Kapuściński non-fiction (A. Domosławski, Świat Książki)

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Kapuściński non-fiction (A. Domosławski, Świat Książki)

Post autor: Raleen »

Rzecz o książce Artura Domosławskiego, stanowiącej w jego rozumieniu biografię słynnego pisarza i reportera, jego przyjaciela. Ukazuje ona, ku oburzeniu wielu, intymne szczegóły z życia Ryszarda Kapuścińskiego, wynika z niej też, że co najmniej trochę w swoich książkach zmyślał. Na tym nie koniec.

Takie ukazywanie Kapuścińskiego oczywiście nie podoba się wielu osobom. Niedawno autor tłumaczył się ze swoich działań w programie u Tomasza Lisa. Dla mnie przyznam, najbardziej wątpliwe moralnie jest załatwienie sprawy z wdową po pisarzu, której, jak się wydaje, Domosławski dał do zrozumienia, że to będzie trochę innego typu książka i za co jak się zdaje ta udostępniła mu różne materiały.

Jak oceniacie całą tą sytuację? Czy ktoś szykuje się do zakupu/przeczytania tej książki?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Oj, juz miałem nadzieje, że przynajmniej tu o tym nie będzie bo jakoś nikt się nie zainteresował, pomyślałem Alleluja !!
Ale musiałeś tą śmierdząca rybę przytargać :rotfl:

Osobiście na ten temat zdania nie mam, książki nie czytałem i nie zamierzam, a z Kapuścińskim nie przepadam. Pisze bardzo ciekawe rzeczy ale w drażniący mnie sposób.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Powiem tylko tyle, że "znikąd" jej nie przytargałem, jeśli już to trudno było się nie natknąć. A obejrzenie programu Lisa, przyznam, że dla mnie ciekawego, zrobiło swoje.

Nie wiem czy chodzi Ci o kwestie promocyjne, tzn. mam wrażenie, że o temacie więcej się mówi niż jest tego wart. Jeśli o to Ci chodzi, to się z Tobą zgadzam. Ale taki już urok mediów.

Za samym Kapuścińskim przepadam, stąd też zainteresowanie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Chodzi mi o to , że to temat który może się bardzo łatwo stoczyć w złą stronę...
Awatar użytkownika
Cisza
Général de Brigade
Posty: 2181
Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 18 times
Kontakt:

Post autor: Cisza »

Dla mnie temat ważny o tyle, że była kolejna, na szczęście nieudana, próba zablokowania publikacji przed jej ukazaniem się, czyli cenzury prewencyjnej.

Precedens zresztą już był - chodziło o zablokowany przez sąd film dokumentalny o "Amwayu".

Kapuścińskiego lubię, jak by nie koloryzował to i tak mniej manipulował niż większość współczesnych reportażystów. Gdzieś czytałem że styl Kapuścińskiego jeśli chodzi o efektowność i łatwość odbioru przypomina Cejrowskiego, ale o kilka klas wyżej i z tą opinią zdecydowanie się zgadzam.
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
Umpapa
Général en Chef
Posty: 4159
Rejestracja: czwartek, 10 września 2009, 01:58
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 535 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Post autor: Umpapa »

Takie ukazywanie Kapuścińskiego oczywiście nie podoba się wielu osobom.
Jan 8:32.

;)
http://umpapas.blogspot.com/

Choć słońce skrył bojowy gaz / Choć żołdak pławi się w rozbojach
Wciąż przed upadkiem chroni nas / Zbroja
Awatar użytkownika
Piotro
Sergent-Major
Posty: 181
Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 23:09
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa

Post autor: Piotro »

