Aleksander Wielki - geniusz czy przereklamowany tyran?

Od czasów najdawniejszych do upadku starożytnego Rzymu.
Cniva
Caporal
Posty: 63
Rejestracja: środa, 7 lipca 2010, 19:30
Lokalizacja: G?

Post autor: Cniva »

"Twoich tez specjalnie nikt inny nie popiera, więc tym bardziej pozostanę przy swoim zdaniu w kwestii Pyrrusa, jakości armii perskiej i obecności Aleksandra na Wchodzie"

A czytałeś prace Olbrychta? To chcesz, abym Ci wymienił te elitarne formacje w armii Dariusza III?
Spitamenes też trudnym przeciwnikiem dla Aleksandra. ;D

"Czyli kogo?"

Choćby Galów, którzy przez długi czas dla Rzymian byli nie dopokonania. Ciężka jazda galijska była niezrównana. Nawet Cezar nim wziął na służbę najemnną lekką jazdę germańską (prawdopodobnie swebską) to korzystał z niej dopiero po zdradzie sojuszników i wobec braku możliwości werbowania ciężkiej jazdy galijskiej. Ich jazdę oceniał wyżej niż germańską w tym okresie.

Galów pokonał geniusz Cezara i armia pomariańska. Wczesniejsza rzymska armia przegrywała z Galami. Hannibal nawet ich przekupił, aby bezpiecznei przejść do Italii. Wolał się z Galami nie ścierać. Ciekawe czemu? ;D

Brytowie również bardzo trudny przeciwnik dla Rzymian. Brytania podbijana dopiero od czasów Klaudiusza aż po czasy Domicjana. Podbój prowadziła armia zawodowa. ;D
Najlepszy dowód na siłę plemion brytyjskich to spory granizon rzymski w prowincji Brytania. Jak na tak małe terytorium garnizon był duży. Czy to przypadkiem nie dowodzi realnego zagrożenia ze strony Brytów w orkesie, w którym była już armia zawodowa w Imperium Rzymskim, czyli najlepsza armia w historii tego państwa? ;D
A Kantabrów i Asturów to właściwie do końca nie podbito, ale podporządkowano sobie na mocy układów. Z nimi walczył jeszcze Agryppa w czasach Augusta, a miał już armię zawodową. Armia przedmariańska dostawała baty od tych plemion. :lol2:

"Patrząc na długotrwałość i ludzkochłonność konfliktu bez wątpienia najtrudniejszym wrogiem była Kartagina."

Patrząc w ten sposób to tak, ale biorąc pod uwagę siłę armii rzymskiej w tym okresie porównaniu z jej obrazem w innych okresach to Kartagiana aż tak mocna nie była. Właściwie to silni rywale Rzymu to Germanowie, Partowie, Galowie, Brytowie, plemiona illiryjskie, Kantabrowie i Asturowie. Oni stawiali silny opór armii profesjonalnej. Kartagina nie poradziła sobie z dużą słabszą armią przedmariańską. To najlepiej wystawia jej ocenę. ;D
Germanów udało się tylko częściowo podbić. Wiele plemion nie zostało ujarzmionych przez Rzym, a w tym okresie miał swoją najlepszą armię. Nie zapominajmy o tym drobnym aczkolwiek istotnym szczególe. Kartagina w porównaniu z przeciwnikami Rzymu ze połowy, schyłku I w. p.n.e. oraz I-III w. n.e. to "chłopcy do bicia". :lol2:
Partom - Rzymianie też wyrwali tylko niektóre tereny. Partia była wg mnie najtrudniejszym przeciwnikiem Rzymian na równi z Germanami. Nawet armii zawodowej zdarzało się czasem z nimi przegrywać. XD
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2423
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 52 times

Post autor: Teufel »

Ależ Ty głupoty piszesz Cniva.
Cezar podbił Galię w 6 lat 10-11 legionami. Celtowie z I w p.n.e. to już zupelnie inni ludzie, niż Ci sprzed 300 lat. Byli zbyt ucywilizowani, by być groźnym, dzikim przeciwnikiem, jak Germanie.
Gdzie Ci Celtowie grożą Rzymowi? Poza IV w. który był jeszcze przed reformami Camillusa. Poczytaj sobie o działaniach Rzymu w latach 130-120 p.n.e. (więc PRZED reformą mariańską) w południowej Galii. Co rok to triumf na Alloborgami, Eduami itd.
OSTATNI raz Galowie zagrozili w 216 p.n.e. niszcząc armię pretorską w nizinie nadpadańskiej. Potem ciemno i głucho na temat ich wielkich sukcesów.

