Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Pejotl wspominał w dziale historycznym, że czytał (albo czyta) tę pozycję, więc chętnie dowiem się jak wrażenia, również wszystkich innych, którzy czytali zapraszam do dzielenia się nimi. Ja sam mam inny tom tego samego dzieła (serii) o systemach operacyjnych i sadzę, że niedługo nadejdzie jego kolejka do czytania, tak że też nie omieszkam się podzielić wrażeniami.

Z generałem Camonem i jego teoriami zdarzyło mi się zetknąć do tej pory pośrednio, m.in. w dziele Stefana Mossora "Sztuka wojenna w warunkach nowoczesnej wojny", a także pojawiał się sporadycznie u Jeana Colina.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Pejotl »

Raleen - czytam sobie bez pośpiechu i raczej wyrywkowo, bo książka jest w dużej mierze opisem kilkunastu bitew i manewrów jakie do nich doprowadziły. Z tego co najbardziej rzuca się w oczy to nie nastawianie się na wybieranie przełomowych fragmentów bitwy tylko na w miarę równomierne opisanie wypadków w jej trakcie. Np. przy Iławie Pruskiej czy przy Waterloo autor nie goni za sensacją i nie skupia się na "zagładzie" atakujących korpusów co często jest kulminacyjnym punktem bardziej współczesnych książek.

Intencją autora jest pokazanie powtarzalnego schematu jaki Napoleon standardowo stosował przy ustawieniu do bitwy i jej rozegraniu. W tym celu wyróżnił bitwę normalną i bitwę z położenia środkowego - ten drugi schemat jest tu trochę na siłę, gdyż jest zilustrowany tylko dwoma przykładami (a bitwa "normalna" trzynastoma)
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

W końcu dorwałem się do tej książki. Przez pewien czas była niedostępna w wydawnictwie, ale niedawno zrobili dodruk.

W konstrukcji jest dość podobna do części poświęconej sztuce operacyjnej Napoleona. Na początku dwa dość krótkie rozdziały teoretyczne, potem zaczynają się analizy bitew. Właśnie skończyłem czytać o bitwie pod Lipskiem - świetnie mi się czytało.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
czarek0402
Sous-lieutenant
Posty: 487
Rejestracja: poniedziałek, 7 sierpnia 2006, 17:38
Lokalizacja: Dolnośląskie
Has thanked: 148 times
Been thanked: 20 times

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: czarek0402 »

Ryśku, napisz kilka zdań na ten temat, dzień 16 października był najważniejszy, przełomowy, walki pod Crobern, Markkleeberg, Dolitz i Connewitz. Zwłaszcza Markkleeberg. Z tego co pamiętam, nawet w pewnym momencie Napoleon musiał chować się w czworoboku. Niby Francuzi już zwyciężali, dzwony kościelne w Lipsku już biły. Dzień straconych szans dla obydwu stron. ;)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Opis nie jest długi ani szczegółowy, bo to tylko jedna z wielu bitew. Pokazane jest jak działała ekonomia sił, jak Napoleon mając mniejszą armię zdołał doprowadzić do sytuacji, gdzie miał przewagę liczebną na decydującym odcinku walk. Kluczowe było skierowanie korpusu Marmonta na północ. Pokazano nieporozumienia wokół rozkazów dotyczących działań na północnym odcinku, gdzie obaj marszałkowie (Ney i Marmont) bardzo chcieli mieć więcej sił i wygrać. Tych sił zabrakło potem na południu. Kolejnym, bardzo istotnym wątkiem jest spóźnienie się Macdonalda z obejściem. Ostatecznie autor dochodzi do wniosku, że tego dnia wszystko sprzysięgło się przeciw Napoleonowi i że gdyby nie te pechowe sytuacje (czy po części nieodpowiedni ludzie) powinien był tę bitwę wygrać. To tak bardzo pokrótce.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Santa
Sergent-Major
Posty: 164
Rejestracja: środa, 8 maja 2013, 12:45
Been thanked: 4 times

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Santa »

Ciekawym co o tym napisano w nowym/starym dziele ze stajni Darka autorstwa M. von Hoen. Może być tak, że jednak Francuz Camon za bardzo pocukrzył Cesarzowi. Chociaż i tak ilekroć go czytam to mam wrażenie, że nikt nie przeskoczył Łysiaka w bałwochwalczym (momentami) podejsciu do geniuszu wojskowego Napoleona. A, że w głębokim poważaniu miał historyków i przypisy, walił takimi argumentami na prawo i lewo bez konsekwencji.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Doczytuję już powoli książkę.

