elahgabal pisze:Wiem, że nic nie było. Chodziło mi o to, że może właśnie powinno być.
Może i powinno, ale jakoś trudno mi wyobrazić sobie szacownych senatorów latających w czapkach i wyrażających głośno swoją radość
Taki wdzięczny temat, że aż szkoda go zabijać
Neron jest postrzegany jak najbardziej negatywnie, a duża w tym zasługa Tacyta i Swetoniusza, czy jednak słusznie?
Neron na pewno nie była aniołkiem, ale robienie z niego na siłę potwora to przesada. Za czasów Nerona gospodarka się rozwijała, administracja była sprawna, namiestników dobrze dobierano, a ich ew. nadużycia karano, rozwiązano też sprawę Armenii, poza tym Neron nadał Grecji wolność i zwolnił ją od danin, zlecił rozpoczęcie prac przy kanale mającym przeciąć Przesmyk Koryncki tak, żeby nie trzeba już było pływać wokół całego Peloponezu (na ten pomysł wpadł już wcześniej Kaligula). Po pożarze Rzymu na polecenie Nerona otworzono dla bezdomnych jego ogrody i budynki na Polu Marsowym oraz wznoszono budynki tymczasowe, obniżono też cenę zboża i sprowadzano żywność z okolicy. Neron zajął się też odbudową miasta i minimalizowaniem ryzyka wystąpienia kolejnych pożarów - zaczęto budować szersze ulice, portyki domów miały być od pewnej wysokości wznoszone bez drewna, ograniczono dostawy wody z akweduktów do domów prywatnych żeby w razie czego mieć czym gasić. To jak w końcu - dobry, zły? :>
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)