Dywizjon 303 (oba filmy)

Filmy, seriale, programy telewizyjne i wszelkie inne tematy związane z kinem i telewizją.
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: Będzie film o Dywizjonie 303

Post autor: Telamon »

Jak dla mnie te miliony powinno dołożyć się do "Orła". Polacy nie potrafią skupić się na jednym dobrym projekcie lecz rozdrabniają swoje nędzne wysiłki finansowe na kilka, a odbiorca otrzymuje półprodukt. Widziałem fragment filmu na YT - elitarność już jest zapowiedziana przez rannego niemieckiego pilota. :?
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Będzie film o Dywizjonie 303

Post autor: Torgill »

Jedno jest pewne - gdy rozpoczynano zdjęcia do Dywizjonu 303, poprzeczka była ustawiona przez stare filmy w rodzaju Bitwy o Anglię, Memphis Belle, czy ten film o czarnych lotnikach (nie pamiętam tytyłu).
A potem przyszedł Nolan i wszystko pozamiatał.
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Re: Będzie film o Dywizjonie 303

Post autor: elahgabal »

Telamon pisze:Jak dla mnie te miliony powinno dołożyć się do "Orła". Polacy nie potrafią skupić się na jednym dobrym projekcie lecz rozdrabniają swoje nędzne wysiłki finansowe na kilka, a odbiorca otrzymuje półprodukt.
Nie "nie potrafią" tylko tam są układy i układziki i każdy podwieszony musi dostać swój kawałek tortu. Przecież tu nie o kompetencje i talent, ale o znajomości i nazwisko chodzi.
Musi być i dla tego i dla tamtego i dla "owamtego" również. Dlatego mamy sporo chłamu. A nie kilka dobrych produkcji.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Będzie film o Dywizjonie 303

Post autor: Darth Stalin »

Torgill pisze:Jedno jest pewne - gdy rozpoczynano zdjęcia do Dywizjonu 303, poprzeczka była ustawiona przez stare filmy w rodzaju Bitwy o Anglię, Memphis Belle, czy ten film o czarnych lotnikach (nie pamiętam tytyłu).
A potem przyszedł Nolan i wszystko pozamiatał.
http://www.imdb.com/title/tt0114745/
"The Tuskegee Airmen" (1995) z naprawdę fajnym zestawem murzyńskich aktorów.

Potem zrobili o nich kolejny:
http://www.imdb.com/title/tt0485985/
ale "Red Tails" to już nie to...
Awatar użytkownika
yanoo
Sergent
Posty: 106
Rejestracja: poniedziałek, 6 czerwca 2011, 00:15
Has thanked: 1 time

Re: Będzie film o Dywizjonie 303

Post autor: yanoo »

Byłem wczoraj na 303. Bitwa o Anglię. Trzeba mocno przymknąć oczy na efekty specjalnej troski - nawet pożar londyńskiej kamienicy wygląda jakby za efekty odpowiadał praktykant z socjologii próbujący się przekwalfikować. Ale poza tym film daje radę. Faktów, jak na film, trzyma się nieźle, fabuła prowadzona zgrabnie, tylko głos Zumbacha trochę nie pasuje do jego gęby ;)
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Będzie film o Dywizjonie 303

Post autor: Torgill »

Również byłem na 303 Bitwa o Anglię (niedługo pójdę dla porównania na historię prawdziwą). Uwaga SPOILERY.

Strasznie nierówny film i niestety średni. A mógłby być dobry.
Plusem na pewno jest dobre aktorstwo, zarówno Rheon jak i Gibson dają radę, podobnie jak Stefanie Martini i Dorociński. Niestety nie wiadomo dlaczego Dorociński jest na początku widoczny, ale jak dołącza do dywizjonu to prawie znika. Co to za pomysł?
Myślę, że pewne rzeczy powinny być mocniej podkreślone, to film dla zagranicznego widza. Zbyt niezrozumiałe może być to, dlaczego Polacy nie wzięli udziału w defiladzie. Same słowa "żeby nie obrazić Stalina" nie wystarczą. Dlaczego nie obrazić? O co chodzi? Wartało chociaż wspomnieć, że sowieci zajęli Polskę. Skąd przeciętny widz w Europie zach., czy USA ma to wiedzieć?
Aktorstwo ok i to największy plus tego filmu. Poza jednym wyjątkiem. Nie wiem dlaczego producent podjął decyzje, że polskie teksty Milo Gibsona są wypowiadane przez lektora od dubbingu. Strasznie fatalnie to brzmi. Trzeba było podjąć odważną decyzję, że Polacy gadają po angielsku, tylko w tle po polsku. Albo coś podobnego. To naprawdę jest średnie.

