Strategie

Relacja z rozgrywki na Portalu Strategie (cz. 1):

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121

Pierwsza myśl. Jak to dobrze, że można zagrać tyle różnych scenariuszy.
Jedna bitwa wałkowana na okrągło zaczyna przynudzać.
Siła gry, jej potencjał zaczyna rosnąć. Tylko patrzeć jak powstanie cała kampania.
Własne kolory dywizji. Tego elementu mi brakowało w czasie grania.

Relacja z rozgrywki na Portalu Strategie (cz. 2):

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121

Relacja z rozgrywki na Portalu Strategie (cz. 3):

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121

Efektywność 7 to ciężka sprawa. Odnosić sukcesy z tak podatnymi na dezorganizację jednostkami jest bardzo trudno.
Takiego zakończenia można było się spodziewać.

Ale chyba jeszcze bitwa trwa?

Też chciałem napisać, że Rosjanie cienko stoją. W związku z tym mam pytanie o warunki zwycięstwa. (Wiem, że są dopiero w trakcie tworzenia). Rosjanie muszą zająć Ostrołękę czy chodzi tu jeszcze o pobicie przeciwnika? To chyba byłoby ciężkie w przypadku Rosjan (i nie tyle ich efektywności, co dysproporcji między nimi a Francuzami). I podobnie co do Francuzów - jak to się przedstawia, przynajmniej na razie? A morale? Jak szybko spada?

Oczywiście jeśli można wiedzieć

Tak, bitwa jeszcze trwa. Być może do ostatniego etapu nie będziemy dogrywać, ale jeszcze jedno spotkanie przed nami, już niedługo.

Co do warunków zwycięstwa, generalnie celem Rosjan jest opanowanie Ostrołęki, a w przypadku grupy północnej przecięcie dróg biegnących od mostów na północny zachód i na południe, czyli odcięcie Ostrołęki od zachodu. Poza tym celem dla obu stron jest nie dać się rozbić. Faktycznie, nie są one jeszcze ściśle ustalone, ale poza tym główne elementy scenariusza są już dawno spisane w zwięzłej formie, niemal ostatecznej. Chodzi o skład wojsk i zasady ich pojawiania się na planszy.

Morale generalnie Rosjanie mają takie jak w 1831 r. ale piechota lepiej broni się i kontratakuje. Zgrupowanie północne do czasu pojawienia się Sucheta ma też morale obniżone o 1, tak że jest łatwiej. Poza tym sporo oddziałów jest zdezorganizowanych na początku. Jak patrzyłem na stosy Rosjan ustawionych w kolumnach po 3 bataliony na polu, było czego się bać, tak że dopóki Suchet się nie pojawił, nie było tak różowo, jak może się to wydawać. Może jestem zaangażowany po jednej ze stron, to mam pewne skrzywienie. Zobaczymy jak zagram w drugą stronę.

Dzięki za odpowiedź.

Tak zupełnie na marginesie - podnoszenie czy obniżanie morale (całych armii czy pewnych zgrupowań) wskutek wydarzeń to ciekawa rzecz i pewnie można ją wykorzystać na wiele sposobów i przy różnych okazjach. (Choć są to jednak zmiany od razu znaczące).

Nie myślałem póki co, żeby to robić na większą skalę, ale jakoś tak w międzyczasie wyszło, że to zastosowałem i rzeczywiście mogą być ciekawe efekty .

Swoją drogą pamiętam jak kiedyś rozmawialiśmy o jakichś rozwiązaniach oddających morale nie tylko pojedynczych oddziałów, ale i całych ich większych grup. To tutaj jest właśnie coś takiego.

Skończyliśmy z Silverem rozgrywkę, tak że będzie niedługo czwarty odcinek relacji. Wbrew pozorom nie było nudno, a powiedziałbym, że miejscami działo się nie mniej niż w poprzedniej części. Silver zrobił też już wykaz strat.

O trochę cierpliwości poproszę, bo chwilowo nie nadążam z raportami.

Relacja z rozgrywki na Portalu Strategie (cz. 4):

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121

Gdyby Rosjanie zdobyli Ostrołękę i przeszli na drugą stronę, mogliby mocniej się postawić.

Nie wykorzystali artylerii. 10 sztuk w otwartym terenie mogłoby zatrzymać francuski atak.
Niestety nie wyszli z lasu. Efektywność 7 zrobiła swoje. Zatrzymała próbę przedarcia.
Myślę, że artyleria była najważniejsza. Najmocniejsza siła nie została użyta.
Poza nią Rosjanie nie mają jakiegoś asa.

Nie wszystkie jednostki u Rosjan mają efektywność 7. W każdym pułku pierwszy batalion jest grenadierski i on ma efektywność 8. Kirasjerzy rosyjscy też mają efektywność 8. Tak, że całkiem źle z tą jakością nie jest. Las jest faktycznie barierą, ale z innych względów. Przede wszystkim temu, że mają słabych tyralierów - bo tacy historycznie byli.
Artyleria - jak słusznie zauważyłeś - to jeden z najważniejszych atutów armii rosyjskiej. Jak jej najlepiej użyć to osobna sprawa

Ustawiałem tak rosyjskie wielkie kolumny by prowadziły je te bardziej wyszkolone bataliony. Lecz po paru atakach, szczególnie na Ostrołękę, szybko się ścierały i były zastępowane "7".
Planowałem szybkie przebicie się 2 dywizjami z północy na południe, na Ostrołękę, z dużym wsparciem artylerii spod Ostrołęki. Niestety akurat w tej turze (chyba była to 12 lub 13) w której wcześniej uszykowane kolumny na skraju lasu, zaczęły wychodzić z niego i atakować, artyleria francuska zebrała istne żniwo ofiar a na dodatek jedna z ocalałych wielkich kolumn w walce wręcz wyrzuciła 3 "6" co jest najgorszym możliwym wynikiem ataku. Po tych nieudanych atakach na północy nie udało się już zyskać inicjatywy i wojsko szło w rozsypkę.

Mogę potwierdzić to co Silver napisał - faktycznie w chwili gdy już zdecydował się na atak, artyleria francuska idealnie się wstrzeliła, co zupełnie rozbiło 2 czy 3 kolumny, a potem jednej nie powiódł się atak. Pamiętam te trzy szóstki. Artyleria zza rzeki wspierała Rosjan idących z północy cały czas, ale to był dalszy dystans i różnie było ze skutecznością. To co zaważyło, to moim zdaniem, trzeba było wcześniej zaatakować.

Ale, na wszystko to trzeba spojrzeć biorąc poprawkę, że Silver w ogóle pierwszy raz widział ten scenariusz, nie miał czasu się głębiej przygotować, a także to, że on dla strony rosyjskiej przy obecnym układzie jest przynajmniej trochę trudniejszy.