Red Winter (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Jan1980
Lieutenant
Posty: 588
Rejestracja: sobota, 30 listopada 2013, 14:44

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: Jan1980 »

Ty byś chciał, żeby każda seria poszła na Pacyfik ;)
Ой дарожка доўгая да дому
За Вялікае Княства за Карону
Пераможам ворагаў спакусы
Мы ж Літвіны, Мы ж Беларусы
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Wydaje mi się, że Mokrej jednak nie zobaczymy. Ostatni raz Mark pisał o niej dość dawno, jeszcze u zarania RW. Natomiast powinna ukazać się druga część RW oraz być może jakiś dodatek do OD (jeśli i ta gra okaże się sukcesem, a będzie inna od RW i na pewno znajdzie nowych zainteresowanych, ale część starych utraci). Ostatnio ktoś jeszcze podsunął Markowi temat fabryki traktorów w Stalingradzie. Chyba ujęła go sama nazwa takiej potencjalnej gry, także kto wie...

Jeśli chodzi o zasady specjalne, to prawie zawsze grałem według podstawowych. Niektóre zupełnie mnie nie interesują, jak np. możliwość poruszania się oddziałami pancernymi poza drogami. Sceptyczny też jestem co do kuchni polowych, ale to z powodu balansu rozgrywki - np. kilka razy rozgrywałem scenariusz "unstoppable force vs. immovable object" (1 i 2 dzień) i wiem, do jakiego stopnia wszystko jest tam pod względem PZ wyrównane i jak zacięta jest rozgrywka. Kuchnia jest dużym wsparciem dla Finów, którzy już nie mają wtedy dylematu, gdzie używać Pajariego - na tyłach, czy na linii.

Dopiero teraz stosujemy friction fire i trudno mi się jeszcze wypowiedzieć. Na pewno zmienia on znacząco sposób grania i krępuje nieco gracza. Gra traci trochę z dynamiki (w pozytywnej wersji: zyskuje na statyczności), ale niewiele i to nadal jest RW. Mówiąc dokładniej: obrońca jest premiowany trochę bardziej, przez co przygotowanie ataku na niektóre pozycje wymaga więcej uwagi i czasem pomysłu. Jak na razie ani mnie ziębi friction fire, ani grzeje, ale napiszę więcej, jak rozegram całość (choć przy stratach z pierwszego dnia nie wiem, czy przetrwam drugi i trzeci... ale i tak chcę namówić kolegę od razu na ponowną rozgrywkę ze zmianą stron i pewnie użyjemy tych samych reguł).

Tak na marginesie, friction fire ma być obligatoryjny w OD, co trochę mi mówi o nadchodzącej grze. Pewnie będzie tam mniej takich szalonych manewrów i możliwości, niż w RW, a więcej móżdżenia, jak zająć jakiś heks i go potem nie stracić. Zwłaszcza, że obszar gry będzie o 1/3 mniejszy od RW.

Rzut na kondycję Pajariego zawsze stosujemy i jest ok, podobnie wcześniej grałem już na możliwość przejmowania karabinów przez Finów oraz na gubienie się w lesie. Są to takie fajne smaczki niekomplikujące gry i nieznacznie na nią wpływające. Friction fire jest wyjątkiem, bo okazał się natychmiast odczuwalny. Przypuszczam, że ciekawe są zasady związane z koordynacją Sowietów, ale muszą im utrudniać rozgrywkę, przez co stosowałbym je tylko przy grze z mniej doświadczonym graczem, jeśliby on grał Finami. Czerwonymi przecież wcale nie jest w RW tak łatwo. Raz zagrałem też na możliwość dzielenia kompanii fińskich na plutony. W prowadzonej obecnie rozgrywce, gdybym miał taką możliwość, to nie wysyłałbym trzech całych kompanii do flankowania Sowietów, a jedną lub dwie podzielone. W tym sensie to też utrudnia grę Sowietami, bo kluczem do przetrwania Finów (nawet w takiej sytuacji, w jakiej znalazłem się w obecnie rozgrywanej partii) jest "pójście w partyzantkę". Nawet jak oddam Tolvajarvi, mogę utrzymać grę bez automatu dla Sowietów po prostu co turę emitując jedną strefę kontroli na drogę. I w tym sensie możliwośc dzielenia na plutony prawie całkiem odbiera Sowietom możliwość automatycznego zwycięstwa.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Wczoraj rozegraliśmy cały 9 grudnia. Zanim przedstawię, co się działo, dodam jeszcze, że po pierwszym dniu Sowieci mieli 17 PZ (na to wliczały się kontrola drogi zaopatrzeniowej, mostu Kivisalmi oraz zadane i otrzymane straty), czyli nadal był remis (ich zwycięstwo zaczyna się od 20PZ).

