Rzymskie kruki

Od czasów najdawniejszych do upadku starożytnego Rzymu.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Post autor: Teufel »

Podczas 2WP problemem dla Kartaginy były właśnie załogi, w portach stało dużo pustych okrętów, tylko nie było za bardzo skąd brać ludzi na nie. Więc i spektakularnych starć morskich nie uraczyliśmy w tej wojnie.
A co do czasów późniejszych, poważniejsze zmagania wystąpiły chyba tylko podczas podczas wojny z Antiochem III, gdzie flotę Rzymu aktywnie wspierali sojusznicy min. Rodos.
Co do wojen z Macedonią czy Mitrydatesem to nie wiem :) jakaś flota występowała po obu stronach ale w niewielkich ilościach.
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ciekawe rzeczy piszesz z tymi pustymi okrętami Teuflu, wynikałoby z tego, że poziom floty kartagińskiej, czyli to w czym mieli przewagę nad Rzymem wyraźnie się pogorszył.

Macedonia walczyła jeszcze w międzyczasie z Rodos i jej sojusznikami.. ale po klęsce Filipa V w rywalizacji z Rzymem szans już nie miała, bo traktatem ograniczono jej flotę, a z kolei Filip przed decydującą konfrontacją zabrał się za jej rozbudowę, ale to było już trochę za późno.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Post autor: Teufel »

Nie wiem czy pogorszył, po prostu brakowało im załóg.
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
sargon
Adjudant
Posty: 144
Rejestracja: niedziela, 6 maja 2007, 12:42
Lokalizacja: Poznań

Post autor: sargon »

Raleen pisze:Ciekawe rzeczy piszesz z tymi pustymi okrętami Teuflu, wynikałoby z tego, że poziom floty kartagińskiej, czyli to w czym mieli przewagę nad Rzymem wyraźnie się pogorszył.
Nie no, z tego wynika, ze część okrętów była nieobsadzona ;) .
Poziom raczej się nie obniżył, natomiast liczebność jak najbardziej - w tej wojnie Rzym po prostu był w stanie utrzymac liczniejszą flotę.

Teufel pisze:Co do wojen z Macedonią czy Mitrydatesem to nie wiem jakaś flota występowała po obu stronach ale w niewielkich ilościach.
Macedonią od 201 r praktycznie była pozbawiona floty w rezultacie klęski pod Chios, natomiast Mitrydates dysponował swoją silną flotą, ponadto wspomagali go piraci. Rzymianie mieli w czasie wojen z Macedonią i Antiochem dość silną flotę, wspomaganą dodatkowo przez okręty pergamońskie i rodyjskie. Natomiast w czasie wojen z Mitrydyatesem mieli flotę nieliczną - cóż, zemściło się m.in. zrujnowanie Rodos :)

Gilgamesh44 pisze:Jeśli corvus miał aż tak fatalny wpływ na stateczność jednostek (raczej dużych, bo na małe trudno byłoby go nawet upchnąć), to dlaczego nawet po jego zniknięciu na nie różniących się nadal konstrukcją kadłubach dużych jednostek pakowano wieże strzelnicze z galeryjkami?
Obojętnie czy były demontowalne czy nie, to i tak musiały ważyć więcej, niż kładka z bloczkami. Wpływ na stateczność statku musiałyby mieć równie tragiczny.
Niekoniecznie - kruki w 260 r po prostu domontowano do okrętów, które na pewno nie były do tego przystosowane, bo nie budowano ich z myślą o użyciu kruka. Pomysł się pojawił dopiero gdy flota zawinęła na Sycylię. Zaś wieże na pewno były uwzgledniane na etapie budowy (ale kruki po 255 r zapewne też :) ).




Swoją drogą okręty rzymskie ustępowały szybkością i zwrotnością okrętom kartagińskim jeszcze przed wprowadzeniem kruków - kruki miały być remedium na te niedostatki :)
Kruki typu hmmm... "ciężkiego" to fenomen charakterystyczny tylko dla I wojny punickiej (wczesna i średnia faza) - później już ich nie stosowano, przerzucając się jak już tu zauważono na harpaxy, które w połączeniu z lekkimi krukami typu "kładka z zaczepem" (zarzucanych na wrogi okręt ręcznie) dawały conajmniej te same, a najprawdopodobniej lepsze rezultaty z racji znacznie większego zasięgu belki wystrzeliwanej z katapulty.
Aczkolwiek z tego co mi wiadomo pierwszym przykładem zastosowania harpaxów jest bitwa pod Mylae w 36 r pne. Z tym, ze kładki abordażowe stosowano imho na długo przed Agryppą. :)
"Teraz każdy władca, który będzie chciał mi dorównać, wszędzie tam, gdzie postawiłem stopę, będzie musiał postawić swoją!"
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Jak już jesteśmy przy różnych wynalazkach stosowanych we flocie to fragment ze wspomnianej wcześniej książki o innym wynalazku. Fragment dotyczy końca III wojny punickiej.

T. Łoposzko, Starożytne bitwy morskie, Gdańsk 1992, s. 292, cytaty w ramach tekstu pochodzą z dzieła Appiana "Bellum Africum":

"Ku tej grobli zatem uciekły okręty kartagińskie mając zamknięty wjazd do portu i stanęły przy niej przodem zwrócone ku przeciwnikom, a kiedy się nieprzyjaciel zbliżał, odpierali ich jedni z okrętów, drudzy z samej grobli, inni zaś z obwarować. Okręty rzymskie mogły bowiem dość swobodnie podpłynąć ku grobli, lecz ich odwrót był wielce utrudniony i narażał je na ataki wroga i zagładę."
Wreszcie na skuteczny pomysł wpadł dowódca pięciu okrętów z miasta Side w Pamfilii, przysłanych na pomoc Scypionowi i walczących u boku Rzymian. Okręty te "zarzuciły kotwice w wielkiej odległości na pełnym morzu, [ich załogi] przywiązały do nich długie liny, a następnie podpływały ku Kartagińczykom i kiedy cios im zadały, cofały się przez ściąganie lin w tyle okrętu, po czym znów z szumem wioseł pędziły naprzód i znów cofały się. Wówczas cała flota rzymska, widząc ten pomysł Sidyjczyków poczęła ich naśladować i wielkie szkody nieprzyjacielowi wyrządzała. Zapadająca noc położyła kres walce, a okręty kartagińskie, jakie jeszcze ocalały, umknęły do miasta."
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia starożytna”