[Ostrołęka 1807] Końcowe testy scenariusza 2

Iganie 1831, Ostrołęka 16 lutego 1807 i inne gry oparte na zasadach systemu
Awatar użytkownika
Kristo.kk
Adjoint
Posty: 704
Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 18:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4 times
Been thanked: 84 times

Re: [Ostrołęka 1807] Końcowe testy scenariusza 2

Post autor: Kristo.kk »

Sorki zaleciało negatywnym klimatem.

Oczywiście da się skończyć w jeden dzień. Sami rozegraliśmy dwie gry, w których jedna ze stron zdobyła zwycięstwo kończąc spotkanie.
Scenariusz drugi 1807 jest rozbudowany i wymaga więcej czasu. Jest bardzo wciągający i emocjonujący, gra się w niego z wielka przyjemnością. Są jednak niedokończone partie. Stąd moja wypowiedź. Scenariusz trzeci 1807 zawsze dogrywaliśmy do końca.
Nie mówię tutaj o całej bitwie 1807. Mam na myśli tylko scenariusz drugi, w którym walczymy po obu stronach Narwi. Zazwyczaj mam jeden dzień na grę. Jeśli nie dogrywam do końca partii czuję pewien niedosyt.
Jeśli jesteśmy w testach o tym elemencie wspomniałem.

Podkreślę. Jestem prawie we wszystkim na duży plus.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: [Ostrołęka 1807] Końcowe testy scenariusza 2

Post autor: Raleen »

Pierwszy scenariusz powinien być krótki, to wszyscy będą zadowoleni.
Z tego też można wykroić scenariusze cząstkowe.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: [Ostrołęka 1807] Końcowe testy scenariusza 2

Post autor: Raleen »

Jeszcze raz zagraliśmy z Kristo wariant D3. Tym razem jednak z dywizją Siedmioradzkiego. Rosjanie byli więc silniejsi i mieli bardziej ofensywne zadania, głównie na zachodnim brzegu Narwi. Na wschodnim brzegu, pod Ostrołęką, Kristo także zagrał zupełnie inaczej niż ostatnio. Bardziej defensywnie. Zupełnie odpuścił utrzymywanie rejonu Pomianu, gdzie poprzednio poniósł klęskę. Skupił natomiast swoje siły na północy i od wschodu. Francuzi rozpoczęli obchodzenie pozycji rosyjskich od południa, mijając teren podmokły i wchodząc w zagajniki. Przeciwstawiały im się tu pojedyncze jednostki rosyjskie, które zaczęły się szybko wycofywać. Oddziały francuskie posuwały się w większości w tyralierach. Praktycznie walkę po obu stronach prowadziła wyłącznie piechota. Kawaleria czaiła się za jej plecami na terenie otwartym. Artyleria w większości nie miała jak strzelać z powodu braku widoczności. Rosjanie uformowali linię obrony na skraju lasu, tworząc w zagajniku dwa wielkie czworoboki, a między nimi ustawiając kolumny. Niestety, po ostrzelaniu przez tyralierów i ataku francuskich kolumn, czworoboki rozsypały się i linia rosyjska została zagrożona od południa. W tym czasie ruszyły też nieco do przodu oddziały francuskie skoncentrowane na południe od Ostrołęki, w związku z tym, że Rosjanie cofając się przed oskrzydleniem zbliżyli się do miasta.

Tymczasem, dużo wcześniej niż poprzednio, oddziały rosyjskie i francuskie pojawiły się na zachodnim brzegu. Rosjanie w dużo silniejszym składzie, Francuzów niewielu, w dodatku mocno osłabieni stratami. Czasu do nadejścia 1 Dywizji Piechoty całkiem sporo. Nie pozostało nic innego jak umiejętnie wycofać się na południe i ponieść przy tym jak najmniejsze straty. Francuzi starali się z początku przede wszystkim zablokować wyjście na równinę licznej rosyjskiej artylerii. Rozpoczął się bardzo trudny odwrót, cały czas pod naciskiem Rosjan, co w wielu przypadkach przez długi czas uniemożliwiało reorganizację. Bardzo szybko odesłano na tyły artylerię, która niewiele wspomogła obronę. Jeden celny strzał z wschodniego brzegu sprawił, że w ważnym momencie ścigająca centrum rosyjska kolumna uciekła. Wobec postępujących coraz większych mas Rosjan nie było innego wyjścia jak możliwie najszybciej cofać się jak najdalej na południe. Francuzi usiłowali wesprzeć obronę ogniem baterii artylerii, ale rozstawienie jej sprawiło jedynie, że dostała się w ręce przeciwnika. Gdy nadeszły oddziały gen. Sucheta niedobitki pierwotnego zgrupowania Francuzów w większości schroniły się za rzeczką Omulew. Pozostały na placu boju dwa czworoboki i osaczona bateria artylerii. Dwóm oddziałom tyralierów udało się zabarykadować w wioskach, ponadto kilka oddziałów tyralierów pozostało w zagajnikach na lewym skrzydle. Rosjanie opanowali większość przestrzeni na zachodnim brzegu Narwi i odcięli przyczółek, co było tutaj ich głównym zadaniem.

