Ostrołęka 26 maja 1831 - recenzja gry

Iganie 1831, Ostrołęka 16 lutego 1807 i inne gry oparte na zasadach systemu
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Hauptmann
Posty: 766
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 10:37
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 10 times
Been thanked: 31 times

Ostrołęka 26 maja 1831 - recenzja gry

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Recenzja gry "Ostrołęka 26 maja 1831" na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Ostrołęka 26 maja 1831 - recenzja

Post autor: Raleen »

Parę słów komentarza ode mnie jako autora gry.

Zacznę od tego, że inicjatywa napisania recenzji wyszła od SPIDIEGO. Tak jak wspomina na początku tekstu, jego specjalizacją jest II wojna światowa, więc jeśli gra nie ma czołgów, samolotów, albo przynajmniej u-bootów, jest mu ciężko... Od początku doskonale zdawałem sobie z tego sprawę, dlatego nie przyszło mi do głowy, żeby go namawiać na recenzowanie "Ostrołęki". Z początku byłem nawet zaskoczony, gdy postanowił zabrać się za napisanie recenzji mojej gry. Potem z zaciekawieniem czekałem, w międzyczasie odpowiadając na pytania, gdy takie się pojawiały.

Po przeczytaniu tekstu wnioskuje, że ogólnie gra się recenzentowi podobała, chociaż - jak pisze - była wyzwaniem. Co do tego ostatniego nie dziwię się o tyle, że jeśli ktoś jest przyzwyczajony do gier poświęconych II wojnie światowej, to w niektórych sprawach może być ciężko nagle zmienić przyzwyczajenia.

Recenzja nie zagłębia się we wszystkie aspekty gry, starając skupić się na najważniejszych (zdaniem recenzenta). W przeciwnym razie musiałaby być zdecydowanie dłuższa, co w dzisiejszych czasach nie jest dobre.

Niektóre oceny i opinie są oczywiście subiektywne i z nimi nie da się polemizować, są takie sprawy, co do których każdy ma swoje zdanie.

Najbardziej się cieszę z oceny sposobu napisania instrukcji i kwestii z tym związanych. Tym bardziej, że choć zawsze jakoś tam się starałem, żeby pisać przejrzyście i żeby się to dobrze czytało, to ta "narracyjność", o której wspomina SPIDI, sprawia, że robi mi się naprawdę miło. Jeśli coś mnie pozytywnie zaskoczyło, to chyba najbardziej to, wraz z komentarzem, że zasady są napisane... nieprawniczo. Zwłaszcza, że wiem, iż recenzent jest raczej przyzwyczajony do lektury mniej wymagających instrukcji, gdzie podejrzewam, że tej narracyjności bywa więcej.

Mam kilka uwag co do szczegółów, bo recenzent nie zagłębiał się w niektóre sprawy, ale na razie skupię się na najważniejszej rzeczy czyli o tym jak to generalnie jest ze skomplikowaniem gry i tymi różnymi opisywanymi mechanizmami. Ogólnie to jest tak, że jak się czegoś nie zna, to z początku wiele rzeczy wydaje się skomplikowane, np. owo wspomniane w recenzji strzelanie czterema rodzajami amunicji przez artylerię samo w sobie jest proste jak drut. Dopowiem, że oczywiście to nie jest tak, że w każdym etapie artyleria może strzelać różnymi rodzajami pocisków i są tu jakieś zależności. W każdym etapie każda bateria może przeprowadzić ostrzał tylko raz i wybiera sobie za każdym razem jakim rodzajem amunicji strzela - w zależności od tego co chce osiągnąć. Tabele (z wyjątkiem jednej, najmniej znaczącej) różnią się tylko rozkładem efektów. Procedura jest bardzo zbliżona do prowadzenia ostrzału karabinowego. Nie ma żadnych szczebli pośrednich, wykonuje się jeden rzut 3 kostkami K6 i uwzględnia modyfikacje, w większości pokrywające się z tymi, jakie występują przy ostrzale karabinowym. Zasady widoczności, które podejrzewam, że mogły przy pierwszym kontakcie sprawić problem, są podobne jak w innych grach tego typu np. w systemie "Musket & Pike", "La Bataille" czy w znanym lepiej polskim graczom "Waterloo 1815". To jest tylko kwestia tego czy artyleria widzi cel, bo w tamtych czasach, choć haubice już były, to zasadniczo strzelano na wprost tj. ogniem bezpośrednim.