Zachęceni dużymi stratami Finów i zarazem nieco poirytowani nikłymi zdobyczami terenowymi z 8 grudnia, Sowieci (w tej osobie mój szanowny wróg Hengfisk) postanowili wziąć się od bladego świtu do roboty, podzielić siły i zaatakować jednocześnie Kotisaari oraz hotel. Jeśli coś mnie uratowało, to w pierwszym rzędzie ta decyzja. Istotne były też działania flankujące, które cały czas absorbowały Sowietom więcej niż pełny batalion, który nie mógł wesprzeć żadnego z ataków.

O świcie 10 grudnia Finowie nadal kontrolują całą wyspę oraz mają w swoich rękach hotel! Oto, dokąd prowadzi chciwość! O hotel toczyły się szczególnie zaciekłe walki, podchodzono doń wielokrotnie i z kilku stron, ponadto za sprawą błędu taktycznego Finów do południa był odcięty. Do ataku nań Sowieci zaangażowali, poza liczną artylerią, cztery jednostki pancerne, które pośpiesznie wprowadzili do gry. Finom udało się zniszczyć kilka T-37, wykrwawić niemal wszystkie z 6 atakujących kompanii piechoty (jak widać na zdjęciu tylko jedna pozostaje pełnosprawna, a jedna, której przypadł los atakowania na hotel z jeziora, trafiła już do – nomen omen – “dead pool”.) Finowie też ponieśli ciężkie straty: dwie drużyny ckm postanowiłem cofnąć, bo dalsza walka w takich warunkach jest dla nich za dużym ryzykiem. Jedna drużyna ckm została całkowicie usunięta z gry. Wieczorem odesłano też z hotelu Pajariego, który nagle zaniemógł i będzie mógł wrócić do gry dopiero za jakiś czas. Walki o hotel trwały nawet w nocy. Ataki na Kotisaari prowadzono tylko do południa i nie były tak zajadłe. Wieczorem 9 grudnia na planszy pojawiły się też pierwsze elementy 718 pułku piechoty, którym już nie bardzo mam co przeciwstawić i póki co blokuję im drogę kompanią piechoty wzmocnioną saperami. Poniżej zdjęcie przedstawiające sytuację o świcie 10 grudnia.

9 grudnia wywrócił całą grę do góry nogami – morale fińskie bardzo się podniosło, Sowieci natomiast chętnie wymazaliby ten dzień z pamięci. Jeśli chodzi o straty: obie strony straciły łącznie pięć kompanii piechoty, ponadto Finowie dwie sekcje ckm-ów, a Sowieci dwie baterie artylerii polowej. O świcie 10 grudnia Sowieci dysponują piętnastoma pełnosprawnymi jednostkami piechoty (gdy liczba ta spadnie w którymkolwiek momencie do jedenastu, następuje kolaps morale i do końca gry nie będą mogli atakować). Co do PZ, po podliczeniu strat, uwzględnieniu kontroli drogi zaopatrzeniowej, mostu Kivisalmi oraz zajętych zabudowań Hirvasvary, Sowieci mieliby 22 PZ, ale trzeba im odjąć 40 PZ za szybkie wprowadzenie jednostek pancernych. W związku z tym w chwili obecnej są na minusie i gdyby gra zakończyła się już teraz, byłoby to małe zwycięstwo Finów. Muszą jednak przetrwać jeszcze jeden dzień czerwonego sztormu; w następnych będą mieli mody z morale, więc jakiekolwiek dalsze postępy Sowietów są wtedy prawie nierealne. Nawet teraz, patrząc na same PZ, jeżelibym w nadchodzącym dniu stracił hotel i Kotisaari (łącznie 25 PZ), byłby remis. Sowieci musieliby zdobyć jeszcze dziurę ze żwirem i kolejny most (kolejne 20 PZ), a najlepiej po prostu wejść do Tolvajarvi, żeby uzyskać dużą punktową przewagę, której mogliby potem bronić. Zdobycie Tolvajarvi na tę chwilę wydaje się jednak mało prawdopodobne. Jeszcze w tym tygodniu zamierzamy kontynuować grę.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: clown »

