Czerwony sztorm
: poniedziałek, 26 lutego 2018, 13:54
Zapewne wielu z Was czytało swego czasu tytułową powieść Toma Clancy'ego.
No to zapraszam do lektury czegoś w rodzaju recenzji (w branżowej publikacji, żeby nie było) punktującej absurdy operacyjne, które implementował Clancy Sowietom, dzięki którym NATO mogło ostatecznie wygrać:
http://www.dtic.mil/dtic/tr/fulltext/u2/a195010.pdf
W skrócie: kompletnie błędne jest założenie, że dowódca Kierunku Strategicznego (czyli takiej "mini-Stawki") musi prosić Moskwę o zgodę na użycie GOM podlegającej wyłącznie jemu (chociaż zgodnie z sowiecką doktryną ma on całkowitą swobodę w wykorzystaniu środków oddanych mu do dyspozycji, a zwłaszcza GOM). A skoro by nie musiał, to...
Poza tym:
1. Sowieci popełniają rażące błędy zupełnie bez sensu, a korzystanie z Suworowa (motyw z grupą specnazu) ogranicza się tylko do samego motywu - Clancy zignorował choćby przedstawioną przez tegoż Suworowa procedurą znikania w razie "wpadki" - w przypadku opisanym w powieści zanim specsłużby RFN by się zorientowały, to kryjówka grupy byłaby pusta, a gospodarz leżał gdzieś martwy i pieczołowicie ukryty. Nie wykluczam wręcz akcji w szpitali i likwidacji dowódcy grupy. Do tego ów dowódca nie miałby pojęcia o celach innych grup... itd. itp.
2. Uderzenie morskimi Tomahawkami na bazy w ZSRR mogłoby się skończyć użyciem broni jądrowej przez Sowietów na masową skalę - taki atak mógłby zostać odczytany jako wstęp do zmasowanego ataku jądrowego na ZSRR zanim by się okazało, że są to pociski konwencjonalne, nie atomowe... (kłania się paranoja z Able Archer'83).
Do tego w ogóle nie zostały uwzględnione systemy OPL na Płw. Kola ani choćby MiG-31 PWO...
3. Jeśli opanowanie Islandii miałoby być kluczem do kontroli nad Płn Atlantykiem i Morzem Norweskim, to wyspy broniłaby nie garść MiG-ów-29, tylko pakiet Su-27 i MiG-31 z PWO, zapewne wzmocnionych przez S-300.
A to już zupełnie inna para kaloszy, nawet mimo ówczesnej niedoskonałości Su-27 (ale w tandemie z MiG-31 to już byłby zabójca); a nie wykluczam nawet wysłania tam jakiegoś A-50 (albo dwóch)...
4. Kwestia hipotetycznych zdolności myśliwskich F-19/F-117B to jeszcze inna bajka, mocno fantastyczna.
No to zapraszam do lektury czegoś w rodzaju recenzji (w branżowej publikacji, żeby nie było) punktującej absurdy operacyjne, które implementował Clancy Sowietom, dzięki którym NATO mogło ostatecznie wygrać:
http://www.dtic.mil/dtic/tr/fulltext/u2/a195010.pdf
W skrócie: kompletnie błędne jest założenie, że dowódca Kierunku Strategicznego (czyli takiej "mini-Stawki") musi prosić Moskwę o zgodę na użycie GOM podlegającej wyłącznie jemu (chociaż zgodnie z sowiecką doktryną ma on całkowitą swobodę w wykorzystaniu środków oddanych mu do dyspozycji, a zwłaszcza GOM). A skoro by nie musiał, to...
Poza tym:
1. Sowieci popełniają rażące błędy zupełnie bez sensu, a korzystanie z Suworowa (motyw z grupą specnazu) ogranicza się tylko do samego motywu - Clancy zignorował choćby przedstawioną przez tegoż Suworowa procedurą znikania w razie "wpadki" - w przypadku opisanym w powieści zanim specsłużby RFN by się zorientowały, to kryjówka grupy byłaby pusta, a gospodarz leżał gdzieś martwy i pieczołowicie ukryty. Nie wykluczam wręcz akcji w szpitali i likwidacji dowódcy grupy. Do tego ów dowódca nie miałby pojęcia o celach innych grup... itd. itp.
2. Uderzenie morskimi Tomahawkami na bazy w ZSRR mogłoby się skończyć użyciem broni jądrowej przez Sowietów na masową skalę - taki atak mógłby zostać odczytany jako wstęp do zmasowanego ataku jądrowego na ZSRR zanim by się okazało, że są to pociski konwencjonalne, nie atomowe... (kłania się paranoja z Able Archer'83).
Do tego w ogóle nie zostały uwzględnione systemy OPL na Płw. Kola ani choćby MiG-31 PWO...
3. Jeśli opanowanie Islandii miałoby być kluczem do kontroli nad Płn Atlantykiem i Morzem Norweskim, to wyspy broniłaby nie garść MiG-ów-29, tylko pakiet Su-27 i MiG-31 z PWO, zapewne wzmocnionych przez S-300.
A to już zupełnie inna para kaloszy, nawet mimo ówczesnej niedoskonałości Su-27 (ale w tandemie z MiG-31 to już byłby zabójca); a nie wykluczam nawet wysłania tam jakiegoś A-50 (albo dwóch)...
4. Kwestia hipotetycznych zdolności myśliwskich F-19/F-117B to jeszcze inna bajka, mocno fantastyczna.