Tool-Box: dla chcących złożyć sobie cokolwiek pod AA
- q.b.
- Major
- Posty: 1211
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:07
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Odejdę od tematyki "modernu" na chwileczkę - by cofnąć się w czasie do II Wojny Światowej.
Jak wcześniej zauważyliście - Force on Force to nie tylko współczesne konflikty zbrojne pod sztandarami USA kontra "reszta świata"
Dla osób chcących zrobić coś egzotycznego, wręcz tropikalnego przygotowałem krótki felietonik o US Marine Corps z okresu działań na Pacyfiku.
Być może niektórzy przeczytali kilka książek takich jak "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego, czy chociażby same wspomnienia Eugene B. Sledge'a "Piekło Pacyfiku", na podstawie którego zespół HBO pod banderą S. Spielberg'a, T. Hanks'a wydał kolejny świetny według mnie produkt dla fanatyków historii - serial "The Pacific". Bierzmy się zatem do rzeczy!
[center]
Tak zaczyna się pierwsza z trzech zwrotek hymnu tej formacji. US Marine Corps to długa tradycja militarna w wojsku amerykańskim (jako jednostka funkcjonuje od Listopada 1775 roku aż do dnia dzisiejszego). II wojna światowa w swojej początkowej fazie nie ominęła w bolesnym żniwie śmierci i zniszczenia nawet samych Amerykanów. Atak japońskiej marynarki wojennej na Pearl Harbor z Grudnia 1941 roku to dla Amerykanów coś więcej niż tylko rozpoczęcie działań militarnych na nowym froncie - to swoisty "cios w twarz z otwartej dłoni" ze strony japońskiej. Tym bardziej bolesny, że przeprowadzony z zaskoczenia, bez oficjalnego wypowiedzenia wojny.
Swoją "zemstę" dowódcy amerykańscy przeprowadzają przy pomocy marynarki wojennej, lotnictwa pokładowego (a także konwencjonalnego) oraz korpusowi piechoty morskiej. Charakterystyczne teatry działań, miejsca krwawych desantów i walk w dżungli takie jak Guadalcanal, Bougainville, Makin, Tarawa, Guam, Tinian, Saipan, Peleliu, Iwo Jima i Okinawa są "morzem przelanej krwi" w powolnej, wyczerpującej drodze do pokonania Japończyków.
Tyle słowem wprowadzenia - czas na drobną metodologię zbieractwa:
Na rynku pojawiło się naprawdę sporo produktów, których można użyć w zbieraniu US Marine Corps z tego okresu.
W kwestii piechoty nie jest to już tylko wysłużony zestaw Revell Set 02506 "US Marines". Możemy uzyskać ciekawe efekty mieszając go z zestawem Waterloo 1815 Set 027 "US Marines". Przy drobnych konwersjach da radę wykrzesać porządną siłę uderzeniową na duże i małe starcia.
Powyższe dwa zestawy możemy uzupełnić o takie bronie wsparcia jak moździerz oraz "1917 Browning A1 machine gun" (chłodzony cieczą) z zestawu Italeri Set 6046 "American Infantry", możemy jak chcemy wrzucić tu też strzelca+Bazookę. Przy drobnych szlifach i pomalowaniu uniformu na charakterystyczny dla USMC osiągniemy w pełni sprawny do walki plutonik.
Kwestia malowania naszego zgrupowania to dość spore pole do popisu. Możemy zrobić ich w klasycznym tropikalnym uniformie:
Zwariować lekko w różnych wariacjach kombinezonu HBT (w tym kamuflaż "duck-hunter"):
Dozwolone są różne wariacje przy dobieraniu uniformów, różnie bywało z zapasami więc część może mieć HBT hełmy, ale kombinezony zwykłe, mogą być spodnie "duck hunter" a góra normalna, etc...
Wszystko zależy jaki efekt chcemy osiągnąć - banda grupy specjalnej Marine Raiders będzie na pewno zróżnicowana pod względem ubioru, inaczej będą wyglądały jednostki walczące w dżungli na Guadalcanal a inaczej desantujące się na plaży Peleliu.