Ogólnie z różnymi procedurami w grze jest tak, że za pierwszym razem może się zdarzyć, że nad niektórymi z nich gracz będzie musiał usiąść chwilę dłużej, żeby zrozumieć jak działają, ale jak już się zrozumie, to wszystko chodzi szybciej niż w wielu innych grach. Większość operacji wykonuje się, automatycznie, mechanicznie. Cieszę się, że recenzentowi udało się to choć trochę zauważyć. Pewnie gdyby miał możliwość spędzić nad grą więcej czasu, nie miałby tutaj wątpliwości co jest lepsze.

Gra stosuje na dużą skalę modyfikacje. Tutaj chciałbym zauważyć kluczową moim zdaniem rzecz - co zauważył też po części recenzent - że z modyfikacjami to jest tak, że jak ktoś chce sobie uprościć rozgrywkę to po prostu może je pomijać. We wstępie nawet wprost zachęcam do takich działań. Sam zdarza się, że o czymś zapominam i to, że nie uwzględnię jakiejś szczegółowej modyfikacji nie wypacza gry, na ogół nie zmienia zbyt wiele, zwłaszcza gdy pilnujemy by po obu stronach panowała w tym względzie równowaga. Jeśli w innych grach macie testy morale, zwłaszcza w ramach walki, czy inne wielokrotne rzuty, to ich się nie da pominąć bez istotnej zmiany gry, tak jak da się to zrobić modyfikacjami, więc z tego punktu widzenia modyfikacje wydają mi się lepsze. Gra może być dzięki temu bardziej elastyczna. Zachęcam do spróbowania.

Dziękuję SPIDIEMU za recenzję. Dodam, że w niedługim czasie ma się ukazać jeszcze jeden artykuł o grze, autorstwa jednego z graczy, dzięki czemu mam nadzieję będziemy mieli spojrzenie na grę z różnych stron.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Hauptmann
Posty: 766
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 10:37
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 10 times
Been thanked: 31 times

Re: Ostrołęka 26 maja 1831 - recenzja gry

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Akurat linia widzenia czy kwestia wysokości nie była najbardziej skomplikowaną taką kwestią, jaką widziałem w grach :D Tak samo walka sama w sobie nie przerażała. Przede wszystkim z zasad miałem pewien problem z szykami i poruszaniem się, gdyż nie lubię bardzo ułamkowych wartości przy liczeniu punktów ruchu. Może to uraz z dawnych czasów.

I o ile gry tak precyzyjne jak "Ostrołęka" są trudniejsze dla mnie, kiedy wychodzę ze swoich czasów, to też nie jest tak, że wszystkie mi się wymykają i np. nie czuję klimatu :lol: Uwielbiam "Piekło okopów" z gier taktycznych, a z bardziej przygodowych to "Kupców i Korsarzy", których klimat czuję doskonale. To ostatnie to oczywiście nie jest gra strategiczna.

Cieszę się, że recenzja się podoba. Napisanie tego było bardzo dużym wyzwaniem, gdyż tutaj faktycznie z braku wiedzy nie mogłem ocenić, czy artyleria zachowuje się realistycznie, czy nie.
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Ostrołęka 26 maja 1831 - recenzja gry

Post autor: cadrach »

Spidi, recenzja jest moim zdaniem trafna; w wielu punktach mam podobne zdanie, co pokazuje wspólną wrażenia, jakie gra wywołuje u odbiorcy.

Trochę odchodząc od tematu Ostrołęki: ciekawe, co napisałeś powyżej o tym wyzwaniu, jakim gra była. Dla mnie, jeszcze większego laika, także gry o II wś (w ogóle wszystkie historyczne) też są zawsze wyzwaniem. Rzecz w tym, że w cokolwiek bym grał, oceniam grę historyczną w pewnej mierze również po tym, jak bardzo mnie inspiruje do dalszych poszukiwań i lektur, refleksji nad tematem, jak pokazuje jego trudne do przedstawienia sobie cechy itd., co w pewnym sensie zakłada też to, że gra musi być wyzwaniem. W sumie to dziwne kryterium, bo nie bardzo związane z grą jako grą, a jednak jest i w jakiś sposób zawsze wpływa na moje oceny różnych gier.

Znam parę gier wojennych, które uważam za naprawdę dobre, ale jakoś mnie dotąd nie "kopnęły" do pogłębienia wiedzy o swym temacie. I jak tu je oceniać? One chyba są u mnie w kategorii "sam ich nigdy nie zaproponuję, ale zagram, gdy ktoś mnie namawia".