Film całkiem nieźle trzyma się realiów historycznych, chociaż są też momenty, że od nich odchodzi. Dobrze pamiętam, że Frantisek zginął robiąc beczkę, a nie rozbił się o klif? Dawno już książkę czytałem.

Na plus też humor w filmie. Akcja całkiem wartka.

Teraz minusy.
Bardzo słabe sceny walk powietrznych. To jest film o dywizjonie myśliwców. Niestety to się nie umywa do nawet starszych filmów, Red Tails, czy innych. W bitwie jest mało napięcia. Zły niemiecki pilot nie jest odpowiednio wyeksponowany - powinno się go zrobić takim ucieleśnieniem antagonisty. Nie boimi się tak, jak powinniśmy, chociaż są sceny zbrodni niemieckich. Moje osobiste odczucie, że to za mało. Wracając do scen powietrznych, baaardzo słabe efekty, chyba modele tam robili, słaby też montaż. Źle to wpływa na odbiór całego filmu.
Pożar kamienicy polegał na oblepieniu okna papierem i zapaleniu w środku lamki świątecznej. Fatalne to było.
Muzyka poprawna, po prostu płynęła, ale nie podniosła mnie, ani nie sprawiła, że uroniłem łezkę.

Cóż, zobaczymy jak wychodzi drugi film.
dixie75
Sous-lieutenant
Posty: 462
Rejestracja: poniedziałek, 21 czerwca 2010, 08:06
Been thanked: 1 time

Re: Dywizjon 303 (oba filmy)

Post autor: dixie75 »