Rzymianie walczyli 23 lata i 18 lat z Kartaginą angażując do 25 legionów (plus 25 al sojuszniczych) w wojnie z Kartaginą. Często piszesz o logice, więc porównaj sobie oba konflikty, a potem przemyśl i złóż samokrytykę, to możemy dalej pisać, bo na razie bajdurzysz ;D

Brytów pokonano 4 legionami ulegli po 2 starciach.
A Iberię zdobywano blisko dwieście lat mając zawsze kilka legionów w akcji. Nie czujesz różnicy? Gdzie ty się naczytałeś o tych ogromnych przeciwnikach dobry pryncypatu?

Co do Partów, to jeżeli tylko trafił się dobry wódz (Wendytiusz, Korbulon, Trajan) Rzym nie miał problemów.

I ostatnia kwestia nie twierdzę, że armia republiki była lepsza od cesarskiej, ale była na tyle dobra, że pokonała najtrudniejszych przeciwników.

I tu już bez żadnych przytyków, poczytaj trochę najpierw dobrych autorów, a potem stawiaj te tezy.
Legiony i ja mamy się dobrze.
Cniva
Caporal
Posty: 63
Rejestracja: środa, 7 lipca 2010, 19:30
Lokalizacja: G?

Post autor: Cniva »

Teufel pisze:Ależ Ty głupoty piszesz Cniva.
Cezar podbił Galię w 6 lat 10-11 legionami. Celtowie z I w p.n.e. to już zupelnie inni ludzie, niż Ci sprzed 300 lat. Byli zbyt ucywilizowani, by być gorźnym, dzikim przeciwnikiem, jak Germanie.
Gdzie Ci Celtowie grożą Rzymowi? Poza IV w. który był jeszcze przed reformami Camillusa. Poczytaj sobie o działaniach Rzymu w latach 130-120 p.n.e. (więc PRZED reformą mariańską) w południowej Galii. Co rok to triumf na Alloborgami, Eduami itd.

Rzymianie walczyli 23 lat i 18 lat z Kartaginą angażując do 25 legionów (plus 25 al sojuszniczych) w wojnie z Kartaginą. Często piszesz o logice, więc porównaj sobie oba konflikty, a potem przemyśl i złóż samokrytykę, to możemy dalej pisać, bo na razie bajdurzysz ;D

Brytów pokonano 4 legionami ulegli po 2 starciach.
A Iberię zdobywano blisko dwieście lat mając zawsze kilka legionów w akcji.

Co do Partów, to jeżeli tylko trafił się dobry wódz (Wendytiusz, Korbulon, Trajan) Rzym nie miał problemów.

I ostatnia kwestia nie twierdzę, że armia republiki była lepsza od cesarskiej, ale była na tyle dobra, że pokonała najtrudniejszych przeciwników.

I tu już bez żadnych przytyków, poczytaj trochę najpierw dobrych autorów, a potem stawiaj te tezy.
Sam opowiadasz głupoty. Właśnie Cezar podbił Galię. Wcześniej jakoś słabo Rzymianom szło. I kto tutaj głupoty opowiada? Wybacz, ale przed czasami Cezara cała Galia właściwa nie była rzymska. Galowie byli niepodbici i nie wiem skąd Ci się wzięło, że grozili Rzymowi? Ja tak nie napisałem. Stwierdziłem jedynie, że dla armii przedmariańskiej byli trudnym przeciwnikiem, a i Galia właściwa niepodbita przez legiony w tym okresie. Jakby rzymianei mieli taką mocną armię w okresie przedmariańskim toby Galię właściwą podbili, ale tego nie zrobili. Ba nie podjęli nawet próby. Czyzby w tych "rewelacyjnych" publikacjach, które przeczytałeś nei było o tym mowy? I kto tutaj bajdurzy? Liczą się fakty, a nie wymyślanie absurdalnych teorii. Pzoa tym zdanie wielu badaczy jest niemal zawsze subiektywne. Trzeba zawsze mieć własne zdanie, a nei powtarzać głupoty jak papuga po innych. Nawet dla legionów Cezara armia galijska była bardzo trudnym rywalem. Według Ciebe nie była? Czas nie ma znaczenia. Liczy się zaciętość walk. Wercyngetoryks też miał momenty, że górował nad Cezarem. W każdym bądź raze Galów pokonał geniusz Cezara. :P
Dobra tylko zadaj sobie proste pytanie jakie to były legiony z czasów III w. p.n.e., które ścierały sięwtedy z Kartaginą? Poza Scypionem nie było wtedy kompetentnego wodza w armii rzmskiej. Ten fakt i seria porażek doznana od Hannibala wystawia armii rzymskiej najlepiej ocenę w tym okresie. :/
Brytów do końca nie podbito. Z Kaledończkami miano problemy chociażby za czasów Kommodusa i S. Sewera. ;D
Iberii całej nie podbito. Powtarzam uzupełnij wiedzę. Kantabrowie i Asturowie nie zostali do końca podbici. Podporząkowali się Rzymianom. Walki z nimi trwały jeszcze w czasach Ausuta. :]
Zgadzam się, że armia przedmariańska nie była aż tak słaba, ale nie mogła pokonać najtrudniejszych przeciwników chociażby dlatego, że najtrudniejsi rywale Rzymu - Partowie weszli w konflikt z Imperium dopiero w 53 r. p.n.e. Jest to już okres pomariański. Następne walki z Partami to Wentydiusz i M. Antoniusz. Potem dopiero o Armenię w czasach Nerona, czyli okres armii profesjonalnej :devil:

