[Tannenberg 1914] Recenzje "Tannenbergu 1914"

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3968 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

[Tannenberg 1914] Recenzje "Tannenbergu 1914"

Post autor: Raleen »

Recenzja gry na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119

Autorem recenzji jest Raleen.

Ciekaw jestem Waszych opinii. Zapewne w wielu sprawach weterani tej gry, których wśród nas nie brak, będą mieć swoje zdanie, tym niemniej postanowiłem napisać tak jak ją widzę.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 28 lutego 2011, 14:31 przez Raleen, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10570
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2827 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Uzupełniająco dodam, że posiadanie inicjatywy pozwala nie tylko na wyznaczenie starć, ale ich kolejności, co wydaje się być ważniejsze.
Od strony historycznej grę analizowano kiedyś na łamach Dragona 1/96, nie będę tu więc oryginalny. Zastrzeżenia budziły takie kwestie jak: 1) niska ruchliwość rosyjskich dywizji piechoty, zwłaszcza rezerwowych, która wydaje się trochę sztuczna,
Niemieckie jednostki Landwehry i zapasowe także są mniej ruchliwe od niemieckich jednostek liniowych i rezerwowych.
Ma to odzwierciedlać mniejszą sprawność tych jednostek. Nie naloezy zapominać, że rosyjskie (i niemieckie też) dywizje rezerwowe nie funkcjonowaływ czasie pokoju, zaś został utworzone po mobilizxacjiz kadr jednostek czynnych. W tej sytuacji trudno porównywać ruchliwośc i efektywnosć tych jednostek do jednostek liniowych.
2) większa siła dywizji niemieckich niż rosyjskich – w rzeczywistości te drugie były liczebniejsze,
Liczebność nie zawsze równa się sile.
Wprawdzie rosyjska dywizja miała o 4 bataliony więcej, ale za to dysponowała jedynie 48 armatami 76,2 mm.
Niemiecka dywizja liniowa posiadała zaś po 54 armaty 77 mm i 18 haubic 105 mm.
Nie porównywałbym siły ognia baonu piechoty i baterii armat, zwłaszcza że ówczesne baterioe były większe jak drugowojenne ?(rosyjskie baterie 76,2 mm w piechocie posiadały po 8 luf).
3) stałe załogi w fortyfikacjach Królewca przy jednoczesnym istnieniu osobnych oddziałów załogi Królewca – ich łączna siła i liczebność jest za duża w porównaniu z tą jaką miały oddziały broniące tej twierdzy,
To faktycznie jest sztuczny zabieg, ale przecież gra wojenna to nie rekonstrukcja, szanse trzeba równoważyć.
4) organizacja artylerii w grze: każda z armii ma po 3 dywizjony armijne, podczas gdy w rzeczywistości miała po jednym, z kolei więcej jednostek artylerii było przydzielonych do korpusów.
Nie zmienia to faktu, ze każda armiejska brigada tiażełoj artilerii miała po mobilizacji (brygady w ogóle powstały wskutek mobilizacji, rozwinięte z dywizjonów ac) 2 dyony haubic 152 mm i dyon armat 107 mm, po 12 luf każdy. To, czy dyon przydzielono bezpośrednio do korpusu czy nie, to inna bajka.
Wskutek konstrukcji przepisów (artyleria korpusna może wspierać jedynie własny korpus) załatwiłoby to artylerię armijną i zmusiło graczy do konkretnego jej użycia.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10570
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2827 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Dzięki nim może w ogóle nie dojść do starcia, np. jeśli obie strony wybiora kartę obrona, może też niekiedy dojść do sytuacji kuriozalnej: że obie strony uciekną – jeśli obaj gracze wybiorą kartę odwrót.
Tu nie ma żadnego kuriozum.
Odwrót nie jest ucieczką (to całkiem inna broszka) - jest planowym manewrem na z góry upatrzone pozycje.
Przy czym pierwszy odwrót wykonuje gracz z inicjatywą, jako drugi przeciwnik. Ponieważ zgodnei z przepisami droga odwrotu wybierana jest dowolnie, może nawet ścigać przeciwnika (co już o kuriozum zakrawa, ale to raczej wskutek niefortunnego użycia słowa "odwrót").
Najważniejsza jednak jest możliwość stoczenia boju spotkaniowego – dzieje się to wtedy kiedy każda ze stron wybierze kartę ofensywną (atak bądź szturm). W boju spotkaniowym ma znaczenie efektywnośc jednostek – ustala się stronę aktywniejszą i następnie ta strona „staje się” atakującym, podczas kiedy druga strona „staje się” wskutek tej procedury obrońcą. W starciu takim nie uwzględnia się wpływu terenu.
Niekoniecznie to jest najważniejsze. Każdy rodzaj walki ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne i kazdy jest wykorzystywany (bądź jak natarcie niewykorzystywany) na swój sposób.
Elementem humorystycznym, jednym z lepszych z jakimi się zetknąłem w zasadach, są z kolei reguły o rozkręcaniu torów i ich funkcjonowanie w praktyce.
Jakby Ci Niemcy porozkręcali szyny na odcinku Augustów - Grodno i Suwałki - Olita, to byś się wtedy śmiał :wink:
Kiedyś mój przeciwnik, grający Rosjanami, tak zaszalał jazda, że gdyby nie przyczyłek w Grudziądzu (umocniony), odciąłby Prusaków całkowicie od zaopatrzenia.
Najczęściej zadania tego typu u Rosjan przypadać będą kawalerii – jest najszybsza, a do walki za bardzo się nie nadaje, ze względu na znikomą siłę.
Kawaleria rosyjska doskonale nadaje się do walki, tylko trzeba ją wykorzystywać umiejętnie.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3968 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Witam

