Nie ma chyba wątpliwości co do tego, że w starożytnym Rzymie mieszkało się niezbyt komfortowo - no chyba, że było się bogatym, ale bogaci zawsze są nieliczni. Zabudowa była gęsta, a ulice wąskie kręte (w końcu "Rzym na siedmiu pagórkach się piętrzy" ), poruszające się nimi tłumy utrudniały ruch uliczny i stanowiły łakomy kąsek dla wszelkiej maści przestępców i było przyczyną awantur i bójek. Jakby tego było mało, plagą były pożary, ale nie ma co ukrywać, że zabudowa im sprzyjała. Co prawda w mieście istniała straż pożarna, która działała chyba tylko z nazwy
Paradoksalnie mimo wielu zdobyczy techniki - term, latryn, akweduktów również z warunkami sanitarnymi było kiepsko. Najbardziej jaskrawym tego przykładem były chyba właśnie latryny. Nie były oczywiście zaopatrzone w papier toaletowy, jego rolę spełniały gąbki wielokrotnego użytku, które przymocowywano do specjalnych drążków. Gąbki oczyszczano w wodzie płynącej kanałem umieszczonym w podłodze, która następnie wpadała do Tybru. Gąbki pełniły też i inne funkcje - Seneka w listach do Lucyliusza wspomina, jak pewien Germanin, który miał wystąpić na arenie przekonał straż by pozwoliła mu samemu iść do latryny, a gdy się tam udał, chwycił gąbkę i zadławił się nią na śmierć. Seneka całe wydarzenie podsumował krótko: "Dokonało się to niezbyt czysto i niezbyt powabnie" Nie lepiej bywało w termach - dostęp do nich mieli wszyscy, również chorzy, co sprzyjało rozprzestrzenianiu się różnych chorób.
Zapraszam do dyskusji ;D
Warunki życia w starożytnym Rzymie
Warunki życia w starożytnym Rzymie
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43382
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3944 times
- Been thanked: 2510 times
- Kontakt:
Ciekawe co piszesz o tej straży pożarnej, chętnie dowiem się czegoś więcej, choć jak znam życie w źródłach nie ma pewnie zbyt wiele.
Co do warunków życia wspomnę o osławionych rurach ołowianych, w które wyposażano akwedukty i którymi szła woda, przez co korzystający z tego dobrodziejstwa cywilizacji znacznie szybciej później umierali na ołowicę. Jako żywo widzę tu nawiązanie do dzisiejszych czasów, kiedy do niemal całej żywności dodaje się środki konserwujące, a potem dziwią się ludzie, że tylu umiera na różne odmiany raka. Rzymianie mieli przynajmniej możliwość obycia się bez swojego wynalazku - wystarczyło zrezygnować z tych rur, my chyba raczej nie damy rady bez konserwantów.
Co do warunków życia wspomnę o osławionych rurach ołowianych, w które wyposażano akwedukty i którymi szła woda, przez co korzystający z tego dobrodziejstwa cywilizacji znacznie szybciej później umierali na ołowicę. Jako żywo widzę tu nawiązanie do dzisiejszych czasów, kiedy do niemal całej żywności dodaje się środki konserwujące, a potem dziwią się ludzie, że tylu umiera na różne odmiany raka. Rzymianie mieli przynajmniej możliwość obycia się bez swojego wynalazku - wystarczyło zrezygnować z tych rur, my chyba raczej nie damy rady bez konserwantów.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
O straży pożarnej wspomina w paru zdaniach Swetoniusz w opisie Augusta, bo tak się akurat złożyło, że to on postanowił ją założyć Nawet ją tak ładnie nazwał - cohortes vigilum, czasem również nazywano ich militia vigilumm. Jak będę miała czas i znajdę Swetoniusza to podam cytaty ;')
Napisałam, że straż działała tylko z nazwy, ale cóż, taka prawda - rzymscy strażacy mieli na swoim wyposażeniu sikawki o małym zasięgu i wiadra do noszenia wody. W takich warunkach, mimo najszczerszych chęci, trudno było być skutecznym.
Napisałam, że straż działała tylko z nazwy, ale cóż, taka prawda - rzymscy strażacy mieli na swoim wyposażeniu sikawki o małym zasięgu i wiadra do noszenia wody. W takich warunkach, mimo najszczerszych chęci, trudno było być skutecznym.
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
Prawda, prawda ;D Krassus był taki przedsiębiorczy z tym, że negocjował nie cenę samego gaszenia, ale palącej się nieruchomości, inaczej nie gasił. Jak się właściciel zgadzał, Krassus płacił za budynek i ziemię, i przystępował do gaszenia, a że gasił swoje, więc raczej się do tego przykładał Później chyba ten pomysł odgapił Pompejusz.
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)