To raczej Tobie przydałoby się przeczytanie czegoś więcej niż B. Nowaczyka czy P. Rochali i im podobnych. Według Ciebie formacje irańskie, które były w armii Aleksandra nie były elitarne, gdy tymczasem o ich sile i sporej wartości bojowej pisze Olbrycht, podpierając to źródłami (także nowymi) w swojej książce w przeciwieństwie do co niektórych autorów podpierających teorię teoriami. Jak widać na oczy nie widziałeś tej pracy, bo byś podobnych bzdur nie wypisywał. Tu też bez żadnych docinek. Poprostu realna i szczera ocena. :]
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony niedziela, 5 września 2010, 12:16 przez Cniva, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2423
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 52 times

Post autor: Teufel »

Gdzie się na Nowaczyka powołuje? Nigdzie, więc nie p...l głupot i nie kłam OK? A Nowaczyk to raczej Twoja liga, mam takie wrażenie to tych rewelacjach, które tu czytam.
A co do pana Rochali, to jak też już Twoja praca zostanie okrzyknięta książką historyczną roku, to takie bezczelne i niemerytoryczne krytykanctwo jakie uprawiasz będzie już uważane za próbę zdystansowania kolegi po fachu, a nie indolencję, jak teraz.
Szkoda, że awaria wcięła posty o Twoim niedowierzaniu co do strat rzymskich w wojnie ze Spartacusem (admin gdzie są?:) ), bo jakoś jednak okazało się, że mieszany z błotem pan Rochala ma rację ...

Co do reszty swoje racje wyłuszczyłem. Czytelnik może sobie wyrobić zdanie, a Ty możesz sobie żyć w świadomości genialności Celtów i sile Kantabrów co się kryli po górach Asturii i tylko problemy wewnętrzne Rzymu spowodowały że ich wcześniej nie wykoszono. I że Celtowie z czasów Julka byli groźniejsi od Kartaginy ;D
Legiony i ja mamy się dobrze.
Cniva
Caporal
Posty: 63
Rejestracja: środa, 7 lipca 2010, 19:30
Lokalizacja: G?

Post autor: Cniva »

Teufel pisze:Gdzie się na Nowaczyka powołuje? Nigdzie, więc nie p...l głupot i nie kłam OK? A Nowaczyk to raczej Twoja liga, mam takie wrażenie to tych rewelacjach, które tu czytam.

