Europa Universalis

Oczywiście najbardziej lubimy strategie i gry historyczne.
Awatar użytkownika
Cyber Stefan
Sous-lieutenant
Posty: 368
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:40
Lokalizacja: Słobity/Toruń

Europa Universalis

Post autor: Cyber Stefan »

Ze strategii historycznych to moja ulubiona jest zdecydowanie Europa Universalis II. Fajnie sie kieruje panstwem przez 400 lat i ze slabeusza na poczatku co ma 2-3 prowincje robi potege swiatowa... Tak jak ja gralem Panswtem Koscielnym czy Brandenburgia...
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 13 lutego 2006, 21:26 przez Cyber Stefan, łącznie zmieniany 1 raz.
Silvershoot
Adjudant
Posty: 201
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Silvershoot »

Cyber Stefan pisze:Raleenie o herosie nie bede na razie zakladal. Nie chce mi sie znowu pisac samemu do siebie. Chyba, ze znajdzie sie wiecej ludzi chcacych o tym gadac:)

Ze strategii historycznych to moja ulubiona jest zdecydowanie Europa Universalis II. Fajnie sie kieruje panstwem przez 400 lat i ze slabeusza na poczatku co ma 2-3 prowincje robi potege swiatowa... Tak jak ja gralem Panswtem Koscielnym czy Brandenburgia...
O tak Europa II jest świetna. Często do niej wracam i za każdym razem jest inaczej. Gdyby tak jeszcze dopracować w pełni np dyplomację i walki to gra byłaby nie do pokonania. Jej prostota sprawia że wciąga każdego a możliwości są przecież nieograniczone. Można podbić wszystko a nawet małe państewko może stać się mocarstwem. A zresztą co będę pisać zagrajcie :!:
Gra poprostu 9.9999 na 10.
"Gwardia umiera, ale się nie poddaje"
P. Cambronne
Awatar użytkownika
Cyber Stefan
Sous-lieutenant
Posty: 368
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:40
Lokalizacja: Słobity/Toruń

Post autor: Cyber Stefan »

Za kazdym razem inaczej? U mnie niestety za kazdym razem jest podobnie. Ostatnio gralem udzielajac pozyczek. No i niestety juz pod koniec XVI wieku mialem infrastrukture i handel na maksa. Zreszta ta akurat moja rozgrywka jest warta szerszego opisania co uczynie pozniej albojutro bo teraz czasu brak...

A jak sie Hears of Iron podoba Wam
Silvershoot
Adjudant
Posty: 201
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Silvershoot »

Cyber Stefan pisze:Za kazdym razem inaczej?
Wystarczy zmieniać co jakiś czas nacje. Ja sam poprostu walczę na różne sposoby a i komputer potrafi stworzyć jakiś inny sopjusz czy podbić coś innego. Nie jest łatwo grać samemu przeciwko połowie Europy (Anglia, Hiszpania, Austria, Szwecja) :!:
Cyber Stefan pisze:A jak sie Hears of Iron podoba Wam?
Niestety nie grałem ale z chęcią Was posłucham. Będę wiedzieć czy warto kupić :wink:
"Gwardia umiera, ale się nie poddaje"
P. Cambronne
Awatar użytkownika
Cyber Stefan
Sous-lieutenant
Posty: 368
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:40
Lokalizacja: Słobity/Toruń

Post autor: Cyber Stefan »

Silvershoot pisze:
Cyber Stefan pisze:Za kazdym razem inaczej?
Wystarczy zmieniać co jakiś czas nacje. Ja sam poprostu walczę na różne sposoby a i komputer potrafi stworzyć jakiś inny sopjusz czy podbić coś innego. Nie jest łatwo grać samemu przeciwko połowie Europy (Anglia, Hiszpania, Austria, Szwecja) :!:
Gralem wieloma rzonym nacjami na kazdym poziomie trudnosci i nawet malym panstwem nie mialem problemow... Toczyc wojne z polowa Europy? A czemu od razu nie z cala? Nie raz mi sie takie cos zdarzala. Zdaje sie, ze nigdy nie oddalem w wyniku wojny zadnej mojej prowincji przeciwnkiowi... Kontrybucje minimalna czasem jestem sklonny zaplacic - jak sie walczy na kilku frontach to mozna, a strata w zasadzie niewielka. Ciezki jest tylko poczatek, jednak jak sie gra rozkreci to nie ma mocnych. Czesto jak podpisuje z kims pokoj to za hold lenny mojego przeciwnki. W ten sposob znacznie zmniejszam mozliwosci przeciwnka, no i roczna kontrybucja idzie dla mnie...

