Przegląd świąt starożytnego Rzymu

Od czasów najdawniejszych do upadku starożytnego Rzymu.
Awatar użytkownika
nazaa
Tribunus Angusticlavius
Posty: 692
Rejestracja: poniedziałek, 16 marca 2009, 16:38

Przegląd świąt starożytnego Rzymu

Post autor: nazaa »

Jeśli sądzić po ilości świąt przypadających w skali roku, to Rzymianie byli bardzo rozrywkowi i praktycznie świętowali co kilka tygodni.

Rok rzymski zaczynał się od trzydniowych Compitaliów podczas których przede wszystkim zaprzysiężano nowych konsulów, a kończył na obchodzonych w grudniu Saturnaliach, które przyjęto potem i włączono do kultu chrześcijańskiego. W lutym obchodzono Luperkalia, święto ku czci Fauna uchwalone jeszcze przez Romulusa. Centralnym punktem obchodów było smaganie przechodniów krwawiącymi batami wykonanymi ze skór zwierząt złożonych tego dnia w ofierze. Czynu tego dokonywali dwaj młodzi chłopcy z domów patrycjuszy, choć nie było to regułą - w 43 p.n.e wybuchł skandal, bowiem miejsce jednego z chłopców zajął Marek Antoniusz, bynajmniej nie zaliczający się wtedy do młodzieńców, ale działający zgodnie ze swoim charakterem wiecznego chłopca. Na kwiecień przypadało święto bogini Flory - Floralia, a w sierpniu w czasie żniw Consualia, które również zostały zapoczątkowane przez Romulusa. Wg legendy Romulus miał odkryć podziemny otłarz Consusa, urządzić cykl wyścigów ku czci boga, a potem kazać zakopać ołtarz do przyszłego roku i w ten sposób miała się narodzić tradycja Consualiów.

Jakie jeszcze znacie rzymskie święta i zwyczaje? Które uważacie na najciekawsze? Zapraszam do dyskusji.
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

nazaa pisze:Jeśli sądzić po ilości świąt przypadających w skali roku, to Rzymianie byli bardzo rozrywkowi i praktycznie świętowali co kilka tygodni.
Jak się miało niewolników do pracy, to można się było bawić ;) .

Brr, temat specjalistyczny. Ja na pewno kojarzę Idy marcowe, chociaż nie wiem na ile było to święto i czy to miałaś na myśli?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

Raleen pisze:Idy marcowe
Hm... mam niejakie wątpliwości, czy to było święto...
Świętem były np. Luperkalia, czy Saturnalia.
A ilość świąt raczej nie jest zaskakująca. Każdy powód był dobry, żeby świętować, czyli, żeby oddać się rozrywce. Życie wtedy było niesamowicie nudne, jednostajne, ciężkie i niepewne. Zatem każdy powód do zabawy był dobry.
Na szczęście nazaa pyta nie tylko o święta, ale i zwyczaje :>
Zatem jeśli chodzi o te ostatnie, mnie przemawia do wyobraźni rzymskie rzucanie zakrwawionej włóczni na teren wroga, jako symbol wypowiedzenia wojny. Zwyczaj ten wywodzi się z samych początków Miasta, gdy na teren wroga można było po prostu dorzucić kamieniem. Później rozwiązano to w ten sposób, że wykupiono kawałek gruntu w Mieście i na ten konkretny fragment ciskano włócznię, aby tradycji stało się zadość.
Inny ciekawy zwyczaj, to ustanawianie dni feralnych, które upamiętniały jakieś tragiczne wydarzenia (np. spektakularne klęski militarne). Dzięki nim dzisiaj znamy daty dzienne pewnych wydarzeń, co do których niepewne są daty roczne.
Ewentualnie zwyczaj malowania twarzy na czerwono przez wodza odbywającego triumf. Znaczeń niektórych własnych zwyczajów nie rozumieli już nawet sami Rzymianie ;)
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
nazaa
Tribunus Angusticlavius
Posty: 692
Rejestracja: poniedziałek, 16 marca 2009, 16:38

