Pierwsze rozgrywki

Iganie 1831, Ostrołęka 16 lutego 1807 i inne gry oparte na zasadach systemu
Lehto
Adjudant
Posty: 206
Rejestracja: środa, 23 września 2015, 20:38
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 15 times

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Lehto »

Od 15 :-)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Raleen »

Ok, to jesteśmy umówieni. Biorę się za kolejne wpisy, bo ostatnio coś nie nadążam z odpisywaniem, komentarzami i śledzeniem paru spraw naraz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Kristo.kk
Adjoint
Posty: 705
Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 18:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4 times
Been thanked: 84 times

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Kristo.kk »

Czytam i czytam. Za piątym razem jakiś punkt zaczynam łapać. Ciężko mi to idzie.
Chętnie przyłączę się do Waszego spotkania.
Mam swój egzemplarz zapraszam do wspólnej nauki.
Lehto
Adjudant
Posty: 206
Rejestracja: środa, 23 września 2015, 20:38
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 15 times

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Lehto »

Mi też niełatwo idzie. Zazwyczaj wszystko zaczyna się klarować w trakcie gry.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Raleen »

Jutro mam nadzieję się Wam wyklaruje, ale jak dawno nie graliście to tak może być.
Weźcie grę jak byście mogli.

Swoją drogą podacie mi te punkty, które Wam się nie klarują, to napiszę o nich na forum.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Raleen »

Pewnie 13.3.3... albo w podrozdziale o odwrocie też jest taki jeden dłuższy przepis (10.9.8 bodajże)... tak wstępnie obstawiam na jutro :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: cadrach »

Tak sobie pomyślałem czytając powyższe wpisy, że może też dam radę komuś pomóc i się ogłoszę: jeśli więc są w Katowicach lub w okolicy gracze posiadający Ostrołękę i poszukujący współgracza bądź kogoś, kto wyjaśniłby to i owo, służę pomocą, chętnie też zagram. Znam dość dobrze przepisy. Opanowywałem je pewien czas temu podczas kolejnych partii z podobnymi mnie żółtodziobami, tak że wiem, że na początku można się poczuć przytłoczonym.

A tak w ogóle: praktyka najważniejsza. Polecam rozegrać parę razy scenariusz wprowadzający, choćby solo, żeby "pojeździć" paroma żetonami po planszy i odnaleźć się w kluczowych sprawach (czy można i jak zmieniać szyk, czy wychodzić z SK i inne "podstawowe" kwestie wszystkich heksowych gier). Po pewnym czasie stopień trudności tej gry okazuje się iluzją. Początek jest bolesny tylko dlatego, że, aby zacząć, trzeba się wysilić i wejść od razu na dość wysoki próg.

Inna sprawa, że do rozgrywki wprowadzającej nie warto zapamiętywać wszystkiego, tylko w jej trakcie posiedzieć z instrukcją i rzecz sobie powoli rozjaśniać. Przede wszystkim warto instrukcję od razu skrócić i nie zagłębiać się w przepisy oznaczone gwiazdką; one powinny być lekturą “na potem” (mimo że układ instrukcji zachęca do czytania ich od razu z zasadami podstawowymi).
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Raleen »

Powojowaliśmy sobie dziś z Lehto w Agresorze, że aż miło. Nie myślałem, że w scenariusz wprowadzający może się tak fajnie grać.
Więcej zostawiam już jemu do napisania jak znajdzie czas. Robił też zdjęcia, tak że mam nadzieję coś z tego uda się wrzucić.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Petru Rares
Capitaine
Posty: 821
Rejestracja: poniedziałek, 1 czerwca 2009, 22:37
Lokalizacja: Bełchatów/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 13 times

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Petru Rares »

Raleen pisze:Powojowaliśmy sobie dziś z Lehto w Agresorze, że aż miło. Nie myślałem, że w scenariusz wprowadzający może się tak fajnie grać.
Więcej zostawiam już jemu do napisania jak znajdzie czas. Robił też zdjęcia, tak że mam nadzieję coś z tego uda się wrzucić.
Znaczy graliście ten zupełnie ahistoryczny scenariusz z bodaj jedną polską dywizją i dwiema rosyjskimi? Jaki wynik? Jak długo Wam to zajęło? Pytam, bo mam nadzieję na zagranie w tym tygodniu i zastanawiam się czy lepiej rozstawiać odwrót Łubieńskiego, czy ten mały scenariusz.
Ostatnio zmieniony środa, 21 października 2015, 13:31 przez Petru Rares, łącznie zmieniany 1 raz.
Lehto
Adjudant
Posty: 206
Rejestracja: środa, 23 września 2015, 20:38
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 15 times