Dzięki Zulusie za komentarze.
Uzupełniająco dodam, że posiadanie inicjatywy pozwala nie tylko na wyznaczenie starć, ale ich kolejności, co wydaje się być ważniejsze.
Jasne, nie pisałem o tym, bo to występuje wszędzie, natomiast w Tannenbergu odmienność od innych gier polega na tym, że w innych grach są dwie fazy i gracz może ustawić sobie w swojej fazie starcia tak jak mu pasuje, a tutaj jest jedna faza i jeśli nie ma inicjatywy to tego nie może. Nie wiem co istotniejsze, dla mnie niemożność zaatakowania tym czym graczowi pasowało wydaje się trudniejszą do przezwyciężenia okolicznością.
Niemieckie jednostki Landwehry i zapasowe także są mniej ruchliwe od niemieckich jednostek liniowych i rezerwowych.
Ma to odzwierciedlać mniejszą sprawność tych jednostek. Nie naloezy zapominać, że rosyjskie (i niemieckie też) dywizje rezerwowe nie funkcjonowaływ czasie pokoju, zaś został utworzone po mobilizxacjiz kadr jednostek czynnych. W tej sytuacji trudno porównywać ruchliwośc i efektywnosć tych jednostek do jednostek liniowych.
Oczywiście, z tym, że te różnice wydają się zbyt duże. Dodajmy, że co lepsze pruskie brygady piechoty poruszają się prawie tak szybko jak kawaleria (mają 5 PR, a kawaleria 6).

Ogólnie dziękuję za uzupełnienia, zwłaszcza od strony historycznej. Nie ukrywam, że nie siedzę zbytnio w tym okresie, więc nie rozpisywałem się za bardzo na te tematy, tym bardziej, że Leo i Ty wyczerpaliście te kwestie jak sądziłem.

