Strona 1 z 3

Ubywa księgarni

: wtorek, 30 sierpnia 2016, 09:58
autor: Raleen
Artykuł na Interii (więcej w "Rzeczpospolitej"):

http://fakty.interia.pl/prasa/news-rzec ... Id,2260262

Jakiś czas temu rozmawiałem z jabu i dane dla Europy zachodniej (np. Francji) są podobne, a na dłuższym odcinku czasowym jeszcze bardziej uderzające.

Re: Ubywa księgarni

: wtorek, 30 sierpnia 2016, 11:06
autor: clown
Pierdoły i sianie paniki. Po prostu księgarnie mają szajs na stanie. Do tego jeszcze żenujące marudzenie na darmowe podręczniki, żeby zgraja cwaniaków i grubych misiów z wydawnictw i księgarzy zarobiła krocie na corocznie wydawanych tych samych książkach ze zmienioną datą wydania.

Re: Ubywa księgarni

: wtorek, 30 sierpnia 2016, 15:10
autor: elahgabal
Ostatni raz zakupy w księgarni stacjonarnej robiłem jak wyszedł "Sezon burz" Sapkowskiego.
Handel książkami przenosi się do sieci. A "czytelnictwo" Polaków jest kwestią znaną.

Re: Ubywa księgarni

: wtorek, 30 sierpnia 2016, 20:51
autor: cdc9
Warto też odnotować pewien renesans bibliotek publicznych wyglądających inaczej niż pamiętam z dawnych lat (miałem w korzystaniu z biblioteki publicznej przerwę około 30 lat).
Sam zapisałem się na powrót bodaj dwa lata temu do biblioteki i jestem całkiem zadowolony z jej oferty. Regularnie wypożyczam tam sobie książki, których bym nie kupił. Wśród znajomych też znajduję osoby korzystające z oferty bibliotek.
Oczywiście internet "załatwił" tradycyjne księgarnie i na to rady chyba nie ma. Sam kupuję w tradycyjnej księgarni raz, dwa razy w roku i traktuję to nieco misyjnie ;) , trochę na zasadzie "aby jednak istniała dalej". Mam do tej konkretnej księgarni wielki sentyment, który zrozumieją starsi koledzy pamiętający czasy, gdy nie było atrakcyjnych książek w księgarni ot tak sobie do kupienia. W tym punkcie, zaprotegowany przez bibliotekarza z mojego liceum, kupiłem spod lady nieśmiertelny Atlas historyczny Polski pod redakcją Władysława Czaplińskiego i Tadeusza Ładogórskiego, który cały czas mi dobrze służy. :)
Pewnie więc to może i jakiś symbol, że księgarnie odejdą w przeszłość wraz ze zmianami demograficznymi kiedy w niebyt odejdzie swoisty sentyment nie patrzący się na stronę ekonomiczną.

Re: Ubywa księgarni

: wtorek, 30 sierpnia 2016, 21:41
autor: Icmrg
Gdy tylko mogę, to kupuję w tradycyjnej księgarni. Najczęściej staram się przywieźć jakąś książkę z wyjazdów (najchętniej jakieś regionalia, a jak jeszcze do tego regionalia historyczne to już w ogóle super!), niemniej faktycznie coraz częściej mam problem, aby wybrać coś sensownego. W zalewie powieści, kryminałów, książek kucharskich i tym podobnych publikacji "o niczym" muszę przyznać rację poniższemu zdaniu:
Po prostu księgarnie mają szajs na stanie.

Re: Ubywa księgarni

: środa, 31 sierpnia 2016, 07:50
autor: gocho
Trochę winy ponosi nowoczesna (rozreklamowana) aranżacja wnętrz - wnętrze pokoju to stolik dla kurdupli, taki 30 cm nad ziemie, plazma na ścianie i mała komódka na dvd. W tym zamyka się życie coraz większej grupy ludzi.

Jeszcze 25 lat temu w malutkiej Kiernozii jakieś 1 tys. mieszkańców (tej z grobowcem Walewskiej) była sobie księgarnia, gdzie nawet gry planszowe można było dostać. Nie sądzę, żeby wielu tam jeszcze coś czytało, nawet z internetu.

Re: Ubywa księgarni

: środa, 31 sierpnia 2016, 10:57
autor: Darth Stalin
gocho pisze:Trochę winy ponosi nowoczesna (rozreklamowana) aranżacja wnętrz - wnętrze pokoju to stolik dla kurdupli, taki 30 cm nad ziemie, plazma na ścianie i mała komódka na dvd. W tym zamyka się życie coraz większej grupy ludzi.
Nie do końca - w takiej Ikei jest całkiem sporo wzorów wnętrz z regałami i półkami na ksiażki. Szkoda tylko, że stawiane na nich książki są po szwedzku :lol: i nikt w Ikei nie wpadł na pomysł, żeby do tych wzorcowych (reklamowych) wnętrz kupić książki wydane w Polsce... :twisted:

Re: Ubywa księgarni

: środa, 31 sierpnia 2016, 17:32
autor: cadrach
Niestety ale dokładam swój grosik do upadu księgarni. Korzystam od lat (od zawsze) z bibliotek i sam niewiele kupuję, i to wyłącznie książki, których w bibliotekach nie znajdę lub które chcę mieć w domu na co dzień (a książki tylko kilku autorów jestem w stanie traktować jako takie niezbędniki - katechizmy).