Moja gra Panstwem Koscielnym.
W czasie tej gry po raz pierwszywykorzystalem pozyczki. Dzieki nim od polowy XV wieku zylem z procentow i mialem inflacje stala 0% gdyz caly dochod mogl isc na inwestycje. Pierwsze pieniadze zebralem atakakujac sassiadow, podbijajac ich i zwlekajac kilka lat az zbiora pieniadze i zaplaaca stosowna kontrybujce oraz beda mogli podpisac konkordat czyli stac sie moimi lennikami. Po kilkunastu latach oba zgodzily sie na pokojowa aneksje. Wtedy narodzil sie pomysl zjednoczenia Wloch pod moim butem. I wtedy zaczely sie tez pozyczki dla innych panstw... Nie bede sie rozwodzil dokladnie, ale przez procenty z moich pozyczek Francja skonczyla gdzies kolo 25 poziomu rozwoju ladowego... i caly czas rozne panstwa bankrutowaly, taka Szkocja kilka razy w roku....
Niestety moje plany jednoczenia na drodze pokojowej nie udaly sie. Otoz Wenecja, ktorej narzucuilem sila wasalstwo notoerycznie sie ie zgadzala na aneksje. W koncu musialem na drodze wojny to uczynic. Na szczescie Genua miala mniejsze opory i na hold oraz aneksj zgodzila sie pokojowo. Zalezalo mi na tym, aby anektowac pokojowo, gdyz wtedy mniej reputacja leci w dol... No, ale najgorzej to bylo jednak z Neapolem, ktory zostal wasalem Aragonii a ta bezczelnie istniala do konca tazke w koncu musialem takze na drodze wojny, a przy okazji zajalem wszystkie wyspy nalezace do nich zajalem wykonujac kilka desntow w Hiszpanii (swoja droga przez pewien okres na Polwyspie Iberyjskim istnialy panstwa: Grenada, Nawara,Portugalia, Aragonia, Kastylia i... Hiszpania - a wszystko to dzieki moim pozyczkom). Wtedy tez (na poczatku XVIII wieku) olalem reputacje i prowadzilem wojny bez powodu (reputacja w dol) i chociaz nie zajmowalem za czesto prowincji tylko narzucalem hold lenny to jednak konczylem majac reputacje 'Jestesmy gorsi niz podle szumowiny'. Doszedlem do wniosku, ze pasuje to do Panstwa Koscielnego
Jak sie zaczela reformacja to postanowilem, ze wszyscy wrogowie jedynie slusznej wiary musza umrzec albo sie nawrocic. I tak przyjalem Kontrreformacje. Do edyktu o tolerancji spokoju w Europie nie bylo a tylko Szwecja nie zostala nawrocona, gdyz bylo tam zimno a takze fortece im wczesniej finansowalem. W kazdym razie Uropa splynela krwia niewiernych a moi zolnierze w Niemczech byli zmuszeni pilnowac porzadku i co ktory zminial religie to po kilku latach wracal na lono kosciola katolickiego... W pewnym momencie nawet Polska sie sprzeniewierzyla i zmienila religie na protestancka. Wtedy tez poczula co to znaczy koscielna klatwa. Jak juz ich nawrocilem staralem sie z nimi poprawic stosunki co mi sie udalo dzieki nieprzebranym skarbom. Dzieki temu wciagnalem ich do sojuszu oraz podpisalem mariaz. Niestety notorycznie sie nie zgadzali na konkordat wiec w koncu zniecierpliwiony postawa Polakow wywolalem im wojne w wyniku ktorej utracili swoje rynki oraz stali sie moimi lennikami (Kuralndie wczesniej zajalem - ciekawostka jest to, ze mieli swoja stolice w Niderlandach, a prowincje o nazwie Kurlandia z rynkiem zajalem i pilnowalem niepokornych Polakow, podobnie jak z Gdanska). Pozniej jeszcze kilka rzazy sie buntowali, ale szybko zmuszalem ich do tego, aby zmienili zdanie...
W czasie gry moimi wasalami zostaly prawie wszystkie panstwa europejsie - lacznie z tym najwiekszymi. Austra, Francja, Polska i wiele mniejszych. Jedna z ostatnich wojen jakie prowadzilem byla przeciwko Rosji (dosc poteznej) w wyniku ktorej i oni sie zgodzili na hold lenny. Nie pamietam tylko jak ze Szwecja... Duzym panstwem byl tez Kaganat Uzbecki (przyjal nawet raz moja pozyczke 6000 zlota co go szybko zniszczylo...) podobnie jak Persja, jednak oba panstwa popelnily blad i wdaly sie ze mna w wojne co przyplacily holdem lennym...
Jednym z najsilniejszych panstw byly Chiny, ale tam to juz mi sie pchac nie chcialo...
Ostatnio zmieniony środa, 4 stycznia 2006, 12:19 przez Cyber Stefan, łącznie zmieniany 1 raz.
Pan P
Sous-lieutenant
Posty: 384
Rejestracja: poniedziałek, 2 stycznia 2006, 15:06
Lokalizacja: Police

