Cezar kontra Pompejusz czyli II rzymska wojna domowa

Od czasów najdawniejszych do upadku starożytnego Rzymu.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Cezar kontra Pompejusz czyli II rzymska wojna domowa

Post autor: Raleen »

Śmierć Marka Licyniusza Krassusa w 53 r. p.n.e. przyniosła koniec trwającego od 60 r. p.n.e. pierwszego triumwiratu. Na arenie pozostało dwóch dotychczasowych triumwirów: Gnejusz Pompejusz i Juliusz Cezar. W początkach konfliktu, który wkrótce się zarysował, przewagę zyskał Pompejusz. Znalazłszy się w Rzymie szybko uzyskał tytuł samodzielnego konsula. Tymczasem w 50 r. p.n.e. zaprowadzającemu porządek w podbitej Galii Cezarowi kończył się przyznany mu jeszcze w początkach triumwiratu okres namiestnictwa, będący podstawą jego władzy w Galii. Cezarowi groziła więc utrata władzy i co za tym idzie wszystkiego czego dokonał. Chcący pozbyć się konkurenta Pompejusz nie zgodził się przy tym na kandydowanie przez Cezara zaocznie na urząd drugiego konsula. Przeciwnicy Cezara w Rzymie i zwolennicy Pompejusza już szykowali następcę na jego stanowisko w Galii, zaś sam Pompejusz wezwał go, by "oddał" dwa legiony, które Senat przekazał mu na czas walk z Galami. Obie strony rozpoczęły kaptowanie stronników. Ostatecznie Senat odwołał Cezara ze stanowiska namiestnika Galii, w odpowiedzi na co ten przekroczył rzekę Rubikon, wypowiadając słynne słowa "alea iacta est" (kości zostały rzucone). Tak rozpoczęła się wojna, która potrwać miała jeszcze przez najbliższe kilka lat.

Jak kształtowały się szanse stron w tym konflikcie? Czy Pompejusz miał szansę zwyciężyć i jakie błędy popełnił? Zapraszam do dyskusji na temat wszelkich spraw z tą wojną związanych, zarówno militarnych, jak i politycznych, z wyjątkiem wątku morskiego, któremu poświęcony jest osobny temat:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=6973
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia starożytna”