Z rzeczy, które mnie zaciekawiły, wspomnę o bitwie pod Wagram i o tym, że autor powołując się na Jominiego, pisze, że możliwe, iż legendarna wielka kolumna Macdonalda, która zaatakowała austriackie centrum, została sformowana w taki a nie inny sposób wskutek błędnego zrozumienia rozkazów. Dla mnie bardzo interesująca sprawa. Ciekaw jestem jak to jest ujmowane w nowszych publikacjach (książka Camona ma już około 100 lat) i czy nadal daje się wiarę wersji Jominiego jako jednemu z możliwych wyjaśnień.

Bardzo fajnie czyta się też opis bitwy pod Waterloo. Trzyma w napięciu jak dobry kryminał, do końca... mimo że dobrze znamy zakończenie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Nieśmiertelne wielkie kolumny pod Waterloo i dywagacje co to tak naprawdę było - według Camona. Biorę oczywiście poprawkę, że książka ma swoje lata. Hipoteza o błędzie wydaje mi się jednak interesująca.

Około godziny 14, d’Erlon przeniósł do przodu swoje cztery dywizje, o łącznej sile 19 tys. żołnierzy.

Każda dywizja tworzyła kolumnę, bataliony rozmieszczono jeden za drugim, w odległości pięciu kroków. Od lewej do prawej dywizje: Alixa, Donzelota, Marcogneta, Durutte’a, składały się odpowiednio z 6, 7, 9 i 8 batalionów. Stały one w eszelonach, w 400 metrowych odstępach, dywizja Alixa z przodu. Front każdej kolumny liczył od 150 do 200 metrów, a jej głębokość od 12 do 24 szeregów. Na przedzie maszerowali tyralierzy.

To ugrupowanie nie odpowiadało w ogóle atakowi, którego nie przygotował wcześniej żaden skuteczny ogień artylerii ani piechoty. Ta ostatnia zmasowana na ograniczonym froncie, nie mogła zresztą prowadzić ostrzału, a z drugiej strony była bezbronna w obliczu ataków z flanki wykonywanych przez nieprzyjacielską kawalerię.

Czy więc ugrupowanie to stanowiło jedynie formację marszową, przyjętą przez Neya lub d’Erlona w celu zmniejszenia jego głębokości i umożliwienia mu w ten sposób, szybszego zniknięcia w pofałdowanym terenie, co miało przywrócić artylerii jak najwcześniej swobodę ostrzału?

Czy też może ugrupowanie to, zbliżając się do pozycji angielskiej, powinno poprzez przyjęcie szerokich odstępów pomiędzy jednym a drugim batalionem, przekształcić się w formację atakującą? Czy atak miał przybierać formę następujących po sobie fali?

Trudnym do ustalenia jest czy przyjęta formacja nie była jedynie wynikiem błędu powstałego przy przekazywaniu rozkazów?


H. Camon, Wojna napoleońska. Bitwy, Oświęcim 2012, s. 358-359
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Santa
Sergent-Major
Posty: 164
Rejestracja: środa, 8 maja 2013, 12:45
Been thanked: 4 times

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Santa »

Nowsze opracowania negują na pewno atak w tej formacji dywizji Durutte'a i bodaj części dywizji Quiota (a nie Allixa, który nie dotarł na pole bitwy). Być może dlatego tak poważnie zmniejszono jej siłę w ww. opracowaniu. Dywizja Donzelota też chyba nie była aż tak słaba.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Co do dywizji Alixa (Quiota) on pisze, w innym miejscu o ataku późniejszym jednej brygady na La Haye Sainte z obejściem, tak że z kontekstu można wywnioskować, że też przyjął iż nie atakowała cała dywizja. Rozumiem, że co do samego uformowania batalionów w ramach wielkich kolumn nie masz uwag?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Santa
Sergent-Major
Posty: 164
Rejestracja: środa, 8 maja 2013, 12:45
Been thanked: 4 times

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Santa »

