"Sierpniowe salwy" B. Tuchman

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10548
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2089 times
Been thanked: 2820 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Strategos pisze:Z pewności to dzieła nieporównywalne. Co do Cuszimy to tracę pewność czy była to klasyczna powieść może raczej zbeletryzowana relacja oparta o wspomnienia . Zulu nam to wyjaśni ostatecznie. Pamietam dramatyczne opisy . Jeden szczególnie wstzrąsajacy dotyczył śmierci mraynarzy nie mogących wydostać się z tonącego okretu rosyjskiego .
Oslabya t. Pobieda (Pobieda i Pierieswiet zostały zatopione w Port Artur) -pierwszy pancernik zatopiony w Cuszimskiej Batalii - chodzilo o obsady maszynowe i kotłowe - do przedziałów tych prowadziły jedynie zejścia z pokładu pancernego, w którym otwory zamykane były specjalnymi klapami jedynie... od zewnątrz.
Wprawdzie po rozkazie opuszczenia pancernika usiłowano tych ludzi uwolnić, ale wskutek eksplozji klapy zostały zdeformowane, więc nie było szans na ich otwarcie.
Resztę można sobie dopowiedzieć, dodam że przedziały kotłowe i maszynowe były wielkimi halami, więc powietrza było tam sporo :(

Znajdźcie podobny fragment u Pani Tuchman, tak sugestywnie opisany (no może sytuację bunkrowania przez Suchona u wybrzezy Włoch, gdzie z przemęczenia zmarło 4 ludzi).
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Jenerał von Auffenberg pisze:
Znajdźcie podobny fragment u Pani Tuchman, tak sugestywnie opisany (no może sytuację bunkrowania przez Suchona u wybrzezy Włoch, gdzie z przemęczenia zmarło 4 ludzi).
Oto fragmenty ksiazki Barbary Tuchman " Sierpniowe Salwy MON 1988 wydanie II s 262-263.

"Pod Viron VI korpus francuski pod dowództwem gerała Sarraila objął z flanki korpus niemiecki ogniem swych "siedemdziesiątekpiatek"
Pole bitwy przedstawiało po tym scenę nie do wyobrażenia - meldował przejęty grozą oficer francuski. Tysiące martwych ciał stało nadal podtrzymywanych nadal jakby przez łuk oporowy , utworzony z leżących w rzędach ciał jedno na drugim, wznaoszących sie pochyło od linii poziomej do kąta 60 stopni." Oficerowie z St Cyr szli do bitwy w ozdobionych białymi piórami czakach i białych rękawiczkach, umieranie w białych rekawiczkach uznawano za "chic". Nie zidentyfikowany sierżant francuski prowadzący dziennik napisał " działa odskakują przy każdym strzale. Zapada noc , wyglądają jak jakieś dziwne istoty wysuwajace jęzory i plujące ogniem , Sterty ciał niemieckich i francuskich leżą z karabinami w rękach ,zwróconne każde w inną stronę.Pada deszcz, pociski wyją i rozrywają się- przez cały czas.Ogień artyleryjski jest najgorszy. Leżę przez cała noc słuchając jęku rannych - niektórzy z nich to Niemcy .Kanonada trwa . Gdy tylko milknie na chwile, słyszymy w lesie jęki rannych, dochodzące ze wszystkich stron.Każdego dnia wpada w obłęd , dwóch, trzech naszych ludzi."

Strona 402

W tym samym czasie natarcie Lnarezaca w kierunku St Qeuntin napotkało na trudności . Jeden z pułków XVIII korpusu , który otrzymał rozkaz zajęcia leżacej na jego drodze wsi nacierał pod padajacym jak grad szrapnelami . "Pociski patroszyły drogę i obłamywały ogromne konary drzew " pisał potem sierżant , który przeżył.
"Padanie było głupotą, równie dobrze można było iść dalej.. Tu i tam leżeli płasko na brzuchach lub na plecach ludzie. Byli martwi. Jednemu z nich pod jabłonią brakowało całej twarzy, krew zalewała mu głowę. Po prawej stronie zagrzmiały werble a potem na głos trabki rzucono się do ataku na bagnety. Nasza linia szła do przodu ,znaczona iskrami bagnetów nachylonych ukośnie na tle błekitnego nieba. Rytm werbli stawał się coraz szybszy. " Naprzód !" . Wszyscy żołnierze podchwycili ten okrzyk: " Naprzód ! " . Była to wspaniała chwila. Elektryczny dreszcz przeszedł mi przez skórę na głowie i włosy stanęły mi dęba. Werble biły jak wściekłe, gorący wiatr niósł dżwięki trąbki , ludzie wrzeszczeli w uniesieniu !... Nagle zatrzymano nas . Atakować silnie broniona wieś , odległą o 800 metrów , było czystym szaleństwem. Przyszedł rozkaz " padnij ,kryć się "
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10548
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2089 times
Been thanked: 2820 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Jutro wstawię jeden fragment.
Ciekawe, ilu przeczyta go w całości od razu.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Chevau-léger
Sous-lieutenant
Posty: 364
Rejestracja: czwartek, 24 sierpnia 2006, 09:06
Lokalizacja: Varsovie

Post autor: Chevau-léger »

Co do "Sierpniowych salw" Barbary Tuchman to mogę tylko wyrazić opinię, że to świetna książka. Szkoda tylko, że nie opisuje w niej dalszych losów tej wojny. Natomiast genezę i pierwsze dni opisuje po mistrzowsku. Oczywiście pani Tuchman nie jest historykiem wojskowości i dlatego trudno oczekiwać dogłębnych analiz pod tym kątem, natomiast atmosfera tamtych dni, polityka i dyplomacja- to wszystko jest tam opisane po mistrzowsku. Majstersztyk.

Natomiast "Wyniosła wieża" już nie spodobała mi się tak bardzo i odłożyłem ja szybko. Mimo że interesuje mnie kultura anglosaska nie mogłem już wytrymać opisu życia wyższych sfer Albionu (banda próżniaków :evil: ). Poza tym drobiazgowy opis życia politycznego Wlk Brytanii pod koniec XIXw. potrafi znużyć, chyba, że jest to dla kogoś pasją.
Uboot
Carabinier
Posty: 27
Rejestracja: piątek, 25 października 2013, 17:33
Lokalizacja: Nowogród Bobrzański

Re: "Sierpniowe salwy" B. Tuchman

Post autor: Uboot »

Przeczytałem trzykrotnie. Ostatnio jako swoiste dopełnienie ''Dreadnoughta'' Roberta Massie. Świetnie się czyta!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”