Tymczasem na wschodnim brzegu doszło do walk kawalerii, wspieranej przez piechotę. Rosjanie usiłowali zrobić użytek ze swojej artylerii, ale szybko znalazła się ona na pozycji, na której groziło jej okrążenie. Dalsze walki doprowadziły do ucieczki kolejnych jednostek rosyjskich. Jeszcze jeden potężny czworobok sformowany na skraju zagajnika nie oparł się atakowi kolumny francuskich grenadierów. Sytuacja wschodniego zgrupowania rosyjskiego stawała się trudna, ale Kristo udało się opanować sytuację. Było to też po części wynikiem szczupłości sił francuskich. Ostatecznie Rosjanie uformowali na północy linię artylerii, która wspierała odwrót i sprawiała, że atakowanie na jej przedpolu byłoby bardzo kosztowne. To dało Rosjanom chwilę oddechu i pozwoliło na przegrupowanie sił. Choć nadal mieli na tyłach sporo rozbitych oddziałów (w stanie ucieczki), to wynik bitwy tutaj nie był przesądzony. Na zachodnim brzegu wejście Sucheta pozwoliło z kolei Francuzom nieco opanować sytuację na południu i zebrać rozbite oddziały. Pojawienie się zaledwie jednego świeżego dywizjonu francuskich dragonów bardzo skutecznie ostudziło zapał licznej rosyjskiej kawalerii. Rozpoczął się atak 1 Dywizji Piechoty wzdłuż lasów i pagórków oraz ciągnącą się między nimi przesieką leśną, głównie z wykorzystaniem szyku tyralierskiego, który mógł dużo zmienić, ale Rosjanie zręcznie przemieścili w ostatniej chwili swoje siły, tak że wynik walk w tej części pola bitwy pozostawał sprawą otwartą.

Ogólnie bardzo emocjonująca rozgrywka i jedna z lepszych. Również sam układ sił na planszy okazał się bardzo ciekawy i dający duże możliwości zarówno jednej, jak i drugiej stronie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Kristo.kk
Adjoint
Posty: 704
Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 18:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4 times
Been thanked: 84 times

Re: [Ostrołęka 1807] Końcowe testy scenariusza 2

Post autor: Kristo.kk »

Dodam od siebie uwagę o punktach.

W tej partii postawiłem na wygraną przez osiągnięcie przewagi punktowej. Zdobycie Ostrołęki to wygrana automatyczna. Więc było bez walk o miasto.
Główna nagroda to 100 punktów zwycięstwa za pozostanie blisko Ostrołęki z połową sprawnej armii. Plus punkty za zabitych żołnierzy przeciwnika.
Niestety jednostki z tendencją do uciekania znacznie to utrudniają. Oszczędzanie oddziałów i przywracanie sprawności bojowej było priorytetowe. Nie chciałem też bawić się w ganianego po lasach i krzakach. Każda jednostka przepędzona na tyły wypada z walki o punkty. Zebranie połowy sprawnego wojska to walka o przetrwanie obok walki z przeciwnikiem.
100 PZ jest twardym warunkiem dla Rosjan. Na szczęście Rosjanie prowadzą dwa fronty po dwóch stronach Narwi.

Czy punkty są wystarczającą siłą napędową trudno mi powiedzieć. Za to odległości terenowe mają bardzo wyraźny wpływ na walkę. Punkty liczy się na koniec gry a wpływ stref terenowych oddziałuje na bieżąco z siłą wywracającą przebieg partii do góry nogami. Nie wiem jak to Raleen planuje. Na razie punkty mnie nie przekonały.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: [Ostrołęka 1807] Końcowe testy scenariusza 2

Post autor: Raleen »

Zawsze możemy spróbować zagrać ten wariant przeciwnymi stronami. Punkt widzenia często zmienia się wraz z punktem siedzenia. Ja w poprzedniej rozgrywce czułem się z początku na wschodnim brzegu mocno przytłoczony. Z kolei teraz na zachodnim, ale pod koniec wydawało mi się, że jak weszła dywizja Sucheta to łatwo sobie poradzę, jednak przestawiłeś trochę siły i przestało to wyglądać tak różowo.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Kristo.kk
Adjoint
Posty: 704
Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 18:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4 times
Been thanked: 84 times

Re: [Ostrołęka 1807] Końcowe testy scenariusza 2

Post autor: Kristo.kk »

Oczywiście bardzo chętnie zagram drugą stroną.

Mam tylko myśl czy dałoby się zrezygnować z punktów i grać tylko na cele terenowe?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: [Ostrołęka 1807] Końcowe testy scenariusza 2

Post autor: Raleen »

Kristo się ostatnio wymagający i marudny zrobił ;)
Ale ciągniemy temat dalej i zagramy pewnie ze zmianą stron.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ostrołęka 26 maja 1831”