Moim zdaniem, z punktu widzenia Finów można patrzeć optymistycznie w przyszłość. Pytanie, co zrobi gracz sowiecki z posiłkami z 718 pułku. Dziwna decyzja z tak szybkim wprowadzeniem jednostek pancernych. Chyba jednak ciut za szybko.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Clownie, masz pewnie rację. To w ogóle pierwszy raz, kiedy widzę czołgi tak wcześnie i w tej ilości wprowadzane do gry. Na tę decyzję wpłynąć mogły wydarzenia z poprzedniego dnia - niespotykanie duże fińskie straty. Wyglądało to tak, że wystarczy jeszcze jeden, dwa ciosy i cała linia obrony pójdzie w rozsypkę, a to też rzadki widok po pierwszym dniu. Może stąd pośpiech i dążenie do szybkiego zakończenia. Musiałby się wypowiedzieć mój "wróg".

Natomiast nadal wygląda to niedobrze, jeśli chodzi o straty i gra wcale nie jest Finami wygrana, choć do zwycięstwa bliżej im niż Sowietom. Obecnie w hotelu pozostała mi ostatnia pełnosprawna sekcja ckm (z czterech które tam miałem) oraz wycieńczona kompania piechoty. Za nimi w żwirowni co prawda mam okopaną kolejną kompanię i dwie osłabione drużyny ckm, ale nawet nie wiem, czy hotel nie padnie do momentu, w którym będę mógł nimi coś zrobić.

O skali fińskich strat niech świadczy to, że choć według punktacji do kampanii Sowieci mają -18 (minus 18) PZ i przegrywają, to gdybyśmy liczyli PZ według scenariusza "unstoppable force vs. immovable object" wychodzi mi dokładnie 0 czyli remis (i to wlicząjąc w to 40 karnych PZ za czołgi). W tym scenariuszu, odwrotnie niż w rozgrywce kampanijnej, mniejszy nacisk kładzie się na zdobycze terenowe, a większy na straty, co trochę może pokazuje to, czego nie widać na zdjęciu - prawie wszędzie mam potracone poziomy sprawności kompaniami. Na przeciwko 718 pułku też, oprócz saperów, wystawić mogłem już tylko wykończoną kompanię piechoty. Obrona w tych dwóch miejscach wisi na włosku. Tylko oddziały na Kotisaari są obecnie w pełni uporządkowane i wypoczęte. Oby noc należała do nich ;)
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: clown »

No właśnie - ciekawią mnie wasze doświadczenia z nocnymi rajdami. Przyznam szczerze, że grając Finami raczej niespecjalnie z nich korzystałem. Wykorzystywałem raczej noc do dalekich przemarszów na tyły wroga :twisted:
Straty fińskie spore, to fakt, natomiast Sowieci balansują na granicy Morale Collapse, a to jest dla nich gorsza sprawa. No i zmiana Operational Stance. Pamiętam jak w jednej rozgrywce to był gwóźdź do trumny Sowietów.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Różnie z tym bywa. Ja akurat często korzystam i z podwojonych PR, i z możliwości nocnego rajdu. Na ten ostatni jednak nie ma co mieć ciśnienia; jakoś ich nie planuję specjalnie, chyba że mam Kotisaari, to wtedy jest pewna wygoda w wyborze celu. Za ten zwykle obieram jakieś tyłowe jednostki. Jest w ten sposób szansa zniszczyć artylerię czy moździerze Sowietom, a to zawsze boli. W obecnej grze oba przeprowadzone rajdy kończyły się nieciekawie dla Finów, bo obierałem zbyt ambitne cele. Jutro chyba gramy, postaram się być bardziej opanowany ;)
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Dużo zalezy od sytuacji. Niekiedy można próbować zadać straty, żeby zbliżyć przeciwnika do upadku morale i to jest idealne wykorzystanie nocy, ale atakowanie na silny stos jest ryzykowne, bo wszystkie straty bierze się "na klatę", a do tego jeszcze każda jednostka z osobna u Finów sprawdza wpływ nocnego mrozu (nie wiem jak u was, ale my interpretujemy przepisy tak, że Finowie nie mają też wtedy żadnego bonusu za "finnish stack"). Wolę więc wybierać pewne cele - moździerze czy właśnie jakiś zabłąkany ckm. Żeby zaatakować jakiś duży stos trzeba się trochę przygotować, zebrać więcej pełnosprawnych kompanii w jednym miejscu, a z tym niełatwo, jak Sowieci mocno cisną. Najłatwiej to zrobić, gdy ma się Kotisaari, bo tam na noc Sowieci zawsze odpuszczają, żeby nie nocować na jeziorze. Niemniej jednak takie rajdy na duże stosy kompanii to ryzyko, którego staram się jednak unikać; wolę nie angażować do tak niepewnej rzeczy większych sił, żeby nie stracić zbyt dużo. Ale czasem o tym myślę, jak uzbieram sporo korzystnych modów do nocnego rajdu :)
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Wczoraj zakończyliśmy grę.