Bardzo brzydka tendencja się u nas narodziła, że jak powstaje jakaś książka w stosunku do której ktoś powie że "kontrowersyjna" to zaraz się robi z tego afera, a jak się robi afera i zaczynają się o tym wypowiadać rozpolitykowani publicyści to już fakty się nie liczą, tylko przypisywanie innym złych intencji. Wolność słowa ma też swoją cenzurę, co widać na tych przykładach, wystarczy komuś dorobić gębę nawiedzonego i już jest wykluczony, a przynajmniej przypisany do jakiejś partii (co często równa się wykluczeniu). Podobnie było z biografią Wałęsy - w pewnym momencie dyskusja toczyła się o to czy nasikał do chrzcielnicy czy może tylko udawał, a lał obok. Rozmowa o filmie o Jaruzelskim też zaczęła się o tym, kto jest jego autorem. Ja, i pewnie każdy w Polsce szanuje Kapuścińskiego. Według mnie jest on nawet nieco za mało propagowany przez media (podobnie jak Lem) które wolą mieć innych idoli, ale daleko mi od ubrązawiania. I co z tego że miał wady? To tylko czyni go bardziej prawdziwym. Do momentu w którym nie donosi się na kolegów i nie podkreśla donosów kolorowymi kredkami wszystkie błędy są wybaczalne ;). Ba, nawet nie ma co tu mówić o wybaczaniu, chyba że (wszyscy) jesteśmy Chrystusami.
Ja tam czekam aż powstanie porządna biografia Jana Pawła 2. Wtedy też wybuchnie afera, jeśli ktoś napisze że, o zgrozo, w młodości był człowiekiem.
Przy okazji: kiedy umarł JPII i kiedy była słynna 7 dniowa żałoba bez reklam, a dziennikarze nabrali obywateli mówiąc że kibice Wisły pokochają się z Pasami, puszczono, w ferworze puszczania wszystkiego co o papieżu, film w którym był opisywany jako ten który nie starał się uporządkować spraw w kościele, unikał niebezpiecznych tematów (chwała za to). Podejrzewam, że gdyby ktoś napisał książkę w tym tonie, też zostałby zrugany.
(nie wnikam w sprawę między autorem a wdową po Kapuścińskim - tu sprawa rzeczywiście jest nieładna)
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Może winny, co najmniej w równym stopniu, jest też wysyp publicystów, którzy uwielbiają taplać się w g...? Jakoś tak ostatnio się namnożyło przeróżnych łowców agentów. Ok, jeśli takie "złowienie" ma jakiś sens, co rzadko, gorzej jak jakiś pisarz lub pisarzyna wyciągając czyjeś brudki jedynie sam usiłuje się wypromować.
Akurat książka o Wałęsie to żadne podobieństwo bo wiadomo w jakim powstawała kontekście (że już o zleceniach nie warto wspominać). Sam zaś przykład chrzcielnicy (i tego, że ktoś w ogóle na poważnie zainteresował się o co w tym chodziło, czemu nie mogę się nadziwić) to krańcowy przykład włażenia w nieistotną gnojówkę, po to tylko by opluć lepszego od siebie.
Awatar użytkownika
Gerhard.
Adjudant-Major
Posty: 320
Rejestracja: sobota, 5 stycznia 2008, 14:36
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Gerhard. »

Tego typu biografie zawsze będą wzbudzać emocje, powstajac w tak krótkim czasie po śmierci danej osoby lub w momencie kiedy ona jeszcze żyje - to banał.

Mimo to zdumiewa mnie, że wielu dostaje takiego szału, iż ktoś jest odbrązawiany. To pachnie wręcz jakimś rodzajem kołtuństwa...
Anomander Rake pisze:gorzej jak jakiś pisarz lub pisarzyna wyciągając czyjeś brudki jedynie sam usiłuje się wypromować.
Problem w tym, że ta autopromocja jest niczym przy tych "brudkach"
Anomander Rake pisze:Akurat książka o Wałęsie to żadne podobieństwo bo wiadomo w jakim powstawała kontekście
W kontekście bezmyślnego kultu autorytetów, których nie można tknąć... :lol2:
W gnojówkę to akurat wchodzili Ci, którzy koniecznie chcieli zeszmacić (za pomocą chrcielnicy itp.) i zdezawuować inne fakty opisanej w tej biografii.

