To dobrze, że dezorganizuje bardziej, niż fizycznie eliminuje, oczywiście straty też muszą być, np. bliżej, z powodu ognia kartaczowego więcej, dalej, z ognia pełnymi kulami mniej. To by zabiło grę, jak by bataliony nie mogły przejść kilkuset metrów w terenie, artyleria wszystkiego nie może wziąć na cel na raz, do wszystkich na raz nie strzeli, piechota też nie idzie krokiem zwykłym, jak na paradzie, też przyspiesza pod ogniem, manewruje szykiem, frontem natarcia, całość oddziałów piechoty.Raleen pisze:
Artyleria sprawdza się dobrze jak do tej pory. Na linii Narwi była już sprawdzana kilkakrotnie. Tamten scenariusz był do tej pory grany więcej razy niż "Odwrót Łubieńskiego". Raczej były obawy, czy nie jest za słaba. Bardziej dezorganizuje niż zadaje straty, ale to zależy. Nie chcę zanadto wchodzić tutaj w szczegóły .
Jak jest z linią widoczności, celowania, strzelania poprzez oddziały? Czy rozwinięta bateria artylerii zawsze zasłania stojące bataliony piechoty z tyłu i zbiera efekt ostrzału? Na pewno z jednorogów można do takiej piechoty strzelić. A jak jest z oddziałami stojącymi dwa, trzy heksy, jeszcze dalej za artylerią, czy jest możliwy strzał poprzez artylerię, wykorzystując odbicie kuli przed artylerią, przelot nad jej głowami i upadek, wyhamowanie impetu za nią, na piechocie? Czy to jest za szczegółowe, pominięte?
Voltyżerowie, jegrzy, strzelcy zasłaniają linię widoczności, celowania, strzelania za sobą?
Mam nadzieję, że nie meczę pytaniami.