Kwestia pojazdów nie jest taka uboga jakby się mogła wydawać. Z Shermanów zawsze coś możemy dobrać - chociażby te z serii Fast Assemble od Italeri. Stuarty także wchodzą w grę, nawet po drugiej stronie konfliktu w służbie Cesarzowi (Yori zrobił piękny zdobyczny egzemplarz - chętnych odsyłam tutaj do bloga Yoriego ). Możemy wykorzystać halftrack'i M3, M3 White Scout Car'y, ciężarówki GMC (Italeri, Hasegawa). Jest nawet słynna 105mm Haubica od Ace Models. Są wszelkiego rodzaju "pływadła" transportujące żołnierzy na ląd. Airfix posiada LVT "Water Buffalo" oraz barki LCVP/LCM. Italeri wydało całkiem niezłą DUKW-ę. Mało tego - są też LVT (A)1 "Alligator" z serii Czołgi Świata, których jestem szczęśliwym posiadaczem Jest zatem co składać, malować i przerabiać.
Tym akcentem na dziś koniec :]
Pędzle w dłoń !
Jak wcześniej zauważyliście - Force on Force to nie tylko współczesne konflikty zbrojne pod sztandarami USA kontra "reszta świata"
Dla osób chcących zrobić coś egzotycznego, wręcz tropikalnego przygotowałem krótki felietonik o US Marine Corps z okresu działań na Pacyfiku.
Być może niektórzy przeczytali kilka książek takich jak "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego, czy chociażby same wspomnienia Eugene B. Sledge'a "Piekło Pacyfiku", na podstawie którego zespół HBO pod banderą S. Spielberg'a, T. Hanks'a wydał kolejny świetny według mnie produkt dla fanatyków historii - serial "The Pacific". Bierzmy się zatem do rzeczy!
[center]
[/center]..."From the Halls of Montezuma,
To the shores of Tripoli;
We fight our country's battles
In the air, on land, and sea;
First to fight for right and freedom
And to keep our honor clean;
We are proud to claim the title
Of United States Marines"...
Tak zaczyna się pierwsza z trzech zwrotek hymnu tej formacji. US Marine Corps to długa tradycja militarna w wojsku amerykańskim (jako jednostka funkcjonuje od Listopada 1775 roku aż do dnia dzisiejszego). II wojna światowa w swojej początkowej fazie nie ominęła w bolesnym żniwie śmierci i zniszczenia nawet samych Amerykanów. Atak japońskiej marynarki wojennej na Pearl Harbor z Grudnia 1941 roku to dla Amerykanów coś więcej niż tylko rozpoczęcie działań militarnych na nowym froncie - to swoisty "cios w twarz z otwartej dłoni" ze strony japońskiej. Tym bardziej bolesny, że przeprowadzony z zaskoczenia, bez oficjalnego wypowiedzenia wojny.
Swoją "zemstę" dowódcy amerykańscy przeprowadzają przy pomocy marynarki wojennej, lotnictwa pokładowego (a także konwencjonalnego) oraz korpusowi piechoty morskiej. Charakterystyczne teatry działań, miejsca krwawych desantów i walk w dżungli takie jak Guadalcanal, Bougainville, Makin, Tarawa, Guam, Tinian, Saipan, Peleliu, Iwo Jima i Okinawa są "morzem przelanej krwi" w powolnej, wyczerpującej drodze do pokonania Japończyków.
Tyle słowem wprowadzenia - czas na drobną metodologię zbieractwa:
Na rynku pojawiło się naprawdę sporo produktów, których można użyć w zbieraniu US Marine Corps z tego okresu.
W kwestii piechoty nie jest to już tylko wysłużony zestaw Revell Set 02506 "US Marines". Możemy uzyskać ciekawe efekty mieszając go z zestawem Waterloo 1815 Set 027 "US Marines". Przy drobnych konwersjach da radę wykrzesać porządną siłę uderzeniową na duże i małe starcia.
Powyższe dwa zestawy możemy uzupełnić o takie bronie wsparcia jak moździerz oraz "1917 Browning A1 machine gun" (chłodzony cieczą) z zestawu Italeri Set 6046 "American Infantry", możemy jak chcemy wrzucić tu też strzelca+Bazookę. Przy drobnych szlifach i pomalowaniu uniformu na charakterystyczny dla USMC osiągniemy w pełni sprawny do walki plutonik.