Od świtu do zmierzchu 10 grudnia toczyły się walki o hotel. Sowieci obeszli też częścią 718 pułku lewe skrzydło Finów. Posuwali się szybko i zagrażali coraz bardziej wyjściem na fińskie tyły. Pozostałe oddziały tego pułku walczyły na własnym zapleczu z grasującymi w okolicy Hirvasvaary dwoma fińskimi kompaniami.

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

Na powyższym zdjęciu widać sytuację w chwili, gdy zapada zmierzch. Za chwilę rozpocznie się ostatni, decydujący szturm na hotel. Sowieci wykonają go już prawie bez wsparcia artyleryjskiego, ponieważ wystrzelali się z całej amunicji.

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

O świcie 11 grudnia Sowieci kontrolowali już hotel oraz żwirownię. Przerzucili też oddziały pancerne do wsparcia dobrze zapowiadającego się ataku 718 pułku. Reszta tego pułku stoi w okolicach Hirvasvaary i nie bierze udziału w kluczowej walce, wmanewrowana przez Finów w potyczki na tyłach. Dwie fińskie kompanie, które wykonywały tam działania dywersyjne, w nocy oderwały się od nieprzyjaciela, przeszły przez jezioro i obecnie odcinają drogę odwrotu jednostkom na pierwszej linii. W tym momencie Sowieci mieli jeszcze 15 pełnosprawnych kompanii piechoty i oddziałów ckm. Mieli 5 punktów zwycięstwa, a więc udało im się na chwilę przywrócić remis. Ranek 11 grudnia przynosi jednak wiele zmian – przede wszystkim Finowie zaczynają mieć dodatkowe modyfikatory z morale, które są naprawdę zabójcze (dość powiedzieć, że w czasie Assaultu 1 do 1 stosunek sił windowany jest i tak do 4:1). Zacząłem nimi od razu kontratak, co mechanicznie oddane jest w ten sposób, że zmieniłem kolejność wykonywanych faz (odtąd to Finowie ruszają się jako pierwsi).

Ciężkie walki toczyły się cały dzień o Hevossalmi (ostatni most i punkt obrony przed wioską Tolvajarvi, potem "idzie z górki"), gdzie Sowieci próbowali jeszcze ostatkiem sił zaatakować, używając do tego T-33 wspartych piechotą, co, na skutek błędu Finów, niemal im się udało. Ostatecznie ponieśli jednak spore straty, natarcie utknęło, a czołgi i wspierająca je kompania piechoty zostały odcięte. W okolicach Hirvasvaary pojawiły się na powrót fińskie oddziały, grożąc po raz kolejny wyjściem na tyły Sowietów od ich prawej strony. Decydujące znaczenie miał jednak atak przeprowadzony przez Finów z Kotisaari. Niezajęcie wcześniej tej wyspy sprawiało, że droga zaopatrzeniowa była zagrożona przez całą grę i odciągała nieustannie około dwa bataliony piechoty, które wreszcie zostały zaatakowane. Utrata zaopatrzenia wiąże się nie tylko z niemożliwością zbierania wyeliminowanych oddziałów (co jest na tym etapie już i tak niemożliwe), ale ze społowieniem wszystkich PZ osiągniętych przez Sowietów za zdobycze terenowe.