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Lehto »

Zajęło nam to jakieś 4 godz razem z setupem. Była to 1 moja gra. Wiadomo, im lepsze opanowanie zasad tym szybsza gra. Moim zdaniem scenariusz wprowadzający to dobra rzecz pozwala na przetestowanie zasad. Można się zapoznać z zaletami i ograniczeniami poszczególnych rodzajów szyków (linia, kolumna, tyraliera), skuteczności artylerii na bliskim zasięgu itp.
Szczerze mówiąc, grając od razu w scenariusz historyczny bez zapoznania się z "funkcjonowaniem" jednostek straci się czas i popełni błędy wysyłając nie te jednostki nie tam gdzie trzeba.

Gra była zacięta. Wieś przechodziła z rąk do rąk, była szarża "lekkiej brygady", morderczy ostrzał kartaczami, atak jazdy i formowanie czworoboków. Gra pokazała, że morale jest bardzo ważne i zapewnia sporą przewagę stronie polskiej w ataku.
Bitwę wygrali Rosjanie (małe zwycięstwo). By wygrać Polakami trzeba napierać cały czas i nie odpuszczać, nawet kosztem strat. Jak przeciwnik się zreorganizuje i wróci to zwyczajnie nie będzie już kim walczyć.
Co do warunków zwycięstwa, to bardzo ciężko będzie Rosjanom uzyskać pełne zwycięstwo.
Dużo by pisać, było bardzo emocjonująco. Każdy gonił resztkami sił. Największego zawodu doznałem gdy moja jedyna sprawna kolumna natarła na wioskę i po mocno niefartownym rzucie odbiła się jak od ściany.

Poniżej zamieszczam link do galerii (uwaga na marne zdjęcia robione telefonem). Na jednym ze zdjęć widać jak piechota odbija się od artylerii - po ostrzale kartaczami).
http://s992.photobucket.com/user/Lehto2 ... ort=3&o=18
Ostatnio zmieniony niedziela, 11 października 2015, 19:29 przez Lehto, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: cadrach »

Rosjanie wyglądają na tych zdjęciach jakby mogli już liczyć tylko na swoich artylerzystów :)
no school, no work, no problem
Lehto
Adjudant
Posty: 206
Rejestracja: środa, 23 września 2015, 20:38
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 15 times

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Lehto »

Po samobójczej szarży kawalerii miałem nadzieję na zdjęcie 1 z nich, tym czasem przejechałem przez 2.
Artyleria bez załogi nie postrzela :). Faktycznie, pod koniec Rosjanie nie bardzo już czym mieli walczyć, niestety moja zreorganizowana kawaleria była za daleko. W grze wyszedł brak mojego doświadczenia w grach wojennych co uwidoczniło się w nienajlepszym rozstawieniu początkowym a następnie w niezbyt dobrym rozstawieniu artylerii (jak już doszli pod wioskę). W tym scenariuszu naprawdę nie ma czasu na poprawę błędów. W wioskach czy mieście warto postawić jakąś mocniejszą (dobrze strzelającą jednostkę) - no ale to wiesz :)
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: cadrach »

Co do samobójczych szarż, to nie jest tak źle. Dzięki możliwości odwrotu, jak się dobrze ustawisz kawalerią, to po szarży może ona odjechać zanim ktoś ją zaatakuje (no chyba, że atakuje inna kawaleria, wtedy masz w obronie tylko kontrszarżę). Wiadomo, że różnie bywa w czasie walk i łatwo powiedzieć. Niemniej jednak po szarżach zwykle powstaje czystka wokół oddziału kawalerii, więc może to być ułatwione (bo odwrót nie może być wykonywany po strefach kontroli). Jest też taka dodatkowa opcjonalna zasada (10.9.8), na którą można grać, że kawaleria może wykonać dwa odwroty - a pierwszy już w trakcie ruchu piechoty przeciwnika.

W Odwrocie Łubieńskiego też jest niewiele czasu i popełnionych błędów nie ma jak naprawić, ani jedną, ani drugą stroną. :)
no school, no work, no problem
Lehto
Adjudant
Posty: 206
Rejestracja: środa, 23 września 2015, 20:38
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 15 times

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Lehto »

Niemniej jednak po szarżach zwykle powstaje czystka wokół oddziału kawalerii
No w tej grze w wpadłem jazdą w sam róg obfitości wrogich jednostek, nie moglem jednak pozwolić by zmasowany ogień artylerii robił ze mnie sito.
W Odwrocie Łubieńskiego też jest niewiele czasu i popełnionych błędów nie ma jak naprawić, ani jedną, ani drugą stroną.
No i to mi się też w tej grze podoba - z jednej strony jest historycznie (co prawda nie w scenariuszu wprowadzającym), z drugiej nie ma gry do jednej bramki.