Co do reszty swoje racje wyłuszczyłem. Czytelnik może sobie wyrobić zdanie, a Ty możesz sobie żyć w świadomości genialności Celtów i sile Kantabrów co się kryli po górach Asturii i tylko problemy wewnętrzne Rzymu spowodowały że ich wcześniej nie wykoszono. I że Celtowie z czasów Julka byli groźniejsi od Kartaginy ;D
Póki co to sam na nic się nie powołałeś. Ja Cię zgasiłem chociażby z tym Olbrychtem. Jak byś zajrzał chociaż to wiedziałbyś o wartości bojowej irańskich formacji w armii Aleksandra. Czyli co Wercyngetoryks, który pokonał Gergovią Cezara był słaby i jego Galowie? :lol2:
Kantabrowie i Asturowie walczyli mądrze. Prowadzili wojnę podjazdową w górach i Rzymianie mieli z nimi duże problemy. Fakt pozostaje faktem i potwierdza moje zdanie. Czytelni kto widzi. Ja to chociaż studiuje na jednym z najlepszych uniersytetów w tym kraju, jestem profesjonalnym historykiem i moja praca coś wniesie nowego w przeciwieństwie do Twojej działalności. :devil:
Od Celtów Rzymianie przejęli chociażby kolczugę. Tego pewnie też nie wiedziałeś. Czyżby Nowaczyk o tym nie pisał? :lol2:
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2423
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 52 times

Post autor: Teufel »

Rzeczywiście 750 zabitych legionistów i 46 centurionów - niesamowite osiągnięcie. Ten genialny Wercyngetoryks i niepokonani Galowie, co ich byle germańskie plemię co rusz tłukło, nie mówiąc o Rzymie od 200 lat.

Ciekawe gdzie Ci genialni Persowie się popisali? Pod Gaugamelą? No comment.

Praca historyka - już mam zazdrościć najniższej krajowej, czy jak skończysz jedną z najlepszych uczelni?
Legiony i ja mamy się dobrze.
Cniva
Caporal
Posty: 63
Rejestracja: środa, 7 lipca 2010, 19:30
Lokalizacja: G?

Post autor: Cniva »

Teufel pisze:Rzeczywiście 750 zabitych legionistów i 46 centurionów - niesamowite osiągnięcie. Ten genialny Wercyngetoryks i niepokonani Galowie, co ich byle germańskie plemię co rusz tłukło, nie mówiąc o Rzymie od 200 lat.

Ciekawe gdzie Ci genialni Persowie się popisali? Pod Gaugamelą? No comment.

Praca historyka - już mam zazdrościć najniższej krajowej, czy jak skończysz jedną z najlepszych uczelni?
Wercyngetoryks stawiał długo opór, a starty Rzymian pod Alezją to też małe nie były. Liczy się zaciętość i to że szala zwycięstwa przechylała się. Galowie pod Wercyngetoryksem walczyli znakomicie. Nie wiele brakowało a Rzymianie przegraliby. :/
Pod Gaugamelą genialni Persowie przełamali falangę od czoła. Jak widać się popisali. Na lewym skrzydle było też krucho. W centrum sytuację uratowała druga linia, która ustanowił przed bitwą Aleksander. To co mało Teufel? O tym też nie wiedziałeś? Bez komentarza to zostawiam Twoje stwierdzenie. :lol2:
Wercyngetoryksa tłukły plemiona germańskie? Bez komentarza... :/ No chyba, że masz jakieś "dowody" na taki stan. :devil:

To nie chodzi oto, żebyś mi zazdrościł tylko wyobraź sobie że są w tym kraju ludzie, którzy robią coś z pasji. A pieniądze nie są złe. Z dr przed nazwiskiem jako wykładowca akademicki na starcie zarabiasz więcej niż przeciętny człowiek idący do pierwszej pracy. Poza tym historycy są dobrze opłacani nawet w szkołach gimnazjalnych czy średnich. Dorabiają sobie i teraz znowu im podwyższają zarobki. Doprawdy nie ma na co narzekać. :P
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2423
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 52 times

Post autor: Teufel »

A jednak mocno wierzę, że Twoi patroni otrząsną się w porę i zrozumieją jak wielki błąd by popełnili. Zastanawiam się jak ze swoją megalomanią mieścisz się np: w windzie? :lol:
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Cniva pisze:Ja to chociaż studiuje na jednym z najlepszych uniwersytetów w tym kraju, jestem profesjonalnym historykiem i moja praca coś wniesie nowego w przeciwieństwie do Twojej działalności. :twisted:
Kolego Cniva, zwracałem Ci już uwagę i to kilka razy, a Ty po raz kolejny brniesz w chamskie wycieczki osobiste.

Odpocznij trochę od forum, i zapraszamy najwcześniej po Polach Chwały, o ile zmienisz swój sposób wypowiadania się, tak by był bardziej akceptowalny dla innych użytkowników.

