Nasze bitwy w DBA
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Nasze bitwy w DBA
Po raz pierwszy od wakacji udało mi się spotkać ze Stelkerem i zagrać znów w DBA. Tym razem i ja miałem pomalowaną armię, więc od razu rozegraliśmy dwie bitwy.
Na początek przedstawiamy starcie między Wczesną Polską a) a Wolną Kompanią Johna Hawkwooda (Giovanni Acuto). Tym razem pracodawców dzielnego kondotiera nie było stać na zakontraktowanie jazdy, więc wszystkie elementy w armii, które miały taką możliwość, spieszyły się na etapie rozstawienia.
Obrońcą byli oczywiście Polacy, pozytywny aspekt grania Kompanią to fakt, że nigdy nie trzeba przynosić elementów terenu na turniej (agresja 4). Stelker narzekał, że nie ma jeszcze opracowanej taktyki gry tą armią, więc obaj oczekiwaliśmy prostego starcia dwóch linii.
Obydwie armie ukryły obozy za trudnym terenem, i pozostawiły w nich jedynie ciury obozowe. Polem bitwy miała stać się położona między dwoma lasami równina, łucznicy kompanii na lewej flance musieli rozpocząć bitwę na bagnach. Polacy skupili większość swoich łuczników na swojej lewej flance:
Polacy ustawili się w zgrabny "zameczek":
Przez kilka kolejnych tur, jak widać niżej obydwie armie powoli zbliżały się do siebie. Polacy próbowali przemknąć się kawalerią wzdłuż krawędzi lasu, Kompania przerzucała rycerzy na lewą flankę i powoli wyprowadzała łuczników z bagna. Po osiągnięciu zasięgu strzału dla artylerii główne siły kompani stanęły.
Wreszcie dochodzi do pierwszych starć. Ogień artyleryjski okazał się nieskuteczny, polscy łucznicy nieoczekiwanie odepchnęli oddział spieszonych rycerzy.
Kompania postanawia zaszarżować całością sił, nawet artylerią (jak się później okazało, nielegalnie - chyba jedyny błąd w zasadach w tej bitwie, pół roku przerwy od zasad niestety zrobiło swoje). Uderzenie kończy się odepchnięciem całości polskiej linii i eliminacją jednego oddziału włóczników przez ostrza. Rycerze ścinając narożnik ryzykownie szarżują łuczników - szarża kończy się sukcesem, niesieni impetem jeźdźcy poruszają się naprzód. Na skraju lewej flanki łucznicy kompanii dzięki szczęściu niszczą czołowy oddział polskiej kawalerii:
Szczęście nie dopisuje dziś Stelkerowi - jedynka na rozkazy. Linia polskiej piechoty rozpaczliwie kontratakuje:
Na szczęście Wielcy Przedwieczni są dziś z artylerią. 6!:
Przepychanki linii piechoty doprowadzają do ucieczki oddziału harcowników łatającego dziurę po włócznikach w polskiej linii. Sytuacja na koniec tury przedstawia się następująco:
W ostatniej turze w centrum ostrza wiążą Polaków walką, a rycerze uderzają na flankę włóczni, co doprowadza do zniszczenia skrajnego oddziału polskiej linii. Jest to czwarty zniszczony element.
Nie pamiętaliśmy, czy turę dogrywa się do końca czy też bitwa kończy się natychmiast - dograliśmy więc turę ale inne starcia nie przyniosły żadnego znaczącego rezultatu. Z jednym wyjątkiem - Ostry Jaś nieoczekiwanie przegrał starcie z polską kawalerią (na szczęście został zmuszony jedynie do wycofania się).
"Mili ludzie Ci Polacy, ale klimat nie taki, następnym razem jedziemy gdzieś w ciepłe kraje" - oznajmił Hawkwood po bitwie. Miał już zakontraktowane spotkanie na Rodos.
W kolejnym starciu wróg miał stawić znacznie większy opór, ale o tym napiszemy w następnym odcinku "Podróży Ostrego Jasia".
Na początek przedstawiamy starcie między Wczesną Polską a) a Wolną Kompanią Johna Hawkwooda (Giovanni Acuto). Tym razem pracodawców dzielnego kondotiera nie było stać na zakontraktowanie jazdy, więc wszystkie elementy w armii, które miały taką możliwość, spieszyły się na etapie rozstawienia.
Obrońcą byli oczywiście Polacy, pozytywny aspekt grania Kompanią to fakt, że nigdy nie trzeba przynosić elementów terenu na turniej (agresja 4). Stelker narzekał, że nie ma jeszcze opracowanej taktyki gry tą armią, więc obaj oczekiwaliśmy prostego starcia dwóch linii.
Obydwie armie ukryły obozy za trudnym terenem, i pozostawiły w nich jedynie ciury obozowe. Polem bitwy miała stać się położona między dwoma lasami równina, łucznicy kompanii na lewej flance musieli rozpocząć bitwę na bagnach. Polacy skupili większość swoich łuczników na swojej lewej flance:
Polacy ustawili się w zgrabny "zameczek":
Przez kilka kolejnych tur, jak widać niżej obydwie armie powoli zbliżały się do siebie. Polacy próbowali przemknąć się kawalerią wzdłuż krawędzi lasu, Kompania przerzucała rycerzy na lewą flankę i powoli wyprowadzała łuczników z bagna. Po osiągnięciu zasięgu strzału dla artylerii główne siły kompani stanęły.
Wreszcie dochodzi do pierwszych starć. Ogień artyleryjski okazał się nieskuteczny, polscy łucznicy nieoczekiwanie odepchnęli oddział spieszonych rycerzy.
