@Wysoki
Przyznam, że z pewnym zdziwieniem przeczytałem ostatni Twój post, w którym zachęcasz mnie do drążenia tematu (choć przyznam, że zbytnio nie miałem na to ochoty), jak również z uwagi na to co czytam.
Dyskusja, prowadzona zresztą z innymi osobami, zaczęła się od mojego luźnego stwierdzenia:
Raleen pisze:Jakiś czas temu wydawca palnął w sieci emocjonalny wpis, że sprzedaż jego książek historyczno-militarnych jest słaba i że będzie się bardziej koncentrował na książkach o innym profilu. Potem ta wypowiedź dość szybko zniknęła, prawdopodobnie za sprawą jednej z życzliwych mu osób zaangażowanych w działalność wydawnictwa.
Zinterpretowałeś to jako wypowiedź odnoszącą się do siebie i usunięcia przez Ciebie jakiegoś postu, chociaż z tego wpisu to nie wynika, podobnie jak z kolejnego, który zamieściłem.
Pierwotna wypowiedź mogła zniknąć, a w jej miejsce pojawić się inna. Mogła być wyedytowana część postu.
Usunąć pierwotną wypowiedź mógł równie dobrze sam wydawca za radą życzliwej mu osoby, niekoniecznie moderator czy administrator.
Nie pisałem też o forum Historycy.org
Celowo sformułowałem to szerzej. Inna sprawa, że skąd mam wiedzieć kto to usuwał/edytował i w jakich okolicznościach. Jak każdy odbiorca mogę widzieć tylko efekt końcowy. Tamta wypowiedź wydawcy była tak rzucająca się w oczy, nietypowa i zadziwiająca jak na standardy komunikacji z czytelnikami, że jak mało która zapadła mi w pamięć, i jak rozmawiam z kilkoma znajomymi, okazuje się, że nie jestem w tym odosobniony.
Interesujące dla mnie i dające wiele do myślenia jest to, że spośród kilku możliwych interpretacji powyższego mojego wpisu przypisałeś mu od razu takie oto znaczenie, że chodzi o Ciebie i o usuwanie przez Ciebie postów.
Idąc dalej:
Wysoki pisze:Ależ proszę drążyć, dla mnie lepsze to niż czytanie sugestii, że coś usuwam.
Najpierw obruszasz się za sugestie, że coś usuwasz z forum Historycy.org
a chwilę później w kolejnym zdaniu czytam:
Wysoki pisze:Wystarczy przecież podać gdzie owa wypowiedź miała się znajdować i wszystko jest do znalezienia i wyjaśnienia. Ja mam dostęp do wszystkich, również tych usuniętych postów. Nie widzę wśród tych ostatnich niczego choć zbliżonego tematyką.
Czyli na Historycy.org istnieje zamknięty dział, gdzie umieszczasz wszystkie usunięte posty, do którego masz dostęp (zapewne wraz z innymi moderatorami tamtego forum). Z tego jednak wynika, że usuwasz posty. Ale wiesz co wygląda najzabawniej? W jednym zdaniu obruszasz się na sugestię, że usuwasz posty (choć przypomnę - wprost Ci tego tam nie zarzuciłem), a w następnym, zaraz po nim, gładko rozwodzisz się o swoim tajnym archiwum z usuniętymi postami. Chyba powinieneś się zdecydować, bo nawet od strony czysto logicznej pewne rzeczy nie do końca da się ze sobą pogodzić.
Z kolei wcześniej sam przedstawiłeś się jako osoba odpowiedzialna za dział wydawnictwa Napoleon V na Historycy.org i na FB:
Wysoki pisze:Jako osoba zajmująca się działem wydawnictwa na forum Historycy.org oraz jego stroną na FB miałbym na początek prośbę o nie tworzenie i rozpowszechnianie takich plotek.
Skoro tak, to można przyjąć, że wszystko co się dzieje w tym dziale od strony moderacji albo robisz sam albo w najgorszym razie nadzorujesz. W tym momencie nie bardzo da się więc zwalać na innych w sytuacji jeśli coś w tym dziale znika i to z wątpliwych powodów.
Z kolei zaciekawiła mnie też Twoja propozycja sposobu weryfikacji skasowanych postów. Jeszcze raz zacytuję fragment, który wyżej powoływałem:
Wysoki pisze:Ależ proszę drążyć, dla mnie lepsze to niż czytanie sugestii, że coś usuwam. Wystarczy przecież podać gdzie owa wypowiedź miała się znajdować i wszystko jest do znalezienia i wyjaśnienia. Ja mam dostęp do wszystkich, również tych usuniętych postów. Nie widzę wśród tych ostatnich niczego choć zbliżonego tematyką.
Gdybym miał wchodzić z Tobą w spór, to proponowanie mi bym opierał się wyłącznie na Twoim archiwum usuniętych postów na Historycy.org jest trochę zabawne. Co najmniej z kilku powodów:
Samo archiwum jest tajne i widzisz je tylko Ty i Twoi koledzy moderatorzy, i co chcesz możesz mi z niego pokazać, a co nie chcesz to mi nie pokażesz.