Raleen
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Darth Stalin
Censor
Posty: 6569
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Post autor: Darth Stalin »

Cniva pisze:Ja to chociaż studiuje na jednym z najlepszych uniersytetów w tym kraju, jestem profesjonalnym historykiem i moja praca coś wniesie nowego w przeciwieństwie do Twojej działalności.
O matko!!! Student (i to gdzieś w połowie swej uniwersyteckiej edkacji) nazywający siebie bez żenady "profesjonalnym historykiem" to już lekkie przegięcie. Już nie wspominając o megalomanii bijącej wszelkie rekordy.
Jakoś nie słyszałem z ust prof. Krawczuka czy prof. Strzelczyka, zeby mówili o sobie "jestem słynnym profesjonalnym historykiem, ukończyłem najlepszy uniwersytet, wykładam, wydałem kilkadziesiąt/kilkaset publikacji więc jesteście przy mnie nikim".

Aż się zastanawiam, czy teraz na uniwerkach - nawet na wydziałach w rodzaju historycznych, gdzie chyba nie ma zbyt wielu studentów - już nie uczą dobrego wychowania?
Darth Stalin
Censor
Posty: 6569
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Post autor: Darth Stalin »

Cniva pisze:Właśnie jak sam napisałeś "pogrobowca". A pzoa tym skąd Aleksander miał wiedzieć, że nagle w wieku 33 lat umrze? Weź sobie nie żartuj. To żaden argument merytoryczny. Kolejne udowdanianie na siłę swojej racji, czyli brak merytorycznego argumentu. Na dodatek eypowiedź nieinformująca, myląca znaczenia. Są to klasyczne błędy językowo-logiczne. I kto tutaj bzdyury opowiada?
Z logiką to Ty jesteś na bakier nie od dzisiaj, jak widzę. Podobnie jak ze znajomością używanych słów.
A co do pogrobowców - jeżeli Aleksander miał taki "styl", że rzucał się do każdego co bardziej szaleńczego ataku (a to konno, a to w szturmie miast itp.), chlal na potęgę i generalnie rujnował sobie zdrowie, to wypadałoby najpierw zatroszczyć się o dziedzica, bo tak naprawdę w jego przypadku każdy kolejny dzień mógł być ostatnim.

No właśnie sam sobie udzielasz odpowiedzi. Podbój kolejnej satrapii, poszerzenie znanej wiedzy o jak dotąd legendarnych dla Europejczyków ziemiach. A podbój satrapii to nie jest konkretny cel według Ciebie? To są dopiero bzdury. Popełniasz kolejny pozamerytoryczny błąd, tzw. błąd fałszywego założenia wokół, którego budujesz swoje absurdalne teorie. Jednocześnie wpadasz też w drugi pozamerytoryczny błąd - petitio principii, czyli błąd polegający na przyjęciu jakichś przesłanek, bez należytego uzasadnienia stopnia pewności, z jakim przesłanki te się uznaje.
Pojęcia nie masz, co jest przesłanką, a co wnioskiem. Dla ciebie wystarczające jest określenie "celu" jako "podbijanie wszystkiego co tylko w zasiegu wzroku, a nawet dalej", tylko - PO CO? Dla samego podboju i potem ładowania sił i środków w utrzymanie tego czegoś? Jakie istotne korzyści przyniosło Aleksandrowi podbicie tych terenów?