Sytuacja chwilę po zakończeniu etapu “ze zmierzchem”, gdy fiński kontratak rozkręcał się już na dobre, wyglądała tak:

[Rozszerzenie jpg zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]

Sowieci, głównie na skutek dużych strat, mieli już - 25 punktów zwycięstwa (czyli duże zwycięstwo Finów), a nadeszła noc, w czasie której nie zapowiadało się, by mieli okazję rozpalić wiele ognisk. Podobnie nie widać też szansy na utrzymanie drogi zaopatrzeniowej. Mieli już tylko 12 pełnosprawnych jednostek piechoty i ckm, i byli o włos od kolapsu morale, także nawet jeśli sami Finowie nie zaatakowaliby ich nocą, istniało duże prawdopodobieństwo, że po nocnym mrozie morale armii i tak się samoczynnie załamie (co m.in daje jeszcze jedno przesunięcie w tabeli Finom.) Takie były widoki mojego przeciwnika na noc i na rozgrywanie tur 12 grudnia – kolejnego, ostatniego już dnia bitwy. Biorąc to pod uwagę poddał partię przed rozegraniem etapu nocnego 11 grudnia.

Po grze dyskutowaliśmy o grze w ogóle, ale przede wszystkim o przyczynach fińskiej wygranej:

1. Rozdrobnienie sił rosyjskich w jednoczesnym ataku na Kotisaari i hotel
2. Działania 718 pułku: rozczłonkowanie go na dwie części, przez co tylko połowa brała udział w ważnym natarciu na prawym skrzydle.
3. Odnosząca się do powyższego, ale praktykowana też przez oddziały osłaniające niezdobyte Kotisaari: bierna osłona dróg przed fińskimi dywersantami. Wiele kompanii sowieckich związanych było bezczynnością i nie brało udziału w najważniejszych potyczkach.
4. Nadrabiano to nieustannym udziałem artylerii, do której za wcześnie skończyła się amunicja.
5. Nieogranie mojego przeciwnika (mam więcej doświadczenia w tej grze).

Gra nie schodzi ze stołu, zamierzamy teraz zagrać ze zmianą stron, ale musimy trochę odsapnąć.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: clown »

I wykrakałem :) dzięki za raport, świetnie się czytało. Koniecznie napisz jak poszedł rewanż!
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Wczoraj rozpoczęliśmy kolejną partię. Tym razem gram Sowietami. Stosujemy następujące zasady opcjonalne: kondycja Pajariego, friction fire, friendly fire, przejmowanie karabinów, możliwość podziału kompanii fińskich na plutony, kuchnia polowa oraz wymóg koordynacji Sowietów.

Poniżej zdjęcie z godzin porannych 8 grudnia – Finowie rozmieścili kompanię piechoty i moździerze na Kotisaari, natomiast mostu Kivisalmi broni Pajari, komenderujący osobiście dwoma pozostałymi kompaniami piechoty i dwoma sekcjami ckm. Podobnie więc jak ja Finami w poprzedniej grze, mój przeciwnik wybrał ustawienie mocno defensywne, z obroną głęboko cofniętą od razu na most, a nawet mocniejszą o tyle, że nie wydzielił kompanii do zabezpieczenia polnej drogi wokół Taivaljarvi. Obecność Pajariego i takich sił czyni wątpliwym atakowanie mostu w pierwszej turze i wymusza podciągnięcie większej ilości wojska lub załatwienie się z problemem Kivisalmi w inny sposób. Natomiast dla strony fińskiej dodatkowy uboczny efekt jest taki, że osłabionym kompaniom stacjonującym na tyłach, w Tolvajarvi, bez Pajariego trudniej będzie przywrócić właściwą sprawność bojową, a na początku gry te kompanie ustawione są idealnie do takiej reorganizacji – w stosy.