Ad bój spotkaniowy
Niekoniecznie to jest najważniejsze. Każdy rodzaj walki ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne i kazdy jest wykorzystywany (bądź jak natarcie niewykorzystywany) na swój sposób.
By uszczegółowić, miałem na myśli, że ten aspekt/to rozwiązanie są najważniejsze o tyle, że w innych grach np. TiSu czy Dragona, nie ma takich możliwości. Albo się bronimy albo atakujemy.
Jakby Ci Niemcy porozkręcali szyny na odcinku Augustów - Grodno i Suwałki - Olita, to byś się wtedy śmiał ;)
Kiedyś mój przeciwnik, grający Rosjanami, tak zaszalał jazda, że gdyby nie przyczyłek w Grudziądzu (umocniony), odciąłby Prusaków całkowicie od zaopatrzenia.
Być może z pewnym grymasem, ale pewnie bym się śmiał :D
Kawaleria rosyjska doskonale nadaje się do walki, tylko trzeba ją wykorzystywać umiejętnie.
To znaczy do okrążania przeciwnika, odcinania mu odwrotu itp. na pewno, natomiast w samej walce z uwagi na to, że obowiązuje reguła iż w starciu z piechotą dzieli swoją siłę przez 2, czyli rosyjska kawaleria ma wtedy siłę 1,5, na wiele się nie przyda.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10570
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2827 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Raleen pisze:To znaczy do okrążania przeciwnika, odcinania mu odwrotu itp. na pewno, natomiast w samej walce z uwagi na to, że obowiązuje reguła iż w starciu z piechotą dzieli swoją siłę przez 2, czyli rosyjska kawaleria ma wtedy siłę 1,5, na wiele się nie przyda.
Do pościgu po walce.
Zamiast piechoty, która wtedy ma wolne ręce w następnym ruchu.
Pza tym faktycnie do manewrów na skrzydła, ale to wobec siły jazdy w porównaniu z piechotą nie dziwi.
Jazda jest słaba.

Aha, niemieckie brygady kawalerii są za silne. W rzeczywistości ilość szwadronów w dywizji niemieckiej i rosyjskiej była identyczna, tak samo ilość dział polowych i chyba nawet ckm.
Niemieckie pułki były jednak mniej liczne (4 szwadrony), gdyż po 2 szwadrony oddały liniowym dywizjom piechoty i na wojnę poszły właśnie w skłądach czteroszwadronowych. Stąd niemiecka dywizja, choć miała po 3 brygady, to w każdej z nich było po 2 pułki po 4 szwadrony każdy, co daje razem 8 szwadronów w brygadzie i 24 szwadronyw dywizji.
Rosyjska natomiast skłądała się z 2 brygad po 2 pułki po 6 szwadronów, więc 12 szwadronów w brygadzie i dalej 24 szwadrony w dywizji.
Organizacja daków była chyba identyczna (3 baterie po 4 lufy), nie pamiętam jak z oddziałami km, może tutaj była roznica (odsyłam sie sam do swojego artykułu :wink: ).

Tak czy inaczej niemieckie brygady jazdy są za silne, na temat efektywności można dyskutować.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3968 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Właśnie, skąd taka niska efektywność u rosyjskiej kawalerii.

Piechota liniowa Rosjan ma przecież często ef. 4.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10570
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2827 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Po pierwsze rosyjska kawaleria działała niemrawo i została źle użyta.
Po drugie gdyby było inaczej,. to Rosjanie chyba roznieśliby Niemców.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3968 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Tak, przy tej ilości oczywiste.

Ogólnie co do recenzji chciałem powiedzieć, że planowałem ją pisać bardziej kolegialnie - z Voldemortem, ale on z kolei miał ciut inny pomysł, żeby to zrobić bardziej w formie dyskusji. Z uwagi na to, że pewnie zanim byśmy się umówili na dyskusję i w takiej formie to sporządzili, minęłoby sporo czasu zdecydowałem się sam dokończyć. Tym niemniej pomysł wydaje mi się niezły i na forum można go nawet jeszcze lepiej zrealizować, w szerszym gronie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Lord Voldemort »

Raleen pisze:Właśnie, skąd taka niska efektywność u rosyjskiej kawalerii.