Może w wolnej chwili Raleen coś skrobnie o tej potyczce?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Pierwsze rozgrywki

Post autor: Raleen »

Już jestem. Wywiało mnie do Budapesztu na kilka dni, stąd się nie odzywałem.

Mnie samego zaskoczyło chyba to od czego zaczął Lehto i o czym już półgębkiem wspomniałem: że wyszła z tego bardzo fajna rozgrywka, wcale nie taka "szkolna" i "treningowa", czyli jak to w wielu grach bywa - tylko taka, żeby sobie poprzestawiać oddziały i zobaczyć najprostsze rzeczy, a poza tym to nuda i lepiej od razu przejść do właściwego scenariusza. A tu jest gra pełną gębą, tak że powiedziałbym, że nawet sam siebie zaskoczyłem jako autor ;).

Wojsk nie ma dużo. Etapów jest ledwo 7. Cele (warunki zwycięstwa) uproszczone: Rosjanie mają zając przynajmniej jedną z trzech bronionych przez Polaków wiosek (a jak by im się udało dwie albo trzy - wtedy duże zwycięstwo). Co do tego czy można więcej: jak będziecie grali zwróćcie uwagę, że Rosjanie nie muszą wypuszczać od razu zza planszy wszystkich oddziałów. Opóźniając wejście części z nich (o dowolną liczbę etapów), mogą szachować znajdujące się na planszy (w końcu nie tak daleko od krawędzi planszy) jednostki polskie. Sądzę, że dzięki temu da się osiągnąć więcej. I kombinowania, wbrew pozorom, w tym scenariuszu, może być więcej.

Co do przebiegu naszej rozgrywki z Lehto, tak jak pisał, zeszło ze 4 godz. ale trochę gadaliśmy, trochę mu tłumaczyłem zasady itd. Mój plan ataku był prosty: starałem się skoncentrować na jednej z wiosek całością sił. Polacy wyjściowo są rozrzuceni, bo muszą bronić wszystkich trzech wiosek, a nie wiedzą, na którą ruszą Rosjanie. Stąd początek gry zawsze będzie taki, że przy takiej strategii rosyjskiej, Polacy będą musieli przerzucać siły na ten jeden wybrany kierunek, a do tego czasu opóźnić atak. I tak też było tutaj. Gdyby Lehto zdążył wszystko (albo przynajmniej większość) przerzucić w rejon atakowanej wioski, raczej ciężko byłoby Rosjanom coś zwojować. Ładnie mógł wykorzystać teren, bo tam jest takie przewężenie między lasem a mokradłami. Ustawienie za nim artylerii pozwala jej strzelać kulami z wykorzystaniem zasad o penetracji, czyli zadać straty bardzo wielu oddziałom itd. Takie drobne niuanse, w praktyce nieraz decydujące.

Co do zdobywania artylerii rosyjskiej przez polską kawalerię, faktycznie polscy strzelcy konni przeszli kolejno ogień kartaczowy dwóch baterii, które przetrzebiły ich stan liczebny, tak że zostało 1,5 punktu siły, ale kolejno rozgonili artylerzystów tych dwóch baterii. Tak, że bardzo przypominało to szarżę lekkiej brygady. Potem niestety dopadli Polaków od boku huzarzy z dywizji Łopuchina i zniszczyli resztki pułku. Ogólnie to niczego nie brakowało. Wcześniej był skoncentrowany ogień artyleryjski 4 baterii rosyjskich, gdzie można było zobaczyć jak działa artyleria. Były walki na bagnety. Był rajd kawalerii rosyjskiej na tyły Polaków, który na początku całkowicie zdezorganizował ich siły. Była też próba wycofania się przed atakiem wręcz, z przechodzeniem przez sojusznicze oddziały, która wskutek tego, że cofający się byli zdezorganizowani, spowodowała reakcję łańcuchową, tak że po chwili kolejne bataliony zostały zdezorganizowane, a potem jak Polacy jeszcze raz podeszli do ataku, to po prostu pouciekały. Były ataki na czworoboki i obronę zabudowań, a w ostatnim etapie nawet próba podpalenia wsi pociskami zapalającymi przez polską artylerię.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ostrołęka 26 maja 1831”