[Film] Pearl Harbour

Filmy, seriale, programy telewizyjne i wszelkie inne tematy związane z kinem i telewizją.
Awatar użytkownika
Spooky:)
Lieutenant-Adjudant-Major
Posty: 674
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:09
Lokalizacja: Warszawa

[Film] Pearl Harbour

Post autor: Spooky:) »

Poczatek Grudna 41 adm. Kimmel otrzymuje ostrzezenie o nadchodzacym Japonskim ataku. Rozkazuje Flocie Pacyfiku wyplynac w morze z misja znalezienia i zniszczenia Japonskiego zespolu uderzeniowego... no i wlasnie co by sie moglo zdarzyc jak sie mogly potoczyc losy tej bitwy... co myslicie panowie?? :D
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Ospani, rozleniwieni, zdemokratyzowani lotnicy/marynarze amerykanscy w rownej walce zostali by pokonani. Tam plynela Elita Elit Floty Cesarstwa :).

No, a jesli by ich zaskoczyli ... to by wygrali.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Spooky:)
Lieutenant-Adjudant-Major
Posty: 674
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:09
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Spooky:) »

ale popatrz trafic w poruszajacy sie okret z oslona jaka nawet by stanowily te P-40 z ich zielonymi pilotami bylo napewno duzo trudniej niz w stojacy na kotwicy okrecik ktory nawet nie mial jak sie ruszyc... poza tym hmmmm amerykanie byli by w stanie wyslac sporo wiecej mysliwcow niz japonczycy a hmmmm nawet niedoswiadczony pilot zestrzelil by kogos nim sam by zginal... :D
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Piloci amerykanscy nie znali osiagow, ani mozliwosci mysliwcow japonskich. Yamamoto naprawde sie przykladal do trenowania zespolu uderzeniowego. To byl kwiat Floty, pelni ducha do walki. Napewno nie byloby latwiej, ale szanse dawalo jankesom tylko zaskoczenie na morzu Japonczykow. Zulu by cos powiedzial ;) sie zna lepiej.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Spooky:)
Lieutenant-Adjudant-Major
Posty: 674
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:09
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Spooky:) »

eee ale pamientaj ze japonskie Zera nie byly idealne P-40 byl bardziej wytrzymaly a w czasie walki powietrznej amunicja konczy sie szybko... i zestrzelenie P-40 z km 7,7 jakie mial Zero gdy wyczerpala sie amunicja w dzialkach ktorej nie bylo za wiele... bylo hmmm powiedzmy trudne... a z drugiej strony pociski z km 12,7 Browninga P-40 szatkowaly Zero na kawalki w sumie przy odrobinie szczescia wystarczalo kilka pociskow ktore trafialy w zbiornik paliwa lub w kabine pilota... poza tym nie chodzi mi o ewentualna bitwe morska w klasycznym slowa znaczeniu Flota Pacyfiku byla o wiele potezniejsza od zespolu Nagumy i bezposrednie starcie skonczylo by sie dla tego ostatniego tragicznie...
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Lord Voldemort »

Spooky:) pisze:Poczatek Grudna 41 adm. Kimmel otrzymuje ostrzezenie o nadchodzacym Japonskim ataku. Rozkazuje Flocie Pacyfiku wyplynac w morze z misja znalezienia i zniszczenia Japonskiego zespolu uderzeniowego... no i wlasnie co by sie moglo zdarzyc jak sie mogly potoczyc losy tej bitwy... co myslicie panowie?? :D
Jak dla mnie, to Japonce lepiej by zrobily - ze wzgledow politycznych - gdyby nie atakowali skrycie Pearl Harbor, tylko normalnie wypowiedzieli wojne i zaczeli podbijac Filipiny i inne Guamy...

Potem pewnie bylaby wielka bitwa obu flot, gdzies w okolicach Wysp Marshalla. Moim zdaniem - biorac pod uwage sama liczbe posiadanych lotniskowcow - Amerykanie byliby bez szans, a Flota Pacyfiku ozdabialaby dno Pacyfiku, a nie basen portowy w Pearl Harbor.