Pokonała ją pierwsza armia europejska. Żaden wódz europejski nigdy przed Aleksandrem ani po nim tego nie dokonał, o czym pisałem w poprzednim poście w tym temacie. To jest dopiero osiągnięcie. "Wielcy" Hannibal i Pyrrus w porównaniu z Aleksem nic nie dkonoali. Takie są fakty. Nie ma co uzasadniać kretyńskich tez, pomijając fakty historyczne.
Jak widać dalej nie rozumiesz, czym się różni FAKT od ZNACZENIA tego faktu. Łażenie po górach pełną armią dla samego łażenia... zaiste bardzo ambitny "cel". Tak samo jak równie "genialny" marsz przez Gedrozję.
Poza tym z tego, że jakoś nikomu innemu nie chciało się łazić po Hindukuszu, żadnych wniosków nie wysuwasz... ale to normalne.
Najwyraźniej dla ciebie prowadzenie wojen to "łażenie armiami po górach i pustyniach" tudzież podbijanie kolejnych pustyń i bezdroży.
Poza tym - w 1942 roku niemieccy strzelcy alpejscy zatknęli hitlerowską flagę na najwyższym szczycie Kaukazu - Elbrusie. I co z tego wynikło? Poza tym, oczywiście, ze nikt przed nimi i po nich tego nie zrobił...
Poza tym większość podbojów w tym okresie stała się możliwa dzięki reformie mariańskiej jak chociażby podbój Galii. Armia z przed okresu Mariusza nie była mocna, ale walczyła ze słabymi już wówczas przciwnikami.
Ło matko!!! Kartagina była słaba? Legiony republikańskie były słabe?
Przecież Galów, Brytów i plemion naddunajskich nie wymieniałem jako słabych. Chciałbym jednak Koledze zaznaczyć, że Galię, Brytanię i plem. naddunajskei podbito dopiero po reformie mariańskiej. Brytanię podbiła już zawodowa armia rzymska w I w. n.e. Poza tym z Hiszpanami walczył przecież jeszcze Agryppa. To potwierdza tylko to co napisałem. Najtrudniejszych przeciwników Rzymian podbiła armia zawodowa i armia po reformie mariańskiej, a nie przed mariańska.
Dziecię drogie, ty nie masz pojęcia o tym, o czym piszesz! Poczytaj sobie np. Ziółkowskiego, to zrozumiesz, dlaczego Rzym republikański nie zdecydował się na podbój Galii i tych wszystkich innych krain na dalekich krańcach, a legiony utrzymywał tak naprawdę tylko w Ilirii oraz Hiszpanii. I dlaczego można było ZAWODOWE legiony mariańskie i cesarskie wysłać na kraj świata, zas nie można było wysłać tak daleko legionów Z POBORU.
Choćby Galów, którzy przez długi czas dla Rzymian byli nie dopokonania. Ciężka jazda galijska była niezrównana. Nawet Cezar nim wziął na służbę najemnną lekką jazdę germańską (prawdopodobnie swebską) to korzystał z niej dopiero po zdradzie sojuszników i wobec braku możliwości werbowania ciężkiej jazdy galijskiej. Ich jazdę oceniał wyżej niż germańską w tym okresie.

Galów pokonał geniusz Cezara i armia pomariańska. Wczesniejsza rzymska armia przegrywała z Galami. Hannibal nawet ich przekupił, aby bezpiecznei przejść do Italii. Wolał się z Galami nie ścierać. Ciekawe czemu?
Potęgę Galów zmiażdżyła bitwa pod Telamonem. Za czasów Hannibala nawet nosa ze swoich siedzib nie wychylili, poza tymi zwerbowanymi do jego armii. Postumiusza Albinusa załatwili U SIEBIE, ale na rzymskie ziemie nie poszli; nawet kolonii w Galii nie zdobyli. Galia Zaalpejska w tym czasie nie miała dla nich zadnego znaczenia.
Brytowie również bardzo trudny przeciwnik dla Rzymian. Brytania podbijana dopiero od czasów Klaudiusza aż po czasy Domicjana. Podbój prowadziła armia zawodowa.
Jaki znowu "trudny"? jedna bitwa za Klaudiusza, potem załatwienie Boudikki w drugiej bitwie i na koniec jedna bitwa Agrykoli. Tyle tylko, że tak naprawdę nie było po co siedzieć aż na dalekiej północy Brytanii. Chociaż gdyby któryś z cesarzy zmienił zdanie, to powtórzenie Mons Graupius nie było problemem.
Najlepszy dowód na siłę plemion brytyjskich to spory granizon rzymski w prowincji Brytania. Jak na tak małe terytorium garnizon był duży. Czy to przypadkiem nie dowodzi realnego zagrożenia ze strony Brytów w orkesie, w którym była już armia zawodowa w Imperium Rzymskim, czyli najlepsza armia w historii tego państwa?
Bzdura. O historii Rzymu to ty nie masz zielonego pojęcia, mój drogi.
Sam opowiadasz głupoty. Właśnie Cezar podbił Galię. Wcześniej jakoś słabo Rzymianom szło. I kto tutaj głupoty opowiada? Wybacz, ale przed czasami Cezara cała Galia właściwa nie była rzymska. Galowie byli niepodbici i nie wiem skąd Ci się wzięło, że grozili Rzymowi? Ja tak nie napisałem. Stwierdziłem jedynie, że dla armii przedmariańskiej byli trudnym przeciwnikiem, a i Galia właściwa niepodbita przez legiony w tym okresie.
Przed Cezarem to Rzymianie w ogóle nie próbowali podbijać Galii Zaalpejskiej. POdbili tylko pas nadmorski jako lądową drogę do Hiszpanii i tyle.
Jakby rzymianei mieli taką mocną armię w okresie przedmariańskim toby Galię właściwą podbili, ale tego nie zrobili. Ba nie podjęli nawet próby.

