"Gra o tron" - przejażdżka po fabule (same spoilery!)

[Telamon]

W porównaniu do innych wielkich (TWD) na szczęście zostały już tylko dwa sezony, czas zamykania wątków, nie zdążymy spadku jakości oraz nudy odczuć.
Bardziej mnie martwi odgrzebywanie starych i dodawanie nowych rodów gdy już nie ma dla nich miejsca.

[Torgill]

- Hold the door!
Ostatni odcinek był - mówiąc językiem portali internetowych - "mocny".
Bran może sporo namieszać.

[elahgabal]

Zależy co masz na myśli przez "mocny". Jasne. Z jednej strony wreszcie akcja wzięła i ruszyła się z miejsca (choć teraz postępy u wszystkich co bardziej istotnych postaci wyglądają sztucznie po tych wszystkich przegadanych dłużyznach). Z drugiej strony pozostaje wrażenie bezrefleksyjnej rozwałki wykoncypowanej wyłącznie po to, żeby wypchnąć Brana spod drzewa. A "z trzeciej" mamy pętlę w czasie (skoro Hodor dostał napadu na skutek akcji Brana, którego wtedy jeszcze nie było na świecie). Że młody namiesza to pewne. W tej sadze najbardziej mieszają ci, którzy na samym początku stali na najgorszych pozycjach.
Tak się teraz zastanawiam nad kolejnym kopniakiem do przodu. Jak myślicie? Arya wytruje połowę trupy teatralnej? Czy wręcz wszystkich z wyjątkiem celu? Za coś w końcu musi wiać z tego jej Hogwartu...

P.S. A. I jeszcze jedno. Dziewczyna ciągnie sanie po śniegu, ale zombie po zjedzeniu Hodora wcale za nią nie nadążą i jej nie znajdą. Chyba, że będzie bardziej hardkorowo i zombiaki ich dopadną, zjedzą oboje, ale Bran przeniesie się do jakiegoś zwierza i od tej pory będzie przeskakiwał od jednego nosiciela do drugiego...

[Telamon]

Odnośnie ostatniego odcinka byłem pod wielkim wrażeniem perfekcyjnego zbliżenia na narządy rozrodcze jednego z aktorów. Myślę, że ta scena miała jakieś drugie dno i stanie się ono dla nas zrozumiałe w momencie finału serialu.

Zombie nie zeżrą młodocianej Xeny, już teraz spekuluje się kto przybędzie im na ratunek. Może Benjen-zimnoręki? Bardziej pragnąłbym ujrzeć niebieskookiego Hodora niosącego na swych plecach "Night Kinga".

Arya jest nudna, powinni ją zabić aby było miejsce na sceny z Bronnem. Pięć odcinków, a tego ciągle nie ma. Ciekawsza natomiast jest cała reszta, a w szczególności zimna wojna z Ojcem Dyktatorem - choć jak wiemy w następnym odcinku ten ich przechytrzy i na rozstrzygające starcie przyjdzie nam czekać do momentu starcia Stronga z jednym z braciszków. Meereen Tyriona... czekam aż jego starania pójdą w niwecz, może Varys w obawie przed czerwoną zarazą do tego się przyczyni.

[elahgabal]

Arya z tego co kombinuję jest istotnym rekwizytem. Ale w celu odegrania swojej smutnej roli musi wrócić do Westeros.
A z odwołaniem się do małpy w czerwonym to Tyrion popłynął. Nie sądziłem, że scenariusz każe mu palnąć taką głupotę. Ale spoko. Wróci Daenerys ze swoimi dzikusami i ukrzyżują, a następnie spalą wszystkich noszących się na czerwono.
Potem mając i piechotę i jazdę piromaniaczka przeprawi się do Anglii... znaczy się Westeros i razem ze Śnieżkiem w ostatniej chwili spalą dziwolągów z północy i będą rządzić długo i nieszczęśliwie na zgliszczach i stosach trupów. A Bran będzie sobie latał jako wrona.
Bronna - obawiam się - możemy już nie zobaczyć.

[Telamon]

Najlepsze w całym odcinku, nawet Hodor nie dorównał tej scenie.

[Leliwa]

Wydaje mi się, że część zarzutów które podniosłeś są w pewnym sensie "winą" książki

Ale w jakim sensie ? Bo z tego co czytałem opinie, to serial jest po prostu maksymalnie pocięty (ze względu na rozbuchaną fabułę) i to jest zrozumiałe, że nie dało się upchnąć wszystkiego. To masz na myśli ?
Z racji tego, że książek jeszcze nie czytałem, nie wiem, czy pewne nieścisłości logiczne to wina schlastanych wątków, czy jednak Martina. I pewnie prędko się nie przekonam.