Kwestia malowania naszego zgrupowania to dość spore pole do popisu. Możemy zrobić ich w klasycznym tropikalnym uniformie:
Zwariować lekko w różnych wariacjach kombinezonu HBT (w tym kamuflaż "duck-hunter"):
Dozwolone są różne wariacje przy dobieraniu uniformów, różnie bywało z zapasami więc część może mieć HBT hełmy, ale kombinezony zwykłe, mogą być spodnie "duck hunter" a góra normalna, etc...
Wszystko zależy jaki efekt chcemy osiągnąć - banda grupy specjalnej Marine Raiders będzie na pewno zróżnicowana pod względem ubioru, inaczej będą wyglądały jednostki walczące w dżungli na Guadalcanal a inaczej desantujące się na plaży Peleliu.
Kwestia pojazdów nie jest taka uboga jakby się mogła wydawać. Z Shermanów zawsze coś możemy dobrać - chociażby te z serii Fast Assemble od Italeri. Stuarty także wchodzą w grę, nawet po drugiej stronie konfliktu w służbie Cesarzowi (Yori zrobił piękny zdobyczny egzemplarz - chętnych odsyłam tutaj do bloga Yoriego ). Możemy wykorzystać halftrack'i M3, M3 White Scout Car'y, ciężarówki GMC (Italeri, Hasegawa). Jest nawet słynna 105mm Haubica od Ace Models. Są wszelkiego rodzaju "pływadła" transportujące żołnierzy na ląd. Airfix posiada LVT "Water Buffalo" oraz barki LCVP/LCM. Italeri wydało całkiem niezłą DUKW-ę. Mało tego - są też LVT (A)1 "Alligator" z serii Czołgi Świata, których jestem szczęśliwym posiadaczem Jest zatem co składać, malować i przerabiać.
Tym akcentem na dziś koniec :]
Pędzle w dłoń !
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 czerwca 2010, 14:28 przez q.b., łącznie zmieniany 2 razy.
"Duty, Honor, Country"
- q.b.
- Major
- Posty: 1211
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:07
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Ja jestem za - możemy grać dzięki Force on Force każdy rodzaj potyczki - od drobnego patrolu w dżungli (hot spoty aktywują ukrytych w gęstwinie tropikalnych zarośli Japończyków), poprzez dywersyjne akcje jak lądowanie na atolu Makin, po desperackie obrony lotnisk (via Guadalcanal Henderson Airfield), poprzez całą gamę lądowań i desantów plażowych od Tarawy po Okinawe (tutaj dochodzi tylko kwestia roślinności i umocnień plażowych, ale to już kosmetyka). Więc czemu nie ? Dorobiłem dziś 3 MMG Browning'a chłodzone wodą zainspirowany odcinkiem o sierżancie Johnie Basilone - odznaczonym za życia "Medal of Honor" za swój wkład i poświęcenie w bitwie o Guadalcanal (przez 48 godzin odpierał atak frontalny sił 3000 piechurów IJA - sic!). Tak więc odkurz swoje IJA
ps. Z tego co wiem to kolega bnk. (który grał Niemcami w scenariuszu PW na Grenadierze - Rupert) jest też zainteresowany tym okresem więc mogłoby być nas już w sumie trzech
ps. Z tego co wiem to kolega bnk. (który grał Niemcami w scenariuszu PW na Grenadierze - Rupert) jest też zainteresowany tym okresem więc mogłoby być nas już w sumie trzech
"Duty, Honor, Country"
- Yori
- Praefectus Praetorio
- Posty: 1696
- Rejestracja: piątek, 28 listopada 2008, 19:09
- Lokalizacja: Warszawa man! Złu mówi zawsze: no pasaran!
Nie tylko odkurzę swoją armię, ale mam ochotę dorobić nieco japońskich "marines". Figurki Waterloo nadają się do tego świetnie. Zresztą jestem przygotowany zarówno w kwestii researchu, jak i modelarsko-figurkowo. Muszę tylko to wszystko skleić i pomalować. Bułka z masłem :faja:q.b. pisze: Tak więc odkurz swoje IJA
- q.b.