Szkoda mi też upadających antykwariatów, w których często zupełnie przypadkowo można wyłowić jakąś perełkę. Rozmawiałem z właścicielką mojego ulubionego katowickiego antykwariatu, którego już nie ma. Opowiadała mi, że utrzymywanie w centrum miasta dużego pomieszczenia jest zupełnie nieopłacalne i że nawet wtedy, gdy opłaciła jeszcze czynsz za ostatni miesiąc, więcej zysku ma ze sprzedaży książek przez internet. W tej sytuacji wycofanie się z tymi wszystkimi książkami - a było tego kilka ton - do garażu lub jakiejś piwnicy jest dla niej zdjęciem kamienia z serca. Była to osoba, która profesję handlarza książek traktowała poważnie i dlatego nie myślała, by się z tego całkiem wycofywać. Podejrzewam, że wielu innych handlarzy chętnie wymieniłoby towar na coś innego, a nie tylko rezygnowało z miejsca sprzedaży. To chyba naturalny proces.

Re: Ubywa księgarni

: środa, 31 sierpnia 2016, 22:02
autor: dixie75
Ot, zmienia się tzw. model biznesowy dzięki rozwojowi techniki cyfrowej (mocno uogólniając). Trochę tak jak w branży muzycznej, na co sam szczyt branży jest bardzo oporny i stąd te różne riia, mpia (z pamięci piszę) czy inne wojujące zaiksy bronią starego porządku prawa (czyt. koryta).
Nie wiem jak zagramanicą, ale w naszym grajdołku trudno nie zauważyć jeszcze jednego czynnika, którego jakoś jeszcze tu nie wymieniono. Mianowicie pojawienie się tak dużego gracza jak Empik (mówi się też o Matrasie, że dołożył swoje do zniszczenia rynku) powtórzyło model z wejściem "sieci sklepów wielkopowierzniowych" kilku europejskich potentatów. Wiele bazarków i sklepików po prostu wymarło. Większość klienteli w zachwycie poleciała tam gdzie więcej, kolorowiej, taniej... do czasu :twisted:
I po pewnym czasie okazuje się jednak, że z tym wyborem, to różnie bywa, a ceny, to granda. A jeśli taniej, to badziewie, nie warte wzięcia za dopłatą (niestety jest grupa ludzi, którzy zawsze się na to złapią i niekoniecznie z biedy, czyli magia promocji w akcji :lol: )
Tymczasem podobnie jak część bazarków jednak przeżyła, bo sprzedawcy okazali się bardziej elastyczni w ofercie od molochów, a jak nie tańsi, to wygrywali jakością (do czego niestety społeczeństwo musiało dorosnąć i się trochę wzbogacić).
Z księgarniami jest trochę podobnie, część przeżyła. Np. na moim osiedlu jest księgarnia funkcjonująca nieprzerwanie od ok. 30 lat. Widać, że ktoś starannie dobiera ofertę. Jeśli chcę kupić kalendarz albo książki dla dzieciaków, to idę właśnie tam, a nie do "marketu". W swojej działce historycznej też czasem jakąś perełkę wyłowię.
Niestety (dla tej księgarni 8-) ) większość pieniędzy zostawiam w księgarniach internetowych, ale tam już kupuję kartonami i splajtowałbym płacąc Sugerowaną Cenę Detaliczną. Poza tym bez problemu znajdę wydania sprzed 5-6 lat i więcej, o co w "dużych sklepach" jest trudno.
Zauważyłem też, że same księgarnie redukują się powoli do roli punktów odbioru, bo większość asortymentu mają w swoim sklepie internetowym, a na miejscu, tylko tyle, o ile, żeby wyglądało to na księgarnię :)
Czy to źle? Myślę, że to z jednej strony konieczność (cięcie kosztów - po prostu wygrywają z ceną, bo jakość towaru wszędzie taka sama) z drugiej wygoda. Po prostu wygodniej i szybciej (dla mnie) robi się zakupy w internecie, gdzie i tak szukam informacji, co warto kupić.

PS. Temat tzw. psucia rynku przez dużych graczy nie sprowadza się tylko do odciągnięcia klientów od małych, lokalnych księgarń. Bardziej chyba nawet dotyczy wydawców i ich problemów z dystrybucją, ale to zupełnie inny wątek...