Brat Siwej raczej nie jest szalony.

Podpieram się tekstem z okładki pierwszego tomu książki, gdzie jest mowa o (mniej więcej) potomstwie równie szalonym co obalony król... A nieświętej pamięci braciszek sprawiał wrażenie minimum neurotycznego.

Rola Beana w filmie jest dokładnie taka jak wykreowana postać Eddarda Starka przez autora. Świętoszkowaty, honorowy idealny rycerz, którego wszelkie te cechy prowadzą do śmierci. Człowiek nie z tej epoki, jakby oderwany od wszystkiego.... Diabelnie denerwujący.

Nie chodzi o to jaką ma postać, tylko o prawie zerową mimikę twarzy... Rozumiem, że postać może być sztywna, jakby połknęła kij od szczotki, ale jednak od aktora oczekiwałbym zaangażowania w rolę. Tutaj tego nie widziałem. A Bean to jeden z moich ulubionych aktorów i widzę różnicę z innymi rolami.

W skrócie nie dopuszczała męża, gdy tylko mogła, a jak musiała i coś się pojawiło to szła do "znachorki". Stąd 3 mln bękartów Roberta w królestwie i żadnego "prawdziwego" syna.

W pierwszej serii nie było ani słowa o spędzaniu płodów i stąd sytuacja wydawała mi się być mocno bezsensowna.

generalnie Martin się rozkręca z każdym tomem, więc zwrotów akcji naprawdę jest tak dużo i przez kilka z nich czytałem akapity po cztery razy, bo z wrażenia nie wierzyłem w to co czytam....

Zdążyłem już się nastawić, że sagę przeczytam dopiero gdy ukaże się ostatni tom. Pamiętam jaka to "przyjemność", gdy się usychało po rok albo i dłużej czekając na kolejne tomy Sapkowskiego i wolę czekać nie wiedząc co i jak. Natomiast w wersji serialowej niektóre ze zwrotów akcji wydają się być właśnie lekko niedorzeczne. I nie wiem, czy to wina scenarzystów, czy też logika powieści jest taka sobie...

Dla ciebie sprawdziłyby się pewnie książki wydawane w odcinkach w czasopismach. Tak jak powieści Sienkiewicza. Co tydzień kawałek czytania.

[Torgill]

Ciekawy ten 6 odcinek, chociaż nie tak dobry jak poprzedni. Cóż, emocje nie mogą być ciągle trzymane tak wysoko.
Zastanawiam się co jest gorsze dla 7 Królestw. Banda umarlaków, czy banda koczowników?
Martin czerpie szeroko z średniowiecza, więc pewnie zaplanował tę inwazję Mongołów

[elahgabal]

Bo w tym odcinku roznegliżowanych lasek nie było.
Nie wiem czy to przez słabo dobraną muzykę, ale ostatnia scena nie miała tej mocy co choćby po spaleniu dzikusów.
Ale fakt faktem, że Telamon miał rację. Wujek Benek wrócił. Przy czym jego pojawienie się w niczym nie zmienia gargantuicznej skali idiotyzmu tej ucieczki. Zombiaki powinny były przykryć ich czapkami. Tak się tylko zastanawiam dlaczego leśne dzieciaki nagle znielubiły swoich własnych lodowych żołnierzy i od jakiegoś czasu robią im wbrew.
Ale mniejsza o to. Arya najwyraźniej wraca na Wyspę po zgubę.
Tak się zastanawiam: "Hold the door". Jak oni to przetłumaczą w książce?

[runnersan]

Tak się zastanawiam: "Hold the door". Jak oni to przetłumaczą w książce?

Wytłumaczą, że to w języku starożytnej Valyrii jest

[rastula]

niestety zrobiło się już dość przewidywalnie, a dogłębna analiza fanów i przecieki powodują, że serial już chyba niczym nie zaskoczy ( no chyba że coś pierdalnie i wszyscy umrą .

nadal to lubię i będę oglądał ( bo konkurencji nie widać) ale gdyby zakończyło się na 7 sezonie to bym nie płakał...

[Torgill]

Bo w tym odcinku roznegliżowanych lasek nie było.

To wszystko wyjaśnia

Motyw z Aryą zrobił się ciekawy, myślałem, że jednak wyrzeknie się swojej drogi, a ta jednak jest cwana. Tyle, że teraz będzie się na nią polować, a z blondyną będzie trudno wygrać.