Kompania postanawia zaszarżować całością sił, nawet artylerią (jak się później okazało, nielegalnie - chyba jedyny błąd w zasadach w tej bitwie, pół roku przerwy od zasad niestety zrobiło swoje). Uderzenie kończy się odepchnięciem całości polskiej linii i eliminacją jednego oddziału włóczników przez ostrza. Rycerze ścinając narożnik ryzykownie szarżują łuczników - szarża kończy się sukcesem, niesieni impetem jeźdźcy poruszają się naprzód. Na skraju lewej flanki łucznicy kompanii dzięki szczęściu niszczą czołowy oddział polskiej kawalerii:
Szczęście nie dopisuje dziś Stelkerowi - jedynka na rozkazy. Linia polskiej piechoty rozpaczliwie kontratakuje:
Na szczęście Wielcy Przedwieczni są dziś z artylerią. 6!:
Przepychanki linii piechoty doprowadzają do ucieczki oddziału harcowników łatającego dziurę po włócznikach w polskiej linii. Sytuacja na koniec tury przedstawia się następująco:
W ostatniej turze w centrum ostrza wiążą Polaków walką, a rycerze uderzają na flankę włóczni, co doprowadza do zniszczenia skrajnego oddziału polskiej linii. Jest to czwarty zniszczony element.
Nie pamiętaliśmy, czy turę dogrywa się do końca czy też bitwa kończy się natychmiast - dograliśmy więc turę ale inne starcia nie przyniosły żadnego znaczącego rezultatu. Z jednym wyjątkiem - Ostry Jaś nieoczekiwanie przegrał starcie z polską kawalerią (na szczęście został zmuszony jedynie do wycofania się).
"Mili ludzie Ci Polacy, ale klimat nie taki, następnym razem jedziemy gdzieś w ciepłe kraje" - oznajmił Hawkwood po bitwie. Miał już zakontraktowane spotkanie na Rodos.
W kolejnym starciu wróg miał stawić znacznie większy opór, ale o tym napiszemy w następnym odcinku "Podróży Ostrego Jasia".
Ostatnio zmieniony piątek, 21 grudnia 2012, 20:09 przez Kretus, łącznie zmieniany 2 razy.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
- stelker
- Colonel en second
- Posty: 1298
- Rejestracja: niedziela, 28 listopada 2010, 14:16
- Lokalizacja: Biłgoraj/Lublin
- Been thanked: 56 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Jak to mawiają szczęście sprzyja śmiałym mam wrażenie że grałem zbyt defensywnie ale sama armia wydaje mi się dość defensywną . Trzeba było szarżować dalej kawalerzystami i uderzyć łuczników za to zwarte szyki tarczowników o dziwo wytrzymały ostrzał dział czym byłem dość zdziwiony . Ale niejedna jeszcze bitwa przede mną . Jednak wole Joannitów armia dzielnych pogromców turków już raz pokonała najemników jak było tym razem przekonamy się niebawem (No dobra dość nędzna próba stopniowania napięcia więc mam nadziej że czytelnicy wybaczą mi te grafomańskie wybryki )
Necessitas in loco, spes in virtute, salus in victoria
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Poniżej przedstawiam zdjęcia i króciutki opis kolejnej wycieczki Ostrego Jasia, tym razem na Rodos. Przeciwnikiem Białej Kompanii byli Joannici, lista b).
I tym razem pracodawców dzielnego kondotiera nie było stać na zakontraktowanie jazdy, więc wszystkie elementy w armii, które miały taką możliwość, spieszyły się na etapie rozstawienia. Najemnicy oczywiście byli agresorem, po ustawieniu terenu przez Joannitów kości wskazały, że pobożni bracia będą walczyć plecami do arterii wodnej, pozbawiając Ostrego Jasia kłopotów związanych z ewentualnym desantem.
Pole bitwy wyglądało następująco:
Początek bitwy bez emocji, powolne zbliżanie się do przeciwnika. Gumka oznacza krawędź wzgórza:
Wskutek błędów w ustawieniu i braku pomysłów szybko pojawiają się kłopoty z dowodzeniem:
Na lewej flance obydwie strony popadają w stagnację. Na prawej część zakonnej piechoty próbuje podejść pod artylerię kompanii:
Ostrzał początkowo jedynie odpycha harcowników:
Gdy wróg dochodzi w zasięg łuków ponosi pierwsze straty. Strzelcy eliminują oddział harcowników:
Pozostałe oddziały dochodzą do zwarcia...
... po czym niespodziewanie odbijają się od żołnierzy Kompanii:
Wkrótce po tym łucznicy eliminują kolejnych harcowników oraz odpychają ciężką piechotę:
Ciężka jazda zakonna rusza wreszcie do akcji:
Rycerze nic nie robią sobie z ostrzeliwującej ich flankę artylerii. Tymczasem niedowład spowodowany oddaleniem generałów od centrum własnych sił oraz wzgórzem blokującym rozkazy sprawia, że lewe skrzydło pogrąża się w całkowitym marazmie:
Bezskutecznie ostrzeliwani przez łuczników i artylerię rycerze dochodzą wreszcie do zwarcia:
Ostry Jaś przepycha swoich przeciwników, jednak Generał Joannitów eliminuje oddział łuczników. 2:1 dla Kompanii:
To co nastąpiło później było serią błędów popełnionych przez nas przy interpretacji zasad. Nie ocalały też żadne zdjęcia.