Yankesi chyba latwiej by sie zgodzili, na negocjacje pokojowe itp.

Pozdrawiam,
V.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2102 times
Been thanked: 2831 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Lord Voldemort pisze:
Spooky:) pisze:Poczatek Grudna 41 adm. Kimmel otrzymuje ostrzezenie o nadchodzacym Japonskim ataku. Rozkazuje Flocie Pacyfiku wyplynac w morze z misja znalezienia i zniszczenia Japonskiego zespolu uderzeniowego... no i wlasnie co by sie moglo zdarzyc jak sie mogly potoczyc losy tej bitwy... co myslicie panowie?? :D
Jak dla mnie, to Japonce lepiej by zrobily - ze wzgledow politycznych - gdyby nie atakowali skrycie Pearl Harbor, tylko normalnie wypowiedzieli wojne i zaczeli podbijac Filipiny i inne Guamy...

W razie wypowiedzenia wojny odpadał czynnik zaskoczenia, a Ameryka w grudniu 1941 tez była bardzo silna.
Potem pewnie bylaby wielka bitwa obu flot, gdzies w okolicach Wysp Marshalla. Moim zdaniem - biorac pod uwage sama liczbe posiadanych lotniskowcow - Amerykanie byliby bez szans, a Flota Pacyfiku ozdabialaby dno Pacyfiku, a nie basen portowy w Pearl Harbor.
Pewnie by doszło do bitwy, ale okret gotowy do walki, manewrujący na pełnej prędkości nie łatwo trafić, zwłqaszcza jak ma należytą osłonę z powietrza. Z Nevadą mieli problemy, z lotniskowcami później też.
Yankesi chyba latwiej by sie zgodzili, na negocjacje pokojowe itp.

Pozdrawiam,
V.
Nie chce mi się ierzyc ww zgodę na jakiekolwiek warunki pokojowe narzucone przez Nippon.
Amerykanie dopiero co rozkręcali potęzny program rozbudowy floty (nowe pancerniki t. North Carolina, South Dakota, Iowa, lotniskowce t. Essex, dziesiątki krążowników i dosłownie setki niszczycieli - to wszystko się zaczęło przed grudniem, albo tuż po grudniu - Yamamoto z atakiem zdążył niemal w ostatniej chwili. .
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Spooky:) pisze:ale popatrz trafic w poruszajacy sie okret
Dla owczesnych japonskich pilotow to mialby byc problem? Manewrujacy okret problemem? Hihi - 5 IV 42 Ocean Indyjski - swobodnie manewrujace z predkoscia 27,5 w HMS Cornwall i HMS Dorsetshire - 19 minut dla pilotow z Soryu - oba na dnie - 80% trafien bombami!! A tamci piloci z pod Pearl Harbor jeszcze lepsi byli...

pozdrawiam
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Lord Voldemort »

Juz nie mowiac o wczesniejszym zatopieniu HMS Prince of Wales :P

10 japonskich lotniskowcow w oslonie okretow liniowych contra amerykanska flota pacyfiku - Jankesi byliby bez szans (absolutnie zadnych). Przewaga, zarowno ilosciowa, jak i przede wszystkim jakosciowa, byla po stronie japonskiej.

A bez efektu "Pearl Harbor" duzo trudnej byloby Rooseveltowi zmobilizowac wszystkie sily do walki z Nipponem. Janeksi to dziwny narod - nie lubia jak sie im wbija z nienacka noz w plecy (a tak wlasnie odczuli atak na Pearl Harbor). Atak z zaskoczenia byl bledem - karygodnym.

Mozna bylo zalatwic US Navy w otwartej walce.