Z tym byciem lepszym to też bym nie przesadzał. Są tacy ludzie, którzy tworzą historię i są tacy, z których historia tworzy ludzi... :lol2:
"Ci, którzy zrzekają się wolności, w celu uzyskania krótkotrwałej odrobiny bezpieczeństwa, ani na jedno, ani na drugie nie zasługują."

http://strategialodz.phorum.pl
Awatar użytkownika
Cisza
Général de Brigade
Posty: 2181
Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 18 times
Kontakt:

Post autor: Cisza »

Gerhard. pisze:
W kontekście bezmyślnego kultu autorytetów, których nie można tknąć... :lol2:
W gnojówkę to akurat wchodzili Ci, którzy koniecznie chcieli zeszmacić (za pomocą chrcielnicy itp.) i zdezawuować inne fakty opisanej w tej biografii.
Numer z chrzcielnicą jako niegdyś nieco punkowemu (punkujacemu ?) akurat bardzo mi się spodobał :)

Z tamtych czasów została mi też niechęć do autorytetów. Jak słyszę "autorytet" to aż mnie skręca, a już "autorytet moralny" powoduje wręcz odruch wymiotny.
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Problem w tym, że ta autopromocja jest niczym przy tych "brudkach"
Nie wiem nie czytałem. Pisałem o pewnym mechanizmie.
Mimo to zdumiewa mnie, że wielu dostaje takiego szału, iż ktoś jest odbrązawiany. To pachnie wręcz jakimś rodzajem kołtuństwa...
Nie spotkałem się z szałem obrońców "odbrązawianych". Chyba, że masz na myśli wściekłe i bezsensowne ataki (vide chrzcielnica) na autorytety lub "autorytety", jak kto woli.
W gnojówkę to akurat wchodzili Ci, którzy koniecznie chcieli zeszmacić (za pomocą chrcielnicy itp.) i zdezawuować inne fakty opisanej w tej biografii.
Dezawuowanie faktów nie jest samo w sobie gnojówką. Gnojówka jest przytaczanie takich faktów lub "faktów", jak właśnie ta chrzcielnica. Nie da się zaprzeczyć, że to przytaczanie miało miejsce. A to czy ktoś korzystając z tego usiłował przykrywać jakieś fakty (lub "fakty") to inna sprawa. Niemniej skoro idioci się biorą za pisanie "biografii" to sami na takie zabiegi pozwalają.
MiG
Sergent
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 20 października 2009, 16:53
Lokalizacja: Konin

Post autor: MiG »

Anomander Rake pisze:Niemniej skoro idioci się biorą za pisanie "biografii" to sami na takie zabiegi pozwalają.
A szanowny kolega tą "biografię" w ogóle czytał? Bo mam wrażenie, że najwięcej zastrzeżeń do książek (nie tylko do książki o Wałęsie czy o Kapuścińskim) zwykle mają Ci co z książką zapoznali się wyłącznie poprzez wysłuchanie kilku opinii publicystów (którzy sami często nie skalali swych delikatnych oczu i umysłów lekturą dziełka nad którym tak biadolą...)

Jeśli zaś kolegi opinie o książce Pawła Zyzaka (w tej części dyskusji zresztą wątek chyba offtopicowe) biorą się z rzetelnej analizy i lektury książki to za (zamierzoną;) złośliwość poprzedniego akapitu przepraszam i chętnie usłyszał bym (pewnie w oddzielnym temacie) jakiś konkretów i zastrzeżeń do przytoczonych w książce faktów czy ich interpretacji, a nie garstki frazesów typu pisanie pod zamówienie, sikanie do chrzcielnicy, czy szarganie wielkiego człowieka...

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Zaraz, zaraz, to tego opisu sikania do chrzcielnicy nie było czy był? Jeżeli był to jest to rzecz po pierwsze bez znaczenia (niezależnie czy prawdziwa), po drugie zamieszczanie takiego "faktu" to rzecz tyleż niepotrzebna co i obrzydliwa, a na koniec idiotyczna. Na tyle idiotyczna, że swoim wydźwiękiem przykrywa całą resztę, która wszak też jest pisana pod punkt widzenia zaciekłych wrogów Wałęsy (Rydzyk i środowisko radyja, ten ciężki świr z IPN-u, którego nazwisko okazało się nawet nie warte zapamiętania i im podobni), zdaje się, że przyzwoici ludzie od Zyzaka się odcięli.
Dodam też, że moim zdaniem porównywanie paszkwili Zyzaka z tym co zrobił Domosławski jest niewłaściwe i nie ja tu to porównanie uczyniłem. Dlatego również uważam, że wątek jest w tym temacie faktycznie mocno offtopowy.
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Panowie, moje zdanie o tym wątku jest w pierwszym poście, ale chyba bezpieczniej będzie trzymać się książki Kapuściński Non Fiction a INNE publikacje zostawić w spokoju !
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez AWu, łącznie zmieniany 1 raz.
MiG
Sergent
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 20 października 2009, 16:53
Lokalizacja: Konin