W pierwszym starciu tej rundy Ostry Jaś przepchnął jazdę zakonną do tyłu. Następnie przystąpiliśmy do starcia Generała Joannitów z piechotą kompanii. Na początku, przyjęliśmy, że Generał Joannitów po obowiązkowym pościgu doszedł do kontaktu róg-do-rogu z artylerią. Zaszarżowany przez łuczników z flanki obrócił się, a przegrywając starcie jednym punktem zginął. Był to jednak błąd, jako że rycerze są eliminowani przez łuki o ile to rycerze dojdą do kontaktu, nie odwrotnie. Chwilę później przyjęliśmy, że mogłem dosunąć artylerię do kontaktu do boku, i w ten sposób zabić Generała. Był to ponowny błąd, jako że artyleria nie może dojść dobrowolnie do kontaktu do boku. Ostatecznie stwierdziliśmy, że artyleria się nie rusza, a Generał przegrywa jednym punktem, wycofuje się, wpada w Ostrego Jasia i bitwa kończy się śmiercią obydwu Generałów. Kilka godzin po bitwie doszedłem do wniosku że i taka wersja jest niemożliwa. Wynik starcia wynosił - Łucznicy 4 +1rzut = 5; Generał 4 +1rzut -1 za artylerię w pozycji okrążającej =4. Artyleria nie mogła jednak w tej sytuacji okrążyć Generała jako że była w kontakcie nie tym narożnikiem co potrzeba, a dobrowolnie nie mogła poprawić ustawienia. Starcie z udziałem Generała Joannitów zakończyło się remisem.
Ewentualny ostrzał zamiast walki wręcz również nie przyniósłby rozstrzygnięcia. Bitwa została więc przedwcześnie przerwana przy wyniku 2:1 dla Najemników, jej losy pozostawały jednak nadal nierozstrzygnięte.
Ogólnie była to nieciekawa i uboga taktycznie bitwa. Obydwie armie dały się rozdzielić na dwie części przez wzgórze, na którym wzajemnie się szachowały. Konieczność przerzucenia nielicznej jazdy na flankę sprawiły, że generałowie stracili część armii z zasięgu dowodzenia. Starcie rozstrzygało się między małą liczbą jednostek na skraju prawej flanki kompanii.
Bitwa mogła mieć jedynie znaczenie szkoleniowe - by nie popełniać takiego błędu w przyszłości.
A w obozach dalej nuda:
I tym razem pracodawców dzielnego kondotiera nie było stać na zakontraktowanie jazdy, więc wszystkie elementy w armii, które miały taką możliwość, spieszyły się na etapie rozstawienia. Najemnicy oczywiście byli agresorem, po ustawieniu terenu przez Joannitów kości wskazały, że pobożni bracia będą walczyć plecami do arterii wodnej, pozbawiając Ostrego Jasia kłopotów związanych z ewentualnym desantem.
Pole bitwy wyglądało następująco:
Początek bitwy bez emocji, powolne zbliżanie się do przeciwnika. Gumka oznacza krawędź wzgórza:
Wskutek błędów w ustawieniu i braku pomysłów szybko pojawiają się kłopoty z dowodzeniem:
Na lewej flance obydwie strony popadają w stagnację. Na prawej część zakonnej piechoty próbuje podejść pod artylerię kompanii:
Ostrzał początkowo jedynie odpycha harcowników:
Gdy wróg dochodzi w zasięg łuków ponosi pierwsze straty. Strzelcy eliminują oddział harcowników:
Pozostałe oddziały dochodzą do zwarcia...
... po czym niespodziewanie odbijają się od żołnierzy Kompanii:
Wkrótce po tym łucznicy eliminują kolejnych harcowników oraz odpychają ciężką piechotę:
Ciężka jazda zakonna rusza wreszcie do akcji:
Rycerze nic nie robią sobie z ostrzeliwującej ich flankę artylerii. Tymczasem niedowład spowodowany oddaleniem generałów od centrum własnych sił oraz wzgórzem blokującym rozkazy sprawia, że lewe skrzydło pogrąża się w całkowitym marazmie:
Bezskutecznie ostrzeliwani przez łuczników i artylerię rycerze dochodzą wreszcie do zwarcia:
Ostry Jaś przepycha swoich przeciwników, jednak Generał Joannitów eliminuje oddział łuczników. 2:1 dla Kompanii:
To co nastąpiło później było serią błędów popełnionych przez nas przy interpretacji zasad. Nie ocalały też żadne zdjęcia.
W pierwszym starciu tej rundy Ostry Jaś przepchnął jazdę zakonną do tyłu. Następnie przystąpiliśmy do starcia Generała Joannitów z piechotą kompanii. Na początku, przyjęliśmy, że Generał Joannitów po obowiązkowym pościgu doszedł do kontaktu róg-do-rogu z artylerią. Zaszarżowany przez łuczników z flanki obrócił się, a przegrywając starcie jednym punktem zginął. Był to jednak błąd, jako że rycerze są eliminowani przez łuki o ile to rycerze dojdą do kontaktu, nie odwrotnie. Chwilę później przyjęliśmy, że mogłem dosunąć artylerię do kontaktu do boku, i w ten sposób zabić Generała. Był to ponowny błąd, jako że artyleria nie może dojść dobrowolnie do kontaktu do boku. Ostatecznie stwierdziliśmy, że artyleria się nie rusza, a Generał przegrywa jednym punktem, wycofuje się, wpada w Ostrego Jasia i bitwa kończy się śmiercią obydwu Generałów. Kilka godzin po bitwie doszedłem do wniosku że i taka wersja jest niemożliwa. Wynik starcia wynosił - Łucznicy 4 +1rzut = 5; Generał 4 +1rzut -1 za artylerię w pozycji okrążającej =4. Artyleria nie mogła jednak w tej sytuacji okrążyć Generała jako że była w kontakcie nie tym narożnikiem co potrzeba, a dobrowolnie nie mogła poprawić ustawienia. Starcie z udziałem Generała Joannitów zakończyło się remisem.
Ewentualny ostrzał zamiast walki wręcz również nie przyniósłby rozstrzygnięcia. Bitwa została więc przedwcześnie przerwana przy wyniku 2:1 dla Najemników, jej losy pozostawały jednak nadal nierozstrzygnięte.
Ogólnie była to nieciekawa i uboga taktycznie bitwa. Obydwie armie dały się rozdzielić na dwie części przez wzgórze, na którym wzajemnie się szachowały. Konieczność przerzucenia nielicznej jazdy na flankę sprawiły, że generałowie stracili część armii z zasięgu dowodzenia. Starcie rozstrzygało się między małą liczbą jednostek na skraju prawej flanki kompanii.
