Za mną pierwsza rozgrywka w DBA - ponieważ Greebo błyskawiczne rozgromił przeciwnika w drugim swoim meczu mogliśmy zasiąść do konfrontacji "moich" Rzymian z jego Galami.
Teren był względnie czysty, z wzgórzem które wylądowało z mojej strony, ale niestety ustawione tak, że było bezużyteczne (według mnie) oraz z laskiem, ustawionym wzdłuż krawędzi galijskiej. Greebo ustawił za nim obóz.
Greebo jako obrońca wystawił się pierwszy. 2 Wb + 2 Ps na lewym skrzydle (patrząc od mojej strony); na drugim skrzydle długa linia pozostałych Wb wsparta 2Cv.
W odpowiedzi wystawiłem swoje dwie Cv wraz ze wsparciem 3Bd+1Ps na lewym skrzydle, podczas gdy drugie 3Bd+1Ps oraz 2Sp ustawiłem na skrzydle prawym, licząc na udział triarich w walce z kawalerią. Greebo oczywiście ani myślał dać mi tę satysfakcję i w swoim ruchu przestawienia jednostek wymienił 2Wb z lewego skrzydła na 2Cv. Zapowiadała się więc walka kawaleryjska.
Sama bitwa była mało finezyjna. Dwie linie Rzymu stopniowo posuwały się naprzód; na lewym skrzydle doszło do przepychania się kawalerii gdy żaden z nas nie był w stanie zagrozić poważniej przeciwnikowi. Na wszelki wypadek jednak piechotą lewego skrzydła manewrowałem tak, aby nie dopuścić do oskrzydlenia mojej kawalerii gdyby Greebo coś strzeliło do głowy. Na prawym skrzydle w końcu doszło do zwarcia, gdy Greebo zdecydował się na mnie ruszyć podwójnym ruchem Wb. Wpadł w moje szeregi - i się odbił tracąc jedną jednostkę. Poszedłem za ciosem posuwając się naprzód, ale tu już tak różowo nie było i także zacząłem się cofać. Ostatecznie generalska Wb oskrzydliła mnie i wyeliminowałą Bd+Ps podczas gdy reszta linii radośnie kontynuowała wyrzynanie Galów aż do czwartego elementu.
Szybka gra, na pewno determinowana przez praktycznie kompletny brak terenu.
Dodatkowo mam na koncie pierwszą złamaną linijkę do DBA

Nie sądziłem, że to drewno jest aż tak delikatne