Za rok 11 listopada premiera. Pożujemy, zobaczymy...
Akurat temat bardzo bliski moim zainteresowaniom, więc bezlitosny będę. :twisted:
Uff, doczekałem 8-)
Co prawda zdążyłem tylko na polską wersję "prawdy", ale po stercie recenzji bardziej chciałem zobaczyć esencję (walkę w powietrzu) niż odtwarzanie zawiłości historycznych (to znam z książek, na tyle na ile potrafią to ich autorzy przekazać).
No i przyznam, że jestem zaskoczony, jak dobrze to wyszło. Jak na polską produkcję zaskakująco dobrze.
UWAGA na nisko latające spojlery, ale chyba kto miał iść do kina, to już był.
Choć muszę tu zrobić rozróżnienie, które nawet widziałem w którejś recenzji, że widać wyraźny podział na "powietrze" i "ziemię". W jakości, nie w tempie akcji.
Na początek ta pierwsza: Skopanych było tylko kilka ujęć. Bodaj dwa starty pary myśliwców (raz mietki, raz hurasie) w ujęciu od ogona tuż nad lotniskiem i strome dynamiczne wznoszenie. No to groziło przeciągnięciem :evil: Nienaturalnie wyszło. Jedno lądowanie parki mietków też jakoś sztucznie (za dynamicznie i za nisko) wyglądało.
Poza tym: Start z Northolt i nagle jesteśmy nad jakąś dużą wodą. Ossochoźzi :shock: Przecież w okolicy poza Tam Izą większych kałuż raczej nie ma... To są niemal przedmieścia Londynu i baza tego sektora do linii brzegowej miała najdalej ze wszystkich lotnisk 11 Grupy. :ugeek:
Z błędów na "statyce", to w scenie z dekorującym Goeringiem; dziób Gustava w jakiejś chyba późniejszej wersji trochę raził. Na Bob załapało się jedynie trochę Friedrichów z naciskiem na trochę.
Ok. To teraz miodek. Jakoś nikt z recenzentów nie zwrócił uwagi na warstwę dźwiękową. Jeśli ktoś myśli, że w filmie wojennym najważniejsza jest muzyka, to niech wraca do recenzowania romansów :evil: Owszem, jest ważna, pomaga budować klimat i sterować nim, ale tzw. dźwięki wojny są wręcz nie do pominięcia! A tu poza oczywistym rykiem Merlina :mrgreen: mamy np. dźwięki (a raczej stęki) pracującej konstrukcji hurasia. O takim detalu jak różnica odsłuchu tego samego dźwięku z kabiny pilota a z "przestrzeni" już nie wspominając.
BTW: fajnie, żeby ktoś tak pomyślał przy okazji jakiegoś filmu z akcją w przestrzeni kosmicznej. Bo dźwięk w próżni.., no wiecie...
Niestety nie słyszałem "osobiście i na żywo" pracującego DB601, więc zakładam ekstrapolując, że zadbano i o to.
Nie pamiętam jedynie, czy klekot MG FF różnił się od MG 17. Zresztą, nie zdążyłem przyuważyć, czy to były wersje z FF, bo ujęć było niewiele i dość dynamiczne. Zawszeć to jakiś pomysł na maskowanie błędów/niedociągnięć/uproszczeń.
Wyłapałem też kilka kadrów z hurasiami z VF(o ile pamiętam) na kadłubie. Z kontekstu wynikało, że to 303, ale podejrzewam, że to błąd w montażu (zamiana ujęć). Tym bardziej, że w scenie startu alarmowego jakichś angielskich zółtodziobów chłopaki lecą na RF-ach. Obstawiam, że to mógł być dywizjon stacjonujący w Northolt (powinien to być 1 kanadyjski). I to w zasadzie jedyna w filmie przesłanka do tego, że Northolt była bazą sektora, a nie zapomnianą dziurą na uboczu, gdzie tylko Polacy się pałętali. Co gorsza Vincenta nie rozgryzłem prawie do końca filmu. Spodziewałem się Kelleta (nielubianego przez naszych, ze wzajemnością), ale sprytnie "wysunięto przed niego" Forbesa (Forbeski). Zmarginalizowano Kentowskiego, Karubina i paru innych chłopaków opisanych przez Fiedlera...
Jeśli ktoś nie zna historii dywizjonu, to nie wyłapie, ale..., no wiem sam dlaczego, ale kiedy do jasnej ciasnej Krasnodębski dowodził dywizjonem?
Była słynna scena z Paszką i Me-110 (i prawidłowo! Żaden $%$%@ Dornier.), choć inaczej pokazana, niż w każdej książce którą znam :geek: a po chwili mamy scenę, która, jak się spodziewamy będzie słynną rozmową z opierpapier i przeniesieniem dywizjonu w stan operational. Ale nic z tego. Urbanowicz dowiaduje się, że przejmuje dowodzenie po Krasnodębskim :o Ewidentnie coś wycięto, bo nie wierzę, żeby tak legendarną scenę po prostu pominięto już na etapie scenariusza. Rozumiem, że pominięto walkę w której zestrzelono Krasnodębskiego, bo to była wtopa i to naprowadzania, którego operator wpakował naszych w zupełnie kijową sytuację taktyczną. Ale wcześniejszą rozmowę Paszki z Kelletem?
Scena pierwszej walki Zumbacha oczywiście fikcyjna, ale sam lot prawdopodobny, bo przed słynnym lotem z Blenheimami miało miejsce kilka patroli na osłonę lotniska i Niemcy po okolicach się kręcili.
Warto, myślę, odnieść się jeszcze do dwóch spraw.
Wątek niemiecki: dobry i zły Niemiec. Ciekawe retrospekcje. Ktoś w recenzjach pisał, że "dobrzy Polacy, źli Niemcy". G... prawda. Zarysowany został problem ideowości pilotów LW i chyba w tak skąpej przestrzeni trudno chyba coś byłoby wykombinować (no, może ten dobry Niemiec w pewnym momencie mógł zamalować swastykę na ogonie, co w rzeczywistości miało miejsce. Któryś JG na znak protestu tak zrobił i nikt za to nie beknął :shock: ). Jakoś z tego wybrnięto. Kto wie, może scena z malowaniem kolejnego zestrzału miała być czymś takim, ale musiałbym obejrzeć jeszcze raz.
I ostatnia scena z Niemcami w szpitalu - miodzio :lol:
Przy okazji ciekawostka: Urbanowicz faktycznie był w Austrii w czasie Anschlussu.
Wątek romansowy. Dziwny, przyznam. Moja żona twierdzi, że nie był tak do końca głupi. Ale co najważniejsze, nie był osią fabuły...
No właśnie. Tu nie ma fabuły. Nie ma narracji... I tak sobie teraz myślę, czy to błąd i dochodze do wniosku, że nie. To coś jak reportaż i takim w istocie jest książka Fiedlera (którego postać pojawia się raz w filmie). Sam Fiedler co prawda podkolorował, ale co do zasady, to niezależne od siebie opowiadania. Może stąd trochę szarpany ten film....
Czego mi zabrakło? Hordy bombowców. Nie widać tego, a przecież 303 wszedł na scenę gdy naloty zaczęły przybierać niespotykane dotąd rozmiary. Tymczasem mamy rajdy harcowników z pierwszej fazy BoB. Była tylko jedna scena ze stadem heńków i to pod koniec filmu oraz jedna (nie pamiętam w którym miejscu) w której nasze orły koszą Dorniery jak zboże (na oko ze dwie Staffel).
Szkoda. Można było to załatwić choćby ujęciami ze słynnego stołu-mapy w Uxbridge dającymi jako takie pojecie, co się wokół dzieje. Niby niewiele, ale zagęszczałoby to atmosferę, która trochę ulatywała.
Brakowało mechaników, a samoloty zawsze były nówki sztuki. Tymczasem już w połowie września stan był opłakany i często nie udawało się wystawić 12 maszyn.
Brakowało stałych zabudowań bazy. Na litość! To była przedwojenna baza i centrum sektora! Na obrazku mamy barak dispersalu i jakiś namiot :?
Poza tym, czy piloci nocowali w baraku dispersalu? O ile pamiętam z relacji, to warunki bytowania mieli luksusowe w porównaniu z Francją. Muszę pogrzebać w literaturze.
O aktorstwie trudno mi się wypowiadać bo nie wiele oglądam i mogę być subiektywny (jakbym teraz nie był :)), ale "anglicy" dawali radę. "Angielki" były momentami drewniane niczym polscy aktorzy sitcomowi. Adamczyk w zasadzie też dał radę, choć momentami się jakby zacinał w sytuacjach gdy powinien być ostrzejszy, ale to dobrze odegrana postać. Urbanowicz młodzieniaszkiem już nie był i tylko braki kadrowe dawały mi szansę polatać.
Zumbach, o dziwo trochę przypominał Zakościelnego :lol: Reszta raczej nie miała zbyt wielu okazji do zabłyśnięcia. Takich scen jak z Frantiskiem było bardzo za mało :cry:
Reasumując. Nie jest tak źle. To jest dobry kierunek. Nie trzeba orać, jest już co poprawiać :D. Od 1920 o niebo lepsze. No i nie było gumowych smoków :twisted: .
Jeszcze "tylko" zatrudnić dobrego dramaturga i może za 10 lat doczekamy czegoś trzymającego w napięciu. Może lepiej było się trzymać konstrukcji pisarza? Przypominałoby to wtedy trochę Kompanię Braci i jej zbiorowego bohatera.
Czekam teraz na wieści z drugiego, zapowiedzianego filmu. Ciekawe o czym będzie. Czyżby skupimy się na "ziemi"? Mam nadzieję, że po tak fajnych efektach (zaskakująco jak na ten budżet), chłopaki nie zdryfują w teatr telewizji...
Awatar użytkownika
Trampon
Adjudant-Major
Posty: 293
Rejestracja: poniedziałek, 3 listopada 2014, 18:05
Lokalizacja: blisko fabryki traktorów
Been thanked: 1 time