Re: Ubywa księgarni

: środa, 31 sierpnia 2016, 23:06
autor: elahgabal
Że padają antykwariaty to też nie dziwi. W czasach "sprzed Allegro" jedyne co można było zrobić to złazić kilka, kilkanaście (jak już się było zdesperowanym) punktów i poszukiwaną pozycję brało się za taką cenę jaką dyktował ten kto akurat ją posiadał. Teraz po prostu wpisuje się tytuł w wyszukiwarce. I kupuje się o wiele wiele taniej.
Pamiętam jak swego czasu dałem "gigantyczne" 25 złotych za "Upadek Rzymu" Krawczuka wyszperany w pseudo antykwariacie. Kilka lat później na giełdzie nabyłem egzemplarz w ładniejszym stanie za... 2 złote. Pierwszy lunąłem na będącym jeszcze wtedy platformą handlu "starzyzną" "Alledrogo" i nawet parę złotych zarobiłem. Dzisiaj chodzenie po antykwariatach to raczej hobby niż konieczność.

Re: Ubywa księgarni

: czwartek, 1 września 2016, 09:51
autor: cdc9
Rzeczywiście żal znikających antykwariatów ... W Bydgoszczy jest ledwie jeden antykwariat, a utrzymuje się między innymi dlatego, że istnieje w kamienicy, której właścicielem jest właściciel antykwariatu. Chodzenie tam jest rzeczywiście zajęciem hobbystycznym. Najważniejsza jego aktywność to handel starodrukami oraz organizacja prestiżowych Aukcji Bibliofilskich.

Na marginesie przypomniało mi się, że w Warszawie (mam takie doświadczenie sprzed kilkunastu lat) nie ma już ulicznych stoisk z książkami (kogoś w rodzaju bukinistów). Gdy tylko wychodziło się z Dworca Centralnego można się było na te stoiska natknąć (tak jak pamiętam w kierunku Rotundy PKO stały one w dużej liczbie co kilkadziesiąt metrów, na Krakowskim Przedmieściu chyba też takie były). Ileż ja tam nakupowałem dziwnych książek niedostępnych w księgarniach, np. Mein Kampf, czy Doktrynę Faszyzmu. :) Miło wspominam ówczesne podróże służbowe do stolicy (lata dziewięćdziesiąte i początek nowego wieku) - zawsze coś ciekawego przywiozłem!

Re: Ubywa księgarni

: czwartek, 1 września 2016, 10:41
autor: Sarmor
cdc9 pisze:Na marginesie przypomniało mi się, że w Warszawie (mam takie doświadczenie sprzed kilkunastu lat) nie ma już ulicznych stoisk z książkami (kogoś w rodzaju bukinistów).
Jak najbardziej są, choćby na Krakowskim Przedmieściu, Chmielnej czy przy Rondzie de Gaulle'a. Choć może nie w dużej ilości (ale na Chmielnej jest za to spore stoisko).

Re: Ubywa księgarni

: czwartek, 1 września 2016, 10:51
autor: cdc9
Dziękuję za informację. Będę ich wypatrywał!
Kiedyś było ich naprawdę sporo, a teraz ich nie widzę, ale fakt, że moje przemieszczanie się po stolicy ogranicza się do drogi na przystanek mzk, metro lub postój taksówek.

Re: Ubywa księgarni

: czwartek, 1 września 2016, 11:43
autor: Przemos19
U mnie powoli na regale kończy się miejsce na książki, dobrze że chociaż literaturę prawniczą przechowuję w kancelarii - jest luźniej w domu :)
Jednakże wolę kupować przez internet z odbiorem osobistym w danej księgarni "sieciowej". Zwykła księgarnia odwiedzana impulsowo.

Re: Ubywa księgarni

: czwartek, 1 września 2016, 12:45
autor: Telamon
Do 2012 pomiędzy Galerią Krakowską, a Dworcem - w przejściu podziemnym - istniało mnóstwo stoisk z używanymi książkami. Nawet coś tam nabyłem, choć najbardziej zapamiętałem smród ze stoisk z żywnością. Mimo remontu, usunięcia straganów smród pozostał...

Ostatnią książkę w księgarni kupiłem w następnym roku, od tego czasu męczę allegro oraz internetowe księgarnie. W internecie prościej mi znaleźć konkretny tytuł, a często nawet upolować białe kruki (tydzień temu ostatnie na rynku monografie francuskich czołgów Ledwocha :D).
Księgarnie odwiedzam raczej aby przejrzeć półki, czasami znajdę coś ciekawego - wówczas zaczynam szukać recenzji (nie kupuję czegoś co nie przeczytam nawet gdyby było w cenie bułki ;)).

Oprócz tego książki elektroniczne, tego mam zatrzęsienie...