Mam, albowiem jeśli przyjmiemy, że Francuzi od 1813 r. (plus minus) szykowali się w dwa, a nie trzy szeregi to dywizje powinny mieć od 12 do 18 szeregów (jeśli liczy, że każdy z batalionów był rozwinięty). Jeśli przyjmiemy, że w trzy szeregi to będzie od 18 do 27 szeregów. Zarotowych oczywiście nie liczę. Szerokość frontu sugeruje, że każdy batalion był rozwinięty w linię. W takim przypadku pisanie, że był to szyk "marszowy" to grube nadużycie, albowiem linia jest jednym z najgorszych szyków do maszerowania, szczególnie tak głęboko urzutowana. Nie do końca też zgodziłbym się, że taki szyk nie sprzyja obronie przeciwko kawalerii, albowiem wystarczyłoby wydać rozkaz dla skrajnych rot zwrotu w jedną stronę (zewnętrzną) i sprawa załatwiona. Gorzej, że w takiej sytuacji, boczne ściany miałyby małą szerokość frontu, zależnie od liczby batalionów i szeregów (dwóch lub trzech) czyli w skrajnie niekorzystnym przypadku zaledwie 12 rot. Ale już przy 9 batalionach i trzech szeregach mamy 27 rot, a więc 81 luf.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Dzięki za komentarz, na coś takiego właśnie liczyłem :).

Z tym formowaniem się do obrony przeciwko kawalerii, jeśli linie były blisko siebie jedna za drugą to istniały komendy pozwalające się tak przeformować, żeby cała dywizja stworzyła duży czworobok tak jak piszesz? Tzn. ściśle rzecz biorąc to nie byłby czworobok, bo w środku zostaliby żołnierze, tylko ci na skraju linii z obu boków obracaliby się w stronę przeciwnika.

On tam pisze jeszcze o eszelonach, że te dywizje były ustawione w eszelony. Nie wiem czy dobrze to rozumiem, ale to kolejne dywizje miały być w pewnym sensie ustawione "w schody"? I jeszcze lewoskrzydłowa dywizja (wg niego Alixa) z przodu? Jeśli tak rzeczywiście było, to znalazł dobre wyjaśnienie dlaczego potem jak poszła szarża od lewej (Francuzów) to ta pierwsza dywizja jako wysunięta łatwo wpadła na kolejną w szyku, znajdującą się na prawo. Tylko po co mieliby wysuwać do przodu dywizję na lewym skrzydle, znajdującą się najbliżej centrum i nieosłoniętą z lewej flanki? Raczej naturalne wydaje mi się, że do przodu powinna być wysunięta dywizja prawoskrzydłowa.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Recenzja książki na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=112
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Pejotl »

Santa -> dokładnie taką dyskusję (z podobnymi do twoich argumentami) prowadziliśmy onegdaj z clownem w wątku o grze Waterloo 1815
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Santa
Sergent-Major
Posty: 164
Rejestracja: środa, 8 maja 2013, 12:45
Been thanked: 4 times

Re: Wojna napoleońska. Bitwy (H. Camon, Napoleon V)

Post autor: Santa »

A być może. Kiedyś rzucę okiem.

@ Raleen

Nie kojarzę takiej komendy. Rozmawiałem ostatnio z jednym z oficerów naszej dywizji i on też jej nie kojarzy, ale zna się dobrze, na szkole batalionu i w dół. Jednak teoretycznie nie ma problemu w odłamaniu kilku rot z każdego skrzydła (manewr dokonywany w każdej sytuacji, kiedy maszerujący oddział ma zbyt szeroki front i pojawia się zwężenie terenu wymagające zwężenia frontu). Oczywiście nie jest to idealny układ, ale w teorii możliwy. Podobnie jak zatrzymanie skrzydłowych kompanii i wykonanie zachodzenia w prawo/lewo, po odpowiednim zwrocie, co tworzyłoby sytuację, gdzie na skrzydle batalionów rozwiniętych w linię mamy po kompanii/plutonie ustawionym pod kątem 90 stopni i maszerującym rotami do przodu. W razie ataku jazdy należałoby wykonać tylko zwrot w prawo/lewo (w zależności od skrzydła) i gotowe. Oczywiście manewr musiałby być powtórzony przez kolejne bataliony, wraz ze zwiększeniem odstępu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”