[Ostrołęka 1807] Końcowe testy scenariusza 2
: niedziela, 15 stycznia 2017, 23:45
Dziś graliśmy z Kristo zachodnią połówkę drugiego scenariusza, w wariancie z dywizją Siedmioradzkiego. Kristo dysponował dwiema pełnymi dywizjami rosyjskimi (6 i 9). Po stronie francuskiej też były dość solidne siły, zdolne przeciwstawić się Rosjanom, ale zdecydowanie słabsze. Generalnie układ sił podobny jak w ostatniej rozgrywce na konwencie Strategos między Kristo i Cadrachem, o której można poczytać tutaj:
http://strategie.net.pl/viewtopic.php?f ... 0&start=15
z tym, że my graliśmy tylko zachodnią część scenariusza. Drobne modyfikacje nieznacznie poprawiły sytuację Francuzów. Dużo mniej było jednostek zdezorganizowanych. Wszystkie jednostki francuskie w pierwszej linii, m.in. dzięki wsparciu dowódców, rozpoczynały jako świeże.
Początek był rzeczywiście ciężki dla Rosjan. Kristo świetnie opanował technikę strzelania ponad wzgórzami (z zachowaniem wymaganej przez zasady martwej strefy) i skutecznie dezorganizował artylerią jednostki francuskie stojące bardziej w głąb szyku. Rosjanie usiłowali oczywiście obejść Francuzów od południa. Próbowali tutaj ataku kawalerią wzdłuż drogi. Kozacy na początku rzucili się do forsowania lasu. Francuzi za wszelką cenę starali się jak najdłużej utrzymać pod lasem, by uniemożliwić Rosjanom rozwinięcie większych sił, w tym ich potężnej artylerii i kawalerii. Uparcie pilnowany był wylot drogi. W pewnym momencie pojedyncze kolumny rosyjskie przedarły się w głąb i tu zaczęły się poważne problemy. Francuzi ratowali się artylerią konną, która na najbliższy dystans ogniem kartaczowym rozbiła dwie kolumny i zmieszała dalsze. Rosjan było jednak tak dużo, że nadal wydawało się, że po prostu zaleją Francuzów. W pewnym momencie dał o sobie znać celny ogień francuskich tyralier. Najpierw powstała wyrwa w szyku, następnie przez nią francuscy tyralierzy wyszli na tyły kolumn rosyjskich i zaczęli je ostrzeliwać od tyłu. Efekt był piorunujący i to było jedno z tych zagrań, które uratowało Francuzów. Dwie duże kolumny, a potem jeszcze jedna uciekły... W tym momencie wiele francuskich oddziałów także było rozbitych. Francuzi przez chwilę trzymali się w największym stopniu dzięki kawalerii oraz owym tyralierom. Rosjanie starali się z kolei przede wszystkim wyeliminować z walki francuską artylerię, która napsuła im tyle krwi. Zapanował chaos bitewny. Jedna z kolumn rosyjskich przedarła się na dalekie tyły i posuwała się w stronę południowej krawędzi planszy, by utrudniać reorganizację. Ostatecznie wyraźne postępy Rosjan powstrzymały duże straty wśród piechoty, ponoszącej główny ciężar walki. W pewnym momencie Rosjanom została na linii bojowej tylko jedna sprawna kolumna i trzy w stanie D2. Tymczasem powoli zbliżał się czas nadejścia 1 Dywizji Piechoty Sucheta.
