"Gra o tron" - przejażdżka po fabule (same spoilery!)

[elahgabal]

Jeszcze może się okazać, że Jej Sansowatość odbierze trochę sprzymierzeńców Boltonowi Młodszemu. W końcu ten drobny psychopata rozporządza dawnymi chorążymi Starków. Normalnie będzie bitwa pięciu armii jak nic.

[Leo]

Elahgabalu, to jak z tym Boltonem juniorem - w końcu najfajnieszy z jedynaków czy drobny psychopata? Muszę przyznać, że nie rozumiem fascynacji wśród niektórych tym odrażającym sadystą. Już dużo ciekawszą i wielowymiarową postacią był jego ojciec.
A wątek Martelów to jak dla mnie totalna porażka - zupełnie nieprzekonujące żmijowe bękarcice, absolutnie niesatysfakcjonujący wątek Dorana Martela (który w książce był jak dla mnie jedną z najciekawszych i najsensowniejszych postaci) no i do tego żenująco zrobiony pojedynek Jamiego ze żmijowymi bękarcicami w poprzednim sezonie (to chyba jedna z najsłabszych scen w całym serialu).

[clown]

Ja ogólnie dziwię się zachwytom nad tym quasi-porno w klimatach fantasy

[Leliwa]

Ja ogólnie dziwię się zachwytom nad tym quasi-porno w klimatach fantasy

Idem.

[elahgabal]

Elahgabalu, to jak z tym Boltonem juniorem - w końcu najfajnieszy z jedynaków czy drobny psychopata? Muszę przyznać, że nie rozumiem fascynacji wśród niektórych tym odrażającym sadystą. Już dużo ciekawszą i wielowymiarową postacią był jego ojciec.

Nigdy nie wspominałem, że nie mam nic przeciwko dobrze wykreowanym psycholom? Może Rheonowi jest "łatwiej" ze względu na fizjonomię, ale faktem jest, że wszedł w rolę i mu to idzie. A to sprawia, że jak dla mnie w serialu może smażyć niemowlęta na grillu i nie będę czynił mu zarzutów, jeśli tylko rola będzie zagrana w sposób przekonywujący. Ba. Gdybym nie miał innych faworytów od samego początku, to może jeszcze bym mu kibicował. Taki ze mnie lannisterski akolita.
Natomiast jeśli chodzi o Roose`a Boltona to nie wiem co było w nim bardziej wymiarowego. To była zimna i cyniczna wersja synalka. Młody idzie na żywioł, ale generalnie "serialowo" obaj są/byli równie "odrażający". I obu lubię, bo to dobrze zagrane postacie. Bądźmy szczerzy. Nawet do Theon`a nie idzie się za bardzo przyczepić bo mimo, że to wg fabuły gnida to jednak bardzo dobrze zagrana gnida. A nieświętej pamięci Joffrey? Pamiętacie jak cieszyliście się, gdy w końcu gnojka otruto? Młody chłopak, a potrafił sprzedać ludziom emocje. Jak ich porównać do jednego z moich ulubieńców (czyt. Sean Bean), który w tym serialu honorowo i godnie odwalił chałturę? Prawda jest taka, że ten serial łotrami stoi. Ale dobrze zagranymi łotrami. Bronn to cyniczny rzezimieszek i morderca. A z ręką na sercu: kto nie lubi Bronn`a?

Ja ogólnie dziwię się zachwytom nad tym quasi-porno w klimatach fantasy

Ale jakoś wiesz, że to "quasi-porno w klimatach fantasy".
Oczywiście to zdecydowanie nie jest najlepszy serial jaki widziałem w życiu, ale ma kilka cech, które sprawiają, że choćby na koniec stoczył się na samo dno (i gdybym psioczył na każdy odcinek) to i tak dobrnę do końca.
Te cechy to:
- obsada, którą w większości polubiłem
- niezła muzyka
- kapitalne (jak dla mnie oczywiście ) pojedyncze sceny

[Leliwa]

Ja wiem, bo przebyłem pierwszą serię oparta na pierwszej powieści z cyklu, którą jako jedyną przeczytałem. A poza tym o zawartości serialu można dowiedzieć się z wymienienych na forum komentarzy.