Re: Dywizjon 303 (oba filmy)

Post autor: Trampon »

Byłem z synem na obu filmach. Zgodny pogląd jest taki - "303 Historia Prawdziwa" jest ciekawszy, fajniej (może to złe słowo) pokazuje walki powietrzne. Jest też chyba więcej filmu w filmie - więcej akcji, mniej snucia się po ekranie.

W "303 Bitwa o Anglię" raziły mnie dialogi - wydawały mi się jakieś sztuczne. Mimo że było mniej patosu - to jakoś nie wydaje mi się aby faktycznie piloci tak ze sobą rozmawiali. Trochę tam ratuje sytuację Rhen-Zumbach, zwłaszcza w scenach gdzie występuje jako tłumacz (przekręcając to i owo) - ale i tak w Grze o Tron wypada aktorsko lepiej.

W "303 Historia Prawdziwa" raziło mnie za to kompletnie przerysowane postacie Brytyjczyków. Przesadny akcent, przesadzona chyba ponad faktycznie występującą pogarda dla wszystkiego co nie angielskie - to były jak dla mnie postacie z komiksu a nie realne.
dixie75 pisze:(...)Można było to załatwić choćby ujęciami ze słynnego stołu-mapy w Uxbridge dającymi jako takie pojecie, co się wokół dzieje. Niby niewiele, ale zagęszczałoby to atmosferę, która trochę ulatywała.(...)
Rzeczywiście, w "303 Bitwa.." jest to centrum operacyjne lepiej pokazane, widać więcej emocji wśród personelu zarówno w skali szerszej (bombardują nasze miasta) jak i w skali osobistej (czy mój chłopak przeżyje i wróci).

Jakbym miał powiedzieć czy iść na oba - iść. Jeśli na jeden to raczej na Historię (prawie) Prawdziwą.
"W świecie kolekcjonerów nader często dochodzi do zbrodni. Kolekcjonerzy to szaleńcy albo fanatycy na granicy szaleństwa, zaślepieni żądzą posiadania zdolni są do najgorszych przestępstw".
E. Niziurski, Nowe Przygody Marka Piegusa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”