Z czasem Rosjanom udało się trochę dalej wyjść w stronę przyczółka, nie rezygnowali bowiem z zasadniczego celu, jakim było jego odcięcie. Coraz bardziej do walki angażowana była rosyjska kawaleria. Artyleria rosyjska w znacznej części opuściła pozycje na tyłach i przesunęła się do przodu. W pewnym momencie kompletnym zaskoczeniem dla Francuzów było pojawienie się przed frontem ich czworoboków dwóch rosyjskich baterii artylerii konnej, które otworzyły ogień kartaczowy z najbliższej odległości. Szczęśliwie nie wyrządził on zbyt wielkich szkód. Pojawienie się dywizji gen. Sucheta stanowiło oczywiście zwrot bitwy. Odtąd Rosjanie coraz bardziej musieli przechodzić do defensywy. Na rosyjskich tyłach kłębiła się już ogromna liczba pracowicie reorganizowanych ucieczek (niestety dla Rosjan, reorganizacja szła powoli). Suchetowi udało się osiągnąć spore sukcesy, idąc lasami, ale Rosjanie zatrzymali go w najbardziej newralgicznym miejscu, koło północnej krawędzi planszy, niedaleko Antonii Szlacheckich. Udało się natomiast przebić linię rosyjską w centrum. Wskutek nieudanych obrotów rosyjskich kolumn i ich przejścia w stan ucieczki, francuskie tyraliery odzyskały lasek w centrum i zaczęły wdzierać się między pozycje rosyjskiej artylerii. Ogólnie pod koniec (dograliśmy do 15 etapu) znowu panował spory chaos, tym razem po stronie rosyjskiej. Na plac bitwy ściągały powoli rozbite oddziały francuskie ze zgrupowania Savary'ego (większość oddziałów francuskich, zwłaszcza niemal cała piechota, została wcześniej rozbita). Rosjanie zmusili też do ucieczki artylerzystów z wszystkich czterech baterii francuskich, o których działa bój toczył się w centrum planszy. Ostatecznie Rosjanom nie udało się zagwoździć żadnej z nich.
Podsumowując, generalnie udało mi się Francuzami utrzymać i w zasadzie odnieść sukces, ale gdzieś koło 9 etapu było ciężko i gdyby nie zgrabny manewr tyralierów walka frontalna nie rokowała szans. Żeby powstrzymać Rosjan trzeba mieć pomysł i wykorzystać właściwości taktyczne terenu. Natomiast Suchet nie osiągnął takiego powodzenia, jak w innych rozgrywkach, co jest w dużej mierze zasługą Kristo. Czyli tak jak można powstrzymać Rosjan, tak i można powstrzymać Francuzów idących przez lasy, choć miejscami też nie jest to łatwe. Mam jeszcze szereg dalszych przemyśleń. Rozgrywka trzymała w napięciu i z początku w pewnym momencie jak mi większość oddziałów pouciekała, wydawało się, że naprawdę nie będzie czego zbierać z Francuzów.
Dopatrzyliśmy się w swoich zagraniach pewnych błędów, które mogą ważyć na ocenie możliwości stron w tym scenariuszu, więc następnym razem postaramy się już zagrać w pełni optymalnie, co powinno dać bardzo miarodajny obraz.
http://strategie.net.pl/viewtopic.php?f ... 0&start=15
z tym, że my graliśmy tylko zachodnią część scenariusza. Drobne modyfikacje nieznacznie poprawiły sytuację Francuzów. Dużo mniej było jednostek zdezorganizowanych. Wszystkie jednostki francuskie w pierwszej linii, m.in. dzięki wsparciu dowódców, rozpoczynały jako świeże.
Początek był rzeczywiście ciężki dla Rosjan. Kristo świetnie opanował technikę strzelania ponad wzgórzami (z zachowaniem wymaganej przez zasady martwej strefy) i skutecznie dezorganizował artylerią jednostki francuskie stojące bardziej w głąb szyku. Rosjanie usiłowali oczywiście obejść Francuzów od południa. Próbowali tutaj ataku kawalerią wzdłuż drogi. Kozacy na początku rzucili się do forsowania lasu. Francuzi za wszelką cenę starali się jak najdłużej utrzymać pod lasem, by uniemożliwić Rosjanom rozwinięcie większych sił, w tym ich potężnej artylerii i kawalerii. Uparcie pilnowany był wylot drogi. W pewnym momencie pojedyncze kolumny rosyjskie przedarły się w głąb i tu zaczęły się poważne problemy. Francuzi ratowali się artylerią konną, która na najbliższy dystans ogniem kartaczowym rozbiła dwie kolumny i zmieszała dalsze. Rosjan było jednak tak dużo, że nadal wydawało się, że po prostu zaleją Francuzów. W pewnym momencie dał o sobie znać celny ogień francuskich tyralier. Najpierw powstała wyrwa w szyku, następnie przez nią francuscy tyralierzy wyszli na tyły kolumn rosyjskich i zaczęli je ostrzeliwać od tyłu. Efekt był piorunujący i to było jedno z tych zagrań, które uratowało Francuzów. Dwie duże kolumny, a potem jeszcze jedna uciekły... W tym momencie wiele francuskich oddziałów także było rozbitych. Francuzi przez chwilę trzymali się w największym stopniu dzięki kawalerii oraz owym tyralierom. Rosjanie starali się z kolei przede wszystkim wyeliminować z walki francuską artylerię, która napsuła im tyle krwi. Zapanował chaos bitewny. Jedna z kolumn rosyjskich przedarła się na dalekie tyły i posuwała się w stronę południowej krawędzi planszy, by utrudniać reorganizację. Ostatecznie wyraźne postępy Rosjan powstrzymały duże straty wśród piechoty, ponoszącej główny ciężar walki. W pewnym momencie Rosjanom została na linii bojowej tylko jedna sprawna kolumna i trzy w stanie D2. Tymczasem powoli zbliżał się czas nadejścia 1 Dywizji Piechoty Sucheta.