(Oczywiście zdaję sobie sprawę, że na tym forum jest spora grupa osób, które grają w gry, których tematykę dobrze znają i patrzą na to od jeszcze innej strony).
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Ostrołęka 26 maja 1831 - recenzja gry

Post autor: Raleen »

SPIDIvonMARDER pisze:Przede wszystkim z zasad miałem pewien problem z szykami i poruszaniem się, gdyż nie lubię bardzo ułamkowych wartości przy liczeniu punktów ruchu. Może to uraz z dawnych czasów.
Tylko jakie tam są wartości ułamkowe? Że linia kawalerii czy czworobok 1,5 punktu ruchu wydaje za pole?
Poza tym po prostu co do zasady poruszasz się w kolumnie i na koniec jak się przemieścisz tam gdzie chciałeś, zmieniasz szyk?
Jeśli chodzi o poruszanie się po trudnym terenie, to na ogół się tego unika, więc te różne wartości w praktyce mają ograniczone zastosowanie. Tam zresztą też najlepiej po prostu wykorzystywać drogi.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gracz_82
Adjudant
Posty: 212
Rejestracja: sobota, 11 lutego 2017, 20:52
Been thanked: 57 times

Re: Ostrołęka 26 maja 1831 - recenzja gry

Post autor: Gracz_82 »

Gra historyczna Ostrołęka należy do najlepszych tytułów w jakie miałem okazje zagrać. Wykonanie mapy oraz żetonów oceniam jako bardzo staranne i wyraziste (czepić się można braku ikony konia na żetonie artylerzystów konnych, który wyróżnił by te charakterystyczne odziały), solidne pudło zapewnia dobrą ochronę dla zawartości.

Instrukcja zawiera wiele komentarzy historycznych wraz z przypisami bibliograficznymi, które wyjaśniają dlaczego autor przyjął powyższe rozwiązania. W trakcie lektury kilkakrotnie powtarzają się najważniejsze przepisy, pozwala to zapamiętać i utrwalić najważniejsze rozwiązania (dla niektórych osób może to być niespójność - kwestia subiektywnego odbioru). Mnogość przykładów pozwala zrozumieć bardziej zawiłe i mało zrozumiale przepisy systemu. Niestety w instrukcji nie znajdziemy alfabetycznego indeksu przepisów, szkoda jest bardzo pomocne narzędzie dla początkujących graczy. Z całą pewnością nie jest to gra dla amatorów i początkujących graczy a przepisy nie należą do najłatwiejszych.

Najmocniejszą stroną gry jest mechanika. Opracowany system bitewny na rzetelnej kwerendzie źródeł i opracowań historycznych jest w pewnym sensie rozwinięciem zasad Waterloo wydawnictwa Dragon. W grze mamy możliwość strzelać różnymi rodzajami amunicji z artylerii co ciekawe autor nie zapominał o penetracji szeregów przeciwnika przez ostrzał kulami pełnymi. Manewry tyralierów i rozwijanie szyków w te ugrupowania nie należą do rzadkości. Ciekawym i symulującym reakcje na ruch przeciwnika jest wprowadzenie kontrszarży bocznej - daje ona możliwość obrony szyków przed szarżą z boku. Same szarże rozstrzygane są równolegle w czasie co w realistyczny sposób odzwierciedla walki prowadzone podczas XIX-wiecznej bitwy (w przeciwieństwie do Waterloo w przypadku niepowodzenia pierwszej walki kolejne nasze pulki będą uczestniczyły w starciu). Wprowadzony współczynnik morale i jego zależność od strat w walce wyraźnie ukazuje że dobrze wyszkolony i karny rekrut mógł rozbić silniejszego liczebnie przeciwnika.

Dobrych i przemyślanych rozwiązań w mechanice gry można by wiele przytaczać, wszystkie one sprawiają że gra autentycznie staje się zbliżona do historycznych realiów epoki, solidne i estetyczne żetony oraz mapa sprawiają że jest to gra godna polecenia.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Ostrołęka 26 maja 1831 - recenzja gry

Post autor: Raleen »

Bardzo Ci dziękuję za tak pochlebną recenzję. Pewnie niejeden autor dużo by dał, aby taką przeczytać o swojej grze.

Zawsze bardzo staram się wsłuchiwać w głosy osób, które wiem, że w grę grały i nawet jeśli mają jakieś uwagi krytyczne (zwykle dotyczące szczegółów), to są one podyktowane tym, żeby gra stawała się lepsza. Pomyślę o indeksie, choć w praktyce zrobienie go nie byłoby łatwe. Co do ikony konia na żetonie artylerii konnej, widzę, że jesteś mocno przywiązany do rozwiązania z "Waterloo 1815". U nas ciężko było upchnąć te wszystkie parametry i współczynniki, stąd ostatecznie głowa konia się nie pojawiła (nie ukrywam, że jednym z powodów było też to, że nie chciałem naśladować tutaj układu żetonów z "Waterloo 1815", a to wydawał mi się element dość charakterystyczny).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ostrołęka 26 maja 1831”