Nie wiem czy to przez słabo dobraną muzykę, ale ostatnia scena nie miała tej mocy co choćby po spaleniu dzikusów.

Prawda - jakoś brakowało tej scenie mocy, może dlatego, że powrót smoka to żadne zaskoczenie.

Tak się tylko zastanawiam dlaczego leśne dzieciaki nagle znielubiły swoich własnych lodowych żołnierzy i od jakiegoś czasu robią im wbrew.

A może to po prostu Inni "wyzwolili" się spod wpływu Dzieci Lasu i to ci drudzy zawadzają tym pierwszym

W serialu jest dokładnie jak w książce. Są rozdziały, które czyta się z przyjemnością, a są takie, które prawie z musu. Tyriona, Jona, Jaimiego i Daenerys ogląda się zawsze z przyjemnością. W tym odcinku zabrakło dwóch pierwszych. W połączeniu z brakiem golizny, zrobił się odcinek ciekawy, acz przeciętny

[Telamon]

Odcinek był w porządku, choć jednocześnie większość scen mnie wymęczyła.

Przypomniano sobie o istnieniu Freyów, stary Walder ma nową żonę, a jego zrzędliwy występ przypomniał nam kto jest największym i najsprytniejszym trollem w siedmiu królestwach. Stara gwardia pośród lordów. Ten epizod był miły choć miał nas jedynie wprowadzić w aktualną sytuację w dorzeczu. Patrząc ile wątków musiało się zmieścić w zaledwie 10-ciu odcinkach tego sezonu jestem zasmucony sprowadzeniem części postaci, nawet tych ważnych jak Wronie Oko to roli drugoplanowej bądź epizodycznej. Jakbym przejrzał książkę w księgarni. Czy autorzy musieli faktycznie wyciągać tego Benjena-zimnorękiego skoro nie poświęcono mu ani sekundy w sezonie 4? Drobiazg...

Drobiazgiem nie będzie Lady Stoneheart, trzymam kciuki aby nic z tego nie wyszło. Fajnie, że w następnym odcinku zagości Bronn - brakowało mi mej ulubionej postaci, czekałem na nią od samego początku, a sprowadzenie jej do epizodu... za dużo, za szybko.

Plus za przemowę Mace Tyrella oraz za dalsze poprowadzenie wątku Królewskiej Przystani z Ojcem Dyrektorem szepczącym do uszu Króla. Skoro o tym mowa nie mogę się doczekać "Spalić ich wszystkich!". Tyle ciekawych rzeczy i zaledwie 4 odcinki do końca.

Ps. Kto miał nadzieję, że jednak smok spali Dothraków?

[elahgabal]

Tyriona, Jona, Jaimiego i Daenerys ogląda się zawsze z przyjemnością.

Wyciąć tego wkurzającego bękarta, wstawić Aryę i zgadzam się całkowicie.
Aaa!! Mam! Już wiem dlaczego ten odcinek był trochę nie teges. Zabrakło najfajniejszego spośród jedynaków: młodego Lorda Boltona.
Bez tej gęby ten serial to naprawdę nie to samo.
Zresztą, jak się zastanowić to w tym tygodniu zabrakło kilku fajnych postaci: Bolton jr, Littlefinger, Bronn, Yara, Melisandra (ale koniecznie z biżuterią).

stary Walder ma nową żonę,

Też mi nowość i zaskoczenie.

P.S. Zauważyliście jak gładziutko dziewczyny przejęły władzę w Dorne? Od czasu ich małego coup d'état ni słówka o tej zapomnianej/zakazanej krainie. Widać cały czas imprezują.

[Torgill]

P.S. Zauważyliście jak gładziutko dziewczyny przejęły władzę w Dorne? Od czasu ich małego coup d'état ni słówka o tej zapomnianej/zakazanej krainie. Widać cały czas imprezują.

Taki suspens. Tylko zbytnio przedłużony traci efekt. Szkoda, że jest tak poodwracana kolejność. Zapewne Brienne spotka Lady Stoneheart w drodze na Dorzecze, Jaimie wykorzystując Edmura zajmie Riverrun. Chyba, że wszystko pozmieniają, bo w końcu w tej serialowej rzeczywistości, Littlefinger rusza z siłami doliny, tylko z kim się sprzymierzy? Czyżby duża bitwa - Jon + dzicy, + siły Dorzecza + Littlefinger vs armia Lannisterów Jaimiego + Ramsay?