Z czasem Rosjanom udało się trochę dalej wyjść w stronę przyczółka, nie rezygnowali bowiem z zasadniczego celu, jakim było jego odcięcie. Coraz bardziej do walki angażowana była rosyjska kawaleria. Artyleria rosyjska w znacznej części opuściła pozycje na tyłach i przesunęła się do przodu. W pewnym momencie kompletnym zaskoczeniem dla Francuzów było pojawienie się przed frontem ich czworoboków dwóch rosyjskich baterii artylerii konnej, które otworzyły ogień kartaczowy z najbliższej odległości. Szczęśliwie nie wyrządził on zbyt wielkich szkód. Pojawienie się dywizji gen. Sucheta stanowiło oczywiście zwrot bitwy. Odtąd Rosjanie coraz bardziej musieli przechodzić do defensywy. Na rosyjskich tyłach kłębiła się już ogromna liczba pracowicie reorganizowanych ucieczek (niestety dla Rosjan, reorganizacja szła powoli). Suchetowi udało się osiągnąć spore sukcesy, idąc lasami, ale Rosjanie zatrzymali go w najbardziej newralgicznym miejscu, koło północnej krawędzi planszy, niedaleko Antonii Szlacheckich. Udało się natomiast przebić linię rosyjską w centrum. Wskutek nieudanych obrotów rosyjskich kolumn i ich przejścia w stan ucieczki, francuskie tyraliery odzyskały lasek w centrum i zaczęły wdzierać się między pozycje rosyjskiej artylerii. Ogólnie pod koniec (dograliśmy do 15 etapu) znowu panował spory chaos, tym razem po stronie rosyjskiej. Na plac bitwy ściągały powoli rozbite oddziały francuskie ze zgrupowania Savary'ego (większość oddziałów francuskich, zwłaszcza niemal cała piechota, została wcześniej rozbita). Rosjanie zmusili też do ucieczki artylerzystów z wszystkich czterech baterii francuskich, o których działa bój toczył się w centrum planszy. Ostatecznie Rosjanom nie udało się zagwoździć żadnej z nich.
Podsumowując, generalnie udało mi się Francuzami utrzymać i w zasadzie odnieść sukces, ale gdzieś koło 9 etapu było ciężko i gdyby nie zgrabny manewr tyralierów walka frontalna nie rokowała szans. Żeby powstrzymać Rosjan trzeba mieć pomysł i wykorzystać właściwości taktyczne terenu. Natomiast Suchet nie osiągnął takiego powodzenia, jak w innych rozgrywkach, co jest w dużej mierze zasługą Kristo. Czyli tak jak można powstrzymać Rosjan, tak i można powstrzymać Francuzów idących przez lasy, choć miejscami też nie jest to łatwe. Mam jeszcze szereg dalszych przemyśleń. Rozgrywka trzymała w napięciu i z początku w pewnym momencie jak mi większość oddziałów pouciekała, wydawało się, że naprawdę nie będzie czego zbierać z Francuzów.
Dopatrzyliśmy się w swoich zagraniach pewnych błędów, które mogą ważyć na ocenie możliwości stron w tym scenariuszu, więc następnym razem postaramy się już zagrać w pełni optymalnie, co powinno dać bardzo miarodajny obraz.