https://lh5.googleusercontent.com/-TqVJ ... CN0168.JPG

Sowieci nie zaatakowali więc mostu od razu, tylko wydzielili kompanię wzmocnioną sekcją ckm do utrudnienia obrońcom okopania się, pozostałością batalionu ruszając drogą polną na około Taivaljarvi, by uderzyć na most z dwóch kierunków, zaś drugim batalionem przez las na południe od jeziora Tolvajarvi. I faktycznie, na skutek taktycznego błędu Finów, w godzinach południowych most został zaatakowany koncentrycznie dwoma kompaniami piechoty wspartymi ogniem artylerii, licznych ckm oraz innych kompanii. Ponadto Finowie, których sytuacja i tak była już poważna, omyłkowo ostrzelali moździerzami swoje własne jednostki broniące mostu i za sprawą “friendly fire” doszło do historycznego wyniku i błyskawicznej utraty mostu. A odwrót przez jezioro był wyjątkowo trudny, biorąc pod uwagę friction fire i siłę sowieckich ckm... W ten sposób do godziny 13.30 Finowie stracili dwie broniące mostu kompanie, a każda z sekcji ckm poniosła straty i wycofywała się na Kotisaari. Na skutek tej zawieruchy i niespodzianego otwarcia drogi na hotel, mój przeciwnik naprędce rzucił do jego osłony kilka pozostałych kompanii i sekcji ckm. Sowieci podeszli jednak pod hotel tylko dwoma wzmocnionymi kompaniami w celu utrudnienia przygotowania obrony i związania tam Finów, natomiast całością sił, a na planszy obecne już były o tej porze pełne dwa pułki, ruszyli na Kotisaari – wprost, frontalnym szturmem, oraz obchodząc jezioro od południa. Wyspa szybko padła, ponieważ organizowanie na niej obrony zbiegło się z próbami ocalenia uciekających z potyczki o most Kivisalmi ckm-ów – trzeba przyznać, że Finowie umiejętnie wydostali je z potrzasku, ale musieli się cofnąć aż do Tolvajarvi, żeby nie wpaść w kolejną pułapkę, a w czasie tego odwrotu stracili moździerze... Nocą obie strony porządkowały szeregi i rozbijały obozy. Przede wszystkim z tego oddechu skorzystali obrońcy i dobrze przygotowali obronę wioski, co widać na poniższym zdjęciu, przedstawiającym sytuację tuż po nocy:

https://lh4.googleusercontent.com/-GkFw ... CN0170.JPG

Ze względu na to, że gra leży rozłożona u mnie, rozegraliśmy też poranną fazę ruchu i ataku Rosjan 9 grudnia i obecnie ruch będzie należał do Finów; załączam więc zdjęcie po rozpoczęciu działań o świcie:

https://lh4.googleusercontent.com/-_jmL ... CN0171.JPG

Wspomnę jeszcze o kilku istotnych wydarzeniach: Finowie rozdzielili dwie kompanie piechoty na plutony i próbowali na swoim prawym skrzydle nimi operować. Choć ponieśli spore straty, (jeden pluton jest właśnie dobijany na maleńkiej wyspie niedaleko Kotisaari), to dwoma oddziałami przedarli się przez ciasny kordon sowieckich wojsk i zagrażają drodze zaopatrzeniowej, do osłony której pozostawiłem tylko słabe tyłowe oddziały. Jest to o tyle poważne, że bez zaopatrzenia żadna sowiecka jednostka nie będzie mogła porządkować szeregów, nie będę też mógł użyć Reinforcement Points. Natomiast muszę powiedzieć, że plutony fińskie są słabiutkie i trzeba pomysłu, by nimi sensownie operować. Pomimo strat to się Finom udało, ale zobaczymy, jaki będzie dalszy ciąg.

Popełniłem też błąd w dyslokacji na noc jednej kompanii piechoty, która została zniszczona w czasie nocnego rajdu. “Sprawdza się” też reguła “friendly fire” w stosunku do moich oddziałów. W czasie ataku na Valisaari (maleńką wyspę niedaleko Kotisaari) sowiecka kompania piechoty została omyłkowo ostrzelana przez własną artylerię, a jako że nie zapewniłem jej innego wsparcia, atak z jeziora okazał się w tych warunkach samobójstwem.

A, jeszcze jedna “drobnostka”: noc była bardzo mroźna... Poniżej jeszcze zbliżenie na środkowy fragment frontu:

https://lh4.googleusercontent.com/-Ja01 ... CN0172.JPG

Jeśli chodzi o zasady opcjonalne: przede wszystkim friendly fire potrafi namieszać. Ja z reguły atakuję Sowietami tylko jedną kompanią, czasem dwoma, jeśli udaje mi się dokonać koncentrycznego ataku, i zawsze taki atak wspieram artylerią, która załatwia sprawę przesunięć w tabeli i odpowiedniego stosunku sił. Podczas stosowania tej reguły okazuje się to jednak obarczone pewnym ryzykiem (jesli dobrze liczę, jest chyba prawie 6% szans na pomyłkę i ostrzał ze strony własnych wojsk, co należy przemnożyć przez ilość zaangażowanych jednostek wsparcia), zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak silna jest rosyjska artyleria. Sprawia to, że dobre przygotowanie ataku powinno zakładać też użycie innych oddziałów wspierających “na wszelki wypadek” ogniem bezpośrednim, żeby w razie czego choć trochę minimalizować skutki omyłki artylerzystów.