Bitwa mogła mieć jedynie znaczenie szkoleniowe - by nie popełniać takiego błędu w przyszłości.
A w obozach dalej nuda:
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
-
- Colonel
- Posty: 1710
- Rejestracja: wtorek, 15 grudnia 2009, 10:52
- Lokalizacja: Warszawka, Opatów Kielecki
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Jedno małe spostrzeżenie, zupełnie na marginesie.
Wydaje mi się ze zdjęć że jeden obóz (konkretnie Jasia ) był wystawiony w Lesie daleko od krawędzi gracza.
Jeśli rzeczywiste tak było to niestety jest to niezgodne z przepisami. Obóz musi być wystawiany przy krawędzi gracza w dobrym terenie.
Druga uwaga (być może zupełnie niezasadna bo może tak chciał gracz) dotyczy rozstawienia Joannitów.
W związku z tym że mieli oni za plecami "arterie wodną" to mogli (choć oczywiście nie musieli) swoją strefę rozstawiania (600 kroków) liczyć od krawędzi tej "arterii" a nie od krawędzi planszy. Dzięki temu mogli stanąć bliżej drużyny Jasia
Wydaje mi się ze zdjęć że jeden obóz (konkretnie Jasia ) był wystawiony w Lesie daleko od krawędzi gracza.
Jeśli rzeczywiste tak było to niestety jest to niezgodne z przepisami. Obóz musi być wystawiany przy krawędzi gracza w dobrym terenie.
Druga uwaga (być może zupełnie niezasadna bo może tak chciał gracz) dotyczy rozstawienia Joannitów.
W związku z tym że mieli oni za plecami "arterie wodną" to mogli (choć oczywiście nie musieli) swoją strefę rozstawiania (600 kroków) liczyć od krawędzi tej "arterii" a nie od krawędzi planszy. Dzięki temu mogli stanąć bliżej drużyny Jasia
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Obóz był wystawiony wprawdzie przy krawędzi (mam ponadwymiarowy stół) ale faktycznie w trudnym terenie. Dziękuję za uwagę, lepiej dowiedzieć się późno niż wcaleWydaje mi się ze zdjęć że jeden obóz (konkretnie Jasia ) był wystawiony w Lesie daleko od krawędzi gracza.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
- stelker
- Colonel en second
- Posty: 1298
- Rejestracja: niedziela, 28 listopada 2010, 14:16
- Lokalizacja: Biłgoraj/Lublin
- Been thanked: 56 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Rozstamienie Joanitów było tak pomyślane chciałem wciągnąć kompanie jak najbliżej własnych lini i za pomocą wzgórza podzielić na 2 grupy. Co się tyczy tej bitwy i chyba ogólnie mojego grania w DBA mam wrażenie ż gram zbyt defensywnie . Gdyby ten pierwsz atak piechoty wsparli rycerze to mogło by się to zakończyć rozbiciem całego skrzydła. Ale grało się fajnie a bitwa była bardzo pouczająca
Necessitas in loco, spes in virtute, salus in victoria
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
- stelker
- Colonel en second
- Posty: 1298
- Rejestracja: niedziela, 28 listopada 2010, 14:16
- Lokalizacja: Biłgoraj/Lublin
- Been thanked: 56 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Wybaczcie pod pod postem ale ten temat zasługuję na osobny post. Mianowicie Ostry Jaś oddał swoje wojska pod komendę kondotierów gdyż sam jest nieco pokiereszowany po ostatnim starciu ze szpitalnikami . A kondotierzy postanowili zaatakować szpitalików na ich własnej wyspie i tak właśnie rozpoczęła się batalia o Rodos. W bitwie udział wzięły armie Joannitów pod moim dowództwem i Kondotierów pod dowództwem Kretus . Joannitom przypadła w udziale rola obrońcy po rozstawieniu terenów stół prezentował się tak :
Po ustaleniu kto się gdzie rozstawia armie wyszły w pole. Trzeba przyznać że kondotierzy nie mają ciekawej sytuacji sporo trudnego terenu do tego arteria wodna za plecami. Postanowiłem obsadzić strome wzgórze kusznikami prawe skrzydło obsadzili włócznicy wspomagani przez harcowników przesmyk między bagnem a wzgórzem obsadzili rycerze z generałem a bagno kusznicy. Dziwne ustawienie włóczni i rycerzy wynika z tego iż chciałem ich wystawić poza trudnym terenem w pierwszych turach zamierzałem wyrównać linie.Trzy oddziały harcowników przeznaczyłem do desantu. Kondotierzy obsadzili obóz łucznikami w centrum ustawili rycerstwo i artylerię na prawym skrzydle ustawili łuczników a na lewym włócznie lekka kawaleria ochraniała tyły przed desantem. Za lasem kondotierzy ustawili jeszcze 2 odziały rycerzy. Właśnie te 2 oddziały przykuły moją uwagę zamieniłem miejscami włócznie z rycerzami licząc że uda się zaatakować osamotnione oddział moimi rycerzami. Po rozstawieniu armii stół wyglądał tak
[imghttps://lh4.googleusercontent.com/-16cVqqF4C9k/T7_JKXp3-MI/AAAAAAAAA0c/qT1yG9eUmTA/s640/SDC14510.JPG][/img]
Kondotierzy ruszają całą grupą do przodu . Z za lasu wyjeżdżają też rycerze lekka jazda dalej ochrania tyły
Szpitalnicy wystawiają desant który korzystając r ruchu wielokrotnego harcowników atakuję lekką jazdę jeśli uda się wygrać tą walkę kawalerzyści wpadną swoją tylną krawędzią w tylną krawędź artylerii niszcząc ją
Kości jednak okazują się nieubłagane atak się nie powiódł wynik były równe oba oddziały dalej walczą. Kondotierzy najwyraźniej postanowili rozprawić się z desantem gdyż skierowali znaczne siły do walki z harcownikami którzy zostali niemal zupełnie otoczeni
Ale tym razem kości dopisały i harcownicy niszczą oddział lekkiej kawalerii. Szpitalnicy w swojej turze wycofują harcownikow ścinając narożnik i tworząc kolumnę . Na jednym zdjęciu niema podstawki włóczni gdyż odkleiła im się tarcza i poszli chwilowo do naprawy
https://lh6.googleusercontent.com/-_qaR ... C14520.JPG
Kondotierzy kontratakują włócznie uderzają na harcowników lekka kawaleria atakuje drugi odział zapowiada się ciężka walka
Włócznie odpychają oddział harcowników lecz nie ma się gdzie wycofać i ginie ale za to drugi odział harcowników niszczy lekką jazdę
Szpitalnicy wycofują harcowników do lasu
Kondotierzy w swojej turze kierują włócznie do walki z harcownikami i tak już do końca starcia włócznie będą ganiać po lesie za harcownikami
Sytuacja na tyłach kondotierów nieco się ustabilizowała wiec zdecydowałem że pora wprowadzić do akcji rycerzy . Pan był prosty przejść harcownikami przez las rycerzami związać rycerzy wroga walką i atakować ich tyły harcownikami.