A potem spokojnie zdesantowac sie na Hawajach. Ciekawe jak USA chcialyby kontynuowac wojne, majac bazy morskie wylacznie w Kalifornii :P Na dodatek zagrozone japonskimi atakami z powietrza i morza (np. podplywaja Yamato i Musashi i rozp... Holywood :twisted:)


Pozdrawiam,
V.
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

To dlaczego po rozwałce japońcwe nie zdesantowali się na Hawajach??
Załawić spokojeni - pewnie tak spokojenie jak na Midway. Też mieli przewagę. Nie przekonuje mnie, że lepiej rozwalić kogoś ze stratami niż bez.
Japończycy zrobili jeden błąd. Nie zniszczyli zapasów plaiwa w PH. Nie pomyśleli, że dla takiego zasobnego kraju to może być problem.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Dokladnie - nie rozwalili rafinerii !! i suchych dokow !!

Niejmniej, czy rozwalili by te doki i rafinerie, czy zajeli by Hawaje, czy pod Midway zatopili by co do jednego okretu flote jankesow przemysl amerykanski wyprodukowalby nowe okrety, samoloty itd itp i koniec bylby taki sam. Wystarczy porownac ilosc wyprodukowanych okretow przez wojne przez oba kraje....Japonia byla przegrana ze startu.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Lord Voldemort »

Nico pisze:Dokladnie - nie rozwalili rafinerii !! i suchych dokow !!

Niejmniej, czy rozwalili by te doki i rafinerie, czy zajeli by Hawaje, czy pod Midway zatopili by co do jednego okretu flote jankesow przemysl amerykanski wyprodukowalby nowe okrety, samoloty itd itp i koniec bylby taki sam. Wystarczy porownac ilosc wyprodukowanych okretow przez wojne przez oba kraje....Japonia byla przegrana ze startu.
A nadazyli by z produkcja zolnierzy, marynarzy i lotnikow, niesutannie ginacych w bojach (same zoltodzioby)?? :twisted:

Wojna to cos wiecej, niz tylko porownanie potencjalow ekonomicznych walczacych stron. Na tej zasadzie, to konfederaci byli z gory skazani na porazke, bo jankesow bylo wiecej, mieli przemysl itp.

V.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

A czy Japonczycy by wyrabiali?;)
USA miala tylu zolnierzy, ze w koncu by ich czapkam nakryla. Nawet nie czapkami. Mogli nic nie robic i czekac do bomby atomowej. Japonia nie miala szans wygrac.

Konfederaci mieli szanse wygrac do 1863 roku moim zdaniem. Potem wojna zamienila sie z 'napoleonskiej' w 'totalna'.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Szans Japonczycy nie mieli. Ale otwarcie moglo byc duzo lepsze, moglo sie udac zadac tak wiele ciosow, by zlamac morale dowodztwa amerykanskiego (bo spoleczenstwa chyba nie). Grzebiac US Navy w odmetach Pacyfiku, zajmujac Hawaje/demolujac australijskie wybrzeze, Japonia by byla duzo blizsza zlamania amerykanskiej woli walki. A tylko tak mogli wygrac z USA.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Lord Voldemort pisze:
Nico pisze:Dokladnie - nie rozwalili rafinerii !! i suchych dokow !!

Niejmniej, czy rozwalili by te doki i rafinerie, czy zajeli by Hawaje, czy pod Midway zatopili by co do jednego okretu flote jankesow przemysl amerykanski wyprodukowalby nowe okrety, samoloty itd itp i koniec bylby taki sam. Wystarczy porownac ilosc wyprodukowanych okretow przez wojne przez oba kraje....Japonia byla przegrana ze startu.
A nadazyli by z produkcja zolnierzy, marynarzy i lotnikow, niesutannie ginacych w bojach (same zoltodzioby)?? :twisted:

Wojna to cos wiecej, niz tylko porownanie potencjalow ekonomicznych walczacych stron. Na tej zasadzie, to konfederaci byli z gory skazani na porazke, bo jankesow bylo wiecej, mieli przemysl itp.

V.
Ciekawa koncepcja. Właściwie poza starożytnością i wojnami w koloniach (też z wyjątkami) wygrywała strona mająca większy potencjał ekonomiczny\demograficzny. Nawet jeśli poszczególe wojnny kończyły się zwycistwem "słabszego" to na dłuższą mete prawie zawsze wygrywał silniejszy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”