Literatura określa tę formę odziezy uparcie jako delię - podejrzewam, że niesłusznie.
Takim czymś okrywają się panowie z portretów ok. 1650.
Coś takiego nosi na ramionach Jan Kazimierz na cudnym portrecie Daniela Schultza.
A równocześnie z moich inwentarzy wynika, że szatą wierzchnią najmodniejszą i najpopularniejszą w tym momencie była ferezja!
Ferezja to szata tajemnicza. Nie mamy jej wykroju. Gutkowska - Rychlewska, ktorą skąd inąd wielbię, wysunęła hipotezę, że ferezja to szata bez kołnierza, ze stójką. Coś mi się widzi, że niekoniecznie. W inwentarzach występują ferezje z kołnierzami futrzanymi!
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... chultz.jpg
Jan Kazimierz był zawsze wypindrzonym modnisiem. Podejrzewam, że czegoś niemodnego by nie ubrał. Tak więc wysuwam hipotezę, że do swojego prześlicznego portretu pozował w ferezji.
Ale to tylko moja hipoteza!