Kondotierzy przeformowują rycerzy i wreszcie dopadają włóczniami jeden oddział harcowników
Harcownicy zostają odrzuceni a Joannici w swojej turze przemieszczą drugi oddział harcowników w stronę tyłów kondotierskich rycerzy tymczasem szpitalnicy kontynuują szarżę
Kondotierzy ustępują pola Joannitom i cofają się unikając walki
Szpitalnicy kontynuując natarcie lecz kondotierzy są ciągle za daleko lecz w swojej turze niespodziewanie ruszają do ataku i dochodzi do walego starcie rycerstwa
Faza walki nie przynosi rozstrzygnięcia wyniki są równe obie strony pozostają w zwarciu. W kolejnej turze kondotierzy próbują przejąć inicjatywę i atakują w centrum natomiast Joannici wreszcie wychodzą harcownikami na tyły rycerzy i nieco przeformowują szyk w centrum szykując się do odparcia spodziewanego ataku kondotierskiego centrum. Do ataku rusza też odział harcowników z prawego skrzydła. Tym razem faza walki przynosi rozstrzygnięcie Joannicki generał niszczy oddział wrogich rycerzy natomiast oddział rycerzy kondotierskich odrzuca odział Joannickich rycerzy. Włócznie dalej atakują harcowników
W kolejnej turze kondotierzy kontynuują natarcie w centrum łucznicy wychodzą z obozu. Włócznie dopadają harcowników. Natomiast szpitalnicy biorą w kleszcze oddział rycerzy kondotierskich
Dość niespodziewanie kondotierscy rycerze odrzucają Joannitów jeden z oddziałów Joannickich musi dodatkowo przejść przez oddział harcowników dodatkowo zwiększając odległość miedzy nim a kondotierami. Z kolei harcownicy zostają dość spodziewanie odepchnięci
Kondotierzy ciągle nacierają w centrum. Harcownicy szachują włócznie. Rycerze szpitalnicy zostają ponowie odepchnięci.
[imghttps://lh4.googleusercontent.com/-QIvY8U26pjM/T7_LgGwYM8I/AAAAAAAAA40/KoK-yOpaevU/s640/SDC14545.JPG][/img]
Postępy kondotierów hamuje bagno
Rycerze joannicy wsparci harcownikami walczą z rycerzami kondotierów lecz rozstrzygnięcia ciągle brak . Kondotierscy łucznicy z marnym skutkiem strzelają do kuszników
Kondotierzy atakują włóczniami harcowników. ponownie z marnym skutkiem ostrzeliwują kuszników. Walka rycerzy ponownie nie przynosi rozstrzygnięcia. Centrum kondotierów ciągle prze do przodu są już niepokojąco blisko niedługo bombarda będzie w stanie ostrzelać Joannitów. Ci z kolei atakują rycerzami tyły kondotierskich rycerzy i ponownie biorą ich w kleszcze tym razem są jeszcze okrążeni przez harcowników. Kusznicy na wzgórzu przygotowują się do ostrzelania atakujących kondotierów
Faza walki była pasmem niespodzianek kondotierscy rycerze niespodziewanie odepchnęli Joannitów. Z kolei harcownicy całkowicie zaskoczyli mnie niszczą element włóczni. Tym samym kończąc bitwę wynikiem 4:1 dla Joannitów tak prezentował się stół przed zniszczeniem włóczni niestety nie zrobiłem zdjęcia po ich zniszczeniu
Bitwa była ciekawa bardzo manewrowa. Kapitalna robotę wykonali harcownicy zniszczyli 2 odziały i w dużej mierzy przyczynili się do zniszczenia 3. Plan polegający na wzięciu w kleszcze i zniszczeniu 2 oddziałów rycerstwa udał się połowicznie . Gdyby centrum kondotierów weszło do walki to wszystko mogło by się inaczej potoczyć.