- Major
- Posty: 1211
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:07
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Ja dziś poprzestałem na "figurkomanii" i malowaniu tego niesczęsnego USMC (zajęło mi to w sumie 1,5 roku...). Skończyłem dziś bronie wsparcia (Browning .30 cal chłodzone wodą x3, oraz możdzierz M2 60mm x1). Fotki zapodam niedługo...
Mogę wreszcie zająć się terenami (tak, tak - będą palmy i wielkoliściaste łopiany ), piasek mam (cały kubeł), jest jeden Jungle Outpost Airfixa i jedna podstawka z palmami, więc następny scenariusz FoF'owy będzie może misją patrolową w dżungli ? Kto to wie... - zobaczymy jak to wyjdzie
Mogę wreszcie zająć się terenami (tak, tak - będą palmy i wielkoliściaste łopiany ), piasek mam (cały kubeł), jest jeden Jungle Outpost Airfixa i jedna podstawka z palmami, więc następny scenariusz FoF'owy będzie może misją patrolową w dżungli ? Kto to wie... - zobaczymy jak to wyjdzie
"Duty, Honor, Country"
- Blitz
- Starszyj Lejtienant
- Posty: 589
- Rejestracja: niedziela, 28 grudnia 2008, 18:22
- Lokalizacja: Swarzędz
Kuba tym postem o Pacyfiku tak mnie podjarał, że zamówiłem japońców i marinsów Airfixa.
Jestem strasznie ciekaw jak będą wyglądać, myślę, że tragedii nie będzie
Przynajmniej za cenę 1 pudła Waterloo mam dwie mini armie i łatwiej mi będzie znaleźć przeciwnika do gry
Jestem strasznie ciekaw jak będą wyglądać, myślę, że tragedii nie będzie
Przynajmniej za cenę 1 pudła Waterloo mam dwie mini armie i łatwiej mi będzie znaleźć przeciwnika do gry
"Marzenia się spełniają, trzeba tylko wierzyć."
Mój blog z modelami...
Mój blog z modelami...
- Cisza
- Général de Brigade
- Posty: 2181
- Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 18 times
- Kontakt:
Macie pomysł na czym można by oprzeć model technicala w 1/72 do Somalijczyków czy Libańczyków?
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
- q.b.
- Major
- Posty: 1211
- Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 13:07
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Polecam Mac Models - Gaz'a w wersji Vietcongu lub Mudżahedinów (recoilles gun) w skali 1:72. Jadar i Martola mają w ofercie go. A tak jak TKIZZ napisał - Hongwell / Cararama - odwiedź Leclerca lub Tesco w poszukiwaniu na dziale zabawkowym samochodzików. Do naszej skali pasują nawet te 1:60/1:68
"Duty, Honor, Country"
- Cisza
- Général de Brigade
- Posty: 2181
- Rejestracja: środa, 7 października 2009, 12:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 18 times
- Kontakt:
UAZa już nabyłem. Pasuje do projektu libańskiego, ale mniej do Somalii (nie widziałem na zdjęciach z Somalii UAZów) Do Somalijczyków nabyłem Airfixowskiego Land Rovera w wersji Pick-up. Skala 1:76, ale jak się nie ma co się lubi.
Modele Hongwell rzeczywiście ładne, ale te które pasują bardzo słabo dostępne. Na Land Rovera w wersji Pick-up poluję już dobre kilka miesięcy. Za to nabyłem kilka samochodów do wzbogacenia pola walki.
P.S. dla Somalijczyków kombinuję też ciężkiego Technicala. Już wiem z czego zrobię ale na razie nie zdradzam pomysłu.
Modele Hongwell rzeczywiście ładne, ale te które pasują bardzo słabo dostępne. Na Land Rovera w wersji Pick-up poluję już dobre kilka miesięcy. Za to nabyłem kilka samochodów do wzbogacenia pola walki.
P.S. dla Somalijczyków kombinuję też ciężkiego Technicala. Już wiem z czego zrobię ale na razie nie zdradzam pomysłu.
Ba'tki Machny wspomnij czasy
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com
Gdy do walki brak ci sił
Jak na stepach Ukrainy
Białych i czerwonych bił!
_____________________
www.polewalki.blogspot.com