[Herman]

P.S. Zauważyliście jak gładziutko dziewczyny przejęły władzę w Dorne? Od czasu ich małego coup d'état ni słówka o tej zapomnianej/zakazanej krainie. Widać cały czas imprezują.

Taki suspens. Tylko zbytnio przedłużony traci efekt. Szkoda, że jest tak poodwracana kolejność. Zapewne Brienne spotka Lady Stoneheart w drodze na Dorzecze, Jaimie wykorzystując Edmura zajmie Riverrun. Chyba, że wszystko pozmieniają, bo w końcu w tej serialowej rzeczywistości, Littlefinger rusza z siłami doliny, tylko z kim się sprzymierzy? Czyżby duża bitwa - Jon + dzicy, + siły Dorzecza + Littlefinger vs armia Lannisterów Jaimiego + Ramsay?

UWAGA MEGA SPOILERY! DOTYCZĄ DALSZYCH ODCINKÓW 6 SEZONU
Tekst daje na biało co by się ktoś nieświadomy nie naciął.

Lanisterowie z Freyami na pewno zajmą Riverrun. W trailerze sezonu jest scena wspólnej uczty w Bliźniakach tychże. Książki czytałem już dawno temu, ale tam chyba też na koniec Riverrun pada.

Pod Winterfell dojdzie oczywiście do bitwy Boltonów z koalicją Starków i dzikich. Zapewne Sansa pozyska jakieś mniejsze rody północy. W trailerze widać Sansę, która pertraktuje z jednym z rodów (nie pamiętam jakim, niedźwiedź w herbie, ale nie Mormont chyba). Do bitwy dojdzie i Boltonowie będą mieli przewagę, ale na koniec wjedzie Littlefinger z rycerzami Doliny i pozamiata.

Arya daje dyla z Bravos, ale za nim do tego dojdzie przyjdzie jej zmierzyć się z tą jej trenerką, którą zabije.

Ciśnienia nie wytrzyma też król Tommen, który strzeli sobie samobója skacząc przez okno. Tym samym wypełni się przepowiednia Żaby czy jak tam było tej wiedźmie.

[elahgabal]

leliwa: czyli coś przeczytałeś i coś obejrzałeś.
Sam doszedłem do wniosku, że nie przepadam za pisaniną Martin`a, ale fakt jest faktem - serial mimo wszystkich swoich minusów zrobiony jest nieźle. W końcu o nim dyskutujemy.

[Leo]

W działaniach Roosa boltona była głębsza myśl, dobrze poprowadzona rozgrywka polityczna. U synka dominuje bezmyślne okrucieństwo.
Ja jednak wolę jak postać jest i dobrze zagrana, i budząca sympatię. Bronn jest w porządku, bo ma kilka sympatycznych cech. Lubić Ramsay'a... - hmm...chyba się trochę, Elahgabalu, Ciebie boję

A tak poza tym to serial jest lepszy od książki - ta jest miejscami wręcz grafomańska.

[elahgabal]

Bronn jest w porządku, bo ma kilka sympatycznych cech.

Morderca legitymujący się dobrym głosem i łobuzerskim uśmiechem jest lepszy od mordercy z gębą psychopaty?
Od 3:25:
https://www.youtube.com/watch?v=z0VXYz7cjGE

Lubić Ramsay'a... - hmm...chyba się trochę, Elahgabalu, Ciebie boję

Ale dlaczegóż znowu? Zauważ, że młody Bolton też potrafi robić zabawne miny. Od 3:00:
https://www.youtube.com/watch?v=iVK5KTXvnCI

A tak poza tym to serial jest lepszy od książki - ta jest miejscami wręcz grafomańska.

I jedno i drugie ma swoje minusy. Do "Nawałnica mieczy" to nie jest znowu takie złe. Dopiero później mamy zjazd w dół.
Natomiast serial jest do bólu schematyczny w swej strukturze.