Na koniec garść fotek z bitwy
Po ustaleniu kto się gdzie rozstawia armie wyszły w pole. Trzeba przyznać że kondotierzy nie mają ciekawej sytuacji sporo trudnego terenu do tego arteria wodna za plecami. Postanowiłem obsadzić strome wzgórze kusznikami prawe skrzydło obsadzili włócznicy wspomagani przez harcowników przesmyk między bagnem a wzgórzem obsadzili rycerze z generałem a bagno kusznicy. Dziwne ustawienie włóczni i rycerzy wynika z tego iż chciałem ich wystawić poza trudnym terenem w pierwszych turach zamierzałem wyrównać linie.Trzy oddziały harcowników przeznaczyłem do desantu. Kondotierzy obsadzili obóz łucznikami w centrum ustawili rycerstwo i artylerię na prawym skrzydle ustawili łuczników a na lewym włócznie lekka kawaleria ochraniała tyły przed desantem. Za lasem kondotierzy ustawili jeszcze 2 odziały rycerzy. Właśnie te 2 oddziały przykuły moją uwagę zamieniłem miejscami włócznie z rycerzami licząc że uda się zaatakować osamotnione oddział moimi rycerzami. Po rozstawieniu armii stół wyglądał tak
[imghttps://lh4.googleusercontent.com/-16cVqqF4C9k/T7_JKXp3-MI/AAAAAAAAA0c/qT1yG9eUmTA/s640/SDC14510.JPG][/img]
Kondotierzy ruszają całą grupą do przodu . Z za lasu wyjeżdżają też rycerze lekka jazda dalej ochrania tyły
Szpitalnicy wystawiają desant który korzystając r ruchu wielokrotnego harcowników atakuję lekką jazdę jeśli uda się wygrać tą walkę kawalerzyści wpadną swoją tylną krawędzią w tylną krawędź artylerii niszcząc ją
Kości jednak okazują się nieubłagane atak się nie powiódł wynik były równe oba oddziały dalej walczą. Kondotierzy najwyraźniej postanowili rozprawić się z desantem gdyż skierowali znaczne siły do walki z harcownikami którzy zostali niemal zupełnie otoczeni
Ale tym razem kości dopisały i harcownicy niszczą oddział lekkiej kawalerii. Szpitalnicy w swojej turze wycofują harcownikow ścinając narożnik i tworząc kolumnę . Na jednym zdjęciu niema podstawki włóczni gdyż odkleiła im się tarcza i poszli chwilowo do naprawy
https://lh6.googleusercontent.com/-_qaR ... C14520.JPG
Kondotierzy kontratakują włócznie uderzają na harcowników lekka kawaleria atakuje drugi odział zapowiada się ciężka walka
Włócznie odpychają oddział harcowników lecz nie ma się gdzie wycofać i ginie ale za to drugi odział harcowników niszczy lekką jazdę
Szpitalnicy wycofują harcowników do lasu
Kondotierzy w swojej turze kierują włócznie do walki z harcownikami i tak już do końca starcia włócznie będą ganiać po lesie za harcownikami
Sytuacja na tyłach kondotierów nieco się ustabilizowała wiec zdecydowałem że pora wprowadzić do akcji rycerzy . Pan był prosty przejść harcownikami przez las rycerzami związać rycerzy wroga walką i atakować ich tyły harcownikami.
Kondotierzy przeformowują rycerzy i wreszcie dopadają włóczniami jeden oddział harcowników
Harcownicy zostają odrzuceni a Joannici w swojej turze przemieszczą drugi oddział harcowników w stronę tyłów kondotierskich rycerzy tymczasem szpitalnicy kontynuują szarżę
Kondotierzy ustępują pola Joannitom i cofają się unikając walki
Szpitalnicy kontynuując natarcie lecz kondotierzy są ciągle za daleko lecz w swojej turze niespodziewanie ruszają do ataku i dochodzi do walego starcie rycerstwa
Faza walki nie przynosi rozstrzygnięcia wyniki są równe obie strony pozostają w zwarciu. W kolejnej turze kondotierzy próbują przejąć inicjatywę i atakują w centrum natomiast Joannici wreszcie wychodzą harcownikami na tyły rycerzy i nieco przeformowują szyk w centrum szykując się do odparcia spodziewanego ataku kondotierskiego centrum. Do ataku rusza też odział harcowników z prawego skrzydła. Tym razem faza walki przynosi rozstrzygnięcie Joannicki generał niszczy oddział wrogich rycerzy natomiast oddział rycerzy kondotierskich odrzuca odział Joannickich rycerzy. Włócznie dalej atakują harcowników
W kolejnej turze kondotierzy kontynuują natarcie w centrum łucznicy wychodzą z obozu. Włócznie dopadają harcowników. Natomiast szpitalnicy biorą w kleszcze oddział rycerzy kondotierskich
Dość niespodziewanie kondotierscy rycerze odrzucają Joannitów jeden z oddziałów Joannickich musi dodatkowo przejść przez oddział harcowników dodatkowo zwiększając odległość miedzy nim a kondotierami. Z kolei harcownicy zostają dość spodziewanie odepchnięci
Kondotierzy ciągle nacierają w centrum. Harcownicy szachują włócznie. Rycerze szpitalnicy zostają ponowie odepchnięci.
[imghttps://lh4.googleusercontent.com/-QIvY8U26pjM/T7_LgGwYM8I/AAAAAAAAA40/KoK-yOpaevU/s640/SDC14545.JPG][/img]
Postępy kondotierów hamuje bagno
Rycerze joannicy wsparci harcownikami walczą z rycerzami kondotierów lecz rozstrzygnięcia ciągle brak . Kondotierscy łucznicy z marnym skutkiem strzelają do kuszników
Kondotierzy atakują włóczniami harcowników. ponownie z marnym skutkiem ostrzeliwują kuszników. Walka rycerzy ponownie nie przynosi rozstrzygnięcia. Centrum kondotierów ciągle prze do przodu są już niepokojąco blisko niedługo bombarda będzie w stanie ostrzelać Joannitów. Ci z kolei atakują rycerzami tyły kondotierskich rycerzy i ponownie biorą ich w kleszcze tym razem są jeszcze okrążeni przez harcowników. Kusznicy na wzgórzu przygotowują się do ostrzelania atakujących kondotierów
Faza walki była pasmem niespodzianek kondotierscy rycerze niespodziewanie odepchnęli Joannitów. Z kolei harcownicy całkowicie zaskoczyli mnie niszczą element włóczni. Tym samym kończąc bitwę wynikiem 4:1 dla Joannitów tak prezentował się stół przed zniszczeniem włóczni niestety nie zrobiłem zdjęcia po ich zniszczeniu
Bitwa była ciekawa bardzo manewrowa. Kapitalna robotę wykonali harcownicy zniszczyli 2 odziały i w dużej mierzy przyczynili się do zniszczenia 3. Plan polegający na wzięciu w kleszcze i zniszczeniu 2 oddziałów rycerstwa udał się połowicznie . Gdyby centrum kondotierów weszło do walki to wszystko mogło by się inaczej potoczyć.