Post autor: Pan P »

Ja grywam w EU2 po sieci z kolega. Naprawde fajnie sie gra, mozna na kogos liczyc ( oczywiscie zaufanie jest ograniczone ), mozna wyslac/otrzymac pieniadze, wyslac korpus ekspedycyjny z misja stabilizacyjna :-) ( szkoda ze nia ma mozliwosci krwawego tlumienia powstan :twisted: ).
Gramy nastepujaco, kolega Polska, ja Turcja ( zawsze uwazalem ze poslka powinna znalesc sobie inne zajecie niz bycie pzedmurzem chrzescijanstwa ) i zamiast wzajemnie sie wykrwawiac wspieramy sie finansowo, stabilizujemy swoje prowincje czasem razem walczymy ( czasemuchylam sie od tych wojen :twisted: ).
Polecam gre sieciowa !
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2492 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Tak, wiele osób sobie chwali EU2, w sumie gdyby nie planszówki to też pewnie byśmy w to grali.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Raubritter »

Ja osobiście bardzo sobie chwalę "EUII", ale polecam gry o wyższym stopniu komplikacji: "Crusader Kings" ("Mroczne Wieki") i "Victorię" - tej samej firmy, na tym samym silniku graficznym, ale o niebo lepsze. W "Mrocznych Wiekach" gra się w średniowieczu, ale dynastią raczej niż konkretnych państwem. Ile radości daje, kiedy po 20-30 latach misterny plan składający się odpowiedniej dawki małżeństw i skrytobójstw pozwala odziedziczyć naprawdę zacny kawałek ziemi. Natomiast w "Victorii", która chyba jest najlepszą grą z serii można w pełni odczuć wielką strategię i zrozumieć, że jak się stworzy armię-kolosa, to nie będzie komu pracować na roli, w kopalniach i fabrykach... Świetna gra, choć z początku do ogarnięcia. Generalnie spośród strategii najbardziej pociągają mnie te o największej skali, gdzie zarządza się wszystkimi aspektami państwa i wojska nie dostaje się z sufitu, tylko najpierw trzeba je stworzyć itd. itp.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Pan P
Sous-lieutenant
Posty: 384
Rejestracja: poniedziałek, 2 stycznia 2006, 15:06
Lokalizacja: Police

Post autor: Pan P »

Raubritter - niedlugo bede mial Victorie. Jakim panstwem grasz zazwyczaj ? Powiedz mi jeszcze jak ksztaltuje sie dyplomacja, jest wiecej opcji niz w EU I i II ? Jeszcze jedna rzecz mnie ciekawi, w EU I i II stosunek innych panstw do ciebie byl liczony w skali od +200 do -200, ale przez strasznie wysokie kary za toczenie wojen szybko wiekszosc panstw "lubiała mnie" na -200, czy w Victorii cos w tym wzgledzie zmieniono ?
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Raubritter »

