cywilami i obronić ich przed atakiem (strata 2 cywili oznacza porażkę) lub też bez żadnej ujmy przeprowadzić ich bezpiecznie do Fortu Joane. W momencie kiedy cywile przekroczą most z co najmniej jednym żołnierzem lub indianinem i wykonają za mostem jeszcze trzy cale, Paul odniesie sukces. Cywile z uwagi na swoje profesje są bardzo cenni dlatego strata dwóch z nich kończy się dla Paula porażką.
W związku z niedawny spaleniem przez w/w francuzów (a dokładnie ich kapitana) wioski James Town, dowódca Fortu William, generał Munro postanowił wysłać specjalną misję zwiadowczą w kierunku Priest Town gdzie prawdopodobnie zmierza niewielki oddział francuski z jakimiś delegatami. Misja jest bardzo ryzykowna z uwagi na to, iż w lasach czają się patrole indiańsko – francuskie. Ponadto w pobliżu wioski znajduje się dobrze obsadzony fort. Gen. Munro wydał wyraźny rozkaz – „nie brać jeńców, wyciąć w pień ile się da, francuskie …. zapłacą nam za James Town!”.
Do misji został powołany pluton Kadzik’s Rangers składający się z 6 wyszkolonych zwiadowców armii brytyjskiej. Ponadto niejaki Michael Lando, któremu spalono chatę w James Town, stanął na czele ochotników, którzy przeżyli napad w James. Z uwagi na to, iż ochotnicy są zgrają byłych żołnierzy i myśliwych będą podlegali zasadom podobnym do rangersów z wyjątkiem morale. Nie są tak doskonale wyszkoleni jak ich koledzy z Kadzik’s Rangers dlatego bazowy współczynnik do ich morale to 7.
Wojska brytyjskie po przybyciu niebezpiecznej drogi w końcu dotarły do osady. Pozycja startowa jest na potrzeby gry nieznana w chwili obecnej Paulowi. Jedyne co można zdradzić to, że nie będą rozstawieni od południowej części stołu z uwagi na drogę prowadzącą do francuskiego fortu. Zadanie jest proste – cel główny to zabicie co najmniej dwóch cywili. Przy okazji można się odwdzięczyć na pozostałych za spalenie James Town.
Nieźle
Tylko dlaczego cokolwiek związanego z Kadzikiem jest po stronie brytyjskiej? Potwarz!
Nie nadużywałbym też terminów: kompania, kapitan
Podstawy scenariuszy wrzucę do testów w sobotę lub niedzielę. Niestety aby działały tak jak bym sobie tego życzył, muszę opracować pewną uproszczoną formę punktacji: coś na kształt tej z OiM[/b] bez konkretnie przypisanych punktów do jednostek, ale by można było w zgrubny sposób porównać siłę drużyn.
Ostatnio wziąłem ze sobą sporo podstawek do Impetusa (wszystkie rodzaje pod 15mm).
Jeśli ktoś jakiś potrzebuje to niech da znać,dostanie w prezencie jeśli będzie grał
A co do gier w Szczecinie to właśnie z Pawłem zaczęliśmy montować figurki do Basic Impetusa. Na pierwszy plan idą XIV wieczne wojska angielskie i szwajcarskie.
A co do bitewniaków w Szczecinie nr 2- właśnie rusza szczeciński zakład produkcji wszelakich makiet do gier bitewnych. Dziś byłem w lokalu tych dwóch Panów założycieli. Mają sprzęt, tworzą, malują figurki. W planach mają także odlewanie figurek. Z tego co z nimi rozmawiałem to pojawią się też oficjalnie na naszym forum. Jednak ten Szczecin się rozwija:)
Dzisiaj graliśmy z Michałem w Ramparta. Proste i czytelne zasady ale jak to zwykle bywa podczas gry wychodzą wątpliwości,które trzeba rozwiązać sięgając do książeczki zasad. Tak nawiasem mówiąc jest dosyć cienka ale treściwa i ładnie wydana. Mogłaby ewentualnie mieć grubszą okładkę. Sama rozgrywka dynamiczna ale kiepsko z balansem w przypadku rozpisek,które ułożyliśmy na szybkości przed samą grą. Możliwe,że gotowe armylisty są "równiejsze"