Na koniec garść fotek z bitwy
Necessitas in loco, spes in virtute, salus in victoria
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Ano, jeszcze nie potrafię radzić sobie z desantem za własnymi plecami. Dwa razy doszło do takiej sytuacji, i dwa razy przegrałem.
Kondottierzy w składzie: 5* rycerze, 2* lekka jazda, 2* włócznie, 2*dwupodstawkowe kusze, 1* artyleria.
Moja lekka jazda szokująco łatwo ginęła w starciach z harcownikami
Kondottierzy w składzie: 5* rycerze, 2* lekka jazda, 2* włócznie, 2*dwupodstawkowe kusze, 1* artyleria.
Moja lekka jazda szokująco łatwo ginęła w starciach z harcownikami
Ostatnio zmieniony niedziela, 27 maja 2012, 22:21 przez Kretus, łącznie zmieniany 1 raz.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
- stelker
- Colonel en second
- Posty: 1298
- Rejestracja: niedziela, 28 listopada 2010, 14:16
- Lokalizacja: Biłgoraj/Lublin
- Been thanked: 56 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Bo to dość trudna sprawa zwłaszcza na stole tak zastawionym trudnym terenemKretus pisze:Ano, jeszcze nie potrafię radzić sobie z desantem za własnymi plecami. Dwa razy doszło do takiej sytuacji, i dwa razy przegrałem.
Necessitas in loco, spes in virtute, salus in victoria
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
- stelker
- Colonel en second
- Posty: 1298
- Rejestracja: niedziela, 28 listopada 2010, 14:16
- Lokalizacja: Biłgoraj/Lublin
- Been thanked: 56 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Tak się złożyło że tuż przed otwarciem Euro rozegraliśmy bitwę DBA na przeciw siebie stanęli dzielni woje Mieszka i dumę rycerstwo wolnej kompani . Nikogo nie zaskoczy chyba fakt iż obrońcą zostali Polacy więc wolnej kompani przyszło toczyć boje w gęstych lasach slowieńszczyzny.
Polacy ustawili się dość defensywnie w lesie i na wzgórzu łucznicy w centrum tarczownicy wspomagani harcownikami a za lasem na lewym skrzydle pancerni
Wolna kompanie uformowała linie z łuczników artylerii i rycerstwa
Pierwsze tury upłynęły na przeformowywaniu szyków wychodzeniu z trudnego terenu
Tarczownicy spojrzeli prosto w lufę armaty puszkarze już zacierają ręce
Rycerstwo szykuję się do zaszarżowania na pancernych ci z kolei szykują się by ich godnie powitać
Pancerni ścierają się z rycerzami zaś spieszone rycerstwo rusza zakatować łuczników
Kości sprawiły że walka pancernych z rycerzami nie przyniosła rozstrzygnięcia ale spieszonym rycerzom udało się dopaść łuczników . Robi się niebezpiecznie
Rycerstwo i pancerni kontynuują przepychanki a spieszone rycerstwo przelewa pierwsza krew niszcząc podstawkę łuczników ale cz tarczownicy natychmiast ruszają by pomścić poległych
Rycerstwo i pancerni kontynuują przepychanki a spieszone rycerstwo przelewa pierwsza krew niszcząc podstawkę łuczników ale cz tarczownicy natychmiast ruszają by pomścić poległych . Łucznicy na wzgórzu ruszają by w kolejnych turach ostrzelać wrogich łuczników
Tarczownicy wycinają w pień spieszone rycerstwo ale rycerstwo konne niszczy podstawkę pancernych
Rycerze biorą pancernych w kleszcze tarczownicy wracają do szeregu a główne siły wolnej kompani ruszają do przodu by ostrzelać tarczowników z bombardy
Rycerze niszczą ostatnią podstawkę pancernych a po serii pojedynków strzeleckich główne siły obu armii zwierają się ze sobą w walce.
https://lh6.googleusercontent.com/-sjGo ... C14724.JPG
To starcie przyniosło rozstrzygnięcie tarczownicy dokonują rzezi łuczników i puszkarzy niszcząc 3 elementy . Bitw skończona Mieszko triumfuje !!
Bitwa byłą bardzo fajna wyrównana i długo nie rozstrzygnięta defensywna taktyka Polaków sprawdziła się i najeźdźca zmuszony jest ustąpić . Szkoda że wynik bitwy nie okazał się proroczym co do wyniku meczu .A wszystkiemu przyglądają się Burgundczycy Kretusa
Polacy ustawili się dość defensywnie w lesie i na wzgórzu łucznicy w centrum tarczownicy wspomagani harcownikami a za lasem na lewym skrzydle pancerni
Wolna kompanie uformowała linie z łuczników artylerii i rycerstwa
Pierwsze tury upłynęły na przeformowywaniu szyków wychodzeniu z trudnego terenu
Tarczownicy spojrzeli prosto w lufę armaty puszkarze już zacierają ręce
Rycerstwo szykuję się do zaszarżowania na pancernych ci z kolei szykują się by ich godnie powitać
Pancerni ścierają się z rycerzami zaś spieszone rycerstwo rusza zakatować łuczników
Kości sprawiły że walka pancernych z rycerzami nie przyniosła rozstrzygnięcia ale spieszonym rycerzom udało się dopaść łuczników . Robi się niebezpiecznie
Rycerstwo i pancerni kontynuują przepychanki a spieszone rycerstwo przelewa pierwsza krew niszcząc podstawkę łuczników ale cz tarczownicy natychmiast ruszają by pomścić poległych
Rycerstwo i pancerni kontynuują przepychanki a spieszone rycerstwo przelewa pierwsza krew niszcząc podstawkę łuczników ale cz tarczownicy natychmiast ruszają by pomścić poległych . Łucznicy na wzgórzu ruszają by w kolejnych turach ostrzelać wrogich łuczników
Tarczownicy wycinają w pień spieszone rycerstwo ale rycerstwo konne niszczy podstawkę pancernych
Rycerze biorą pancernych w kleszcze tarczownicy wracają do szeregu a główne siły wolnej kompani ruszają do przodu by ostrzelać tarczowników z bombardy
Rycerze niszczą ostatnią podstawkę pancernych a po serii pojedynków strzeleckich główne siły obu armii zwierają się ze sobą w walce.