Pan P pisze:Raubritter - niedlugo bede mial Victorie. Jakim panstwem grasz zazwyczaj ? Powiedz mi jeszcze jak ksztaltuje sie dyplomacja, jest wiecej opcji niz w EU I i II ? Jeszcze jedna rzecz mnie ciekawi, w EU I i II stosunek innych panstw do ciebie byl liczony w skali od +200 do -200, ale przez strasznie wysokie kary za toczenie wojen szybko wiekszosc panstw "lubiała mnie" na -200, czy w Victorii cos w tym wzgledzie zmieniono ?
Kurczę, było do mnie pytanie, a ja nie zauważyłem. Nie wiem, czy ma to jakoś sens, bo może już "Victorię" masz i rozgryzłeś, ale pokrótce odpowiem. Pogrywałem kilkoma państwami, głównie europejskimi, a jak dwa razy zagrałem na poważnie pełna kampanię, to były to Austria i brytyjski moloch i oba dały mi dużo radości. Gra w w Victorię w wersji czystej jest dość łatwa, więc najlepisj odszukać w internecie mod VIP (Victoria Improvement Project), który ge mocno urealnia i, przynajmniej niektórym państwom, mocno utrudnia. Np. Wiosna Ludów, która w wersji podstawowej gry może, choć nie musi, dać Austriakom do wiwatu, w VIP-ie zamienia się w prawdziwy koszmar. Dyplomacja: dalej skala od -200 do +200, więcej opcji (np. rozróżnienie sojuszy i paktów obronnych, można zawrzeć pakt tylko przeciwko niektórym państwom itd. itp.). Niby możesz też wymieniać technologie, prowincje, kolnie, prosić o dostęp militarny etc., ale jak bedziesz grał aktywnie, to nazbierasz dużo tzw. badboy points i i tak prawie nikt Cię nie będzie lubił i raczej nie będzie z kim negocjować. Wyjątkiem będa państwa, którym pozytywne nastawienie zapisano w programie, ich sympatia będzie narastać i z nimi można coś dyplomatycznie ugrać. I to jest akurat z góry ustalone kto z kim się będzie darzył sympatią, np. Francja lubi się z Piemontem, a Wielka Brytania, od pewnego momentu zaczyna pałać odwzajemnioną miłością do USA. Z moich obserwacji wynika, że komputer, zwłaszcza w VIP-ie, jest dość pasywny i większośc wojen to wojny z wydarzeń (a jest ich sporo) oraz tzw. badboy wars, które pojawiają się wtedy, kiedy państwo jest bardzo agresywne i nazbiera badboy points. Wtedy atakują sąsiedzi lub jeden sąsiad, nawet ci, z którym stosunki są bardzo dobre. Generalnie doradzam sięgnięcie do źródeł internetowych, bo grą rządzi bardzo wiele ukrytych zasad, o których instrukcja nie mówi, a są bardzo ważne, np. że w fabrykach zasadniczo powinno pracowac jak najwięcej urzędników, bo urzędnicy, w odróżnieniu od rzemieślników, przyspieszają rozwój technologiczny. Zresztą, cała zabawa z fabrykami, klucz do tej gry, ma dość wysoki stopień komplikacji, o niebo wyższy niż "gospodarka" w EUII . Warto poczytać w internecie, bo dopiero jak się zna mechanizm i wie jak zarządzać panstwem i jego gospodarką, zabawa staje się naprawdę dobra. Miłej gry. Aha, na początek podobno dobra jest Belgia. Zaraz na starcie ma wojnę z Holandią, ale potem juz raczej ma święty spokój, jest mała i można ją nieźle zindustrializować, wszystko przećwiczyć i chwycić o co chodzi w grze.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
Gladky
Sous-lieutenant
Posty: 372
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:59
Lokalizacja: Tuchów/Lublin
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Gladky »