Piechota liniowa Rosjan ma przecież często ef. 4.
Rosyjska kawaleria dzialala praktycznie jak dragonia. Przy pierwszym wystrzale, zamiast dalej szarzowac na konikach, zsiadali z nich i zaczynali strzelac niczym w Westernach.
Poza tym, rosyjskie wielkie jednostki kaw. robily czeste postoje w celu odpowiedniego wypasania koni.

V.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10570
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2827 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Lord Voldemort pisze:
Raleen pisze:Właśnie, skąd taka niska efektywność u rosyjskiej kawalerii.

Piechota liniowa Rosjan ma przecież często ef. 4.
Rosyjska kawaleria dzialala praktycznie jak dragonia. Przy pierwszym wystrzale, zamiast dalej szarzowac na konikach, zsiadali z nich i zaczynali strzelac niczym w Westernach.
Poza tym, rosyjskie wielkie jednostki kaw. robily czeste postoje w celu odpowiedniego wypasania koni.

V.
I na dodatek była dość kiepsko dowodzona. Austro-wegierska też nienajlepiej.
Rozwadowski narzekał, ze dowódca 3 DKaw Brudermann młodszy dowodził kiepsko.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Lord Voldemort
Pułkownik
Posty: 1325
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
Lokalizacja: Opole
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Lord Voldemort »

I tak nikt nie przebije Chana Nachiczewanskiego, ktory swoj improwizowany korpus skladajacy sie z 4DK w trakcie bitwy pod Gumbinnen wypasal sobie na tylach.

A Budionny ze swoimi 4 DK to ledwie 6 lat pozniej potrafil caly polski front poludniowy przesunac o kilkaset kilometrow na zachod.

Niestety, Tannenberg jest dosc realistyczny - ciezko jest Rosjanami zrobic wypad takiej konarmii (no chyba ze ma sie opanowane rzucanie samych jedynek na k6 :twisted:)

V.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10570
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2827 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Lord Voldemort pisze:I tak nikt nie przebije Chana Nachiczewanskiego, ktory swoj improwizowany korpus skladajacy sie z 4DK w trakcie bitwy pod Gumbinnen wypasal sobie na tylach.

A Budionny ze swoimi 4 DK to ledwie 6 lat pozniej potrafil caly polski front poludniowy przesunac o kilkaset kilometrow na zachod.

Niestety, Tannenberg jest dosc realistyczny - ciezko jest Rosjanami zrobic wypad takiej konarmii (no chyba ze ma sie opanowane rzucanie samych jedynek na k6 :twisted:)

V.
Nawet jak się jakąś masę kawalerii rzuci w jedno miejsce, odrywając od dowodzenia, to i tak żadnejk pewności, że będzie działać, nie ma.
Jedynie jak wejdzie na tyły, to samą obecnością może blokować koleje w strefie kontroli. Ale za to niezmiernie łatwo ją wypatroszyć.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3968 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Możecie kiedyś spróbować, zostawiacie sztaby korpusów samym sobie, koncentrujecie kawalerię, dodajcie dowództwo armii i wio :lol: Problemów z dowodzeniem nie będzie :D
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10570
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2827 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Raleen pisze:Możecie kiedyś spróbować, zostawiacie sztaby korpusów samym sobie, koncentrujecie kawalerię, dodajcie dowództwo armii i wio :lol: Problemów z dowodzeniem nie będzie :D
Gorzej wtedy z walką.
Poza tym taka strategia załatwiłaby dokumentnie 2 armię, dla której brak dowodzenia to śmierć na miejscu.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3968 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Druga recenzja "Tannenbergu 1914".

Recenzja gry na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119

Autorem recenzji jest Leszek Kozłowski.

Prawdę mówiąc to powinna być pierwsza, bo jest starsza, jeszcze z "Dragona".
Jeśli gdzieś odwoływałem się do recenzji Leszka, to właśnie miałem na myśli tą recenzję.

Poczytajcie, jest tam między innymi wskazany dość kontrowersyjny sposób wygrywania w tą grę. Tekst nie jest długi, więc nie zdążycie się znudzić ;) .
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 28 lutego 2011, 14:34 przez Raleen, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”