Możesz usunąć całkowicie dowolny post i potem twierdzić, że nigdy go nie było.
Na ile orientuję się w rozwiązaniach technicznych for, nie da się w ten sposób archiwizować ZMIAN treści postów, a prawdopodobnie wydawca nie tyle usunął całkowicie wpis co zmienił jego treść - dla stwierdzenia takich rzeczy Twoje archiwum jest bezużyteczne.
Jeśli masz uprawnienia administracyjne (choćby częściowe), to fora posiadają szereg innych rozwiązań technicznych, w oparciu o które można zafałszować sytuację (a przynajmniej próbować - jeśli się ma do czynienia z niezorientowanymi odbiorcami).
Reasumując, Twoja propozycja, wybacz, ale jest propozycją dla osoby zupełnie niezorientowanej w temacie i z mojego punktu widzenia niepoważną. Nie uważam się za znawcę w zakresie rozwiązań technicznych, jakie są na forach (i nie będąc informatykiem z pewnością nim nie jestem), ale po niemal 15 latach prowadzenia tego forum trudno bym się w tym zupełnie nie orientował.
Takie rzeczy są do zweryfikowania, ale żeby mieć całkowitą pewność to potrzeba do tego pełnego dostępu do bazy danych i przepływów danych, a to wątpię czy posiadasz, bo właścicielem forum Historycy.org z tego co się orientuję nie jesteś.
Wysoki pisze:Żywotność naszych książek jest dosyć długa, myślę że są nienajgorsze i z czasem się sprzedadzą, tylko że trwa to bardzo długo i powoli.
Ja bym bardzo chciał robić tylko takie książki, ale już brakuje mi sił i motywacji, wsparcia Czytelników też za wiele nie ma. Dlatego w przyszłym roku będzie sporo zmian i reorganizacji.
Była to informacja z listopada roku 2017, element jednej z dyskusji na forum Historycy.org, informująca jedną stronę, czytelników, o wrażeniach tzw. drugiej strony - publikującego i starającego się z tego żyć. Oraz planach na przyszłość.
Była niewątpliwie emocjonalna, ale oczywiście człowiek to nie maszyna i kiedy się w coś angażuje, to często reaguje na to właśnie emocjonalnie
.
Rzeczywiście była taka dyskusja i prawdopodobnie w związku z nią pojawiło się to co tak utkwiło mi w pamięci (i nie tylko mi). Zgadzam się co do tego że, warto zaznaczyć, iż to był jeszcze 2017 rok, więc nie ma to bezpośredniego związku z tym co dzieje się obecnie, czyli po 3 latach. Zgadzam się również, że wydawca ma prawo do własnych wrażeń i spostrzeżeń, i że nie jest maszyną. Chociaż jako profesjonalista nie może sobie pozwolić na to, co jego klienci.
Inna sprawa, że jak się porówna cytowany wyżej wpis wydawcy z tym co na początku pisałem, to właściwie są zgodne, a Twoje sprostowania i uzupełnienia niewiele wnoszą. Wydawca pisze, że książki historyczne słabo mu się sprzedają, że brakuje mu sił, motywacji i wsparcia czytelników i że w związku z tym w przyszłym (czyli 2018) roku będzie sporo zmian i reorganizacji. Na tym tle można się było domyślać na czym z grubsza miały polegać te zmiany i reorganizacje. To co dalej piszesz tylko to potwierdza:
Wysoki pisze:Zgodnie z tą informacją w roku 2018 zaczęły następować zmiany - wydawnictwo położyło większy nacisk na tematy, które rokują większą sprzedaż, ograniczyło liczbę publikowanych tytułów (przez dosyć długi czas utrzymywaliśmy poziom około 20 miesięcznie), oraz zaczęło zakładać imprinty, które wydają tematy bardzie popularne niż historia militarna.
Przyznam, że aż musiałem sprawdzić w słowniku internetowym znaczenie nieco tajemniczego dla przeciętnego czytelnika słowa "imprint". Najkrócej mówiąc Napoleon V wchodzi w książki innego rodzaju niż historyczne i wydaje je pod innymi markami. Te marki to owe tajemnicze "imprinty". Czyli to o czym dużo prościej i przystępniej dla przeciętnego odbiorcy pisałem na samym początku (podkr. moje):
Raleen pisze:Jakiś czas temu wydawca palnął w sieci emocjonalny wpis, że sprzedaż jego książek historyczno-militarnych jest słaba i że będzie się bardziej koncentrował na książkach o innym profilu.
No, ale jak ktoś przeczyta o tych "imprintach" (ponoć słowo stosowane w branży komiksowej i publikacji multimedialnych, chyba że teraz takie rzeczy Napoleon V też wydaje), to może nie dostrzeże o co chodzi.