Mnie również się bardzo podobają EU i EU II. W sumie to podobają mi się wszystkie część tej gierki, bez II WŚ. Ona już jakoś mnie nie wciąga, ale to chyba dlatego, ze generalnie bardziej lubię grać w dawne epoki.
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

Dla mnie EU jest za prosta i schematyczna. AI jest debilne i na poziomie kury nioski...
Jak podbiłem Hiszpanią CAŁY ŚWIAT to mi przeszła ochota.
Jeden raz rzeczywiście był "czelencz" jak sobie zacząłem grać Nawarrą z 1 prowincją na starcie ale też mi się znudziło gdy zająlem całą Francję i wiekszość Hiszpanii...

Cyber Stefan - ciekawe, że inwestujesz w handel i infrastrukturę. Naprawde ciekawe. Ja inwestuję TYLKO w technologię lądową. Wskaźniki w Państwie ustawią na jakość, lądowa i doktryna ofensywy na 100% i jeszcze nikt mi się nie oparł...

Jest w tej grze smutny schemat... ot co. Paradoksalnie też ustawianie agresywności AI na wściekły tylko UŁATWIA rozgrywkę bo ten wirtualny debil częściej wypowiada wojnę nieprzygotowany kierując sie tylko moim bad boyem...
Często atakuje w zimie :twisted: Dajac mi na wiosnę szansę abym wszystko pozamiatał :wink:

Ogólnie gra jest nawet przyjemna - niestety zbyt szybko się nudzi - już wolę cywilizację 8)
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
Awatar użytkownika
Cyber Stefan
Sous-lieutenant
Posty: 368
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:40
Lokalizacja: Słobity/Toruń

Post autor: Cyber Stefan »

Można w sumie w ten sposób też. Ale ja wolę jednak rozinąć wszystkie technologie, a do tego warto jednak mieć oparcie w silnej infrastrukturze i handlu. Szczególnie, że wysoki poziom infrastruktury zmniejsza straty.

Poza tym nie gram tk, żeby podbijać. Wyzwaniem jest na przykład wygrać i skończyć z reputacja dbrą, np. Cieszymy się ogromnym poważaniem. (może nie za duże te wyzwanie, ale zawsze). Gram też bez misji dynamicznych, z którymi jest po prostu za łatwo zdobywać punkty zwycięstwa.
Przy podbijaniu jak najwięcej terenów jest też za duzo buntów.

Przy wysokiej agresywności jest rzeczywiście jeszcze łatwiej. Tym bardziej, że szybciej znikają państwa... chyba, że ustawimy niemożliwość wymuszonej aneksji, co też daje całkiem ciekawerezultaty, choć np. takiej Francji od początku to zdecydowanie utrudnia życie. W takiej grze warto dużo bardziej inwestować w reputację, czyli między innymi wszczynać mniej wojen. Czyli ilość prowadzonych wojen musi być dobrze określona jeśli chcemy powiększać nasze tereny - jak będzie za dużo to nie anektujemy (ma to duże znaczenie, gdy dużo jest małych państw tak jak od początku Wielkiej Kampanii), jak będzie za mało to w sumie nie będzie tak źle. Poza tym aneksja także zmniejsza naszą reputację, nawet ta pokojowa.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Post autor: Teufel »

A ja czytałem na forum EU że nie da się podbić całego świata...

A wiecie, że jest planszówka Europa Universalis, która bardzo nawiązuje do gry komputerowej, zasadami i nawet po częsci mapą:)
Grał w to może ktoś?

http://boardgamegeek.com/browser.php?ga ... ortby=game

Według mnie wygląda super
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

Takie gry wyglądają fajnie ale nie da się w nie grać. (wersja planszowa)
Co do podboju świata to lekko koloryzowałem :wink: - została jakaś drobnica w europie...Natomiast CAŁY ŚWIAT poza tymi oazami szczęsliwości zdobyłem. ALe akurat gra Hiszpanami należy do najłatwiejszych bo oni mają casus beli ze wszyskimi krajami niechrzescijańskimi więc nie jest to powód do jakiejś chluby z mojej strony.
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gry komputerowe”