A. I jeszcze taka jedna myśl. Po Boltonie łatwo jest jeździć, bo jest jaki jest. Tymczasem chciałbym zauważyć, że traktuje ludzi jak ich traktuje, przy czym jednak tyczy się to tych, którzy stanowią dla niego zagrożenie. Czyli gość jednak wpisuje się w poetykę świata w którym zwyciężasz albo giniesz. A czy a propos drani ktokolwiek wspomni tutaj Stannisa? Bo jak dla mnie najbardziej odrażającym z całego tego serialowego towarzystwa jest gość, który celem zdobycia "prawnie należącego mu się tronu" puścił z dymem własną córkę. To już nawet Cersei posyłała pod nóż cudze dzieci. A mimo tego to jednak Boltona Młodszego wszyscy odsądzają od czci i wiary.
Przyznajcie się: to przez jego gębę. Ładnym/sympatycznym mordercom płci obojga łatwiej odpuszczacie.

[clown]

Elahgabal - widziałem bodajże półtora odcinka najnowszego sezonu, bo więcej nie byłem w stanie znieść, plus jakieś fragmenty pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Zdania nie zmienię. Jak chcesz porno, włączasz znane kanały w internecie. Jak chcesz fantasy, masz CAŁĄ MASĘ lepszych filmów (nie wiem jak z serialami, tu biję się w pierś). A tutaj ma być i jedno i drugie a jak wiadomo, jak coś ma być od wszystkiego, to jest do niczego.
Oprócz "quasi-porno" jeszcze jedna myśl mnie uderza, łącznie ze słusznie wskazaną grafomanią Martina (tę akurat musiałem znać choćby po łebkach w czasach pracy w Empiku, gdzie ludzie z żądzą mordu w oczach dopytywali się: KIEDY NOWA KSIĄŻKA MARTINA ) - toć to klasyczna "Moda na sukces" w wydaniu fantasy - długie pogmatwane wątki, płycizna bohaterów, powroty i znikanie tychże, itp.
Dno. I metr mułu.

[elahgabal]

Elahgabal - widziałem bodajże półtora odcinka najnowszego sezonu, bo więcej nie byłem w stanie znieść, plus jakieś fragmenty pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Zdania nie zmienię.

Ja przeczytałem jedną stronę Harry`ego Potter`a i mi się nie spodobało, toteż zaprzestałem lektury, ale że to dno i muł nie napiszę.

masz CAŁĄ MASĘ lepszych filmów

Zaintrygowałeś mnie przyznam. Mogę prosić listę? Chętnie uzupełnię braki.

toć to klasyczna "Moda na sukces" w wydaniu fantasy - długie pogmatwane wątki, płycizna bohaterów, powroty i znikanie tychże, itp.

I tak i nie. "Moda na sukces" robi się dopiero po pewnym czasie. Do licha. Nie jestem fanem gościa, źle się czuję wchodząc w buty quasi "advocatus diaboli", ale jednak po całości zgodzić się z Tobą nie mogę.

Dno. I metr mułu.

Jego pisanina jest w sposób oczywisty nierówna. Ale do dna brakuje. Zdecydowanie. Chcesz dna, spróbuj "literatury" typu "Forgotten Realms". Albo powiastki ze świata Warhammera. Tam znajdziesz dno. Nie. Nie mogę się zgodzić. Przesadzasz.

P.S. Jeżeli postacie u Martina są płaskie, to musisz przyznać, że u Tolkiena postaci nie ma. Są tylko ich rysunki naskalne.

[RAJ]

Niestety nie ma lepszych serialów fantasy.

[Indar]

Tu się zgodzę, przynajmniej obecnie. Bo nic nie pobije starego serialu półfantasy "Robina of Sherwood" którego uwielbiam (jak tu się robi emotki z serduszkiem? )
GoT ma (jako serial) wiele mankamentów, ale ogląda się wspaniale. Czasem nuży, to prawda- ale zazwyczaj następny odcinek daje rekompensatę w postaci porządnej akcji. Zdecydowanie wolę GoT od nudnego jak diabli tWD.

[clown]

Elahgabal - a zdefiniujesz fantasy? Żeby nie było, że rozmawiamy o dwóch różnych sprawach ;]
Ha! Indarze! Właśnie! Robin! Lata 80-te a o lata świetlne wyprzedza cycki, penisy i hektolitry krwi z GoT. Ale oczywiście jest to produkt na zapotrzebowanie mas. A te widocznie potrzebują cycków, penisów i hektolitrów krwi