Post autor: MiG »

Anomander Rake pisze:Zaraz, zaraz, to tego opisu sikania do chrzcielnicy nie było czy był?
Problem w tym o czym pisałem: trzeba książkę przeczytać, żeby o niej sensownie dyskutować. W książce znajduje się informacja o tym, że takie zdarzenie (sikanie do chrzcielnicy) miało miejsce. I można byłoby na tym poprzestać. Ale niestety, żeby móc do takiego faktu się sensownie odnieść, warto byłoby zapoznać się w jaki sposób zostało to przedstawione. Bo chyba każdy się zgodzi, że czym innym jest np. poświęcenie zdarzeniu i jego analizie kilku akapitów czy stron, wysnuwanie z niego jakiś poważnych wniosków, a czym innym zacytowanie wygłaszanej w dość swobodnej formie wypowiedzi jakiegoś kolegi z dzieciństwa, który w kontekście opowiadania o "zabawach" z dzieciństwa i "numerach" jakie wtedy wspolnie robili w jednym, niewyeksponowanym miejscu wśród przykładów takich "jaj" wymienia także to nieszczęsne sikanie.
Pewnie-każdy może sobie to dowolnie ocenić i zadecydować, czy taki fragment powinien się tam znaleźć czy nie (wg mnie kontekst jest taki, że ten cytat nie razi i nie obniża poziomu publikacji). I masz oczywiście prawo do oceny i uznania, że niezależnie od tego jak wyglądało przytoczenie tej historii to samo w sobie dyskwalifikuje to książkę w całości. Ale przyznasz, że tak jak kontekst, forma czy wnioski wysnuwane z wypowiedzi mają znaczenie dla odbioru treści tak te czynniki powinny mieć również wpływ na stopniowalność reakcji (powiedzmy, od świętego oburzenia do skrzywienia się z dezaprobatą...)
Więc jeszcze raz: żeby rozmowa nie była przerzucaniem się banałami i frazesami (w doborze których i tak decydującą rolę zwykle grają zapatrywania polityczne i światopogląd) książkę wypadałoby przeczytać i pogadać o konkretach. A jeśli się do ksiązki nie zajrzało to warto pewną ostrożność i wstrzemięźliwość sądów zachować. Bo inaczej może się okazać, że to zabawa w głuchy telefon...

Pisanie o tym, że książka "jest pisana pod punkt widzenia wrogów Wałęsy" czy że napisano ją na polityczne zamówienie jest sporym nadużyciem. Bo nawet jeśli zarzuty wobec Wałęsy są w różnych wypowiedziach czy publikacjach podobne (czy nawet identyczne), to nie musi wcale świadczyć o "zleceniowości". Jak rozumiem nie do wyobrażenia jest sytuacja, że na życie Wałęsy i rolę jaką odgrywał poglądy zbieżne ma większa grupa osób? I że zbieżnośc tych sądów to nie ślepe naśladownictwo ale dojście do podobnych wniosków niezależnie? Ale oczywiście zawsze to spisek i zlecenia polityczne... Można też mieć taki uproszczony obraz świata - choć nieco współczuję...

Nie wiem, kto przyzwoity się od Zyzaka odciął, ale zauważyłem, że sporo "przyzwoitych" wręcz nieprzyzwoicie go atakowało. I to zwykle bez kalania swojej osoby lekturą choćby fragmentu książki... A może to kwestia definicji przyzwoitości..?

pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”