https://lh6.googleusercontent.com/-sjGo ... C14724.JPG
To starcie przyniosło rozstrzygnięcie tarczownicy dokonują rzezi łuczników i puszkarzy niszcząc 3 elementy . Bitw skończona Mieszko triumfuje !!
Bitwa byłą bardzo fajna wyrównana i długo nie rozstrzygnięta defensywna taktyka Polaków sprawdziła się i najeźdźca zmuszony jest ustąpić . Szkoda że wynik bitwy nie okazał się proroczym co do wyniku meczu .A wszystkiemu przyglądają się Burgundczycy Kretusa
Necessitas in loco, spes in virtute, salus in victoria
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Bitwa fajna i wyrównana do końca. Oby więcej takich.
Na chłodno - po zniszczeniu łuczników niepotrzebnie brnąłem dalej ostrzami do lasu, no i niepotrzebnie prowadząc 3:1 podchodziłem do linii wroga, wystarczyło poczekać i spróbować objechać rycerstwem od tyłu.
Jedyny minus - armatka po raz kolejny ani razu nie wygrała starcia strzeleckiego
Na chłodno - po zniszczeniu łuczników niepotrzebnie brnąłem dalej ostrzami do lasu, no i niepotrzebnie prowadząc 3:1 podchodziłem do linii wroga, wystarczyło poczekać i spróbować objechać rycerstwem od tyłu.
Jedyny minus - armatka po raz kolejny ani razu nie wygrała starcia strzeleckiego
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Dzisiaj najemnicy przerwali złą passę zwyciężając Joannitów 4:1. Tradycyjnie atakowali mnichów po krzakach i górkach, ale się udało. Nawet armatka coś ustrzeliła
Stelker robił zdjęcia więc w nim nadzieja na raport z bitwy.
Stelker robił zdjęcia więc w nim nadzieja na raport z bitwy.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
- stelker
- Colonel en second
- Posty: 1298
- Rejestracja: niedziela, 28 listopada 2010, 14:16
- Lokalizacja: Biłgoraj/Lublin
- Been thanked: 56 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Postaram się coś napisać ale właśnie z zniecierpliwieniem czekam na wyniki z matury więc trochę na raport trzeba będzie poczekać .
Necessitas in loco, spes in virtute, salus in victoria
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
- stelker
- Colonel en second
- Posty: 1298
- Rejestracja: niedziela, 28 listopada 2010, 14:16
- Lokalizacja: Biłgoraj/Lublin
- Been thanked: 56 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Bitwa była rozgrywana na dzień przed wynikami matur i z uwagi na sporo wrażeń i nieco stresu nie wiele pamiętam więc niestety raportu nie będzie (ale z następnej bitwy postaram się napisać ) . Niemniej jednak wrzucę nieco fotek z bitwy w której Joannici ponieśli klęskę na skutek niezdecydowania dowódcy czyli mnie .
Necessitas in loco, spes in virtute, salus in victoria
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
https://picasaweb.google.com/104530186517955728265
http://stelkerowyblog.blogspot.com/
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Podróże "Ostrego Jasia" <raporty z bitew Wolnej Kompanii
Wklejam zdjęcia z naszej ostatniej bitwy.
Tradycyjnie Kompania w ataku, Joannici w obronie.
Starcie zakończyło się zwycięstwem Jasia, którego żołdacy zdołali rozbić wroga nie tracąc żadnego elementu. Co ciekawe aż 3 oddziały zostały zniszczone wskutek ostrzału, tylko jeden zginął w walce wręcz.
Sytuacja po 2 turze bitwy:
Wkrótce później, armata eliminuje kuszników a 3 oddziały łuczników nie dają szans psilosom:
Po kilku turach manewrowania i przepychania w środku dochodzi do rozstrzygających starć. Łucznicy ruszają naprzód i eliminują kolejnych psilosów:
Natomiast w centrum oddział jazdy zakonnej wepchnięty uprzednio do lasu zostaje pokonany przez połączone siły rycerzy pieszych i konnych:
Przy ilościach terenu rozstawianych przez Stelkera tak tradycyjnie zachowuje się nasza ciężka piechota:
Tradycyjnie Kompania w ataku, Joannici w obronie.
Starcie zakończyło się zwycięstwem Jasia, którego żołdacy zdołali rozbić wroga nie tracąc żadnego elementu. Co ciekawe aż 3 oddziały zostały zniszczone wskutek ostrzału, tylko jeden zginął w walce wręcz.
Sytuacja po 2 turze bitwy:
Wkrótce później, armata eliminuje kuszników a 3 oddziały łuczników nie dają szans psilosom:
Po kilku turach manewrowania i przepychania w środku dochodzi do rozstrzygających starć. Łucznicy ruszają naprzód i eliminują kolejnych psilosów:
Natomiast w centrum oddział jazdy zakonnej wepchnięty uprzednio do lasu zostaje pokonany przez połączone siły rycerzy pieszych i konnych:
Przy ilościach terenu rozstawianych przez Stelkera tak tradycyjnie zachowuje się nasza ciężka piechota:
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...