[Film] Hi Way
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43348
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3922 times
- Been thanked: 2491 times
- Kontakt:
[Film] Hi Way
Czy ktoś już był i może się podzielic wrażeniami? Bardzo jestem ciekaw tego filmu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Byłem, spodziewałem się czegoś innego. Mumio niestety nie zabłysnęło tutaj zbytnio. Film to w zasadzie zlepek luźnych skeczy mniej, lub bardziej (zwykle to drugie) zabawnych, Jedzer był fenomenalny. Film jest niestety również za długi i momentami nudnawy (żadko mam ochotę wcześniej wyjść z kina). Mimo wszystko jeśli ktoś jest fanem to warto pójść.
Podobno trzeba go zobaczyć dwa do trzech razy, ja widziałem dopiero raz, może to stąd moja chłodna opinia
Podobno trzeba go zobaczyć dwa do trzech razy, ja widziałem dopiero raz, może to stąd moja chłodna opinia
Moje gry
"Diplomats! The best diplomat I know is a fully activated phaser bank!" - Lt. Cmdr. Montgomery Scott
"Diplomats! The best diplomat I know is a fully activated phaser bank!" - Lt. Cmdr. Montgomery Scott
- pablo8019
- Praefectus Castorium
- Posty: 577
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:44
- Lokalizacja: Markuszów
Ja go widziałem zaledwie jeden raz, ale mimo to nie zgodze się z powyższą opinią. Film faktycznie z pozoru wygląda na zlepek rozmaitych skeczy, ale w rzeczywistości to wszystko trzyma się kupy - tyle tylko, że mamy tu co chwila przenoszenie się do wymyślonych przez nich nowych scenariuszy. Mi to się całkiem podobało, poza tym poszedłem na ten film, żeby się nieco rozerwać a nie snuć potem jakieś filozoficzne rozważania, zainspirowane tym obrazem - i cel udało mi się osiągnąć. A miejscami to można się było naprawdę popłakać ze śmiechu...