Co do zasady o wymogu koordynacji Sowietów, to zauważalnie utrudnia ona grę nimi. Trudno utrzymać porządek w jednostkach. Mam taki chaos, że w pewnym momencie przemieszczałem się artylerią i moździerzami bezcelowo, bo okazało się, że wesprzeć danego ataku nie będę mógł, bo to nie ta jednostka, a inna atakuje. I teraz czeka moich chłopaków od obsługi moździerzy droga z powrotem i szukanie własnego miejsca na froncie... Innych problemów z koordynacją na szczęście na razie nie miałem.

Straty po stronie fińskiej wynoszą po 3 zdjęte kompanie i plutony piechoty (jeden permanentnie) oraz moździerze (!). Sowieci mają usunięte permanentnie 2 kompanie piechoty. Punktowo wygląda to na razie tak, że zdobyli 38 PZ, czyli “małe zwycięstwo” (“duże” od 40). Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu gramy dalej...
no school, no work, no problem
prezestomek
Adjudant-Major
Posty: 277
Rejestracja: czwartek, 17 października 2013, 09:55
Has thanked: 20 times
Been thanked: 27 times

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: prezestomek »

Jak długo idzie poznawanie zasad na tyle by zagrać?
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

No tyle, ile trwa czytanie zasad. Reguły podstawowe zajmują 24 strony. RW jest dość proste, ale zawiera sporo zasad szczegółowych i wyjątkowych.
Jako pierwszy scenariusz polecam bitwę o Hirvasvaarę (10 scenariusz w książce ze scenariuszami). Nie ma tam etapu nocnego, a ten ma swoje odrębne zasady itd. Daje też pewne pojęcie o tym, czego Finowie mogą spodziewać się w drugiej części gry, jeśli wytrzymają pierwszą (np. w rozgrywce kampanijnej). Wyraźniej też widać, niż w scenariuszach przedstawiających pierwszą fazę bitwy, w czym obie strony muszą szukać swoich szans.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
maciunia
Porucznik
Posty: 715
Rejestracja: piątek, 1 lutego 2008, 16:00
Lokalizacja: WWY
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: maciunia »

Do wczoraj dawno nie zarwałem nocy w tygodniu przez grę. W tajniki Red Winter wprowadzał mnie na Vassalu Gerson. W zasadzie mogę się dołączyć do Waszych zachwytów. Elegancka mechanika, odpowiednia dawka chromu, bardzo dobrze napisany rulebook i według mnie świetnie zilustrowany tytuł. Przysłowiową łyżką dziegciu jest zbyt "lepka" strefa kontroli, ale może nie znam się na tyle na grach taktycznych i muszę więcej RW pomęczyć. Zastanawiam się też nad regrywalnością. Miło, że wśród playtesterów takiej perełki jest nasz kolega z Warszawy. Jakby ktoś chciał usiąść do Vassala lub na żywo w Agresorze, to ja bardzo chętnie. :D
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Szczerze mówiąc nie zwróciłem na to nigdy uwagi, ale może to przez brak odniesienia, bo nie znam wielu gier. Mnie przeciwnie, RW wydało się pod tym względem najbardziej liberalną, ponieważ nie znam innej wojennej gry, która by dopuszczała wykonywanie pościgu w dowolnym kierunku (pomijając piewszy heks). To, że każda strefa kontroli natychmiast przerywa pościg, wydaje mi się w tych warunkach zupełnie naturalne. Poza tym są jeszcze jednostki pancerne, które ignorują strefy kontroli.

Warto też pamiętać o erracie Mokszyckiego dotyczącej "multi-hex advance":

"Attackers are allowed to advance a number of hexes equal to the number of defender losses indicated by the Combat result. Example: Combat result of
0/3 = 3 defender losses, maximum 3 hex advance. Note that the maximum length of an advance or retreat is still limited to Movement Allowance minus 2, regardless of the retreat length. Note also that it's the Combat result number that dictates the maximum advance, not the number of hexes that the
defenders physically retreated. So if, for example, the defenders enter an eZOC and are eliminated in the first hex of a 5 hex retreat (0/5 Combat result) the attacker can still advance 5 hexes, if able (only tanks and armored cars could actually do this, though)."
no school, no work, no problem
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”