Post autor: nazaa »

Hm... mam niejakie wątpliwości, czy to było święto...
Niesłusznie, niesłusznie, bowiem idy marcowe zaiste świętem były i to świętem ku czci nie byle kogo, bo samego Marsa :P

Elahgabal wybacz durnowatość pytania, ale ciekawość mnie zżera - czyją krwią smarowno włócznie, którymi rzucano? Ludzką czy zwierzecą? :>
elahgabal pisze:Ewentualnie zwyczaj malowania twarzy na czerwono przez wodza odbywającego triumf.
I jeszcze posiadania w rydwanie niewolnika, który miał ciągle szeptać: "Pamiętaj, że jesteś tylko śmiertelny" ;D
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

nazaa pisze:Niesłusznie, niesłusznie, bowiem idy marcowe zaiste świętem były i to świętem ku czci nie byle kogo, bo samego Marsa
Zarumieniłem się... :/
nazaa pisze:wybacz durnowatość pytania, ale ciekawość mnie zżera - czyją krwią smarowno włócznie, którymi rzucano? Ludzką czy zwierzecą?
Nie mam czego wybaczać, bo odpowiedź będzie równie "durnowata". Nie mam pojęcia ;D Ale nie przypominam sobie notki, żeby przy wypowiedzeniu wojny spadała głowa jakiegoś niewolnika. Więc może zwierzęca... ale zwyczajnie nie wiem.
nazaa pisze:I jeszcze posiadania w rydwanie niewolnika, który miał ciągle szeptać: "Pamiętaj, że jesteś tylko śmiertelny"
No to akurat jest "klasyka". W każdym filmie mamy taki numer. Natomiast czerwoną twarz widziałem tylko w "Rzymie". To zresztą chyba jeden z tych zwyczajów, których znaczenie zatarło się w pamięci Rzymian. Nie chcę teraz pisać bzdur, ale podobno to Romulus pierwszy tak paradował (nie wiem, czy obryzgał się w starciu, czy później sam sobie dorobił taki makijaż).
Zresztą to mi się w tych zwyczajach najbardziej podoba. Wymyślane były na etapie najwcześniejszym jako prymitywne zachowania plemienne, a hołdowali im poważni patres 600-700 lat później. Imponujące dążenie zachowania ciągłości.
Ew. jeszcze do głowy przychodzi mi wykonywanie masek pośmiertnych z wosku. Raz, że zachowywano "portrety" przodków, a dwa - na pogrzebie przodkowie byli obecni w osobach niewolników noszących te maski.
A zwyczaj, wg którego każdy obywatel miał znać z imienia wszystkich współobywateli ? :) O ile miało to sens na początku, to później senatorowie musieli zatrudniać niewolników, których jedynym zadaniem było przypominanie im na ulicy imion mijanych obywateli, żeby mogli ich choć pozdrowić i wymienić uwagę o pogodzie :)
No i wreszcie przejęty "zwyczaj" urządzania walk niewolników w celu uhonorowania znacznego zmarłego. To akurat przerodziło się w cały "biznes".
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
nazaa
Tribunus Angusticlavius
Posty: 692
Rejestracja: poniedziałek, 16 marca 2009, 16:38

Post autor: nazaa »

Podczas pierwszego triumfu Romulus złożył zakrwawioną zbroję przeciwnika na Kapitolu jako ofiarę dla Jowisza, całkiem możliwe więc, że został obryzgany krwią, a potem się już tak przyjęło ;')

Mi się najbardziej podobało jak Rzymianie przed bitwą robili wywiad do jakich bogów modlą się przeciwnicy, a potem sami się do nich modlili i składali im ofiary by przeciągnąć ich na swoją stronę ;D
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia starożytna”