Dalej nie masz pojęcia, o co chodzi przy określainu CELÓW wojen - PO CO mieliby Rzymianie podbijać Galię Zaalpejską? DLACZEGO nie próbowali jej podbijać?
Najwyraźniej nikt cię nie nauczył wyciągania wniosków ani przeprowadzania analizy logicznej przesłanek. Przykre, ale nie masz podstawowych narzędzi do prowadzenia dyskusji.
Wercyngetoryks stawiał długo opór, a starty Rzymian pod Alezją to też małe nie były. Liczy się zaciętość i to że szala zwycięstwa przechylała się. Galowie pod Wercyngetoryksem walczyli znakomicie. Nie wiele brakowało a Rzymianie przegraliby.
Bzdura. Liczy się to, na CZYJĄ STRONĘ owa szala się przechyliła. I jakie były tego skutki.
Ja Cię zgasiłem chociażby z tym Olbrychtem. Jak byś zajrzał chociaż to wiedziałbyś o wartości bojowej irańskich formacji w armii Aleksandra.
Nikogo niczym nie "zgasiłeś" - dalej nie rozumiesz, że piszesz o "cegiełkach" nawet nie mając pojęcia o tym, ze stanowiły tylko fragment większej budowli. Same z siebie owe irańskie formacje niewiele znaczyły - sednem sprawy było ich odpowiednie wkomponowanie w CAŁOŚĆ armii i właściwe użycie w bitwie - jedni to potrafili, inni nie za bardzo. Taki Antioch Wielki dwukrotnie przełamał szyk wroga cieżką jazdą irańskiego wzoru właśnie, i co z tego?
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2423
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 52 times

Post autor: Teufel »

Prof. Wojciechowski i prof. Rezmer to bardzo inteligentni ludzie, więc nie powinni mieć kłopotu z oceną psychologiczną jegomościa Cnivy.
A propos "oczytania kolegi", to widzę, że w sieci poleca pozycje antyczne pana Gazdy, siedzący w temacie wiedzą, co to za patałach więc w sumie to nie ma się co dziwić, skoro ma się takie wzory...
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Dajcie spokój koledze Cnivie, wracajmy do właściwego tematu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Cisza
Général de Brigade
Posty: 2180
Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 18 times
Kontakt:

Post autor: Cisza »

Jeśli ktoś twierdzi, że podbijanie i przejście Hindukuszu było celem samym w sobie, to najwyraźniej nie zna się na planowaniu.

Aleksandra zgubiła właśnie mania bezsensownego podbijania. Zamiast skupić się na umocnieniu władzy ganiał z armią po terenach zbyt biednych lub zbyt odległych aby mógł utrzymać nad nimi kontrolę i mieć z tego zyski.

W jednym z numerów "Ancient Warfare" czytałem, że za takie zachowania były wynikiem wzorowania się na bohaterach homeryckich, dążących do sławy za wszelką cenę. Wydaje mi się że ta hipoteza jest uzasadniona.
Przeciętny władca nawet z takimi wyskokami często miał hamujących go dowódców czy doradców, Aleksander jednak był ponad to i mało kogo się słuchał. Efekt był wiadomy.

Co do elitarności perskich jednostek, oczywiście było wiele jednostek elitarnych, tylko co z tego jeśli zwykle wodzowie nie umieli ich użyć. Co innego walka ze słabymi powstańcami w jakiejś prowincji, a co innego regularne starcie z silną armią.

Persowie nie byli równorzędnym przeciwnikiem dla Aleksandra.
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2423
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 52 times

Post autor: Teufel »

Oczywiście, że były doborowe hufce (głównie konne), ale w porównaniu z taktyką bitew obraną przez Olka, Persowie byli dowódczo totalnie bezradni. Już z hoplitami sobie nie radzili, a co dopiero z falangą macedońską, która w dodatku na skrzydłach miała świetną ciężką jazdę, masakra :)

Aleksander-Hefajstion, Achilles-Patrokles, to chyba oczywiste, dla każdego, kto sięgnie po pierwszą lepsza biografię Macedończyka.
Legiony i ja mamy się dobrze.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia starożytna”